Jan 14:23

Słowo pisane

Obóz w Bojanie 06.08.2017 Marian – Pan daje siłę Swemu ludowi

Gdy otwieramy Biblię, mamy tu opisane dzieje ludzi, którzy żyli przed nami na ziemi. Czytamy o ich urodzeniu, o ich życiu, więcej lub mniej. Potem czytamy jak zasnęli, jak zakończyło się ich życie. Możemy na ile nam Słowo Boże pozwala, zobaczyć tą życiową ich przestrzeń, różne doświadczenia piękne i trudne. I tak też jest z naszym życiem, że nawracamy się, i jest pierwszy dzień naszego nawrócenia, potem następny, następny, następny, jak Bóg nam daje. Biegną lata im więcej wiemy, tym starsi jesteśmy, a potem coraz słabsze są nasze namioty, a my coraz więcej wiemy. Jak ważne jest to, żeby czas tej pielgrzymki tu na ziemi był spędzony z Bogiem, żeby nie zmarnować go. Jak ważne jest to, co się dzieje w naszych umysłach, w naszym sercu, na ile pojmujemy, jak ważne jest to, jacy staniemy przed Bogiem? Czy rozumiemy po co przyszedł Jego Syn? I czy przyszedł posilić nasze ciało? Czy posilić naszego ducha? Różni ludzie, różne sposoby myślenia, a jeden Chrystus, który jest tak wyraźny, że wydaje się niemożliwym, żeby nie widzieć po co On przyszedł, a jednakże można tego nie widzieć. Widziałem iluś wierzących ludzi, którzy nie widzą po co przyszedł Chrystus, którzy nie poddali się temu po co On przyszedł i dzisiaj nie należą do Niego tak jak On by chciał. Dla mnie i dla ciebie najważniejsze jest, aby w czasie tej pielgrzymki tak należeć do Pana Jezusa Chrystusa, jak się podoba Ojcu. To jest najważniejsza sprawa. Dlatego tak ważne jest jak czytamy Boże Słowo i jak ono do nas dociera. W jaki sposób ono nami porusza. Czy mówimy półsłówkami, czy mówimy całymi słowami. Czy używamy Biblii w pełni. Czy tylko wyrywkowo i na tym budujemy swoją wędrówkę. Słowo Boże mówi, że całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, aby człowiek Boży był do wszelkiego dzieła wyposażony. Jakże często widzimy, że ludzie używają półśrodków, to znaczy, jakieś wyrwane słowa, a potem na nich zbudowana jest reszta i w ten sposób myślą, że dostaną się do wieczności. Jak dobrze gdy w czasie tej wędrówki uczymy się mówić pełnymi zdaniami i żyć pełnymi zdaniami. Jak dobrze jest oglądać ludzi, którzy już umieją tak żyć, którzy już wiedzą komu należy się pierwsze miejsce w ich życiu. Musimy pamiętać, że w Biblii nie ma niczego, co by nie było bez znaczenia, wszystko ma olbrzymie znaczenie dla nas. Nie możemy niczego zepchnąć w cień i uznać, że to nie jest takie ważne, ważne jest wszystko. Mija ostatni dzień obozu i tak ważne jest, co Pan osiągnął z nami w tym czasie. Może myślimy, co myśmy osiągnęli z innymi w tym czasie, a Pan patrzy, co On osiągnął z nami w tym czasie, na ile jesteśmy mądrzejsi, by umieć  słuchać, co On mówi.

 

Psalm 118, 14 wiersz: „Pan jest mocą i siłą moją, On stał się wybawicielem moim”.

 

Pan jest siłą i mocą moją. Widzimy tutaj, że to nie nasze siły, ani nasza moc. Jakże często niestety, człowiekiem władają jego siły i jego moc. Człowiek jest mocny w swoich ustach, ale w naśladowaniu Chrystusa beznadziejny. Oni mówią, a nie czynią. Szkoda, bo lepiej by mniej mówili, a więcej czynili, byłby większy pożytek z tego. Jednakże człowiek woli siłę mieć w sobie, niż w Panu. Pan kiedy mówi, to jest to prawda, Pan nigdy nie błądzi i dlatego tak ważne jest, aby siła naszej mowy, czy siła naszego życia, to był Chrystus Jezus, byśmy mówili jak Słowo Boże mówi i żyli jak Słowo Boże mówi, żeby to było naszą siłą. Widzicie, diabeł jest bardzo biegły w mowie, nie tylko biegły, ale i przebiegły, chytry i umiejący wciągać w pułapkę. Zwiódł już niejednego człowieka, mówiąc do niego, tłumacząc jak żyć, jak postępować, co robić, a czego nie robić. Jak ważne dla mnie i dla ciebie jest to, żeby siłą był Pan, który potwierdzi każde słowo, które On wypowiada przez nasze usta. Żeby tą siłą był Pan, żeby On napełniał nas, abyśmy wygrali w tej bitwie, bo przecież czy to jest ważne jak  ludzie mnie będą postrzegać poprzez to, co ja będę mówić, czy jak Pan będzie mnie postrzegał przez to, co ja będę mówić? Jak ludzie mnie będą postrzegać przez to, co ja robię, czy jak Pan będzie mnie postrzegał przez to co ja robię? Czy On będzie odnajdywał Siebie w tym działaniu we mnie? Czy zobaczy moje siły, moją mądrość? Widzicie, my ludzie potrafimy się krzywdzić nawet kiedy dobrze czynimy, myślimy, że dobrze czynimy i się krzywdzimy. Na końcu, jak mówią, u człowieka jest ujarzmiony język, wtedy człowiek jest cały poddany Bogu. Żeby siłą naszego języka był Pan, a nie ludzkie przemyślenia, czy ludzkie pomysły na życie, które nigdy nie działały i nie działają, ale tylko absorbują i zabierają czas. Wolę spędzić jedną godzinę z Panem, niż tysiąc wśród bezbożnych, którzy mogą wiele mówić o Panu, ale nie znać Go. Dlatego, że bezbożność to jest grzech, który odsuwa od poznania Boga. Najpierw człowiek musi zobaczyć, czy Pan jest siłą, która usunęła z niego jego grzeszność, jego egoizm, jego własne ja. Czy Pan ma moc nad nami, najpierw trzeba zobaczyć. Czy Pan może nami kierować tak jak Mu się podoba, trzeba najpierw zobaczyć. Bo jeśli Pan nie może kierować mną czy tobą, to jak my pokierujemy innymi? Na pewno źle. Bez Pana nie możliwe jest zrobić cokolwiek dobrego. Dlatego też wielu ludzi kieruje ludzi na manowce, myśląc, że kieruje ich do wieczności. To jest bitwa o wszystko, dlatego potrzebujemy siły Pana, a nie siły człowieka. Paweł mówi, kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. Niech Pan nasz, będzie siłą naszą w każdej sekundzie naszej wędrówki. Tak jak mówiliśmy, tylko w Panu możemy zrobić następny krok. Jak nie wielu ludzi to rozumie i biegnie sobie mniemając o sobie, że są w porządku, a wcale nie widać w tym siły Pana, nie widać owocu Pana. To tak jakby człowiek mówił o płodności, a nie ma żadnego dziecka, które by się urodziło z niego, czy z niej. Dlatego dla mnie i dla ciebie jest tak ważne, aby to siły Pana napełniały nas, gdy myślimy o pielgrzymce, gdy myślimy o czymkolwiek, gdy myślimy w ogóle o życiu Kościoła. Patrzymy najpierw na to, jak Pan silny jest nade mną, nad tobą, aby cząstki mogły mieć o siebie nawzajem dobrą troskę, dobre staranie, to jest najważniejsze. Dążcie do pokoju. Kto ma siłę dążyć do pokoju, do uświęcenia, bez którego nikt nie zobaczy Pana, jeśli nie ten kogo siłą jest Pan, bo tylko Pan naprawdę potrafi to uczynić. To znaczy dążyć do pokoju, do uświęcenia, chodzić w uświęceniu, należeć do woli Ojca. Każdy kto chce dojść do wieczności, najpierw widzi swoją wielką niemożliwość. Dla człowieka jest to niemożliwe i nieustannie człowiek zdaje sobie sprawę, że jest to niemożliwe dla człowieka. A z drugiej strony widzi Pana, którego mocą jest uczynić niemożliwe, możliwym. Jakże my potrzebujemy być uciszeni, wyciszeni, aby usłyszeć, co mówi Pan, ponieważ sprawa toczy się o całą wieczność. Tak bardzo potrzebujemy Jego sił by iść dalej. Nawet poznanie nie wystarczy, mogę wiedzieć wszystko, co mam zrobić i tego nie zrobię. Mogę rozpoznać z Biblii gdzie jest zapisane, co mam zrobić i tego nie zrobię. Jeśli Pan nie da mi Swoich sił, na próżno będę próbował zrobić to w ten sposób jak się Bogu podoba, zawsze to będzie skażone, zawsze to będzie popsute, to będzie stare. Ale jeśli to zrobi Pan, jakie to szczęście, gdy zrobi to Pan. Pan się nigdy nie myli, Pan nie musi odwrócić Swoich słów i powiedzieć: Przepraszam, pomyliłem się, muszę zmienić swoje zdanie, ono wygląda inaczej, widzisz zwiodłem cię. Pan nigdy ci tego nie powie, bo Pan nigdy się nie myli. To człowiek się myli, ale człowiekowi często jest nie skoro przyznać się, a więc, nazywa swoje zwiedzenie prawdą, bo nie chce się przyznać, że został zwiedziony, czy zwiedziona. I w ten sposób zwodząc siebie, zwodzi innych. Gdzie owoc Ducha, tam jest Pan. Gdzie owoc ciała, tam jest człowiek. Jakie potrzebujemy mieć święte siły by iść dalej, by podążać w kierunku wieczności nie patrząc na okoliczności, na które napotykamy.

 

W Księdze Joba w 6 rozdziale, od 8 wiersza:

 

„Oby się spełniło moje życzenie i Bóg zaspokoił moje pragnienie! Oby Bóg zechciał mnie zmiażdżyć (Widzicie, człowiek w swoim myśleniu myśli w ten sposób, oby Bóg zechciał mnie zmiażdżyć), oby podniósł ręce i przeciął nić mego życia! Miałbym jeszcze tę pociechę i skakałbym z radości mimo srogich cierpień, że się nie zaparłem słów Świętego”.

 

Człowiek jest na granicy swoich sił i mówi: Panie, wołałbym, żebyś zakończył moje życie teraz, kiedy jeszcze mam tyle sił, żeby trwać.

 

„Skąd wezmę siłę, abym jeszcze wytrwał? Do jakiego kresu mam cierpliwie czekać? Czy moja moc jest twarda jak skała, albo czy moje ciało jest ze spiżu? Zaiste, nie ma dla mnie pomocy i ratunku jestem pozbawiony”.

 

W taki sposób woła Job. Jeszcze mam tyle siły, żeby się nie zaprzeć. Raczej skończ moje życie. jednakże widzimy, że Job przeszedł próbę i wygrał. Wołał szczerze do Boga, ponieważ widział swoje doświadczenie, nie próbował udawać bohatera, wiedział, że siły się jego kończą. Lecz czytamy w Słowie Bożym, że Pan nie pozwoli, abyśmy byli kuszeni ponad siły nasze. Wystarczyło, wystarczyło, żeby dotrzeć do rozwiązania tej sprawy, chociaż człowiekowi się już wydawało, że to jest kres, jednakże Bóg widział dokładnie jaki zapas sił jest w Jobie i wiedział, że one mu starczą, żeby dotrzeć do zakończenia sprawy. Pan zna każdego z nas, zna nasze siły w jakich jesteśmy.

 

W 17 rozdziale Księgi Joba, 9 wiersz, część b:

 

„Kto ma czyste ręce, nabiera siły”.

 

Job miał czyste ręce. Wyglądało, że siły jego się kończą, a on stale nabierał tych sił i cały czas miał jeszcze siły iść dalej. Nawet miał siły wołać tych swoich przyjaciół, którzy się od niego odwracali, chociaż go tyle uciemiężyli: Wróćcie, nie odchodźcie! Raczej widział ich problem w tym momencie, że w takim stanie odchodząc oni sami siebie krzywdzą, ponieważ on zna prawdę, a oni już zbłądzili. Może myśleli, że woła ich, bo nareszcie doszedł do rozumu i zacznie słuchać, co jemu mają do powiedzenia. Ale on raczej myślał o tym, co się z nimi stanie.

 

W 2 Księdze Samuela, w 3 rozdziale, czytamy w 1 wierszu takie słowa:

 

„Wojna między domem Saula i między domem Dawida przeciągała się, lecz Dawid wzrastał w siły, natomiast dom Saula słabnął”.

 

Dlaczego Dawid wzrastał w siły a dom Saula słabnął? Dlatego, że Dawid miał czyste ręce, a Saul miał je brudne. Więc siła naszych domów zależy również od tego czy czyste są nasze ręce, czy brudzimy je, czy kalamy je wkładając je nie w dzieło Pana, ale w swoje własne, prywatne dzieła, w swoje własne pragnienia i dążenia tak w Kościele jak i poza nim. Czy szukamy prywaty? Czy raczej wznosimy czyste ręce do Boga, aby Bóg napełniał nas siłą, aby sprawa Boża była w nas wykonywana dalej w sposób godny Boga, a przez nas też wśród tych wśród, których przebywamy, to jest dla mnie i dla ciebie najważniejsza sprawa. Bo jeśli wznosimy brudne ręce do Boga to raczej tracimy siły. Dlatego też Paweł ogłasza, aby mężczyźni, bracia w zborach wznosili czyste ręce do Boga, aby Bóg napełniał zbór siłą potrzebną zborowi podążać dalej w ten sposób jak się Bogu upodobało, wzwyż coraz bardziej pracując nad uświęceniem, które by spływało na cały zbór. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to nie rozumie w ogóle, co to jest być bratem w zgromadzeniu, łatwo być mężczyzną, trudno być bratem. Bracia to jest coś więcej niż bycie mężczyzną, to jest złączenie w jednym Chrystusie, w jednym Duchu, dla jednej chwały w jednej czystości, wtedy nie ma walki o to kto mądrzejszy, tylko kto służy, kto czyni Boże dobro i przez kogo jest przynoszone to, co jest czyste, święte i nieskalane, aby podać to innym i żeby inni nie mieli nigdy z tego powodu nic innego jak tylko Boży wzrost, Boże posilenie by iść dalej ku wieczności, Bożą zachętę by trzymać się Pana Jezusa. Po słowach brata będziesz wiedzieć, że dotknął się każdej sprawy twego życia i tobie jeszcze bardziej jest po drodze za Panem Jezusem Chrystusem. A jeśli usłyszysz mężczyznę to tylko napełni cię to jakimiś emocjami i tracić będziesz czas, zamiast iść dalej. Bracia troszczą się o to by inni rośli, mężczyźni o to aby sami rośli w oczach innych. Jest różnica między bratem, a mężczyzną? Nie wszyscy mężczyźni są braćmi. Siły potrzebujemy by być bratem od Tego, który jest naszym Bratem, od Jezusa Chrystusa, który ma siłę posilić nas, byśmy nieśli sobie nawzajem pomoc, by zbawienie wychodziło z nas. Tak jak było czytane Słowo, że Paweł pisał do Tymoteusza: A ty pilnuj czytania, modlitwy, nauki, aby były widoczne działania Chrystusa w tobie, dla innych. Twój wzrost, aby był widoczny dla innych, postępy twoje by były widoczne dla innych, abyś tak zbawił siebie i tych, którzy ciebie słuchają. A więc, jak ważne jest to skąd czerpiemy siły, aby żyć w chrześcijaństwie. Czy te siły napełniają nas od rozumu po działanie. A więc, Dawid wzrastał w siły, bo jego serce i ręce były czyste przed Bogiem. Mówiliśmy o bojaźni Bożej, o przechadzaniu się Boga w zgromadzeniu. Ci, którzy to pojęli i zrozumieli, na pewno zaczęli zastanawiać się nad tym, co mówią, o czym myślą i czym się zajmują. Ci, którzy nie zrozumieli, poszli dalej. Człowiek, który rozumie, zdaje sobie sprawę przecież to jest Bóg, święty Bóg, który się chce przechadzać po zgromadzeniu. Jakże ważnym jest więc to, co robię, czym się zajmuję o czym myślę, jakie jest moje postępowanie. Każdy krok jest coraz bardziej stawiany w takiej świadomości, że toczy się bój. Czy będzie postawiony on w czysty sposób? Czy w nieczysty? Czy będzie to krok wiary opartej na Bożym Słowie? Czy to będzie krok wiary opartej na ludzkim myśleniu? Czy to będzie siła Pana? Czy to będzie siła człowieka? Widzicie, byli królowie w Izraelu, którzy się opierali na sile Pana i ci ludzie prowadzili Izraela do Boga, oczyszczali teren. Pamiętamy tego króla Jozjasza jak oczyścił, takiego nie było przed nim i po nim takiego nie było. Tak oczyścił. Nawet na wzgórkach, wszędzie, usuwał wszystko, co było nie godne Boga. A przyszedł inny król jak Manasses i on w sile ciała usuwał to, co jest Boże, żeby zastąpić to, co jest cielesne i też przed nim takiego nie było, który by tyle zła narobił. Fakt, że Bóg dał mu upamiętanie, jeszcze możliwość chociaż częściowego naprawienia tego. Ale zobaczcie jak bardzo ważne jest skąd siły czerpiemy do tego, co robimy jako chrześcijanie i chrześcijanki. Czy codziennie pamiętamy o tym, żeby mieć siłę czynić Boże dobro i nie ustawać. To jest dla mnie i dla ciebie tak bardzo ważne, żeby nasze domy rosły w siłę, żebyśmy wygrali w tym boju. Chodzi o to, żebyśmy wygrali, bo tak jak powiedzieliśmy, bój toczymy nie z ciałem i krwią, ale z władztwami ciemności, to jest ta moc i siła, z którą musimy wygrać w sile naszego Pana. Dlatego jest napisane, abyśmy się umacniali w sile Pana, stojąc do boju z siłami ciemności, bo nasze siły wiemy, że nas sprowadziły na manowce i zawsze grzeszyliśmy, próbując walczyć z diabłem, zawsze poddawaliśmy się mu i robiliśmy, co on chciał. Dlatego potrzebujemy sił większych, mocniejszych, tych, w których Chrystus chodził po ziemi.

 

W 1 Sam. w 2 rozdziale i 9 wierszu, część b, czytamy:

 

„Gdyż nie przez własną siłę, mąż staje się mocny”.

 

To jest przez siłę Pana, Pana Jezusa Chrystusa. Niech będzie uwielbiony Pan, abyśmy mieli siłę czynić dobro i nie ustawać, abyśmy wszyscy brali udział w jednym marszu ku wieczności czyniąc sobie nawzajem to, co chce Pan, na tyle, na ile masz już to od Pana, na ile masz sił od Pana, na tyle możesz czynić w Kościele. Jeśli czynisz coś ponad siły Pana, to już jest diabeł. Pan daje siły tyle ile ty możesz dzisiaj uczynić. Jutro będziemy potrzebować następnych sił, aby czynić dalej to, co jest potrzebne. Dlatego Paweł mówi: Codziennie umieram, aby przyjąć od Pana to, co jest mi potrzebne. Jeśli nie umrę chociaż jednego dnia, to przyjmę znowu siły od diabła. To jest wojna, na której jesteśmy i ona nie ma końca, aż do ostatniego tchnienia. Wojna z Amalekiem jest do końca. Moc, siła, zwycięstwo, niech Pan nas tym napełnia. Niech po tym obozie każdy będzie jeszcze bardziej świadomy, świadoma tego, że bez Pana nie ruszysz ani kroku, a z Panem dojdziesz do wieczności, że musisz troszczyć się o to skąd czerpiesz siły. Czy siły ci przychodzą z zamysłów złych, złych nastawień, siły do życia, do działania, do przeciwstawiania się? Czy siły czerpiesz z Króla, Księcia Pokoju, Jezusa Chrystusa i masz je do dążenia do pokoju, do uświęcenia, do czystości wiary, do czystości działania, do czego masz siły, dzisiaj? Czy żeby zwyciężać w Duchu Chrystusowym? Czy zwyciężać w duchu cielesności? Wiecie, że diabeł bardzo lubi gdy stajemy w sile ciała, bo wtedy jest on naszym Panem. Ale kiedy w sile Ducha, to Bóg jest naszym Panem. Zobaczcie, to jest tak ważne dla mnie i dla ciebie, jeśli w sile Ducha, to my chcemy, żeby ludzie byli uratowani. A jeśli w sile ciała, to nie mamy takiego aż zaangażowania w to. Ile razy każdy z nas był oszukany przez kogoś? Ile razy? Ile razy myśmy kogoś oszukali? To jest zło, powielać je dalej w chrześcijaństwie? To jest cielesność. Koniec i czystość, mówienie ze sobą jak Słowo Boże mówi, to jest właśnie siła Pana. Wszystkie nauki, które nie pochodzą z Biblii w pełni są  naukami ciała. Wiecie, że człowiek jest w stanie wyczytać z Biblii wiele rzeczy, ale jedynie, tak jak mówiliśmy, Duch Święty może nas wprowadzić w prawdę i dać siłę, aby tą prawdą żyć i ją ogłaszać.

 

Księga Nehemiasza 6 rozdział:

 

„Gdy tedy do Sanballata, Tobiasza, Geszema Araba oraz pozostałych naszych wrogów, dotarła wieść, że odbudowałem mur i że nie pozostała w nim żadna wyrwa, a do tego czasu jedynie wrót nie wstawiłem do bram, przysłał do mnie Sanballat i Geszem takie wezwanie: Nuże, zejdźmy się razem na naradę w Kefirim, w dolinie Ono. Lecz oni mieli złe zamiary wobec mnie. Wyprawiłem przeto do nich posłów z taką odpowiedzią: Wielkiej pracy się podjąłem i nie mogę przybyć. Po cóż by miała ustać ta praca, gdybym ją przerwał, aby przybyć do was? Wtedy oni po czterykroć przysyłali do mnie takie samo wezwanie, a ja tak samo im odpowiadałem. Po raz piąty w ten sam sposób przysłał do mnie Sanballat swojego sługę z listem otwartym w ręku. A było w nim  napisane tak: Wśród pogan rozeszła się, a zwłaszcza Gemem to rozpowiada - że ty i Żydzi zamyślacie zbuntować się i dlatego odbudowujesz mur, ty zaś zamierzasz zostać ich królem, jak głoszą te wieści; a nawet proroków ustanowiłeś, którzy mają głosić o tobie w Jeruzalemie: Jest w Judei król! Otóż wieść o tym niechybnie dotrze do króla, przeto zejdźmy się razem na naradę! Wtedy ja wysłałem do niego taką odpowiedź: Nic z tego wszystkiego, co ty mówisz nie zaszło, ale sam to wszystko wymyśliłeś. Wszyscy oni bowiem straszyli nas myślą o nas: Braknie im sił do dalszej pracy i nie zostanie ona wykonana. Toteż jeszcze bardziej się do niej przyłożyłem”.

 

Widzicie, wróg pracuje nad tym, żeby odebrać siły, odebrać siły to odwrócić oczy od Chrystusa na cokolwiek, bo siłą naszą jest Pan. A więc, jeżeli człowiek chce mieć siły, to musi widzieć Chrystusa i zadanie, które Chrystus dał temu człowiekowi, aby je wypełniał. Nehemiasz miał siły w Panu i miał zadanie. Każdy członek Ciała Chrystusowego ma zadanie do wykonania i zgodnie z tym zadaniem Pan daje siły temu człowiekowi, ani więcej, ani mniej, dokładnie tyle ile potrzeba by człowiek wykonał to zadanie.

 

„A gdy następnie przyszedłem do domu Szemajasza, syna Delajasza, syna Mehetabeela - a on był właśnie w natchnieniu - rzekł on do mnie: Pójdźmy razem do domu Bożego, do wnętrza przybytku, i zamknijmy drzwi przybytku; nadchodzą bowiem ci, którzy cię zabiją. W nocy nadejdą, aby cię zabić. A ja odpowiedziałem: Czy człowiek taki jak ja ma uciekać? Czy ktoś taki jak ja wejdzie do przybytku, aby ratować życie? Nie pójdę! Odgadłem bowiem, że to nie Bóg go wysłał, lecz że wypowiedział tę wyrocznię o mnie, ponieważ Tobiasz i Sanballat przekupili go, a został przez nich przekupiony...”

 

Zobaczcie co się dzieje wokół Bożego człowieka? Jaki wir się tworzy wokół niego różnych postaci biblijnych, proroków, zarządców.

 

„Abym ja się przeląkł i uczynił tak, a przez to popełnił grzech, i aby oni mieli podstawę do zniesławienia mnie by mnie zhańbić. Pamiętaj, o Boże mój, o tych uczynkach Tobiasza i Sanballata, a również prorokini Noadi i pozostałych proroków, którzy chcieli mnie zastraszyć. A mur został wykończony dwudziestego piątego dnia miesiąca Elul, w ciągu pięćdziesięciu dwóch dni. A gdy dowiedzieli się o tym wszyscy nasi wrogowie, zlękli się wszyscy poganie (im praca Boża posuwała się dalej, tym wróg bardziej zaczął się lękać, obawiać), którzy wokoło nas mieszkali i bardzo upadli na duchu widząc, że po myśli naszego Boga dokonane zostało to dzieło. W tym czasie wysyłało także wielu przedniejszych z Judy listy do Tobiasza, a od Tobiasza przychodziły takowe do nich”.

 

Przedniejsi z Judy też wymieniali sobie listy z wrogiem, któremu zależało na tym, żeby sprawa Boża nie posunęła się dalej. Zobaczcie, co się tam działo? Jakie sprzężenie było wśród tych zasobniejszych. Mieli po prostu siłę do swoich spraw, nie do Bożych i zbierali te swoje siły, żeby zaatakować Bożego człowieka, który wykonywał Bożą pracę. Straszna rzecz z tymi ludźmi.

 

„Wielu bowiem w Judzie było z nim sprzysiężonych, gdyż był on zięciem Szechaniasza, syna Aracha, a Jehochanan, jego syn, pojął za żonę córkę Meszullama, syna Berechiasza. Omawiali także o nim pogłoski w mojej obecności, jak również donosili mu moje wypowiedzi, Tobiasz zaś wysyłał listy, ażeby mnie nastraszyć”.

 

Wiele podobieństwa do dzisiejszych czasów.

 

„Gdy więc mur został odbudowany, kazałem wstawić wrota. Wyznaczeni też zostali odźwierni, śpiewacy i Lewici”.

 

Mur został odbudowany, praca została wykonana. Boży człowiek w sile Pana, osiągnął to, co miał osiągnąć, wrogowie przegrali. To jest twoje i moje zadanie, gdy Pan daje nam siłę, abyśmy szli i to czynili, co On chce. Gdyby dał się zastraszyć, gdyby dał się przerazić, gdyby zatrzymali go ci ludzie, wtedy by stracił to, aby widzieć dokończone dzieło Pana. Tam gdzie jest dzieło Pana, tam będzie zawsze człowiek, który ma siły, aby to dzieło czynić, i to nie będą siły cielesnego człowieka, to będą siły Pana. A tam zawsze będą wokół ludzie, którzy będą mieli siłę nie od Pana, aby walczyć z tym, co się dzieje przez tego kogoś. Zawsze zobaczycie jednego Bożego człowieka i wokół pełno wrogów, szukających gdzie go złapać, na czym go można złapać, opowiadających sobie słowa, które słyszeli, gdy on je wypowiada. Nic się nie zmieniło. Tak było z Jezusem, chodziło pełno wrogów, mówili sobie słowa, które wypowiadał tak jak chcieli, a potem żeby go oskarżyć, znaleźli tych świadków, którzy mieli to zaświadczać. Oczywiście oni stali w cieniu, główni sprawcy, szukali tych, których mogli przekupić, aby wyszli do przodu, ale sprawa ich była jawna, usunąć Tego, który stoi nie w naszej sile, On nie czerpie z nas siłę do życia, On nie jest jedno z nami w tej sprawie. On przeszkadza, aby nasza sprawa się posuwała dalej, a więc, trzeba go usunąć. Lecz siła Pana przemogła wrogów. I zawsze tak jest, kto chodzi w sile Pana, jest niezwyciężony. Niezwyciężony nie w tym, że ten człowiek jest uparty, zawzięty, złośliwy, niechętny, ale niezwyciężony w tym, co jest Pana Jezusa Chrystusa w nim. I dopóki Pan jest z tym człowiekiem, dopóty ten człowiek tak jak Paweł może być ukamieniowany, wywleczony poza miasto, i ten człowiek wstanie i pójdzie dalej, aby dalej czynić to, co Pan chce. Dopóki Pan sam nie pozwoli, żeby człowiek był doprowadzony do końca swojej służby. Pamiętamy tych trzech młodzieńców, co chcieli ich spalić w Babilonie. Jednakże ich nie spalili, bo w ten ogień weszli w sile Pana i ogień ich nie strawił. Ale kogo strawił? Tych, którzy mieli swoje siły, którzy w sile swojej nieśli ich, aby wrzucić do ognia. Potrzebujemy Pańskich sił, aby wygrywać. Siły te przyjdą tylko wtedy, kiedy masz czyste ręce, oczyszczone Jego krwią, czyste serce i czysty umysł, aby prawidłowo te siły mogły ciebie używać w Bożej sprawie, inaczej nie przyjdą. Tylko przyjdą wtedy kiedy oczyszczasz się, uświęcasz się, aby On mógł czynić to, co chce. Dla mnie i dla ciebie jest to bardzo ważne, bo dzieło Boże to jest budować się na dom Boży. My stracimy to jeśli my przestaniemy myśleć o tym po co potrzebujemy siły. Siły potrzebujemy, aby nawzajem w jedności, w Duchu Świętym, w jednym Jezusie Chrystusie, oczyszczeni Jego krwią, budować się na święty dom Boga Wszechmogącego. Po to dostajemy siły. Wróg będzie robił wszystko, żeby w tym przeszkodzić i rozbić to, usunąć to, co jest najważniejsze, a w to miejsce włożyć cokolwiek innego.

 

W Psalmie 92 czytamy:

 

„Psalm. Pieśń na dzień sabatu. Dobrze jest dziękować Panu i opiewać imię Twe, o Najwyższy, obwieszczać z rana łaskę twoją, a w nocy wierność twoją, na lutni o dziesięciu strunach i na harfie przy dźwięku cytry. Bo rozweseliłeś mnie, Panie, czynami twymi, raduję się z dzieł rąk twoich. Jakże wielkie są dzieła twoje, Panie, bardzo głębokie są  myśli twoje! Człowiek nierozumny nie zna ich, a głupi nie pojmuje tego. Choć wyrastają bezbożni jak ziele i kwitną wszyscy złoczyńcy, i tak zginą na zawsze. Ty zaś, Panie, jesteś wywyższony na wieki. Bo oto nieprzyjaciele twoi, Panie, bo oto nieprzyjaciele twoi zginą, pójdą w rozsypkę wszyscy złoczyńcy. Róg mój wywyższyłeś jak róg bawołu, namaściłeś mnie świeżym olejkiem. Oko moje spoglądać będzie z pogardą na nieprzyjaciół moich; uszy moje usłyszą o klęsce złośników, którzy powstają przeciwko mnie. Sprawiedliwy wyrośnie jak palma, rozrośnie się jak cedr Libanu. Zasadzeni w domu Pańskim wyrastają w dziedzińcach Boga naszego. Jeszcze w starości przynoszą owoc, są w pełni sił i świeżości, aby obwieszczać, że Pan jest prawy, że jest opoką moją i nie ma w nim nieprawości”.

 

Do ostatniego tchnienia, ten, który należy do Boga będzie miał siły i świeżość, aby mówić prawdę. Nie będzie miał sklerozy starczej, nie będą mu się mylić fakty. Pan daje świeżość, aby prawda nigdy nie zniknęła z ust tego, którego On napełnia. Jest gwarantem zapewniającym: „Będę cię posilał jeśli ty będziesz oczyszczać się. Jeśli nie przyjmiesz na siebie zła i nie będziesz z nim chodzić”. Wielu wrogów myśli, że człowiek jest słaby i dlatego z nimi nie walczy. Człowiek nie walczy z wrogami, ponieważ nie potrzeba walczyć z wrogami. Trzeba iść i czynić dobro. Trzeba, aby sprawa Boża się posuwała w kierunku, w którym ludzie będą mogli się uratować, w którym każdy z was słuchających teraz tego, zrozumie, że trzeba będzie stanąć kiedyś przed Panem i zdać sprawę za całe swoje życie i dobrze, żeby to było życie sługi, służebnicy, którzy mieli siłę służyć Temu Samemu Chrystusowi, w ten sam sposób jak On chce, nie dla siebie, nie według własnej idei, ale zgodnie z nauką mistrza, Pana Jezusa Chrystusa, ponieważ On jest tą wspaniałą świątynią i na Jego wzór my mamy być też uczynieni. A więc, ci, którzy kreślą plan innym ludziom, ogłaszając ten plan, tym ludziom, muszą znać ten plan w swoim osobistym doświadczeniu, co On z nimi zrobił. Czy to jest święte? Czy to jest świątynia? Czy to jest myślenie, że to jest świątynia? Ludzie wybudowali na ziemi mnóstwo świątyń, nazywa się to świątynia. Czy Pan tam mieszka? Ale to, co On czyni w tobie, we mnie z Ducha Świętego, to jest to, co jest ważne. Dlatego chwała Bogu! Nie traćmy sił na niepotrzebne sprawy, pilnujmy tej sprawy, idziemy, aby spotkać się z naszym Bogiem Najwyższym i zostać z Nim na wieczność. Mamy ważną sprawę na ziemi do załatwienia, nie mamy czasu na to, żeby ktoś nam głowę zawracał. Nie mamy czasu na spory, na waśnie, na odszczepieństwa, na różne próby i kombinacje. Nie mamy czasu! Mamy czas, aby żyć dla Pana. On wykupił nas i nasz czas na ziemi, abyśmy mogli być przygotowani do wieczności. A więc bardzo ważne jest to, aby siły były od Pana, a nie z tego ciała, ale od Pana. Chodzi o to, żebyśmy się tego nauczyli, nie ma żadnej prywatności nikt z nas. To jest osobista sprawa naszego Boga, od początku do końca i od Niego jedynie można mieć siły do dobrej sprawy.

 

W Psalmie 29, w 11 wierszu czytamy:

 

„Pan da siłę ludowi swemu. Pan uszczęśliwi lud swój pokojem!”

 

Jeżeli czytamy, że Pan da siłę Swemu ludowi, to czytamy, że Pan da siłę Swemu ludowi, by lud Jego żył według Jego woli.

 

A w Psalmie 28, wiersz 7 jest napisane:

 

Pan jest mocą moją i tarczą moją. W nim zaufało serce moje i doznałem pomocy, rozweseliło się serce moje i pieśnią będę go sławił. Pan jest mocą ludu swego i twierdzą zbawienia pomazańca swego (...) Zbaw lud swój i błogosław dziedzictwo swoje! Paś ich i podtrzymuj na wieki!

 

Pan jest siłą Swojego ludu. Jeżeli tylko doznajesz, że jesteś Jego ludem, to siły, które masz do życia, muszą być siłami Chrystusa. Bardziej ci po drodze zawsze do dobrego, a nie do złego. Biegniesz by czynić dobro, a nie zło. Masz siły by iść w kierunku by ratować ludzi, nie tracić, ponieważ po to są właśnie dane te siły. Wspaniały Pan zadbał o wszystko, o pokarm, o napój, o ubranie, o siły, aby żyć, aby obfitować.

 

Księga Izajasza 40 rozdział, od 25 wiersza:

 

„Z kim więc mnie porównacie, że mam mu być równy? - mówi Święty. Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak”.

 

Kto się mu przeciwstawi? Kto może stanąć przeciwko Bogu? On decyduje o wszystkim. Jak dobrze pokornie ufać Temu, który ma siłę uczynić co zechce. Jeśli my ufamy Mu, jeśli na Nim polegamy, to jest najlepsze, co możemy zrobić, żeby nam się powiodło i tym, których miłujemy. To jakby mąż w domu, który swój własny dom zapełnia nieczystościami, kradzionymi, kombinowanymi rzeczami, ten mąż na pewno przekleństwo ściągnie do swego domu. Ale ten mąż, który dba o czystość, aby ten dom nawet gdyby tylko sucha kromka chleba była, i trwa w czystości Chrystusowej, ten będzie czerpać siły z Pana, aby ten dom był zbawiony. A więc, myślimy o tym, że siły przyjdą jeśli my będziemy chcieli, aby Pan dał nam te siły. Będziemy pamiętać, że Bóg mówi: Mam siłę ci pomóc, ale twój grzech przeszkadza mi pomóc tobie, usuń grzech, zobaczysz Moją siłę.

 

„Czemu więc mówisz, Jakubie i powiadasz Izraelu: Zakryta jest moja droga pzred Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają. Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną a nie mdleją, idą, a nie ustają”.

 

To co czytam jest prawdą. Wystarczy tylko żebyśmy wierzyli prawdzie, żebyśmy ufali Panu, wtedy siły nasze będą zwycięskimi siłami naszego Króla. Wtedy to z czym nie umiemy sobie poradzić, poradzimy sobie od razu z tym. Pan nie da siły do przezwyciężenia tego, co stoi na twojej czy mojej drodze, dopóki my nie oczyścimy się od tego, co przeszkadza nam pokonać to. To nie jest zbyt wielkie dla Pana, ale Pan nie pozwoli, żebyśmy to pokonali dopóki my nie przyjmiemy siły od Niego, ponieważ On nie chce, żebyśmy zginęli idąc własną siłą. Ufaj Panu, nigdy się nie zawiedziesz, nigdy. I to co wczoraj tutaj Adrian powiedział: Mam pewność, że Bóg to zrobi, choćbym umarł, ale i tak to zrobi. Mieć pewność na Bogu opartą, a nie na tym, że ja będę robił coś w tej sprawie. Ja sobie poradzę, a Ty Boże, pomóż. Niech ta pewność będzie w sercu i w modlitwie do Boga i przychodzeniu. A Pan uczyni to, co potrzebne. Kiedy człowiek zaczyna wątpić, staje się to niebezpieczne, bo Bóg uczyni to, co potrzebne. Jeśli tylko będziemy ufać, trwać należąc do Niego. Jakże potrzebujemy siły, by czynić sobie dobro i nie ustawać. Jakże potrzebujemy siły by się miłować nawzajem, jakże potrzebujemy siły by przebaczać, jakże potrzebujemy siły, by nikomu nie zrobić krzywdy tym, co mówimy. Ale potrzebujemy siły by zrobić dobro tym, którym mówimy. A więc, mamy myśleć o tym, co miłe, dobre i pożyteczne i mówić o tym, co miłe dobre i pożyteczne, chyba, że trzeba jakąś sprawę koniecznie rozwiązać, wtedy trzeba ruszyć tą sprawę. To jest zachować się w czystości. Słowo Boże mówi, że z owocu własnych warg będzie spożywał człowiek. A więc, co mówimy, to też będziemy mieli. To jest ważne. Gdy otwieramy usta nasze niech Bóg je napełnia siłą własnego Słowa. To nie musi być cytat z Biblii, ale to będzie Słowo Boga do człowieka, które będzie dokładnie w tym temacie, które jest potrzebne.

 

Psalm 71. Dawid tu modli się tym psalmem do Boga:

 

„W tobie, Panie ufność pokładam, niech nigdy nie będę zawstydzony! W sprawiedliwości swojej ocal mnie i ratuj! Nakłoń ku mnie ucha swego i wybaw mnie. Bądź mi skałą schronienia, twierdzą ratunku mojego, boś Ty opoką moją i twierdzą moją, Boże mój! Ratuj mnie z ręki bezbożnego, z dłoni nieprawego i ciemiężyciela. Tyś bowiem nadzieją moją, Panie, Boże, Tyś ufnością moją od młodości mojej. Tyś był podporą moją od urodzenia. Tyś pomocą moją od łona matki mojej: O tobie zawsze mówi moja pieśń pochwalna. Byłem jak dziwoląg dla wielu, lecz tyś pewną ucieczką moją. Usta moje są pełne chwały twojej. cały zaś dzień wspaniałości twojej. Nie odrzucaj mnie w czasie starości. Gdy ustanie siła moja, nie opuszczaj mnie! Gdyż nieprzyjaciele moi mówią o mnie, a czyhający na duszę moją naradzają się społem, mówiąc: Bóg go opuścił, ścigajcie go i pochwyćcie go, bo nie ma ratunku! Boże, nie oddalaj się ode mnie, Boże mój, pośpiesz mi na pomoc. Niech się zawstydzą, niech zginą przeciwnicy moi, niech się okryją hańbą i sromotą ci, którzy pragną mej zguby! Ale ja zawsze będę miał nadzieję i będę pomnażał wszystką chwałę twoją. Usta moje opowiadać będą sprawiedliwość twoją. Po wszystkie dni, zbawienie twoje, nie znam bowiem jego miary. Opiewać będę potężne dzieła twoje, Panie, Boże, i wspominać jedynie sprawiedliwość twoją. Boże, uczyniłeś mnie od młodości mojej, a ja aż dotąd oznajmiam cudowne sprawy twoje. Toteż i do starości, gdy już siwy będę, nie opuszczaj mnie, Boże, aż opowiem o ramieniu twoim temu pokoleniu, a wszystkim następnym o potędze twojej. Sprawiedliwość zaś twoja, Boże, sięga aż do niebios. Wielkich dokonałeś czynów, Boże, któż jest tobie równy? Tyś liczne i ciężkie utrapienia na nas włożył, ty znowu nas ożywisz i z głębin ziemi znowu nas wyprowadzisz. Rozmnożysz dostojność naszą i znowu nas pocieszysz. Toteż dziękować ci będę na harfie za wierność twoją, o Boże mój. Będę ci grał na cytrze Święty Izraela. Rozradują się wargi moje, gdy grać ci będę i dusza moja, którą wybawiłeś. Język mój również będzie opowiadał przez cały dzień sprawiedliwość twoją, by się zawstydzili zarumienili ci, którzy szukają nieszczęścia mego”.

 

Wiemy, że Dawid przeżył wiele doświadczeń w czasie swojej  ziemskiej pielgrzymki, różnych doświadczeń, ale zawsze jego ostoją był Pan Bóg. I widzimy, że do starości Bóg zachował Dawida, chociaż ciało jego czuło mocno chłód, ale w sercu jego płonął święty żar miłości do Boga. Pamiętał, co przyrzekł, że Salomon będzie po nim królem i tak też ogłosił. Możemy oglądać w walce z Goliatem, młodzieńca, później ścigania Saula, jego odpowiedzi, różne wydarzenia w jego życiu i oglądaliśmy w Biblii jego starość, jak ogłaszał na zakończenie, co i jak ma jego syn zrobić. Gdy opadł już z tych fizycznych sił, nadal miał siły Boże, które prowadzą poza śmierć. Chwała Bogu ludu Boży, my potrzebujemy pamiętać o tym, że to nie jest nasza siła, że my idziemy do przodu, że to nie jest nasza siła, gdy my miłujemy się nawzajem. To nie jest nasza siła, gdy szukamy dobra swego nawzajem. To nie jest nasza siła, gdy zbliżamy się do siebie i chcemy być dla jednego Chrystusa. To jest cały czas Jego siła, bez Jego sił nie zrobilibyśmy nic w tym kierunku, nic. Dlatego potrzebujemy codziennie siły by nie opuścić Kościoła, by nie zostawić Kościoła. By być częścią Kościoła, potrzebujemy Jego siły, codziennie dbaj o te siły, które Chrystus określił dla Jego chwały. To jest nasza wędrówka, abyśmy gdy przyjdzie następny obóz, jak Pan da za rok, jeszcze bardziej byli podobni do Niego. Jeszcze bardziej byli sobie bliscy w Chrystusie, jeszcze bardziej wiedzący za kim idziemy. Będzie więcej zwycięstw, więcej doświadczeń, więcej wrogów, ale Ten Sam Przyjaciel, który daje siłę, aby wrogowie nie odebrali czasu i nie zabrali tego, co jest potrzebne. Z różnych stron, widzicie, Słowo Boże mówi, że kiedy człowiek uwierzy i dostanie sił od Boga żeby wyruszyć od razu uruchamiają się siły wroga i domownicy stają się wrogami. A więc dostają sił od diabła, żeby walczyć z tym, który wyrusza. Już zaczyna się bitwa, już zaczyna się zmaganie, a potem dalej i dalej idzie Boży człowiek i patrzy jak potrzebuje więcej sił, więcej przeciwności, więcej jakiś dziwnych wydarzeń, więcej miejsc, w których można zgubić swoją wieczność.

 

2 Kron. 32 rozdział od 20 wiersza:

 

„Z tej to przyczyny modlił się król Hiskiasz i prorok Izajasz, syn Amosa, wołając ku niebiosom. Wtedy Pan wysłał anioła, który wytracił wszysctkich dzielnych rycerzy i dowódców i książąt w obozie króla asyryjskiego, tak że ze wstydem wrócił do swojej ziemi. A gdy udał się do świątyni swojego boga, jego właśni synowie zabili go tam mieczem. Tak to Pan wybawił Hiskiasza i mieszkańców Jeruzalemu z ręki Sancheryba, króla asyryjskiego, i z ręki wszystkich jego nieprzyjaciół i użyczył im pokoju ze wszystkich stron. Wielu przynosiło wtedy do Jeruzalemu dary dla Pana, klejnoty dla Hiskiasza, króla judzkiego; od tego czasu wysoko był ceniony przez wszystkie narody”.

 

Zobaczcie, Hiskiasz stał się wysoko ceniony przez wszystkie narody, ponieważ oni widzieli pogrom tej armii, która stała sobie pod murami i co się z nią stało?

 

„W tych dniach Hiskiasz śmiertelnie zachorował. I modlił się do Pana, który go wysłuchał i dał mu cudowny znak. Jednak Hiskiasz nie odwdzięczył mu się za wyświadczone dobrodziejstwo, gdyż jego serce wzbiło się w pychę, to też gniew Boży spadł na niego i na Judę, i na Jerozolimę. Wtedy Hiskiasz ukorzył się za pychę swojego serca, on sam oraz mieszkańcy Jeruzalem, tak iż za dni Hiskiasza nie spadł na nich gniew Pana. Hiskiasz miał bardzo wielkie bogactwo i sławę. Zbudował sobie skarbce na srebro i złoto, drogie kamienie, na wonności, na tarcze i na wielkie kosztowne przybory. Także składy na płody rolne, zboże, moszcz, oliwę, obory dla wszystkich gatunków bydła, opłotki dla trzód. Nabył dla siebie liczne stada owiec i bydła, gdyż Bóg obdarzył go bardzo wielkim majątkiem. On również Hiskiasz kazał zatkać górny odpływ wód Gichonu i skierować je prosto w dół po zachodniej stronie Miasta Dawida; w każdym przedsięwzięciu wiodło się Hiskiaszowi. Jednakże gdy byli u niego rzecznicy książąt babilońskich, którzy przysłali ich do niego, aby się dowiedzieć o cudownym zdarzeniu, jakie wydarzyło się w kraju, Bóg zdał go na jego własne siły, wystawiając go na próbę, aby poznać wszystkie jego zamysły”.

 

I wtedy kiedy Hiskiasz stanął w swoich siłach pojawiła się pycha. I zamiast oddać Bogu chwałę za to, co się stało, on chwalił się tym, co miał. Bóg ma prawo każdego z nas zostawić w naszych siłach i to nie znaczy, że przegramy. Wcale nie, to znaczy, że jak człowiek doznaje, że jest w swoich siłach, to się nie ruszy bez Pana dalej i wygra. Niech nie będzie tak, że zrobię coś po swojemu, ale zawsze tak, jak Bóg chce. A więc, doświadczył czegoś pięknego i w swoich własnych siłach od razu zrobił to inaczej. Widzimy dzięki komu Hiskiasz rósł w siłę i doznawał zwycięstwa. Dzięki komu miał pragnienie modlić się, dzięki komu tak pięknie stawał przed Bogiem. Dopóki Pan daje siły, to jest naprawdę piękne i to nie jest siła człowieka. Jeśli coś pięknego widzisz, to jest to Chrystus, to jest Jego siła. To nie jest siła żadnego z nas. Wtedy chwal Pana, bo tak jak Słowo Boże mówi, że kiedy ludzie będą widzieć wasze dobre uczynki, to oni będą mieli świadomość, przecież oni są jak my, oni by nie potrafili tego zrobić. Kto więc, to zrobił? Bóg to zrobił. I kogo będą chwalić? Boga będą chwalić w dzień nawiedzenia. Nigdy nie daj się oszukać, że w twoich siłach możesz pójść chociaż kawałek. W twoich siłach pójdziesz pysznie, ale kiedy nauczysz się Boga i kiedy Bóg cię podda doświadczeniu, wtedy będziesz patrzeć na Niego z taką determinacją, że On będzie widział, że ty wiesz dzięki komu możesz iść dalej. Właśnie król Jozjasz z całej siły poddał się Bogu i mógł uczynić wiele, wiele, wiele dobrych rzeczy. Za dużo sił mają ludzie, wierzący ludzie, gdy myślą o pielgrzymce. Za dużo skupiamy się na tym, co my potrafimy. Tak bardzo jest potrzebna ufność Panu, aby On uczynił wszystko tak jak On chce. Ufaj Panu, nie ucz się szamotać w tym świecie, nie ucz się opierając na własnych siłach, przerażać się, kiedy diabeł przychodzi i straszy cię. Ale bądź pewny, Ten, który zaczął ma moc i dokończyć. Ufaj Mu, po prostu Mu ufaj. On daje siłę Swojemu ludowi. I wtedy będziesz mieć ochotne serce by czynić dobro i nie ustaniesz. To jest Pan. Pana potrzebujemy. Słowo Boże mówi, że my nawet nie wiemy jak się modlić, a co dopiero jak głosić. Wygramy, gdy Pan będzie naszą siłą, wygramy, nie ma możliwości przegrać, gdy Jezus jest naszą siłą. Nie ma takiej możliwości. Dlatego Jezus powiedział: Zwycięzcy już tam są, tam gdzie jest Zwycięzca. Pamiętaj gdy myślisz każdego dnia, patrz na Pana czerp z Niego, a przez to inni zobaczą w tobie Chrystusa. Tak jak Paweł powiedział: Patrzcie na mnie i idźcie za mną, bo ja patrzę na Chrystusa i idę za Jezusem Chrystusem. Naśladujcie wodzów waszych, patrząc na kres ich życia, czyńcie to samo. Oni się oparli na Bogu, czy na własnej sile? Czy sobie zaufali? Czy zaufali Bogu? Gdy zaufali Bogu, widzimy ich zwycięstwa, kiedy zaufali sobie, widzimy ich porażki. Biblia jest księgą otwartą, pokazuje prawdę, abyśmy z Biblii czerpali pouczenie i uciekali od tego, co by nam dało dni, w których będziemy jęczeć, narzekać mniemając, że Bóg zawiódł. Bóg nigdy nie zawodzi. Każdy człowiek ma wartość, ponieważ Jezus zapłacił na krzyżu za każdego człowieka. Jeśli człowiek nie wejdzie do wieczności, to tylko dlatego, że człowiek nadal ufa własnym siłom, a nie Panu. To tak jak było powiedziane: Nie polegaj na sile ciała, na mocy konia, Pan twoją siła zawsze będzie. Jeśli Pan będzie twoją siłą, ty wygrasz, przejdziesz, niebo jest miejscem twojego pobytu. Nowa ziemia, wspaniałe miejsce chwały obecności Boga jest miejscem dla zwycięzców. Nie bój się, nie lękaj się dni, które są przed tobą, bo za chwilę możesz już mieć koniec. Nie myśl co będzie za dziesięć lat. Dzisiaj należy do nas i dzisiaj miejmy siły w Panu idąc dalej. Radujmy się w Panu zawsze tak, jak Słowo Boże mówi. Radujmy się w Panu zawsze jako zwycięzcy, którzy czynią to, co chce Pan.

 

2 Tym. 1 rozdział i 7 wiersz:

 

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha lękliwości, lecz mocy i miłości, i powściągliwości”.

 

Lecz mocy, siły. Dał Bóg nam Ducha, abyśmy w sile Jego podążali dalej. I to jest piękne, powiem wam. To jest czyste, to jest nieskalane, nie drżysz jak osika tutaj, bo świadomy jesteś zagrożenia z tego świata, ale jesteś zwycięzcą pośród tego świata, bo jesteś czysty, jesteś czysta.

 

I 4 rozdział, 17 wiersz:

 

„Ale Pan stał przy mnie i dodał mi sił, aby przeze mnie dopełnione było zwiastowanie ewangelii, i aby je słyszeli wszyscy poganie; i zostałem wyrwany z paszczy lwiej. Wyrwie mnie Pan ze wszystkiego złego i zachowa dla Królestwa swego niebieskiego; jemu niech będzie chwała na wieki, wieków. Amen”.

 

Widzimy, Paweł mówi: Pan stał przy mnie i dał mi siłę. Niech Pan będzie zawsze z tobą, bracie i siostro, abyś zawsze miał siły z Pana, bracie i siostro. Byśmy nigdy nie toczyli pustych bojów, ale zawsze boje Pana byśmy toczyli. Zgodni z siłami i miejscem, w którym Pan już nas postawił.

 

W Księdze Micheasza 3 rozdział, 8 wiersz:

 

„Lecz ja jestem pełen siły ducha Pana, prawa i mocy, aby oznajmiać Jakubowi jego przestępstwo, a Izraelowi jego grzech”.

 

To trzeba mieć siłę, by tak jak Bóg chce mówić o tym, nic do tego nie dodając i nic z tego nie ujmując. Tej siły potrzebujemy wszyscy razem, aby być ze sobą. My miękniemy, jest to niebezpieczeństwo dla ludu Bożego. Dziwnie miękniemy, to nie jest miękkość, aby wydawać plon. To jest miękkość, aby tracić święte siły zdecydowanego chodzenia za Panem. Miękniemy, stajemy się coraz bardziej lękliwi, aby robić to, co chce Pan. Coraz bardziej stajemy się absorbującymi coś co jest złe. Tak jak Mojżesz w pewnym momencie opadł z sił. Już tylko potrafił płakać widząc jak w Izraelu dokonuje się obrzydliwość, ale był za to pewien młody człowiek, Pinechas, który miał siłę, aby wstać i pójść zrobić porządek i przez to zachował Izraela. Robimy się liberalni, robimy się ludźmi, którzy mogą sobie pozwolić na to, żeby zmienić Słowo Boże i nie ma problemu, bądź taki, ja taki, ty bądź inny, bądź inna. Ważne, żeby mieć z sobą fajne jakieś tam relacje czy cokolwiek. To jest sprzedawanie tego, co mamy od Pana, wtedy Pan nie będzie dawał już sił, to nie jest Jego sprawa by łączyć ciemne z jasnym, kłamstwo z prawdą. Zmieńmy trochę tu, zmieńmy trochę tu, zmieńmy trochę tam, a potem już nikt nie wie jaka jest prawda. Słowo Boże mówi, gdy chcemy iść, aby dojść do celu, to badajmy Pisma, czy to jest ten cel, o którym mówi Bóg? Czy te środki, które chcemy stosować, czy to są środki zgodne z tym celem. Szkoda by było każdego z nas gdybyśmy chybili celu. Wiecie, to jest tragedia. Ludzie mogą sobie to zmiękczać, po ludzką sobie to jakkolwiek chcą tłumaczyć, Boga to nie interesuje, pomsta będzie straszna. Człowiek nie wyparuje, ani nie zniknie. Pan Jezus powiedział o dwóch miejscach, w jednym będą cierpienia, a w drugim będzie radość. Tak jak miłość jest z Boga doskonała, tak Jego sąd i gniew jest doskonały. Jedni będą w wiecznej radości, a drudzy w wiecznych mękach i robak ich nie zginie. Niech nikt nie myśli, że sobie wyparuje, zniknie najwyżej, będzie niebytem. Jak nie trafi do wieczności z Bogiem, to przestanie istnieć. Nie będzie wiedział już nic więc nie będzie problemów. Nie, Bóg nie wymierza takiej kary. Będzie wiedział człowiek, że stracił to, co cenne i już nie będzie mógł tego zmienić. Dlatego to jest Boże ostrzeżenie, uważaj, chcesz sobie się bawić w Kościół, to zobaczysz co będziesz miał całą wieczność. Chcesz się ratować? To się ratuj, nie znikniesz, nie wyparujesz. Tak jak diabeł, aniołowie i fałszywy prorok, wrzuceni będą cierpieć, tak samo wszyscy, którzy należą do diabła będą cierpieć. Bóg nikogo nie wzbudzi po to, żeby pokazać się tylko Bogiem i żeby wrzucić ich w niebyt, ale po to żeby odebrali karę, każdy zgodną z tym w jaki sposób sprzeciwiał się Bogu. Bóg jest prawdziwy, ostrzega, ratuj się, szukaj sił Pana. Nie zginiesz, Pan umiłował nas i nie chce, żeby ktokolwiek zginął. Kto szuka sił Pana, ten nie zawiedzie się. A więc, jeżeli wiem, że jest tylko wąska i szeroka droga i nie ma żadnej trzeciej, i zdaję sobie sprawę, że Bóg zawsze mówi prawdę, to zdaję sobie sprawę, że jeżeli jakiegoś człowieka fałszywie skieruję na złą drogę, mówiąc, że to jest dobra, to mam olbrzymi problem, kiedy stanę przed Bogiem. Kiedy mówimy komukolwiek o drodze Bożej, musimy sami znać tą drogę, a nie bawić się w domyślanie się, co to za droga jest. Dlatego nauczyciele poniosą o wiele większe konsekwencje niż ci, którzy słuchają. To jest poważna sprawa, to nie jest zabawa w Kościół, to nie jest to, że ludzie mogą sobie pogadać, pogadać i potem idą i robią coś swojego. Dlatego uczymy się poważnie stać przez Bożym obliczem. Bóg uczy nas poważnych rzeczy, abyśmy szanowali Boga i chcieli dać miejsce sile Jego, żeby iść w Jego sile. Jest niemożliwe żeby ten, który ufa Bogu był zawstydzony. Niemożliwe! Ten, który ufa Panu i poddaje się Jemu nie musi niczego robić nadto. Nie musi biegać, żeby ludziom nie wiem co ogłaszać, myśląc, że przecież zginę jeśli nie będę tego robił. Rób to, co Pan ci daje, nie to co narzucą ci ludzie. To Bóg określa stanowiska w Kościele. Ktoś może ci powiedzieć: Ty już powinieneś byś jakimś wielkim sługą, wielką służebnicą, a ty powiedz: Ja jestem mały i nie myślę być inny dopóki Pan nie pokieruje mnie chociaż kawałek dalej, bez Pana nie ruszę. A jak z Panem ruszysz, to każdy zobaczy, że to jest Pan, bo w tym będzie czystość, miłość, pokój i radość. Potrzebujemy tego koniecznie teraz, właśnie szczególnie po tym kolejnym obozie. Potrzebujemy sił Pana, żeby iść dalej, żeby nie stracić tego. Wielu rzeczy nie pamiętamy, które były mówione. Umknęły pewne rzeczy, pewne słowa. Dużo słów zostało powiedzianych. Gdy ktoś spisywał sobie notatki ze zgromadzeń, to może to prześledzić, albo z nagrań odsłuchać sobie w przyszłości. Ale to, co jest najważniejsze, to jest właśnie to, żeby do tego wszystkiego mieć siłę, aby tak żyć. Bóg jest miłością, a więc chce, żebyśmy się cieszyli, radowali. Nie chce, żebyśmy chodzili tacy przerażeni, nie chce tego. On chce, żebyśmy się cieszyli, tą czystą, zdrową radością. On chce, żebyśmy byli szczęśliwymi ludźmi, ale chodząc według Jego Syna, według siły Jego Syna. Mówiliśmy, że mamy bój z władztwami ciemności, i że tylko w sile Pana możemy je pokonać. Niech Bóg pomoże, żeby nam na sobie nawzajem zależało. Pamiętaj, wszystko jest ważne, co robimy, wszystko jest ważne, bo za wszystko przyjdzie nam zdać sprawę. Nie ma spraw nieważnych w naszym życiu. Niech Bóg pomoże, bo nie jest łatwo dzisiaj ludzi doprowadzić do punktu, w którym ludzie będą chodzić w sile Pana. Ale jakże piękne jest, gdy człowiek zaczyna w tej sile iść dalej i dalej, od samego chrztu, od samego narodzenia z wody, uczy się już chodzić w sile Pana. Nie tracić dni swojego życia na ziemi, nie marzyć o jakimś nie wiadomo czym, ale pamiętać, że kiedy jesteśmy powołani przez Pana, to po to, aby czynić Boże dobro. Rozumiecie, miłość to jest moc, to jest siła Boga, to nie jest tylko takie sobie a ja cię miłuję. To jest taka siła, która zwycięża wszystko, wszystkie przeciwności. Z taką miłością Bóg do mnie i do ciebie przyszedł.

 

W Ew. Łuk. czytamy w 2 rozdziale, w 40 wierszu:

 

„A dziecię rosło i nabierało sił, było pełne mądrości, i łaska Boża była nad nim”.

 

Rośnijmy wzrostem Chrystusowym. Rośnijmy umiłowani. Ta sprawa to jest piękna sprawa, to jest tak piękna sprawa, bo to jest Chrystus. To nie to, że myśmy sobie umyślili jakiś Kościół. Powołani zostaliśmy do wspaniałego, czystego Ciała Chrystusa Jezusa, do wspaniałej świętości w obecności Boga. Wyrwij się tym siłom, które cię trzymają w twojej niemrawości, w twojej ziemskiej zapobiegliwości, w twoim cielesnym przewidywaniu. Zostaw sprawę Bogu, Bóg podjął się zbawić nas, przeprowadzić, czyń dobro wszystkim o ile od ciebie zależy, wszystkim. Czyń dobro w sile Pana. Niech Pan będzie z nami, ponieważ cała chwała tej ziemi zaciska się i ciśnie na wiele dzieci Bożych, aby oni poddali się tej sile, temu poddawaniu się duchowi antychrysta. A ty masz mieć siłę, która ci pozwoli stać w Panu na tej ziemi i chodzić po tej ziemi, nie giąć się razem z wszystkimi, abyś dalej mógł i mogła iść z braćmi i siostrami w tym kierunku, który wyznaczył nam Pan. Tyle ile już masz, tyle możesz dać. Jeśli czegoś ci Bóg nie dał, nie dawaj. Tyle ile masz tyle daj i Pan będzie z tobą. Amen.