Jan 14:23

Słowo pisane

19.04.2021r. – wieczorne - Ziemio, ziemio, ziemio, słuchaj Słowa Pańskiego

Ziemio, ziemio, ziemio, słuchaj Słowa Pańskiego

19.04.2021r. – wieczorne

 

Księga Jeremiasza, 22 rozdział od 21 wiersza:

„Przemawiałem do ciebie w czasie twojej pomyślności, lecz odpowiedziałaś: Nie chcę słuchać. Takie było twoje postępowanie od młodości, że nie słuchałaś Mojego głosu. Wszystkich twoich pasterzy wiatr paść będzie, a twoi kochankowie pójdą do niewoli: wtedy będziesz zawstydzona i okryta hańbą za całą twoją złość. Ty, która mieszkasz na Libanie, która gnieździsz się wśród cedrów, jakże będziesz jęczeć, gdy ogarną cię bóle, bóle jak rodzącą? Jakom żyw – mówi Pan – choćby Jechoniasz, syn Jojakima, król judzki, był sygnetem na Mojej prawej ręce, zerwałbym go stamtąd. I wydam cię w ręce czyhających na twoje życie i w ręce tych, przed którymi drżysz, i w ręce Nebukadnesara, króla babilońskiego, i w ręce Chaldejczyków. I rzucę ciebie i twoją matkę, która cię urodziła, do ziemi obcej, w której się nie urodziliście, i tam pomrzecie. Ale do ziemi, za którą będą tęsknić, aby tam wrócić, nie powrócą. Czy ten mąż, Koniasz, jest tworem wzgardzonym i odtrąconym, czy jest naczyniem, którego nikt nie chce? Dlaczego został on i jego potomstwo rzucony i wypędzony do ziemi, której nie znał? Ziemio, ziemio, ziemio, słuchaj Słowa Pańskiego!” (Jer. 22,21-29)

Mamy opis Jerozolimy, mamy opis Bożego ludu, mamy wypowiedź Boga, który mówi, że przemawiał do nich w czasie, kiedy im się dobrze wiodło, korzystali z tego, że Bóg dawał odpowiednio deszcz, wszystko dobrze działało, lecz oni odpowiedzieli: nie chcemy Cię słuchać, nie chcemy słuchać. „Takie było twoje postępowanie od młodości, że nie słuchałaś Mojego głosu”. To było to przestępstwo, że oni nie słuchali, co Bóg do nich mówi; to było główne przestępstwo, które później powodowało, że oni postępowali w sposób zły, w sposób nieprawy, bo odrzucając to, co mówił do nich Bóg, odrzucali rozpoznanie tego, co naprawdę mogło im być potrzebne, aby mogli na tej ziemi być w dobrej społeczności z Bogiem i żeby Bóg ich chronił, opiekował się nimi. Lecz oni nie chcieli słuchać. Wydaje się, że ogólnie to jest problem ludzkości od samego początku. Adam i Ewa – Bóg powiedział do nich, lecz oni Go nie posłuchali, nie zachowali tego, kiedy przychodziła próba, zamiast odpowiedzieć: tak mówi Pan, tak powiedział nam Bóg i trzymać się tego, to była świadomość, że to powiedział Bóg, ale postępowanie było wbrew temu, co powiedział Bóg. A więc wiedział, słyszał, co mówi Bóg, ale gdy przyszło doświadczenie, człowiek robił co innego niż powiedział Bóg. I to jest przypadłość człowieka, że człowiek słucha, a nie czyni. To stało się powodem tego, że oni musieli zostać rozrzuceni po ziemi, i dlatego też Bóg mówi: ziemio, ziemio, ziemio, widzisz, co się dzieje z Moim ludem, a to jest dlatego, że nie chcieli Mnie słuchać. Aby ludzie na ziemi zaczęli rozumieć i szanować Tego, który mówi do człowieka i żeby chcieli chętnie przyjmować to Słowo i według niego postępować. Czy Bóg powiedziałby nam coś, co byłoby złe? Powiedział o miłości, o łagodności, o uczciwości, o wierności, o mówieniu sobie prawdy. Czy Bóg coś kazał nam robić złego, żeby ludzie się Go nie słuchali, żeby robili dalej coś po swojemu, tak jak ludzie widzą, a nie tak, jak Bóg mówi? Wydaje się, że człowiek powinien chętnie słuchać Boga, bo Bóg jest tym, który mówi prawdę i który stoi za tą prawdą, a jednakże człowiekowi jest bardzo ciężko słuchać Boga. I później są różne doświadczenia, które są nieprzyjemne, ale one są wynikiem tego, że co ma Bóg zrobić wtedy, kiedy ludzie, których On chce uratować, oni się Go nie słuchają, oni nie dają się ratować i chcą ginąć, a On nie chce, żeby oni zginęli. A więc karci ich, smaga, ćwiczy, rozrzuca, żeby pojęli, żeby zrozumieli, że to, co robią, nie tylko im szkodzi, ale jeszcze szkodzi ich dzieciom, bo uczą swoje dzieci odstępstwa, uczą swoje dzieci życia wbrew Słowu Bożemu, i tak pokolenie za pokoleniem. Tak jak w Liście Piotra jest napisane, że to zło, które przekazali ojcowie, a więc przekazywali jedni drugim nieposłuszeństwo, niewiarę, pożądanie rzeczy. Przekazywali w sumie coś, co było wbrew temu, co mówi Bóg.

         Ewangelia Mateusza 23 rozdział. W sumie jesteśmy fajni ludzie, no fajni ludzie, co powiedzieć, no fajni ludzie, tylko jedną przywarę mamy – nie słuchamy się Boga tak, jak powinniśmy się słuchać. Bóg mówi, a człowiek i tak ma swoje decyzje. Gdy człowiek zaczyna poddawać się decyzjom Boga, wtedy się w człowieku zmienia wszystko, człowiek zaczyna wyglądać jak ogród, o który zaczął dbać Ten, który potrafi dbać o to. Ale gdy człowiek się nie słucha, to wygląda jak rozbity ogród – zniszczony płot, gdzie wszystko, co chce, chodzi i wielki bałagan jest tam. I tu mamy w 23 rozdziale od 29 wiersza:

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że budujecie grobowce prorokom i zdobicie nagrobki sprawiedliwych, i mówicie: Gdybyśmy żyli za dni ojców naszych, nie bylibyśmy ich wspólnikami w przelaniu krwi proroków. A tak wystawiacie sobie świadectwo, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków. Wy też dopełnijcie miary ojców waszych. Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia gehenny? Oto dlatego Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znowu będziecie biczować w waszych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Aby obciążyła was cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi – od krwi sprawiedliwego Abla aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, którego zabiliście między świątynią a ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, spadnie to wszystko na ten ród.” Bóg mówi: wy zmierzacie do gehenny. Dlatego, bo nie chcę, żebyście tam trafili, posyłam do was proroków, posyłam do was mędrców, uczonych w Piśmie, aby oni wam to wytłumaczyli, żebyście pojęli, że idziecie w złym kierunku. I znowuż: a oni nie chcieli. Zabijali ich, zamykali im usta, żeby nie mówili do nich, aby nie słyszeć prawdy, bo nie zależało im na tym, woleli żyć sobie po swojemu i tyle, nie chcieli słuchać, co mówi Bóg. A Bóg chciał ich wyratować, nie chciał, żeby zginęli. A więc zobaczcie, ktoś kocha i chce pomóc, a ktoś odrzuca to i nawet zabija posłańców, żeby zamknąć im usta, bo nie chce słuchać tego, bo to koliduje z czyimiś decyzjami, postanowieniami, czymkolwiek. Jezus dalej mówi: „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie byli posłani…” To jest właśnie to, co tutaj czytaliśmy. Kiedy Bóg mówi: przemawiałem do ciebie w czasie twojej pomyślności, przemawiałem do ciebie, aby prowadzić cię w dobrym kierunku. „Ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście! Oto wam dom wasz pusty zostanie. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim.” (Mat. 23,29-39)

Bo przyjdzie ten czas, kiedy Pan przyjdzie do Jerozolimy i wtedy zobaczą, Kogo przebodli, ale to będzie dla nich trudny czas. Bóg mówi: Ja nie chcę, żebyście zginęli, dlatego mówię do was; nie dlatego, żeby mówić. Bóg nie jest gadułą, Jemu nie zależy, żeby gadać, żeby mówić, mówić, mówić, 23 lata mówił za czasów Jeremiasza, mówił, mówił… Przecież to nie chodziło o to, że On jest taki wielomówny. On mówił do nich, bo ich kochał, nie chciał, żeby stała im się krzywda. A oni odrzucali to i odrzucali, i odrzucali. Nie chcieli słuchać.

         List do Hebrajczyków 1 rozdział; jak ważne jest mieć wyczulone serce i uszy na głos Pana, żeby cenić sobie to, co mówi Pan i, gdy ostrzega, zrobić to, co potrzebne, gdy pociesza, przyjąć to i pójść dalej; od 1 wiersza:

„Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił Dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem Jego istoty, i podtrzymuje wszystko Słowem Swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach i stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył imię.” (Hebr. 1,1-4)

2 rozdział:

„Dlatego musimy tym baczniejszą zwracać uwagę na to, co słyszeliśmy, abyśmy czasem nie zboczyli z drogi. Bo jeśli słowo wypowiedziane przez aniołów było nienaruszalne, a wszelkie przestępstwo i nieposłuszeństwo spotkało się ze słuszną odpłatą, to jakże my ujdziemy cało, jeżeli zlekceważymy tak wielkie zbawienie? Najpierw było ono zwiastowane przez Pana, potem potwierdzone nam przez tych, którzy słyszeli, a Bóg poręczył je również znakami i cudami, i różnorodnymi niezwykłymi czynami oraz darami Ducha Świętego według Swojej woli.” (Hebr. 2,1-4)

To jakże my ujdziemy cało? I znowuż mamy przypomnienie, Nowy Testament i to samo się dzieje. Bóg mówił przez proroków, posłał Syna Swego, żeby przez Syna przemówić do ludzi, posłał najdostojniejszego Posłańca, jakiego można było posłać, żeby rozpoznali to, i żeby uszanowali Jego Syna i zaczęli Go słuchać. Lecz, jak wiemy, znowuż nastąpiło dokładnie to samo – odrzucili: nie będziemy Cię słuchać. Co więc jest z człowiekiem, że człowiek jest tak uparty, żeby zginąć w gehennie, kiedy Bóg tyle czyni, żeby człowiek nie zginął w gehennie. Skąd to jest w człowieku – taka upartość? Widzimy to nieraz między nami, ludźmi, jak ludzie są uparci, nie chcą zrobić tak, jak ktoś mówi, tylko po swojemu. A kolejna osoba, która mówi coś komuś, i ta kolejna znowuż po swojemu. A więc w człowieku jest coś takiego, że jeśli to jeszcze tam o ziemskie rzeczy chodzi, to coś najwyżej się to zmarnuje, czy tamto, a może lepiej będzie, ale jeśli chodzi o Boga i Boże sprawy, to jest tragedia, jak człowiek odpycha to, co mówi Bóg i dalej próbuje robić swoje. Skończy się to tragedią, nie to, że coś się zepsuje, albo może lepiej będzie, to na pewno skończy się tragedią. Bo nieposłuszeństwo jest tym samym, co czary, a więc jest to jak bałwochwalstwo. Bóg nie chce, żeby człowiek zginął, zależy Bogu na tym, żeby człowiek się uratował. „Bóg tak umiłował świat, że dał Swego Syna jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. A więc Bogu nie zależy na śmierci człowieka, Bóg chce, żeby człowiek Go zaczął słuchać, ale różne rzeczy, różne wydarzenia i człowiek jest absorbowany, i zapomina, i zapomina, i znowuż po swojemu; ma wybrać to, to nie tak, jak Bóg uczy, tylko po swojemu, w inny sposób.

         Psalm 82 od 1 wiersza:

„Psalm Asafowy. Bóg wstaje w zgromadzeniu Bożym, pośród bogów sprawuje sąd. Jak długo sądzić będziecie niesprawiedliwie i stawać po stronie bezbożnych? Sela. Bierzcie w obronę biedaka i sierotę, ubogiemu i potrzebującemu wymierzajcie sprawiedliwość! Ratujcie biedaka i nędzarza, wyrwijcie go z ręki bezbożnych! Lecz oni nic nie wiedzą i nic nie pojmują, w ciemności postępują, chwieją się wszystkie posady ziemi. Rzekłem: Wyście bogami i wy wszyscy jesteście synami Najwyższego, lecz jak ludzie pomrzecie i upadniecie jak każdy książę. Powstań, Boże, osądź ziemię! Ty bowiem jesteś dziedzicznym Panem wszystkich narodów.” (Ps. 82,1-8)

Jakże wysoko podniesieni, a mimo tego, Bóg wstaje w zgromadzeniu Bożym, a nie chcą Go słuchać. Pamiętamy, jak Pan Jezus powiedział, że: kogo doszło Słowo Boże, bogami jesteście. A więc, kiedy dochodziło ich Słowo Boga i mieli świadomość, że to jest wola Boga, a więc przyjmując to, mogliby żyć na tej ziemi w ten sposób, jak Bogu się podoba, jednakże nie chcieli, woleli pozostać gdzieś przy swoim. I to była ich tragedia.

Może to przeczytamy z Ewangelii Jana 10 rozdział, te Słowa Jezusa, od 31 wiersza:

„Żydzi znowu naznosili kamieni, aby Go ukamienować. Odrzekł im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych uczynków z mocy Ojca Mego; za który z tych uczynków kamienujecie Mnie? Odpowiedzieli Mu Żydzi, mówiąc: Nie kamienujemy Cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz Siebie Bogiem. Odpowiedział im Jezus: Czyż w zakonie waszym nie jest napisane: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeśli nazwał bogami tych, których doszło Słowo Boże (a Pismo nie może być naruszone), do Mnie, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, wy mówicie: Bluźnisz, dlatego, że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeśli nie wykonuję dzieła Ojca Mojego, nie wierzcie Mi; jeśli zaś wykonuję, to choćbyście Mi nie wierzyli, wierzcie uczynkom, abyście poznali i wiedzieli, że we Mnie jest Ojciec, a Ja w Ojcu. Tedy znowu starali się Go pojmać; lecz On uszedł ich ręki.” (Jana 10,31-39)

Mówi im Prawdę, a oni chcą Go zabić – dokładnie taki sposób działania – nie chcą słuchać Prawdy. Mówi im Prawdę, pokazuje im Prawdę Bożych Słów: jeżeli dochodzi was Słowo Boże, bogami jesteście, jesteście świadomi Prawdy Bożej, a więc możecie komuś powiedzieć, jaka jest Prawda i przekazać tą Prawdę. I wtedy człowiek może usłyszeć Słowo Boga; wy mówcie, jak Słowo Boże mówi, a więc, kiedy lud Boży mówi, to inni ludzie powinni usłyszeć, co Bóg ma im do powiedzenia. I Jezus przyszedł i mówił, co Bóg ma do powiedzenia, mówi: Ja sam od siebie nie mówię, ale mówię to, co Mi powiedział Ojciec Mój. A więc przekazuje to i mówi: wy też powinniście przekazywać, a wy, nie tylko, że nie słuchacie się tego, co do was dotarło, to jeszcze zabijacie tych, którzy do was z tym docierali.

         Wracając do tego Jeremiasza; też możemy powiedzieć, jak wysoko byli uniesieni jako Boży lud i jak bardzo spadli, tak wysoko, a polecieli, tak jak w tym Psalmie: poginiecie jak ludzie, którzy nie słyszeli tego; i w 23 rozdziale od 14 wiersza:

„Lecz u proroków Jeruzalemu widziałem zgrozę: Cudzołożą i postępują kłamliwie…” To są fałszywi prorocy, a więc fałszywych słuchali, prawdziwych nie chcieli słuchać, fałszywi im się bardzo podobali, bo oni im potwierdzali, że mogą tak żyć i Bóg ich kocha, że będzie dobrze; prawdziwi zaś mówili, że muszą skończyć z czynieniem zła.  „…I utwierdzają złoczyńców w tym, aby żaden nie odwrócił się od swojej złości; toteż wszyscy stali się dla mnie jak Sodoma, a jego mieszkańcy jak Gomora. Dlatego tak mówi Pan Zastępów o prorokach: Oto Ja nakarmię ich piołunem i napoję ich trucizną, gdyż od proroków Jeruzalemu wyszła bezbożność na cały kraj. Tak mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują, oni was tylko mamią, widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana! Ustawicznie mówią do tych, którzy gardzą Słowem Pana: Pokój mieć będziecie. A do tych wszystkich, którzy kierują się uporem swojego serca, mówią: Nie przyjdzie na was nic złego. Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć Jego Słowo? Kto przyjął Jego Słowo, by móc zwiastować? Oto zawierucha Pana zrywa się i huragan unosi się kłębami, nad głowami bezbożnych się kłębi. Nie uśmierzy się żar gniewu Pana, aż spełni i urzeczywistni zamysły Jego serca; w dniach ostatecznych dokładnie to zrozumiecie. Nie posyłałem proroków, a oni jednak biegną; nie mówiłem do nich, a oni jednak prorokują…” W obecnym czasie jest mnóstwo proroków, co prorokują, wystarczy sobie wejść gdzieś, to pełno proroctw, o tym, o tamtym, pełno. Ale olbrzymiej większości z nich Bóg w ogóle nie posłał, oni się sami posłali. „…Jeżeli uczestniczyli w Mojej radzie, to niech zwiastują Mojemu ludowi Moje Słowa i odwracają ich od ich złej drogi i ich złych uczynków…” A więc Bóg mówi: jeżeli byli u Mnie, to niech mówią, co Ja mówię, a niech nie mówią swoich zmyślonych jakichś pomysłów, ani swoich snów wziętych z ciała, czy wymyślonych; niech mówią Prawdę. „…Czy jestem Bogiem tylko z bliska – mówi Pan – a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? – mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? – mówi Pan. Słyszałem, co mówią prorocy prorokujący kłamliwie w Moim imieniu, mówiąc: Miałem sen, miałem sen. Jak długo to trwać będzie? Czy Ja jestem w sercu proroków prorokujących kłamliwie, prorokujących oszukańczo, według upodobania własnego serca, którzy zmierzają do tego, by zatrzeć w pamięci Mojego ludu Moje imię przez swoje sny, jakie sobie wzajemnie opowiadają, tak jak ich ojcowie dla baala zapomnieli o Moim imieniu? Prorok, który ma sen, niech opowiada sen, ale ten, który ma Moje Słowo, niech wiernie zwiastuje Moje Słowo! Cóż plewie do ziarna? – mówi Pan. Czy Moje Słowo nie jest jak ogień – mówi Pan – i jak młot, który kruszy skałę? Dlatego Ja wystąpię przeciwko tym prorokom – mówi Pan – którzy sobie nawzajem wykradają Moje Słowa. Oto Ja wystąpię przeciwko prorokom – mówi Pan – którzy używają swojego języka i mówią, że to „wyrocznia”. Oto Ja wystąpię przeciwko prorokom, którzy za proroctwa podają sny kłamliwe – mówi Pan – a opowiadając je, zwodzą Mój lud swoimi kłamstwami i przechwałkami. A przecież Ja ich nie posłałem ani im niczego nie nakazałem, oni zaś temu ludowi zgoła nic nie pomagają – mówi Pan. A gdy pytać się będzie ciebie ten lud albo prorok, albo kapłan, mówiąc: Jakie brzemię zapowiada Pan?...” Widzicie: jakie brzemię?, jak prawdziwy jakiś prorokował: brzemię nakłada na nas, nakłada ciężary jakieś; i znowu: jakie brzemię zapowiada Pan? „…Wtedy im odpowiedz: Wy jesteście Moim brzemieniem, lecz Ja was zrzucę – mówi Pan, a proroka lub kapłana, czy kogokolwiek z ludu, który by rzekł: Brzemię Pana – ukarzę tego męża wraz z jego domem. Ale tak mówcie nawzajem do siebie, każdy do swojego brata: Co odpowiedział Pan? Albo: Co mówił Pan? Lecz „Brzemienia Pana” już nie wspominajcie, gdyż brzemieniem stanie się dla każdego jego słowo; wy bowiem przekręcacie Słowa żywego Boga, Pana Zastępów, naszego Boga. Tak masz mówić do proroka: Co ci odpowiedział Pan? Albo: Co mówił Pan? Lecz jeżeli będziecie mówić: „Brzemię Pana”, to tak mówi Pan: Ponieważ wypowiadacie to słowo: „Brzemię Pana”, chociaż wam zabroniłem mówić: „Brzemię Pana”, dlatego dźwignę was jako brzemię i odrzucę precz od Mojego oblicza, was i to miasto, które dałem wam i waszym ojcom. I wydam was na wieczną hańbę i wieczną, niezapomnianą obelgę.” (Jer. 23,14-40)

Bóg już miał dość słuchania, kiedy oni uważali, że to, co mówił prawdziwy prorok, to jest nakładaniem ciężarów na nich, a ci ludzcy prorocy, oni im te ciężary ujmowali, oni wspierali ich i potwierdzali, że jest wszystko dobrze, że mogą tak żyć i Bóg ich kocha, czy tam cokolwiek innego. Podczas gdy prawdziwi mówili, że giną, idą w tragedię i że jeszcze tylko chwila, i będą rozrzuceni, wyrzuceni z tej ziemi, będą w niewoli przebywać, a oni się śmiali i uważali, że kłamią. Jeremiasza w różne miejsca wsadzali, czy bili go, uważali, że: co on opowiada tu za bzdury, że Bóg powiedziałby, że mają się oddać w ręce Chaldejczyków? Co on tu opowiada w ogóle? On przekonuje lud do jakiejś zdrady, czy do czegoś… A Bóg powiedział: to jest kara i tak będzie, że choćby nawet z Chaldejczyków pozostało paru kulawych, to oni wejdą i zdobędą to miasto. A więc Bóg postanowił i koniec. Nie chcieli Go słuchać, nie chcieli się ratować. Bóg chce nas ratować i teraz, jak to wykorzystać, ten czas nasz na ziemi, żeby poznawać Boże Słowo i poznawać Prawdę Bożego Słowa, i żyć tym Słowem? Jak to zrobić, żeby wyłamać się z tej strefy ludzkości, która słucha, a nie czyni? Jak pokonać tą barykadę, która została postawiona przez zmarnowany gdzieś czas, gdzie człowiek nauczył się żyć, nie patrząc na to, co mówi Bóg na ten temat. A to jest konieczne, bo od tego zależy tak wiele przecież – zależy wieczność, gdzie będziemy.

         Ewangelia Jana jeszcze 8 rozdział; to, co Jezus mówi na temat tego Słowa; od 31 wiersza:

„Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego (czy też: Mu): Jeżeli wytrwacie w Słowie Moim, prawdziwie uczniami Moimi będziecie i poznacie Prawdę, a Prawda was wyswobodzi. Odpowiedzieli Mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” (Jana 8,31-36)

I zwróćcie uwagę, zawsze dzieje się z nami dobrze, gdy my czynimy to, co powiedział Bóg, kiedy my, poznając Słowo Boże, żyjemy tym Słowem Bożym. Zawsze wtedy jest dobrze – mamy społeczność z Bogiem, mamy objawienia Boże, mamy prowadzenie Boże, nasze życie jest zwycięskie. Bóg posłusznym daje Swego Ducha, ale jeśli nie żyjemy Jego Słowem, to życie jest upadające, przewracające się, potykające się. To nie jest łatwa bitwa. Łatwo jest na początku, kiedy człowiek jest pierwszy raz pociągnięty i wtedy: o, tak Bóg powiedział, nie może być inaczej; ale później, kiedy nauczy się już to lekceważyć, to później ciężko jest wrócić z powrotem. Można, ale znowuż właśnie chodzi o to, żeby tak stawać przed Bogiem, żeby Bóg widział, że człowiek rozumie, że jest w nieposłuszeństwie i potrzebuje siły, aby wrócić do posłuszeństwa, aby znowuż to Słowo pracowało w sercu i działało prawidłowo.

         Księga Jeremiasza, 15 rozdział od 15 wiersza:

„Ty wiesz, Panie! Wspomnij i wejrzyj na mnie i odpłać za mnie moim prześladowcom, nie dopuść, abym zginął wskutek Twojej pobłażliwości! Pomnij, że dla Ciebie znoszę hańbę! Ilekroć pojawiały się Twoje Słowa, pochłaniałem je; Twoje Słowo było mi rozkoszą i radością mojego serca, gdyż Twoim imieniem jestem nazwany, Panie, Boże Zastępów…” I jak tak sobie przypominam, ile razy człowiek coś dostał od Boga i z taką radością przychodził, żeby się podzielić z innymi, i nie zawsze to się kończyło właśnie tak samo – radością. Często kończyło się czymś innym: smutkiem, rozterką, czy czymkolwiek innym. Tak jak coś cennego masz; jak ten prorok z taką wdzięcznością, że Bóg powiedział, co jest potrzebne temu ludowi, idzie do nich, a oni patrzą na niego i kpią sobie, szydzą, czy śmieją się z tego, co on do nich mówi: no, nie przyjdzie to, co ty opowiadasz? I on mówi dalej: „…Nigdy nie siadam dla zabawy w gronie wesołych, siadam samotnie pod ciężarem Twojej ręki, gdyż zawziętością mnie napełniłeś. Czemu moja boleść trwa bez końca, a moja rana jest nieuleczalna i nie chce się goić? Jesteś mi jak strumień zawodny, jak wody niepewne. Dlatego tak mówi Pan: Jeżeli zawrócisz, i Ja się zwrócę do ciebie, i będziesz mógł stać przed Moim obliczem; a gdy dasz z siebie to, co cenne, bez tego, co pospolite, będziesz Moimi ustami. Choćby oni zwrócili się do ciebie, ty się do nich nie zwrócisz. Uczyniłem cię bowiem dla tego ludu murem spiżowym, warownym; i będą walczyć z tobą, ale cię nie przemogą, bo Ja jestem z tobą, aby cię wybawiać i ratować – mówi Pan.” (Jer. 15,15-20)

I znowuż widzimy to doświadczenie. Mamy Bożego proroka, on prorokuje, jest szczęśliwy i wdzięczny Bogu, że Bóg daje Słowo Boże do jego ludu, a z drugiej strony Bóg też patrzy na Swego proroka i dalej pracuje nad oczyszczeniem życia Swojego sługi, tego naczynia, które Mu tak wiernie służy i znosi tyle przeciwności. Bóg ma zamiar jeszcze bardziej oczyścić, jeszcze bardziej uczynić otwartym na to, co Bóg dalej będzie czynił przez Jeremiasza.

         Psalm 18 wiersz 31:

„Droga Boża jest doskonała, Słowo Pańskie jest wypróbowane. Jest tarczą wszystkim, którzy w nim ufają.” (Ps. 18,31)

W Nowym Testamencie mamy pokazaną wiarę jako tarczę, ale wiara jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe, a więc ona jest zbudowana ze Słowa Bożego i ona odpiera te pociski złego. A więc to wszystko, ten jad, to wszystko, czym diabeł chce uderzać w nas, jest do odparcia poprzez trzymanie się Słowa Bożego, postępowanie wiernie. Wiecie, to jest prawda, co wam powiem, a to jest dla nas trudne, żebyśmy byli jak uczniowie, którzy razem się spotykają i są wdzięczni, że mamy Nauczyciela, Jezusa Chrystusa i chcemy się uczyć Prawdy, i chcemy żyć tą Prawdą, i praktycznie czynić tą Prawdę. Wtedy jesteśmy mądrymi ludźmi, którzy wykorzystują prawidłowo czas. Jeżeli słuchamy Prawdy, a nie czynimy, to jesteśmy ludźmi, którzy mają później problem, co dalej, co z tym zrobić dalej. Mamy szansę być uczniami, którzy kochają Nauczyciela i kochają Jego nauczanie, którzy nie chcą budować Mu pomników, czy czegoś, ale chcą być Mu posłuszni i wierni w tym wszystkim, aby okazać się zwycięzcami. Niech Bóg da nam Ducha Swego Świętego i ochotne serce, aby być normalnymi uczniami Jezusa Chrystusa, którzy przyjmują Jego Słowo jako cenność – z nieba przyszedł, aby powiedzieć nam Słowo Boże, Duch Boży przyszedł, aby wprowadzić nas w Prawdę, a my potrzebujemy być ludźmi, którzy nie puszczą tego aż to będzie w nas czyniło to, z czym to Słowo zostało do nas posłane. Będzie nam zależało, żeby Słowo Boże wykonało w nas swoją pracę, aby nas przekształcało na obraz Tego, który przyszedł z nieba, aby nas zbawić. A więc potrzebujemy pojęcia i zrozumienia, żeby dobrze wykorzystać czas, potrzebujemy być uczniami Jezusa Chrystusa, którzy nie marnują tego, co dostajemy, nie marnują ziarna siewnego, nie pozwalają sobie go wydziobać, ani przykryć jakimiś chwastami, cierniami, czy czymkolwiek, ale pilnujemy tego, żeby mogło owocować; a więc – kto słucha i czyni – to jest tak ważne.

         Psalm 119. Wydaje się to tak proste, a jednakże wróg próbuje różnymi rzeczami atakować, żeby dla człowieka to nie było takie proste, albo tym, albo tamtym, cokolwiek, aby przeszkadzać tylko. Wiersz 11:

„W sercu moim przechowuję Słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie.” (Ps. 119,11) Zobaczcie, jak Dawid ze swego serca zrobił sakiewkę, w której przechowywał te klejnoty, skarby, aby Bóg nie widział, że on traktuje to Słowo jak coś, co można rzucić między proch, popiół, czy cokolwiek innego. On chciał, żeby Bóg widział, że on to Słowo ma za skarb i dlatego nosi je w sercu swoim, żeby nie wyglądało na to, że to dla niego takie zwykłe słowa – tamten człowiek coś powiedział, Bóg coś powiedział, no to prawie to samo. Jednakże on wiedział, że to jest Bóg i chciał żyć tym Słowem, aby nie grzeszyć. 89 wiersz tego Psalmu też: „Panie, Słowo Twoje trwa na wieki, niewzruszone jak niebiosa.” (Ps. 119,89) I znowu okazuje Dawid, jak rozumie to, że to nie jest takie chwilowe słowo, tylko ono ma wartość wieczności, trwa na wieki. 103 wiersz: „O, jak słodkie jest Słowo Twoje dla podniebienia mego, słodsze niż miód dla ust moich.” (Ps. 119,103) Smakuje się. Wiecie, jak to wygląda, kiedy ono dociera do nas i czyni w nas to, z czym zostało posłane, tak my się delektujemy wtedy tym Słowem, tak cenne jest dla nas. I 105 wiersz: „Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim.” (Ps. 119,105) 140 wiersz: „Słowo Twoje jest całkowicie czyste, dlatego kocha je sługa Twój.” (Ps. 119,140) 147 wiersz: „Wstaję przed świtem i wołam o pomoc: Oczekuję na Słowo Twoje.” (Ps. 119,147) 172 wiersz: „Niech język mój opiewa Słowo Twoje, bo wszystkie przykazania Twoje są sprawiedliwe.” (Ps. 119,172)

A więc Dawid wyraża w tym Psalmie, jak cenne jest dla niego Słowo Boże i jak wielką ma dla niego wartość. W świecie kłamstwa, wiecie, co znaczy Słowo Prawdy? Jest cenniejsze niż wszystkie skarby ziemi. Bo Prawda daje wolność, wyprowadza, człowiek zaczyna poznawać Boga, nie widzi Boga jako agresora, widzi Boga jako miłującego Boga, który posyła Swego Syna. Nie jest to ktoś obcy, ale Ktoś, kto bardzo bliski się staje. Wróg przez kłamstwa oddalił nam Boga, a Bóg posyłał cały czas do nas ludzi, żeby powiedzieć: nie, Ja nie jestem od was oddalony, jestem blisko, jestem w waszych doświadczeniach, płaczę nad tym, co się z wami dzieje i mam pragnienie wam pomóc. Chcę was wydostać z tego doświadczenia złego, abyście mogli żyć i obfitować.

         Ewangelia Jana, 17 rozdział 17 wiersz:

„Poświęć ich w Prawdzie Twojej; Słowo Twoje jest Prawdą.” (Jana 17,17)

I niech tak będzie, abyśmy byli poświęceni, święci w Prawdzie, abyśmy żyli w Prawdzie, abyśmy należeli do Prawdy, abyśmy poznali, jak smakuje bycie razem w zgromadzeniu, gdzie ludzie są zakochani w Chrystusie i miłują każde Słowo, które z ust Jego docierało do nas i jest zapisane w Biblii; być ludźmi, którzy pokonali barierę. A więc to nie polega na tym, że Słowo Boże jest ciężkie, że ono obciąża człowieka; ono nie jest brzemieniem, ono sprawia, że człowiek staje się swobodny, staje się szczęśliwy, zadowolony, że: wiem, co Bóg myśli wobec mnie, wiem, co Bóg ode mnie chce i wiem, dlaczego posłał Swego Ducha, aby tak mogło być.

         Księga Objawienia, 3 rozdział od 8 wiersza:

„Znam uczynki twoje; oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć; bo choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś Moje Słowo i nie zaparłeś się Mojego imienia. Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem. Ponieważ zachowałeś nakaz Mój, by przy Mnie wytrwać, przeto i Ja zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat, by doświadczyć mieszkańców ziemi. Przyjdę rychło; trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej. Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga Mojego i już z niej nie wyjdzie, i wypiszę na nim imię Boga Mojego, i nazwę miasta Boga Mojego, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga Mojego, i Moje nowe imię. Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.” (Obj. 3,8-13)

Widzimy, jak Pan Jezus jest podniesiony w tym, kiedy oznajmia to nam, Swemu Kościołowi, jak dla Niego jest to drogocenne, gdy my zachowujemy Słowo Jego i nie wypieramy się Jego imienia. Jak On Sobie ceni tych, którzy cenią sobie to, co On do nas mówi, aby w ten sposób żyć, aby nie żyć jak kto wymyśli, tylko żyć jak Jezus mówi. Żeby się karmić Nim jako Słowem Bożym, które stało się ciałem i zamieszkało między nami.

         W Liście do Hebrajczyków, w 4 rozdziale 12 i 13 wiersz:

„Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami Tego, przed którym musimy zdać sprawę.” (Hebr. 4,12-13)

I znowuż, Prawda, ona wstrząsa nami, abyśmy mogli zrozumieć to i jeśli mamy pokutować, to pokutować, oczyszczać się; ale Prawda nie jest naszym wrogiem. Nigdy nie była Prawda wrogiem. Prawda jest światłością, jest pokarmem, jest otwarciem oczu, uszu, ale nigdy nie jest wrogiem człowieka. Wrogiem człowieka jest kłamstwo, chociaż wydaje się, że ono jest lepsze, ale ono jest gorsze, bo prowadzi na manowce i na stracenie. Prawda wydobywa spośród różnych ciemnych rzeczy. Tak samo jak, kiedy zaczęliśmy poznawać Prawdę, zaczęliśmy pokutować, oczyszczać się, porzucać nasze grzechy; to właśnie zrobiła Prawda. Dała nam siłę, żebyśmy mogli zacząć wydobywać się z tego, gdzie zaprowadziło nas kłamstwo.

         Ewangelia Łukasza jeszcze, 8 rozdział od 11 wiersza:

„A podobieństwo to znaczy: Ziarnem jest Słowo Boże. A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera Słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. A tymi na opoce są ci, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują Słowo, ale korzenia nie mają, do czasu wierzą, a w chwili pokusy odstępują. A to, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia, ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości. A to, które padło na dobrą ziemię, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy Słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc.” (Łuk. 8,11-15)

Niech Bóg pomoże nam właśnie być takimi ludźmi, którzy wykorzystują czas, ucząc się Prawdy i żyjąc tą Prawdą. To jest dla nas najważniejsze, aby, gdy mamy podejmować decyzje, to byśmy zawsze mieli w sercu Słowo, Boże Słowo, które będzie nam otwierać sposób na to, jaką decyzję mamy podjąć w danej sprawie. Jeżeliby ktoś nas nakłaniał do czegoś złego, to mamy mieć Słowo, że: nie zejdziesz z drogi Prawdy, nie zejdziesz z drogi miłości, nie zejdziesz z drogi sprawiedliwości, lecz wytrwasz na niej do końca, aby nie schodzić na drogę bezbożnych i nie zgubić się gdzieś w tych różnych zawijasach ludzkich kombinacji i pomysłów. A więc pozostać wiernym, chociaż może to się okazać jakąś stratą, ale strata ziemska jest niczym wobec straty niebiańskiej. Jeżeli coś stracimy tutaj z ziemskich rzeczy, to niewiele krzywdy z tego wyjdzie, ale jeżeli stracimy z niebiańskich, to bardzo wiele krzywdy z tego wyjdzie.

         Więc wytrwajmy, uczmy się, bądźmy codziennie uczniami, którzy wypierając się siebie, korzystają z tego, że nie muszą żyć już jak świat, mogą uczyć się Boga, mogą być dla siebie nawzajem zmobilizowaniem się też do poznawania Prawdy, budowaniem się nawzajem Bożym Słowem, mówieniem sobie o tym, co mówi Pan. A więc: wy mówcie tak, jak Słowo Boże mówi. Rozmawiajmy poprzez Prawdy Boże, bo to też jest konieczne, bo jeśli Boży lud mówi po polsku, a nie po niebiańsku, to się gubi; jeśli Boży lud mówi po niemiecku, a nie po niebiańsku, to też się gubi. Każdy Boży lud, jeżeli mówi językiem narodów, a nie językiem Królestwa Bożego, to się gubi, bo te wszystkie języki są kłamliwe. Tylko w Królestwie Bożym jest Prawda. A więc trwajmy w Prawdzie i wygrajmy. Niech to, że staliśmy się uczniami Jezusa, będzie dla nas wielkim wywyższeniem i wielkim zadowoleniem, żeby tak pozostać, jako uczniowie Jezusa, którzy uczą się i żyją tym, czego się uczą. Bóg nadal mówi – to jest szczęście dla nas, że nadal mówi. I jeszcze raz powiem – nie dlatego, że jest wielomówny, ale dlatego, że nie chce, żeby ludzie zginęli; chce, żeby żyli i ratowali się. Amen.