Jan 14:23

Słowo pisane

MOC KRZYŻA - część 2

 

Każde dziecko Boże ma moc działającego Ducha w sobie, abyśmy mogli powiedzieć prawdę i żeby On udowodnił tą prawdę na tobie i na mnie. To jest Bóg, On zaczął, On dokończy. I o tym apostołowie zawsze wiedzieli i mówili. I to jest chwalebne, że tutaj na ziemi człowiek ma świadomość, zdecydowanie tego zwycięstwa. To się dzieje w sercu, w umyśle, w działaniu. Jesteś pewnym tego, co On obiecał i cieszysz się już Bogiem jak dziecko cieszy się, że tata we wszystkim poradzi sobie, nie ma problemu, mój tata załatwi wszystko. Mamy Ojca w niebie, nie jakiegoś ziemskiego tatę, mamy Ojca w niebie, który pokazał nam w swoim Synu miłość do mnie i do ciebie, i On stoi za tym. Tylko diabeł walczy przez niewiarę. Hamuje w twojej głowie, w twoim sercu i czujesz taki diabelski hamulec, który trzyma cię, by pobiec za tym i cieszyć się tym, każdą chwilą wielbiąc Boga za to, co On uczynił i co jest napisane w Biblii, o czym On mówi przez Ducha swego Świętego przez wszystkie pokolenia!

         Jest głos, który nigdy nie skończył się, kiedy Jezus krzyknął na krzyżu: "stało się!"  To jest ten głos, który brzmi przez wszystkie pokolenia wyraźnie słyszalny. I diabeł chciałby zatrzymać go, ale wszystkie pokolenia słyszą go: "Wykonało się! Zapłacone!" Zapłacone, po co? Żebym nowe życie prowadził, żebym już teraz cieszył się wiecznością z Bogiem, żebym należał do Niego i miał zawsze ochotę czynić dobro, żeby moje uczucia, wszystko, było nowe, wypływające z nowego człowieka dla Jego chwały. Bądźmy jak dzieci, cieszmy się tym każdego dnia. Przez to, że będziemy tym cieszyć się i chwalić Boga, On będzie realizował to. On nie odda swojej chwały nikomu!

         Zwróćcie uwagę, że diabeł chce, żeby mijając z ludźmi krzyż, wyprodukować z nich takich, którzy będą zadowoleni, szczęśliwi, będą machali sztandarami, biegali po scenie w świetle migających reflektorów, itd. Muzyka taka, że aż po prostu będą trzęsły się deski w podłodze, albo szyby w oknach. Diabeł chce wywołać to wszystko i powiedzieć: "zobaczcie, jaka jest armia boga!" Ale to są jego „chrześcijanie”, i jego "armia boga", wymalowani, z dredami, z żelowanymi włosami, z napisami na ciele, różnymi ozdobami, itd.

         A my jesteśmy Bożymi dziećmi, mamy sztandary Boże i mamy życie od Boga, aby tak żyć jak mówi Słowo Boże, aby chodzić jak zwycięzcy, jak żołnierze Chrystusa po tej ziemi, depcząc po wężach i skorpionach. Mamy to, co dostaliśmy w Chrystusie i z tego czerpmy każdego dnia, i tym radujmy się. I gdy diabeł robi te rzeczy, kpi sobie, to ty jeszcze bardziej bądź zdeterminowany. 

         Zobacz, że tak jak było tu czytane, powstał wyłom. Co to jest wyłom?  Powstał wyłom, jest mur i gdzieś lud Boży dopuścił do tego, żeby wróg zrobił wyłom, szczelinę, cokolwiek w tym, co zostało uczynione od Boga. I co wtedy dzieje się z takim Bożym sługą, który trzyma się Pana, należy do Niego? Ten człowiek staje w tym wyłomie, on teraz jest murem i woła do Boga i gdyby nawet Bóg szedł, aby uderzyć swój lud za to, że dopuścił do tego, że powstał wyłom, to Bóg zatrzyma się i przyjmie to wołanie. Tak jak lud Izraelski pozwolił na wyłom, Mojżesz stanął w wyłomie i wołał do Boga i Bóg szedł zniszczyć, ale zatrzymał się. Nie pozwalajmy na to, żeby powstawał wyłom, żeby gdzieś nasza wiara doznawała wyłomów. A później gdzie jest wstawiający się, gdzie człowiek na kolanach, gdzie człowiek? Zaganiany w sprawach świata, zabiegany w różnych rzeczach, zapomniał w ogóle o tym, nie widzi już tych wyłomów, szczelin. Już prawie wszystko runęło, a ten człowiek zajęty zapomniał, że nie miał dopuścić do tego, żeby tak się stało.

          Ale widzimy Chrystusa, który wstawia się za nami, który widzi to, Duch Boży, który wstawia się w nas, który widzi to. Nie dopuszczajmy do takiego życia, gdzie nie widać Chrystusa w nas. To jest już wyłom. Nie dopuszczajmy do wyłomów! Na kolana ludu Pana, aby stanąć na nich przed Bogiem. Na kolana, aby nie było wyłomów, aby całe życie zwiastowało Chrystusa. Kiedy otwieramy usta, kiedy żyjemy, aby to wszystko mówiło o naszym Chrystusie, który wstał z martwych, żyje i wróci tutaj.

         A więc krzyż jest śmiercią dla moich kłótni. Kłótliwy człowiek umarł na krzyżu w Chrystusie, złośliwy umarł na krzyżu w Chrystusie. Jakież to święte Boże działanie! Złośliwiec, wszyscy, wszystko, co złe umarło na krzyżu! Nareszcie już nie muszę tak żyć. Tak wszyscy myślcie, tak wszyscy myślmy. Już nie musimy tego robić. Umarliśmy, to, po co mamy dalej to robić?! Przecież to ani nie sprawia zadowolenia, ani nie oddaje chwały Bogu, ani też nie można tego wziąć i zanieść do wieczności. Po co to robić?! Nie róbmy tego więcej.

         Nieustannie, codziennie wierzmy w to, że to umarło w Chrystusie. Jeśli próbuje to wracać, to miejsce tego jest tam, w śmierci Chrystusa. I tak musimy patrzeć na każdą przeciwność - to już umarło w Chrystusie. Nie mam upodobania w tym, żeby czynić to, co umarło w Chrystusie. Chcę czynić to, co dostałem w zmartwychwstałym Chrystusie Jezusie, czym Bóg obdarzył mnie w zmartwychwstałym swoim Synu - całym duchowym obdarzeniem niebios.

         Gdy wróg zbiera swoje wojska zakłamane, zwiedzione, często znające Biblię, to żołnierze Chrystusowi jeszcze bardziej muszą trwać w Chrystusie, codziennie żyjąc dla Jego chwały. Nigdy nie trać czasu, wykorzystuj go. Czas jest sprzymierzeńcem, bo dostaliśmy go od Boga, ale jeśli zmarnujemy go, to, co będziemy mieli? Zyskamy może coś, ale to nam może tylko później przez całe życie przeszkadzać.

         A więc codziennym naszym noszeniem krzyża jest nasza śmierć dla świata. To jest noszenie krzyża codziennie, codziennie martwi. Czy widzisz wspaniałość siebie w chwale Chrystusa, w mocy Chrystusa? Żyjący naśladowca Chrystusa, to ten który ma zadowolone serce dzięki Chrystusowi, to ten który ma dobre rzeczy dla innych dzięki Chrystusowi, zawsze bogaty, nigdy biedny, zawsze napełniony. Przecież w Nim zamieszkała pełnia boskości i przez Niego w tobie też. Masz zawsze uroczysty dzień, to jest twoje święto już na zawsze, bez końca, codziennie święto. Wstawaj z uroczystym nastawieniem, kładź się z uroczystym nastawieniem. Pewnego dnia już może nie obudzisz się i wstaniesz z uroczystym nastawieniem na spotkanie ze swoim Chrystusem. Nie miej już nigdy dni pospolitych, wszystkie one są uroczyste, wszystkie spędzasz już, jako nowy człowiek na ziemi. Żyj, jako nowy człowiek, przyzwyczajaj się do nowego człowieka. Niech to będzie twoim codziennym przyzwyczajeniem, normalnym zwyczajem - chodzenie po ziemi, jako nowy człowiek dla Chrystusa, dla Jego chwały, aby On mógł mieć zawsze ciebie i mnie dla Siebie, jako żołnierzy uzbrojonych w Jego zbroję.

         Moglibyśmy powiedzieć tak - jeśli diabeł strzela w nas swoimi strzałami ze starym jadem: "zobacz, pominęli cię, nie zwrócili na ciebie uwagi" (a ty oczywiście taki ważny jesteś, ważna). Jak nie zwrócą na ciebie uwagi, to, jaka tragedia ciebie spotkała, czy tak? "No nie zwrócili na ciebie uwagi, pominęli cię" - diabeł strzela w ciebie strzałami, atakuje cię. A czy ty masz strzały, masz kołczan, masz łuk?

         Zobaczcie, gdybyśmy mogli to tak opisać, to mamy łuk łaski, cięciwa na tym łuku to jest miłość, a strzała to jest zwycięstwo w krwi Chrystusa. Moczymy strzałę i strzelamy, to jest nasza odpowiedź. Z Bożej łaski, Bóg w swojej miłości oczyścił nas krwią swego Syna, abyśmy przez krew Chrystusa mieli zwycięstwo nad diabłem - "a oni zwyciężyli go przez krew Chrystusa." Jeśli naszą odpowiedzią będzie krew Bożego Syna, wtedy to wróg będzie musiał uciekać, a nie ty będziesz chodził ze złymi myślami, ze złym sercem, z nastawieniem przeciwko bratu, siostrze, z myślami, które są złe. Zamknięty, oddzielony (oddzielona) od innych, no wiecie, to wszystko diabeł naprodukował. A Jezus przyszedł, abyśmy byli jedno, abyśmy razem mieli jedno serce, jedne usta i jedno życie Chrystusowe. Jezus nie rozdrabnia się na różne życia, On jest jeden, a więc my też musimy mieć jedno życie w sobie, abyśmy byli jednej myśli Chrystusowej.

         A więc wróg próbuje przez to swoje działanie uderzać i jeśli my pozwolimy na  to, to wtedy mamy kłopot, chodzimy z takimi rzeczami. I wtedy jak my walczymy? Po prostu już przegraliśmy i jeśli ktoś zobaczy nas w takim stanie, to stanie zamiast nas przed Bogiem i zacznie wołać. Dlatego Jakub napisał: "gdy widzisz człowieka w grzechu, to módl się do Boga, stań w wyłomie". Ten człowiek padł po prostu i jego mury mają już rozpadliny, są porozwalane.

         Czy widzisz to, o czym mówię, czy masz oczy serca, które już to postrzegają, czy twoje serce widzi to o czym mówimy? Czy oglądasz Chrystusa i chwalisz Go za to, co On dla ciebie uczynił? Wiecie, wróg chciałby, żebyśmy mieli kazania zduszone, stłamszone, uziemione i żebyśmy stale mówili tylko o złym, o złym. Podczas gdy Jezus przyszedł, abyśmy mogli mówić o tym, co w górze, o tym wspaniałym Chrystusie, o Jego wspaniałości. Ale z powodu tego, że ludzie nie wychodzą ze zła, jesteśmy zmuszeni mówić o złu. Ja nie chciałbym mówić o złu, chciałbym nieustannie mówić o wspaniałości Chrystusa, o tym jak On jest wspaniały, pełen chwały, jak aniołowie przed Nim padają, jak wszyscy tam oddają Mu cześć i my też czcimy Go. Patrzeć na braci, siostry, zadowolonych żołnierzy Chrystusa, którzy żyją w jednym duchu dla Jego chwały, są pełni Bożego ożywienia i są święci. Święci nie robią czegoś, co Bóg zabronił, a czynią to, co Bóg kazał czynić. Są święci, są oddzieleni od świata, który jest zbuntowany przeciwko Bogu i robi to, czego Bóg nie chce, aby czynić i czuje się w porządku. To jest buntownicza natura wroga, który próbuje robić to z wierzącymi ludźmi, aby oni też żyli jak buntownicy, w swój własny prywatny sposób. Ale jeżeli czytasz Biblię i widzisz, że to jest w Biblii napisane, a ty tego nie robisz, to jesteś buntownikiem w armii Pana i grozi ci niebezpieczeństwo. Lepiej natychmiast porzucić bunt i wracać do prawidłowego życia w Kościele i przed Boże oblicze.