Jan 14:23

Słowo pisane

PODNIOSĘ KIELICH ZBAWIENIA - 30.04.2016 - część 1

Cała Biblia tchnie wspaniałością Boga i znikomością człowieka. Dopiero kiedy człowiek poddawał się swojemu Bogu i kiedy Duch Boży napełniał go, wtedy człowiek zmieniał się, bo zmieniał się sposób myślenia w człowieku. Słowo Boże do nas mówi, że i nasz umysł musi być w duchu swoim odnowiony, oczyszczony i napełniony innym sposobem myślenia. Wiecie, że wielu jest „bohaterów” takich jak Saul z Tarsu, którzy dla Boga gotowi byli zniszczyć, usunąć, zamknąć tych, którzy myśleliby inaczej. Ale mało jest bohaterów, którzy dla Boga oddadzą swoje życie, którzy nie wejdą w pozycję - co ja dla Boga zrobię, tylko niech Bóg zrobi co zechce za mną. To jest bohaterstwo i tutaj jest naprawdę niewielu. Wielu jest gotowych wiele zrobić dla Boga, ale nie mają Jego miłości w sobie. Gotowi byliby podbić kraje mieczem, walczyć jakimiś ludzkimi siłami i nic więcej nie osiągną, jak tylko to, że więcej zaszkodzą niż pomogą.

         A więc wielu rwie się do bitwy, lecz niewielu jest posłanych. Jezus mówi: „Ojcze, to Ty posłałeś mnie na tą ziemię i Ja przyszedłem wypełnić wolę Twoją”. I teraz Jezus mówi takie znamienne Słowa: „Ojcze, jak Ty mnie posłałeś (w jakim duchu przyszedł Chrystus?), tak i Ja posyłam ich. Tak samo jak Ty mnie posłałeś, Ja ich posyłam, aby oni szli i głosili Królestwo Boże.” Cała zdobycz dla Chrystusa polega na tym, że my umieramy, a żyje w nas Chrystus. I mało kto chce przyjąć ten warunek. Wielu woli żyć po swojemu i próbują coś zrobić, żeby zaspokoić swoje sumienie, swoje "ja", że to co robią, robią przecież dla Boga. Ale jeśli nie oddasz siebie Bogu, żeby On to zrobił, to będzie skażone własnym "ja", własną dumą, pychą, arogancją, wszystkimi rzeczami jakie tylko człowiek potrafi dołożyć, żeby udowodnić swoją gorliwość dla Boga. I nie jest łatwo wyprowadzić człowieka z tego doświadczenia, gdyż człowiekowi wydaje się, że naprawdę dużo zrobił dla Boga. Ale Bóg nie przyjmie tego, co śmierdzi starym człowiekiem.

         Musi być woń Chrystusa i to jest piękne, że stało się możliwe dla nas ludzi zmienić smród zepsutego Adama i Ewy na miłą woń posłusznego Syna Bożego. Czy my pojmujemy jaki to jest skarb dla nas, jakie doświadczenie, jakie całkiem nowe życie? Dlatego, że człowiek bierze sobie coś cząstkowo i sam wyznacza sobie ile weźmie ze Słowa Bożego, dlatego taki człowiek nie jest gotowy do bitwy, którą będzie musiał stoczyć, próbując iść za Chrystusem. Widzimy wielu ludzi, którzy mówią, że to nie działa, to jest tylko napisane, tego nie idzie normalnie mieć w życiu. Ale tylko dlatego, że ci ludzie nie oddali siebie Bogu tak jak oddał siebie Jezus Chrystus, Boży Syn - zupełnemu upodobaniu swego Ojca.

         Idąc tą myślą dalej, zobaczmy - Jezus dostał polecenie. Ojciec przygotował Mu ciało, aby w tym ciele wygrał z diabłem każdą bitwę. Jezus mówi: "oto idę, aby wypełnić wolę Twoją". Wiecie, dla mnie i dla ciebie jest bardzo ważne - mamy w sobie duże ambicje, ale mało pokory. Dlatego Jezus mówi: "Chodźcie do Mnie, a w Moim jarzmie nauczycie się pokory, pokory, która zwycięża świat, ale w sposób Boży, która pokonuje grzech, która przyjmuje wspaniałość z nieba. Nie tak, aby chlubić się, aby pokazać siebie, ale by niczym nie zasłonić Chrystusa, a przez to i Ojca.

         A więc Jezus przychodzi i zobaczmy co On robi, jak On to wykonuje, jak On zbawia nas z naszych grzechów. Czy napada na wszystkich ludzi, wszystkim wypowiada wszystkie grzechy, żeby wiedzieli. Uderza gwałtownie na wszystkich, których napotyka na swojej drodze: „poniosę ich ze sobą”, w tej gwałtowności? Nie. Co On robi? Jest łagodny, Jego łagodność łamie kości, Jego łagodność doprowadza ludzi do uświadomienia sobie, że On mówi inaczej niż uczeni w Piśmie i faryzeusze, że w Nim jest miłość. Miłość, która chce pomóc ludziom. I Jezus przynosi to z Sobą i ludzie zaczynają doznawać kto tu przyszedł na tą ziemię, jak wspaniały jest Ten, który przyszedł. Jego naśladować to jest najwspanialszy przywilej, doświadczyć jak działa Duch Chrystusowy w nas, jak pracuje Jezus Chrystus, jak dociera do ludzi, w jaki sposób zdobywa ludzi. Jak On zbawia i do czego zbawia?

         Dlatego, że człowiek nie pojmuje tej wspaniałości Chrystusa, człowiek broni swojej pozycji, człowiek broni swojego starego "ja". Pozwoli trochę ogładzić, ale nie puści, ponieważ wie, że gdyby puścił, czy puściła, wtedy skończyłaby się możliwość pokazania kim jestem. Ale dopóki istnieje możliwość pokazania kim jestem, dopóty człowiek nie puści swego "ja". To znaczyłoby śmierć, a człowiek nie chce umrzeć. A więc Jezus działa w tak czysty sposób, żeby ludzie zrozumieli, że to Ojciec posłał Go, i że to co On do nich mówi jest Słowem od Boga. Musimy jeszcze bardziej, bardziej pojmować wspaniałość, dlatego nikt nie odda swego życia czemuś, czego nie jest pewny (pewna) do końca. Człowiek odda swoje życie tylko w pewne ręce. A jeśli odda, wtedy zacznie widzieć co ten ktoś zrobi z tym, co dostał.

         Psalm 116, 12.13:

         Czym odpłacę Panu Za wszystkie dobrodziejstwa, które mi wyświadczył? Podniosę kielich zbawienia I wzywać będę imienia Pana.”

         Podniosę kielich zbawienia, niech wszyscy ludzie zobaczą, że jestem zbawiony, że jestem zbawiona, niech zobaczą co to znaczy zbawienie, co przyniósł Chrystus na ziemię! I tutaj jest twoje i moje główne zadanie - udostępnić siebie Bogu, żeby ludzie zobaczyli co to znaczy zbawienie, widząc zbawionego przez Jezusa Chrystusa człowieka, widząc jak on żyje. Podniosę kielich zbawienia.

         Rozumiecie, wielu ludzi żyje dzisiaj w taki sposób, żeby zdeprawować ewangelię, żeby swoim życiem przynieść ujmę Chrystusowi i głoszonemu Jego Słowu. I ludzie trzymają się tych swoich pozycji bardzo silnie, jakby one były dla nich zbawienne. Podczas gdy zbawieniem jest zupełnie co innego. Zbawieniem jest czystość, uwolnienie z grzechów, wyprowadzenie na swobodę i pozwolenie życia tutaj na tej ziemi pośród tych wszystkich rzeczy, ale już nie jak grzesznik, nie jak grzesznica, ale jak nowi ludzie. To jest zbawienie. Zbawienia nie zobaczysz poprzez to, że ktoś mówi o zbawieniu. Zbawienie zobaczysz kiedy ten człowiek żyje jak zbawiony, kiedy widzisz jak ten człowiek jest wolny. Mija dzień, drugi, tydzień, miesiąc, rok i ten człowiek cały czas jest wolny, jest zbawiony, żyje nie dla siebie, ale żyje dla Pana, bo już nie należy do siebie. Człowiek normalnie żyje, chodzi do pracy, czy do szkoły, albo może już nie pracuje, jest na emeryturze, to cały czas normalnie funkcjonuje, ale nie jest w tym co dzieje się w tym świecie, nie żyje według ducha ciemności tego świata. Jest uwolniony, zbawiony. Jezus tak żył na ziemi i On pokazał co to jest zbawienie.

         A więc psalmista mówi: "Jak Ci odpłacę za to zbawienie?" Podniosę je do góry, podniosę je w swoim życiu. Niech wszyscy ludzie zobaczą zbawienie. A więc zrezygnuję z własnej chwały, zrezygnuję z własnego imienia, zrezygnuję z tego wszystkiego czym ludzie się zajmują, aby było widać Ciebie, Panie. Umrę dla świata, umrę dla rodziny, umrę dla siebie, umrę dla wszystkiego, abyś Ty mógł być widoczny. Ustąpię ci miejsca, aby chwała Twoja była widoczna. Nie będę się kłócić, nie będę się sprzeczać, nie będę walczyć o swoje. Już wygrałem, skończyłem bitwę, aby nikt nie pomyślał nawet, że zbawienie sięga tego, że ja nadal załatwiam swoje sprawy w swój sposób. Zbawienie sięga, że Pan załatwia już sprawy.

         To jest to co było wspomniane. Człowiek Boży idzie do Pana, a On ratuje go ze wszystkich jego doświadczeń. Człowiek zaś, który myśli tylko o zbawieniu, ale nie jest zbawiony, szuka ludzkich rozwiązań, ludzkiego sposobu załatwienia sprawy. Człowiek zbawiony ma Zbawiciela. Człowiek, który tylko mówi o zbawieniu, ma siebie i szuka jak sobie pomóc. Człowiek zbawiony nie musi już szukać rozwiązań, on już ma rozwiązanie - to jest Chrystus. Podniosę kielich zbawienia i będę wzywać imienia Pańskiego. Kto będzie wzywać imienia Pańskiego szczerze, będzie zbawiony. A więc Pan nie pozwoli, żeby ten, kto wzywa Jego imienia był zawstydzony (zawstydzona).

         Jak powinno wyglądać życie zbawionych ludzi? Tak jak życie Jezusa. On tak właśnie żył, aby iść za Nim. Czy imponuje mi Jezus Chrystus? To jest właśnie to co było mówione wcześniej - czy On jest dla mnie imponujący? Czy jest wspaniały? Czy złożę Jemu życie u stóp każdego dnia i powiem: "Panie, Ty przewyższasz wszystko co tylko mógłbym pragnąć, czy chcieć. Ty ogarnąłeś wszystko swoją chwałą i Majestatem. Oto Panie, ponad wszystko Ty jesteś mi cenniejszy." Nie ja, lecz Chrystus. I kiedy człowiek przestaje zabiegać o własne sprawy i poddaje się Jezusowi, wtedy podnosi kielich zbawienia, wtedy widać zbawienie, widać Zbawiciela.

         Księga Habakuka 3,17-19:

         Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła.” 

Nie ma bydła - katastrofa po ludzku mówiąc, wszystko pada. To jest to co później mówi Paweł - "zasmuceni, ale zawsze weseli."

         Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia.  Wszechmogący Pan jest moją mocą. Sprawia, że moje nogi są chyże jak nogi łań, i pozwala mi kroczyć po wyżynach.”

Lecz ja będę się radować w Panu. Słuchajcie, to jest nasze zadanie! Nie tak, żeby pokazywać, że ja mogę nie chodzić za Panem, że ja mogę nie brać udziału w życiu Kościoła, że ja mogę żyć sobie po swojemu, jak chcę. To jest nasze zadanie - radować się Panem zawsze. Niech ta radość rozlewa się, gdyż ten świat jest smutny. On potrzebuje do radości różnych środków, a Kościół ma Jezusa Chrystusa, aby radować się zawsze, aby być szczęśliwym człowiekiem. Chwalić Boga, należeć do Niego. Wiecie, człowiek może czytać Biblię i sto lat i człowieka nie wyrwie się,  jeśli nie zobaczy wspaniałości Chrystusa. Ten człowiek będzie siedział na swoim siedzeniu i będzie pilnował go jakby to był jego tron. Ale kiedy zobaczy wspaniałość Chrystusa, pobiegnie za Nim i zostawi swój tron, aby oddać Mu pokłon i złożyć Mu siebie. I to jest potrzebne Chrystusowi - ludzie, którzy nie walczą po swojemu, ludzie których On może używać we własnej łagodności, we własnej miłości, we własnej uczciwości, we własnej wierności, we własnym, odważnym postępowaniu. Jezus przyszedł po to, żeby wziąć nas z tego świata i uczynić nas innymi ludźmi. I każdy dzień jest dokładnie tak samo. Pan zbiera sobie lud na tej ziemi, lud, który będzie z Nim całą wieczność, lud, który rozpoznał wspaniałość ponad wszelkie wspaniałości.