Jan 14:23

Słowo pisane

16.03.2003 Dzieje grzechu i wyzwolenie w Chrystusie – poranne – część 3

Zobaczcie, ile kazań było wygłoszonych. Ilu ludzi żyje według kazań, które słuchali? Czyśmy się już tak dobrze nauczyli słuchać i nie słyszeć? Albo myślę, że jest inaczej. Czujemy się tak pewni, że idziemy do wieczności i tam czeka na nas otwarte niebo, że już nawet nie zawracamy sobie głowy dalszą nauką Nauczyciela, Pana Jezusa Chrystusa. Powiem ci, nic nieczystego tam nie wejdzie. Wierzysz? Nic nieczystego tam nie wejdzie. Jeśli wierzysz, to będziesz robił wszystko korzystając z tego, co Chrystus na krzyżu uczynił. Będziesz pilnował się swego Pana żeby tylko czystym wrócić do Ojca. Nie byle jak, ale czystym. I powiem wam, że najważniejsze dla mnie i dla ciebie, dzisiaj, tutaj jest to, żeby Duch Boży mógł tutaj być. Gołębica, żeby tutaj z nami mogła być. Nie jakieś ptaki drapieżne, które czekają na padlinę, jakieś sępy, które przylatują i patrzą gdzie tu co wydziobać, ale gołębica, Duch Boży. Powiem ci, że On właśnie po to przyszedł tutaj, Duch Boży, żeby nas nauczyć tego wszystkiego. Tak Jezus powiedział, prawda? „Poślę wam Pocieszyciela, Ducha Prawdy i on was nauczy wszystkiego i przypomni wam, co wam powiedziałem”. On tu przyszedł, Duch prawdy. Powinno nam tak zależeć, żeby on tutaj był. Powinno nam zależeć na stanie naszych serc, żeby Duch Boży mógł tutaj być. Powinniśmy pilnować naszych szat, żeby On tutaj mógł być, żeby się przechadzał między nami i pouczał nas, jaka jest wola Ojca.

 

Chcesz żyć? To jest dla odważnych ludzi. Nie dla tchórzów. Czy chcesz żyć? Czy boisz się Ewangelii, radosnej nowiny o Zbawicielu Jezusie Chrystusie, który powiedział: „Ja Ducha Swojego wam dam, abyście mogli żyć i obfitować?” Czy boisz się tej prawdziwej Ewangelii? Ewangelii, która nie pozwoli ci, grzeszniku, siedzieć spokojnie w ławce i cieszyć się, że idziesz do Boga, ale która wstrząsać będzie tobą za każdym razem mówiąc: grzeszniku upamiętaj się, bo zginiesz na zawsze z powodu grzechów swoich”. Nie bój się jej unikając jej, bo ona jest ci pomocą i miłością od Boga. Kiedy Słowo Boże dotyka cię i pokazuje gdzie jest twój grzech to po to, żebyś dzisiaj dał się oczyścić? Żebyś nie nosił go dalej, nie doszedł z nim do fizycznej śmierci swojej. Ilu was kłóci się ze swymi żonami, z mężami? Czy czas z tam skończyć czy nie? Czy Chrystus przyjmie skłóconych małżonków? Czy tak żyje Chrystus i Kościół? Kłócą się nawzajem cały czas, kto jest wyższy, kto lepszy, kto więcej potrafi. To jest cudzołożny Kościół, jeśli taki kłóci się z Chrystusem i demonstruje jaki wielki i wspaniały jest sam w sobie. Ale prawdziwa Oblubienica Chrystusa jest łagodna, jak Baranek tak i ona cicha i spokojna.

Bracia chcemy się kłócić wracając do Ojca? I spędzić czas we wzajemnych sporach, kłótniach i waśniach? I kiedy staniemy przed Bogiem będziemy nadal się kłócić i mówić: „Zobacz Ojcze, ja miałem rację”. Nie! Taki tłum nie wjedzie do wieczności z Bogiem. Wejdą tam cisi, pokorni, łagodni, cierpliwi, wytrwali. Tak mówi Słowo Boże w Liście do Galacjan. Ci, którzy ukrzyżowali ciało swoje, aby żyć dla Pana. Czy ta lekcja z raju pomaga nam to zrozumieć? Czy myślimy o niej i zastanawiamy się i przeżywamy ją w sercach naszych i nie chcemy być tak potraktowani jak Adam i Ewa, kiedy wrócimy do Boga? Nie chcemy bez odpędzeni precz. A Słowo Boże mówi, że będzie mnóstwo ludzi wypędzonych. „Idźcie precz wy, którzy czyniliście nieprawość”. Ale na tamto drugie, idźcie precz, już nie ma ratunku. Na to pierwsze z raju jest jeszcze ratunek, jest przebaczenie, jest zmiłowanie. Dzisiaj możemy się jeszcze uratować, ale wyrzućmy te szatki strójki, te różne grzeszne rzeczy. Przejrzyjmy na oczy i wyjdźmy sobie na przeciw. Zacznijmy szukać zbawienia. Prawdziwego zbawienia dla nas. Ratunku u Króla naszego i Pana. Oczyszczenia z grzechów naszych nieprawości. I skorzystajmy z tego dzisiaj i na każdy dzień ziemskiego życia. Umiłowani, my powinniśmy wołać do Pana, my powinniśmy uwolnić się od tych różnych blokad, zamknięć wobec Niego. On przyszedł nas uratować i zbawić. Jeśli widzisz, że według Biblii, coś ci nie dostaje, jest Zbawiciel, żeby szukać Jego oblicza. Nasze zgromadzenia powinny się zamienić w wielkie szukanie Pana, w oczekiwanie na działanie jego Ducha Świętego. Powinno być tak, że bracia poruszeni, siostry poruszone są Duchem Bożym skierowanym ku wieczności z Ojcem, napełnieni, posileni, aby żyć dla Tego, który jest. I żyć i obfitować, bo Jego pastwiska są obfite. Pełne tego, co tobie i mnie jest potrzebne. Tak bardzo to jest potrzebne mi i tobie żebyśmy z tego korzystali dzisiaj, teraz już. Nie czekali, nie mówili: „Jutro, kiedyś Panie, może się wstrząsnę jakoś i zacznę i podejmę decyzje”. Słowo Boże mówi: „Zrób to teraz”.

 

Policz, z czym chcesz stanąć przed Bogiem. Czy z własną sprawiedliwością opartą tam na iluś uczynkach, które dobrze uczyniłeś? Czy ze sprawiedliwością, którą jest Chrystus? Z doskonałą sprawiedliwością, która jest akceptowana u Boga, czy chcesz policzyć swoje dobre uczynki i powiedzieć: „Tyle i tyle dobrych rzeczy zrobiłem Boże, musisz mnie przyjąć?” Wystarczył jeden grzech i Adam i Ewa już nie mogli pozostać w społeczności z Nim. Ezechiel prorok mówi: „Choćbyś czynił dobro i zgrzeszył nie będzie ci się pamiętało tego dobra, lecz grzech, który popełniłeś. A jeśli byś czynił grzechy i zło, lecz upamiętał się i wrócił, nie będzie ci się pamiętało tego zła, które czyniłeś”.  I dzisiaj dla mnie i dla ciebie jest cudowna nadzieja, o której chcę głosić i cieszyć się nią. Chrystus Jezus dla mnie i dla ciebie jest Zbawicielem, który do nas przyszedł zbawić nas. Jako ludzie możemy mieć nadzieję niebiańska wejść do wieczności z Bogiem, ale musimy być szczerzy wobec Niego, prawdziwi. Nie możemy być jak ci, którzy zletnieli i siedzą w ławkach i nic z tego nie wynika. Musimy zacząć żyć, funkcjonować, szukać, upominać się u Boga o łaskę, o zbawienie, o życie, które obfituje, o którym On powiedział do mnie i do ciebie: „Oni będą obfitować, oni będą, jako drzewa urodzajne”. Musimy szukać Bożego oblicza, musimy zacząć żyć, żeby korzystać z tego wszystkiego, kim dla mnie i dla ciebie jest Chrystus Jezus. Musimy wyrwać się z marazmu tego, w który zostaliśmy wprowadzeni różnymi namiastkami i stanąć przed Bogiem ze szczerym sercem, które Go potrzebuje. Bo On dzisiaj tak samo nas kocha. Nic się nie zmieniło. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby żaden z nas nie zginął, ale każdy miał życie wieczne”.

 

Ty i ja możemy żyć, obfitować tylko musimy uwierzyć, że to jest na zawsze. W wiecznej czystości, już nigdy nie zaistnieje potrzeba, aby Chrystus musiał umierać za mnie i za ciebie. Czy widzisz to, o czym mówię? Czy świeci ci światło Słowa Bożego? Czy Chrystus oświeca twój umysł i serce i widzisz, że wracasz do świętego Boga? I dlatego Bóg mówi do mnie i do Ciebie: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”. Czy widzisz, do jakiego Boga wracasz? On ma ręce wyciągnięte do mnie i do ciebie. W Chrystusie Jezusie pokazał Swoją cudowna miłość, ale musimy zobaczyć i to, że On jest Święty. Chcemy wrócić świeci, oczyszczeni krwią Syna Bożego. Chcemy, żeby nasze dzieci poznawały świętego Boga. Nie Boga kłamców, oszustów, kłótliwych ludzi, który im pozwala na to. Ale Boga żywego i prawdziwego, który upomina się o oczyszczenie, o modlitwę. Kiedy coraz bardziej przybliżam się i kiedy Duch Boże pracuje w moim wnętrzu, powiem wam, że coraz bardziej widzę, że nie można żyć bez modlitwy do Boga. Nie da rady. Będziesz padał co rusz na kolana przed Bogiem i wołał: „Boże pomóż mi, widzisz, jaki jestem. Pomóż mi. Boże chcę żyć. Wierzę, że muszę wrócić oczyszczony krwią Twego Syna. Muszę wrócić jedną drogą przez ciało i krew Syna Twego do Ciebie Ojcze. Pomóż mi. Dałeś mi Swego Ducha, żeby mnie umacniał. Pomóż mi. Nie chcę wracać z tymi złymi nastawieniami. Oczyść mnie swoją krwią Panie. Nie zostaw i nie porzuć tego, który zaufał Tobie. Ty nie zostawisz i nie porzucisz. Kto zaufa Tobie nie zawiedzie się. Powinniśmy być prawdziwi, bo chodzi o życie wieczne nasze.

Ta lekcja z raju, powinna nam dać dowód, że nie będzie można nieczystymi dłońmi zerwać owoc z drzewa życia. Nie będzie można. Nie da rady żaden człowiek tam sięgnąć, jeśli będzie na jego rękach grzech, nieprawość. Chociażby znali Jezusa, chociażby cuda dokonywali, chociażby mieli wiarę taką, że by góry przenosiliby, Jezus mówi z powodu nieprawości nie znam cię, nie mogę ci dać zerwać z tego drzewa, bo będziesz dopuszczony do czegoś, do czego Adam i Ewa nie byli dopuszczeni. Czy wierzysz w to bracie i siostro? Czy to mówi ci: „Ratuj się póki jest to jeszcze możliwie”? Czy to mówi ci: „Nie zostań w tym miejscu ululania. Wstań, szukaj Bożego oblicza”? Czy mówi ci to: „Nie myśl o sobie, że jesteś cudownie wspaniały skoro twoi bracia cierpią z twojego powodu albo nawet cierpią nie mogąc dostać tego, co powinieneś im dać”? Potrzebujemy rzeczywistości Biblii w nas dzisiaj. Nie chcemy niczego innego jak tylko rzeczywistości Boga, który może docierać do nas i dzisiaj mieć z nami społeczność tutaj i w każdym miejscu. Chcemy realnie korzystać z krzyża Chrystusa Pana, bo wracamy do świętego Boga. Chcemy rzeczywiście doznawać jak Duch Boży przychodzi i napełnia nasze serca odwagą, wdzięcznością. Czy my jesteśmy wdzięczni Bogu? Powiedzcie. Czy jesteśmy wdzięczni Bogu za zbawienie, za życie wieczne, za ratunek z nieba, za Syna Bożego, który umarł za mnie i za ciebie na krzyżu? Czy On słyszy dziękczynienie z naszych serc? Czyśmy zasnęli i śnimy o powrocie do raju, sami będąc złymi, bez wdzięczności, bez pokoju.

 

Niech twoje dzieci zobaczą ciebie bracie jak ty dla Chrystusa poświęcasz wiele rzeczy. I tobie wystarczy niewiele z tego, bo najważniejszym dla ciebie jest, aby z Bogiem. I wtedy uwierzą, że wierzysz w prawdziwego, żywego Boga. I tak samo z żonami. Niech zobaczą one, bogobojne niewiasty, które umieją uszanować Boży porządek, miłujące Boga. Czyż nie powiedział: „Przez macierzyństwo, jeśli tylko wytrwacie w wierze, miłości świętobliwości zbawione będziecie”? Zobaczcie, że to wszystko jest prawdą. Jeśli nie uwierzymy tej prawdzie będziemy falsyfikatami wzrastającymi, nie Chrystusowym ciałem, ale falsyfikatami, którzy mają na sobie nazwę Chrystusowi, ale tak rzeczywiście nie jest. Musi być prawda, musi być Chrystus żyjący w tobie i we mnie. On puka i dopukuje się do serc naszych. A my często mówimy: „Panie, ja już jestem zamieszkały. Wszystko jest w porządku”. To, dlaczego tyle zła się dzieje? Dlaczego tak mało jest serca do tego, żeby żyć z Bogiem? Czy w Chrystusie tego nie ma? Jest! Jemu bardzo zależy na tym, żeby mąż miłował żonę tak jak Chrystus Kościół, a żona męża swego jak Kościół Chrystusa, aby dzieci miłowały rodziców. Zacznijmy od swoich domów. Bo taka jest Boża prawda. Jeśli w domu człowiek już prowadzi swoich do Boga będzie umiał też i innych prowadzić do Boga. Zacznijmy ratować nasze żony, naszych mężów, nasze dzieci. Szukajmy Bożego oblicza. Ile czasu spędzamy modląc się do Boga o nasze domy, bo potrzebujemy pomocy Pańskiej i dlatego szukamy Jego w modlitwach naszych. Jak często żona cię widzi mężu na kolanach kiedy wołasz o swój dom? Kiedy widzi ciebie naprawdę, że szukasz Boga? Żono ile razy mąż cię widzi na kolanach? I może chciałby w tej chwili z tobą porozmawiać, ale patrzy, modlisz się i mówi: „Boże jak ja Ci dziękuję, że ta moja żona szuka Ciebie, że ona z Tobą rozmawia teraz, a Ty możesz uczynić z nami to, co najpiękniejsze. Zobacz, tak powinien wyglądać Kościół? Czy ja mówię o fantazji czy o rzeczywistości? Fantazją jest to, kiedy tego nie ma a ludzie spodziewają się, że idą na wieczność do Boga.

Niech Bóg darzy nas dzisiaj tym, żebyśmy lekcję Adama i Ewy naprawdę poważnie potraktowali i żebyśmy nie stracili czasu swojego nawiedzenia dzisiaj, bo On nas kocha, naprawdę nas kocha. Ciebie i mnie kocha właśnie takich i chce nas mieć na wieczność ze sobą. Ale musimy być oczyszczeni Jego krwią. Musimy wracać tą wąską drogą, przez ciało Syna Bożego. Niech Imię Pańskie będzie uwielbione. Niech dokonuje się to, co jest tobie i mnie bardzo potrzebne.

Musimy być trzeźwi, żeby się modlić. W tym czasie, kiedy tak ciemność jeszcze bardziej zapada. Nie możemy się zgodzić na namiastki. Musimy się zgodzić na pełnię. Pełnię Chrystusa w nas. Tak bracie i siostro? Czy chcesz tak żyć i wrócić do Boga? Wtedy wierząc w Niego i polegając na Nim, szukając tego u Niego na pewno się spotkamy. Tam jest dla nas miejsce obietnicy Bożej. Ale jeśli chcemy wrócić do Boga przez iluzje, przez pozytywne wyznawania, przez wyobrażania sobie czegoś tam, to się zawiedziemy. To nie wystarcza. Niech Pan będzie z nami, niech Duch Boży pracuje nad nami, niech ożywia nas Chrystus Jezus. Niech w tobie będzie wzbudzona cudowna nadzieja, bo możesz być zbawiony. To jest wspaniałe. Każdy może być uratowany. Możesz skierować swoje oblicze do Pana. Jedno jest pewne, proszę cię, nie śpij w ławce, nie śpij na zgromadzeniach, nie śpij ale słuchaj Słowa Bożego. Módl się, śpiewaj, wielbij swego Boga, nie śpij, nie żyj jak w marazmie. Nie myśl, że za ciebie ktoś to załatwi, tu za kazalnicą, czy gdzieś indziej. Każdy musi się ratować, jeśli chce żyć, a to jest w Chrystusie. Obudź się, zacznij wzywać imienia Pańskiego, a i dla ciebie zgromadzenia zamienią się w gorące szukanie Boga. Często się mówi: „Módlmy się” i raptem dwóch, trzech się pomodli, a inni nie mają tej potrzeby. Mamy wszyscy potrzeby, jeśli rozumiemy, że Słowo Boże jest prawdziwe. A więc szukajmy Boga z całego serca. Niech On tu przyjdzie, niech uzdrawia, niech leczy, niech napełnia nas otucha, siłą. Niech oblicza nasze zajaśnieją, bo kto się spotka z Chrystusem, to oblicze mu zajaśnieje od razu. Uśmiechnie się, będzie szczęśliwy, że taki Zbawiciel jest jego Królem. Czy nie jest piękniej, nie mówię, że tylko fizycznie jesteśmy uśmiechnięci, bo potrafimy to pokazać, że się śmiejemy, ale od serca uśmiechnięci, zadowoleni, że Chrystus Pan jest naszym Królem. Czy spodziewasz się w Kościele takiej rzeczywistości? Czy spodziewasz się raczej paru kazanek, pośpiewania, pomodlenia się i pójścia dalej w swoim kierunku, abyś mógł żyć tak, jak żyłeś wcześniej? To po cośmy wychodzili z pewnych miejsc? Tam to się dosyć dobrze praktykowało. Przyszliśmy do Boga po to, żeby żyć, żeby być zbawionymi, uratowanymi.

 

Bracie i siostro, naprawdę uwierz temu, co tu jest napisane. Jezus powiedział: „Mądry budowniczy to jest ten, który słucha i czyni zgodnie z tym słowem”. Powiem ci jeszcze, że Jezus mówi, że Jego uczniem nie może być ten, kto słucha Słowa Bożego i nie czyni go. Bądźmy uczniami, którzy słuchają Słowa Bożego i żyją według tego Słowa. Zrzućmy wszelkie słuchanie bez szacunku do Boga. To tak jakby Ojciec do nas mówił a my siedzimy, słuchamy, odchodzimy i nic sobie z tego nie robimy. Niech Bóg nam pomoże być dziećmi, które słuchają i zachowują w sercu swoim te słowa. Bracie, jak mi zależy w Chrystusie, żebyś ty żył, żebyś podniósł swoje serce do Boga. Naprawdę mówię ci, zależy mi na tym, żebyś się zaczął naprawdę kierować ku Bogu i żebyś zaczął szukać Jego oblicza i cieszyć się Nim. Żebyś się nie dal zwieść i oszukać, że tak można żyć byle jak i dojść do wieczności i pozostać z Bogiem na zawsze. Żebyś zobaczył, że jest Król, który chce nas napełniać chwałą obecności Swojej, jako nasz Zbawiciel. Ja wam powiem ile zła jest między wierzącymi ludźmi. Wy sami wiecie ile tego jest. Ile was razy serce boli, kiedy brat nie da wam tego, co powinien dać, kiedy was oszukał, kiedy was okłamał, kiedy uderzył w was swoją złą postawą. Jak was serce boli w tym momencie. A ilu robi to samo i to jeden przeciwko drugiemu. Czy myślicie, że taki kościół to jest Kościół zbawionych ludzi? Jezus powiedział, że w Jego Kościele, w Jego ciele jest miłość wzajemna, troska o siebie. Niech to będzie dla nas rzeczywistością, jeśli nie mam miłości wzajemnej, troski to nie jest to Kościół. Jeśli tam się wszyscy dobrze czują i mimo napomnień, że to jest złe, chcą się tak dobrze czuć, to trzeba uciekać, żeby się uratować, nie zginąć. Trzeba zobaczyć, że twoje życie zależne jest od tego, co wybierzesz. Czy Chrystusa, czy to co diabeł do ciebie mówi. Niech Bóg pozwoli nam i dzisiaj wybrać Chrystusa. Zależy mi, żebyś to zobaczył. Grzechy Twoje zostały spłacone. Jezus umarł nie po to tylko, żeby umrzeć, ale po to, żeby grzechy nasze zostały usunięte z nas. Bądźmy dzisiaj przed Bożym obliczem jako ci, którzy z tego korzystają by powiedzieć Bogu: „Dziękuję. Dziękuję Ci, że mogę z tego korzystać, że mogę wracać do Ciebie na Twoich warunkach, bo dałeś mi moc z wysokości żebym bym Twoim dzieckiem. Dzisiaj, tutaj na tej ciemnej ziemi, żebym mógł do Ciebie należeć. I wiem, że jeszcze masz wiele pracy z nami, ale my chcemy żebyś ją wykonał. Dlatego tu jesteśmy. Niech Pan nam w tym pomoże. Nasz Jezus Chrystus. Amen.