Jan 14:23

Słowo pisane

„Świadomość dziecka Bożego” (poranne) 04.03.2017r. część 4

 

     W 5 Mojżeszowej 32 rozdział, czytamy pieśń Mojżesza, którą miał się nauczyć cały Izrael, to jest pieśń proroctwa, pieśń którą sam Bóg dał Mojżeszowi, by Izrael się tej pieśni uczył i nauczył, żeby ona mogła przeniknąć ich do głębi, gdyż Bóg w ten sposób wylewał proroctwo na nich, które pokazywało co będzie z nimi w przyszłości.

Przeczytam od 8 wiersza:

     „Gdy Najwyższy przydzielał dziedzictwa narodom, Gdy rozdzielał synów ludzkich, Już ustalał granice ludów Według liczby synów izraelskich (chwała Bogu!) Gdyż działem Pana jest lud Jego, Jakub wyznaczonym Mu dziedzictwem. Znalazł go w ziemi pustynnej I w bezludnym zawodzeniu pustyni. Otoczył go, doglądał go, Strzegł go jak źrenicy oka. Jak orzeł pobudza do lotu swoje młode, Unosi się nad swymi pisklętami, Rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode I niesie je na lotkach swoich. Tak Pan sam jeden prowadził go, Nie było przy nim obcego boga. Powiódł go po wzgórzach ziemi, Aby spożywał plony pól; karmił go miodem ze skały, I oliwą z opoki krzemiennej, Śmietanką krowią i mlekiem owczym, Wraz z tłuszczem jagniąt I baranów z Baszanu, i kozłów Oraz najwyborniejszą mąką pszeniczną, A zapijesz to winem z krwi winogron. Utył Jeszrun i wierzga - Utyłeś, stłuściałeś, zgrubiałeś - I porzucił Boga, który go stworzył, Znieważył skałę zbawienia swojego. Pobudzili Jego zazdrość cudzymi bogami, Podniecili Go obrzydliwościami, Składali ofiary demonom, które nie są bogami, Bogom, których ojcowie wasi nie znali, Nowym, które niedawno się pojawiły. Skałę, która cię zrodziła, zaniedbałeś, Zapomniałeś Boga, który cię w boleściach na świat wydał. A gdy Pan to ujrzał, wzgardził nimi I z niechęci do swych synów i córek. Rzekł: Zakryję przed nimi oblicze Moje, Zobaczę, jaka będzie przyszłość ich, Gdyż ród to przewrotny, Synowie, w których nie ma wierności. Pobudzili mnie do zazdrości tym, co nie jest bogiem, Podniecili mnie marnościami swoimi, Więc i Ja pobudzę ich do zazdrości tymi, którzy nie są ludem, Podniecę ich narodem nikczemnym. Gdyż ogień zapalił się przez gniew mój I płonie do głębin podziemi, Trawi ziemię wraz z plonem jej, Wypala posady gór. Zgarnę na nich nieszczęścia, Strzały Moje na nich zużyję. Będą wyczerpani głodem, strawieni gorączką I jadowitą zarazą, Wypuszczę na nich kły zwierząt Wraz z jadem tych, co pełzają w prochu. Na zewnątrz osierocać będzie miecz A w mieszkaniach groza, Zarówno młodzieńca, jak pannę, Jak niemowlę oraz męża sędziwego. Byłbym rzekł: Potłukę ich, Wytracę między ludźmi pamięć o nich, Gdybym się nie wzdrygał przed zniewagą wroga, Aby nie wypaczyli tego ciemiężcy ich, Aby nie powiedzieli: Nasza ręka jest górą, A nie Pan uczynił to wszystko. Gdyż są narodem pozbawionym dobrej rady I nie ma w nich roztropności. Gdyby byli mądrzy, zastanowiliby się nad tym, Zrozumieliby, co ich czeka. Jakżeby jeden mógł gonić przed sobą tysiąc, A dwaj zmusić do ucieczki dziesięć tysięcy, Gdyby ten, który jest ich skałą, nie był ich zaprzedał, A Pan ich nie porzucił?! Gdyż nie jest jako nasza skała ich skała; Także nieprzyjaciele nasi są tego sędziami.”

Co by było gdyby oni należeli cały czas do Boga? Śmiałość czysta, odwaga od Boga, prawdziwe, święte życie. Z jaką swobodą rozgłaszaliśmy Jego wspaniałość, Jego chwałę dopóki nie poznaliśmy więcej mieniących się ludem Bożym i nie zobaczyliśmy inne metody na życie po chrześcijańsku i myśleliśmy: Jakżeby Bóg miał nadal być w tym, skoro oni coraz bardziej brną w świecie i jeszcze się z tego cieszą i na Boże dzieci mówią: Wy to świętoszki jesteście, nie możecie pójść na jakieś występy światowe, nie możecie oglądać filmów światowych, nie możecie patrzeć na idolów światowych, a my możemy i jesteśmy ludem Bożym. I patrzysz, jak im się dobrze powodzi, ile mają pieniędzy, jakie pozycje mają i może tak pomyślisz sobie tak jak napisane jest: „I lud mój zgłupiał, myśląc sobie, że tak można żyć z Bogiem”.

Świadomość Boga, kim jest nasz Bóg? Jeżeli człowiek może sprzedać pierworództwo swoje i czuć się nadal dzieckiem Bożym, to kim jest Ten Bóg? Zobaczcie jak cenne jest to kiedy trzymasz się Boga i pilnujesz się Go, kiedy masz w sercu Jego myśli, Jego działania, nie tworzysz chrześcijaństwa, po prostu nie robisz z siebie dziecka Bożego, On czyni z ciebie dziecko Swoje, On cię napełnia myślami, słowami, czynami, modlitwą, wszystkim cię napełnia co Jego dziecko powinno mieć. Jeżeli odsuniemy tą wspaniałą rękę Bożą od siebie wtedy przestaniemy móc być Jego dziećmi, bo nikt z nas nie umie być Jego dzieckiem sam (sama) z siebie, jeśli On zaprzestanie Swego działania i odbierze nam Swego Ducha, wtedy co z nami będzie z naszą wiedzą biblijną? Izrael został urodzony w bólach przez Swego Boga, On wiedział jacy są, On wiedział jak mało będą cenić to kim On dla nich jest, On wiedział, że nie będą Go czcić i szanować jako Boga, swego Ojca, On wiedział że ich myśli będą biegły do innych rzeczy, do czosnku, kminku, ziemniaków, pieniędzy, swoich możliwości... On wiedział, że przestanie być najcenniejszy a w Jego miejsce wejdą bałwany egoizmu, samozadowolenia. Dlaczego ludzie w świecie mówią, że pieniądze lubią być liczone? Dlatego, że kiedy liczysz pieniądze wtedy twoje oczy patrzą, a twoje serce jest w niebezpieczeństwie. Wtedy łatwo się przeliczyć, nie w tym ile masz, ile w tym dla kogo żyjesz. Bóg powiedział Izraelowi: Im byliście bardziej bogatsi, tym dalej oddalaliście się ode Mnie. Ta zasobność nie pomogła wam przybliżać się, lecz raczej coraz więcej chcieliście jej posiąść. Zobaczcie, co zostawili i co za to zyskali. Świadomość bycia dzieckiem Boga - to jest najważniejsza świadomość. Jeśli dostałem to przy urodzeniu kim jestem, to nie chcę tego stracić do końca swojej wędrówki. Nie chcę stać się z nazwy dzieckiem Bożym, które żyje sobie dla siebie, które nie myśli już o tym, że nasze życie jeżeli należymy do Ojca w niebie jest zużyte tak jak życie Jego pierworodnego Syna Jezusa Chrystusa, dla Jego chwały. Chcemy Boga dla siebie, dla samozadowolenia, dla uzyskania tego, co my byśmy chcieli. Modlimy się o to, co my byśmy chcieli, potrzebujemy Boga, aby nas zaspokajał, a nie żeby służyć Mu.

Z łaski Boga ma być tak w nas: Boże powiedz mi co więcej, co dalej Boże, aby Ci służyć, abyś Ty mógł odebrać chwałę która się Tobie należy, bo byliśmy nikczemnikami bez Ciebie, żyliśmy czcząc bałwany, a Ty posłałeś nam zbawienie, kiedy żyliśmy w grzechach Ty za nas Swego Syna pozwoliłeś ukrzyżować. Jakże mielibyśmy żyć dzisiaj byle jak? Wiedząc Boże co dla nas uczyniłeś.

Jakże moglibyśmy stracić świadomość kto to jest nasz Bóg i zapomnieć o tym, jak On przyszedł do nas i żyć później sobie jakoś i myśleć sobie: będziemy dalej powielać Izraela, wychodzić za kazalnicę mówić swoje nędzne opowieści, marzenia, plany, a nie rzeczywistość i będziemy zwodzić następnych, myśląc, że Bogu się to podoba. On by posłał tutaj kamienie i by przemówiły lepiej od wielu ludzi i przemawiają dużo lepiej od wielu ludzi. Archeolodzy wydobywają następne kamienie na których zapisane jest jakieś kolejne Biblijne imię, które mówi, że był taki człowiek, a oni myśleli że go nie było. A więc kamienie mówią, przemawiają, przypominają o prawdzie.