Jan 14:23

Słowo pisane

GŁOWA KOŚCIOŁA – 2.08.2016 (poranne) – część 4

1List Piotra 1, 17-23:

         A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was, którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu. Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco, jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.”

         Wszystko z Niego. A więc całe ciało otrzymuje charakter Głowy, czystość Głowy, świętość Głowy. My jesteśmy współdziedzicami tego kim On jest. Te skarby nie podobają się cielesnemu Adamowi i Ewie. Ale jakże podobają się te klejnoty Kościołowi. Kościół wystawia te klejnoty na zewnątrz, chlubiąc się swoim Chrystusem, bo Kościół ceni to kim jest Oblubieniec, kim jest Głowa. Co to za oblubienica, która wstydzi się swojego Oblubieńca? Ale oblubienica, która chlubi się swoim Oblubieńcem, rozkoszując się Jego wdziękiem, Jego czystym Słowem, Jego czystym czynem, Jego pokorą, uniżeniem, posłuszeństwem Ojcu we wszystkim, to jest ta oblubienica, która rozumie swojego Oblubieńca. On jest Głową jednego tylko ciała i to jest Kościół.

         Jego pragnieniem jest, abyśmy modlili się o to, aby chcieć być Jego Kościołem, o chcenie, które daje Bóg i wykonanie, które daje Bóg. Tego w ciele nie mamy, nie znajdziemy chcenia i wykonania w ciele, aby być Kościołem Jezusa. Nie znajdziemy tego. To jest u Boga. Jezus wstawia się za nami, abyśmy my też o to prosili, bo to jest zgodne z wolą Ojca, abyśmy byli jak Jego Syn umiłowany.

         Nie odchodź nigdzie. Gdziekolwiek odejdziesz, tam zgubisz wiele, później odzyskać to jest ciężko, a pójść dalej, to jeszcze trudniej. Po co cofać się i iść, cofać się i iść. Słowo Boże wyraźnie mówi, że my już nie należymy do siebie samych, ale do Jezusa, jesteśmy Jego własnością. Niech nasz sposób myślenia będzie: „nie dla mnie żyję, ale dla Niego”. Słowo Boże mówi nawet, że gdy jemy i pijemy, czynimy to dla Niego. Rozumiemy to, że gdy żyjemy, właśnie jemy, pijemy, żeby dać temu ciału też podstawy do funkcjonowania. Jezus mówi: „Nawet gdy jesz i pijesz, to dla Mojej chwały, nie dla siebie już jesz i pijesz.” Nie dlatego, żebyś żył sobie jak świat, nie dlatego, żebyś usiadł sobie przed swoim komputerem, oglądał głupie rzeczy, patrzył na jakieś swoje głupawe sprawki, oglądał i słuchał nie wiadomo czego. Nie żyjesz już dla siebie, żyjesz dla Mojej chwały, bo wtedy Ja mogę przygotować cię do spotkania z Ojcem. Szczęśliwy Kościół, który ma czyste serce, gdyż będzie oglądać Boga, tak jak Głowa ogląda już Boga i Ojca naszego.

         Chwała Bogu. Wiecie, niech nasza modlitwa kieruje się w tym kierunku: „Panie, pomóż mi, pomóż mi poddać się Twojej władzy i to nie na chwilę, nie wtedy kiedy jeszcze nie naciskasz tak mocno, jeszcze jakoś mogę to wytrzymać. Pomóż mi wtedy kiedy już nawet nie będę umiał, umiała wytrzymać. Pomóż mi dalej pozostać pod Twoją władzą.” Niech Pan da wykonanie też tego. Niech da zdrowe, święte chcenie codziennie i zwycięstwo nad złem, które chciałoby, żebyśmy byli zbuntowaną niewiastą. Abyśmy byli kościołem, który buntuje się przeciwko Głowie, kościołem, który nie chce żyć według Jego przykazań, kościołem, który szuka swego, a nie tego co Jego. Rozumiecie, diabeł chciałby, żeby taki kościół był na ziemi, i żeby ten kościół głosił jakiegoś Chrystusa, który daje życie wieczne grzesznikom, żyjącym po swojemu. I stąd te nauczania, że Bóg nas nie widzi, widzi Jezusa, itd.

         1List do Koryntian 6,19.20:

         Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.” 

         Drogoście bowiem kupieni, wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym. Mówię wam, że kiedy to nauczanie przenika nas, wtedy Kościół tylko zyska, my pierwsi, a potem i Kościół, bo my już w Kościele nie będziemy żyli dla siebie, już nikt nie będzie przez nas skrzywdzony. Bo Jezus nie przyszedł skrzywdzić kogokolwiek, On przyszedł zbawić, uratować każdego z nas. Kiedy On panuje, wtedy my mamy wolność, kiedy my panujemy, jesteśmy niewolnikami grzechu. Nie ma w ogóle innej opcji. A więc drogośmy kupieni, aby stać się Bożą świątynią, żyjąc dla Jego chwały w taki sposób jak Mu się podoba.

         Bóg określił, że do wieczności nic nieczystego nie wejdzie, a czysty jest tylko Chrystus i w tej czystości dopiero my możemy tam wejść.

         List do Galacjan 5,24.25 czytamy słowa, o których wspominałem:

         A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami.  Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy.”

         Nieraz mamy tak, że zmagamy się z sobą. Chcielibyśmy narzucić jarzmo drugiemu człowiekowi i walczymy, żeby człowiek przyjął to jarzmo, sami nie chodząc w jarzmie. Jezus tak nie walczył. Jezus sam szedł w jarzmie i wzywał innych do tego jarzma. Najpierw my chodźmy w jarzmie, a potem mówmy innym o jarzmie. Niech oni zobaczą jak my chodzimy w jarzmie Chrystusowym, niech zobaczą nasze posłuszeństwo, wierność Chrystusowi, uczciwość, miłość do Niego, gotowość życia nie dla siebie, ale dla Niego. I wtedy powiedzą: „Chciałbym, chciałabym jak ty.” A ty powiesz, że Ten, który cię umiłował daje ci to wszystko ale przez cierpienia.

Będziesz cierpieć. Będziesz cierpieć, że najbliżsi cię zostawią, będziesz cierpieć, że znajomi ludzie będą na ciebie dziwnie patrzeć, będziesz cierpieć, że ty sam, sama na siebie nie będziesz mógł dobrze patrzeć. Ale te cierpienia to jest zysk, to jest ogień, którym jesteśmy przepalani, by być oczyszczani. Bez tego ognia nie byłoby też oczyszczania. Będziesz mieć świadomość, że wzywasz ludzi do cierpienia, ale bez tego cierpienia oni zginą na zawsze. Lepiej niech człowiek cierpi teraz żyjąc, niż miałby cierpieć w gehennie na zawsze. To jest miłość Chrystusa. On mówi: „Ja cierpiałem, wy też będziecie cierpieć.” Wzywa nas do cierpień, ale to nie są cierpienia z powodu grzechu, ale z powodu wzrostu na obraz Chrystusa. Niech Pan będzie z tobą i ze mną w tych doświadczeniach, abyśmy mogli dorastać, wzrastać, rozwijać się.

         Przeczytajmy z Listu Judy pewne, poważne słowa:

         Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, na których od dawna wypisany został ten wyrok potępienia, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa.” Juda, 4

         Pamiętajmy, kiedy Jezus umierał, zobaczcie ile ludzi przy Nim było, a przecież tłumy za Nim chodziły, tłumy korzystały z tego kim był. Ale kiedy szedł dalej i dalej, do krzyża, coraz mniej, mniej, mniej i mniej. Ale ci którzy zostali, nawet ten złoczyńca na krzyżu, jakie piękne doświadczenie tego człowieka. Tam na krzyżu uwierzył w Jezusa i oddał Mu swoje życie: „Panie, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego Królestwa”. Jezus mówi: „Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju".

         Ewangelia Jana 4,34:

         Jezus rzekł do nich: Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać jego dzieła.”

         Jak myślicie, co będzie naszym pokarmem? Pełnienie woli Ojca i wypełniać dzieła tego, który nas posłał. To samo będzie dawać siłę Kościołowi. Rozumiecie, Kościół nie ma siły w rzeczach świata, Kościół ma siłę w tym czym Bóg obdarza Kościół - pełnić wolę tego Ojca w niebie. To jest siła, to jest pokarm, to jest to karmienie się ciałem Jezusa Chrystusa i piciem Jego krwi. Wtedy Kościół jest silny, kiedy czerpie z Głowy, a nie spoza Głowy, tylko z Głowy, to co jest cenne, wieczne, co prawdziwe. I dlatego też Paweł mógł napisać te wspaniałe słowa: „Już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus.” I my możemy też tak: „Och, już nie ja, Panie, lecz Ty, Jezu.” Amen.