Jan 14:23

Słowo pisane

Moc krzyża - część 1

Chwała Bogu! Niech Bóg otwiera oczy nasze, abyśmy widzieli to co On do nas mówi, abyśmy oczami wiary postrzegali Słowo Boże, którym On chce napełniać nas, ponieważ On wie co chce osiągnąć w tobie i we mnie. I chwała Bogu, że możemy widzieć Jego wspaniała pracę, którą On wykonuje w nas i pośród nas. To jest wspaniałe, że jesteśmy nie tylko uczniami Jezusa Chrystusa, ale też Jego żołnierzami, że te wszystkie słowa, które mówimy to jest nauka, ale to jest też instrukcja żołnierska do codziennej bitwy, abyśmy używając tego co On nas uczy, wygrywali z wrogiem naszym. To jest właśnie to co On chce mieć w tobie i we mnie.

Otwórzmy 1 Kor.1,18:

Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą.”

Wielu może uznać, że już nie ma o czym mówić co do krzyża, ale dla nas jest to nieustannie ważna mowa, Dlaczego ważna mowa? Będziemy słuchać dalej też o tym, dlaczego dla mnie i dla ciebie tak ważne jest mówić o krzyżu, żeby mieć świadomość krzyża. Może komuś z was podobałoby się cierpieć i cierpieć i cierpieć na krzyżu. Panu Jezusowi to się nie podobało i umarł szybciej niż się wielu spodziewało tego. Ludzie próbują rywalizować z Panem Jezusem i dłużej wytrzymywać na krzyżu. Wielu nawet wierzących nie umiera, dochodząc do śmierci fizycznej. Tak wytrwali byli w wiszeniu na krzyżu, w zadawaniu sobie cierpień, bólu i umartwień. Tak waleczni byli przeciwko śmierci, że jej po prostu nie przyjęli.

A krzyż jest po to, żebyśmy umarli i to jak najszybciej, żebyśmy mieli cierpienia już nie krzyża, ale cierpienia nowego człowieczeństwa. Jeśli ktoś lubi cierpienia starego człowieka, to będzie lubił sobie wisieć na krzyżu. Mówię o wierzących. Niewierzący nie wie nawet co to jest krzyż. Wierzący mówią o krzyżu: "tak, tak, wiem, wiem, to jest naprawdę straszny ból, straszne rzeczy dzieją mi się przez ten krzyż" To znaczy, że ten człowiek cały czas żyje jeszcze i nie umarł. Kiedy umarłeś, to już nie czujesz krzyża. Ale Bóg utrzymuje nas w śmierci krzyżowej. Jezus mówił, że to jest dla mnie i dla ciebie ważne, abyśmy gdy On umarł, my też umarli. To co było tu wspomniane nowe życie, prawdziwe, święte, poznaje się po śmierci. Bóg nie będzie mieszał tych dwóch rzeczy ze sobą. Najpierw śmierć, potem zmartwychwstanie.

Brak mało widocznego nowego życia świadczy o tym, że ludzie jeszcze nie umarli, nadal smakują się w umieraniu, coraz bardziej lubują się w umieraniu, coraz bardziej lubują się w narzekaniu na ciężar krzyża. I tak naprawdę w mówieniu o sobie, że tak strasznie poświęcają się dla Boga. To nie jest poświęcanie się dla Boga. Poświęcać się dla Boga to jest żyć nowym życiem, to śmierć starego grzesznika, żeby przestał grzeszyć, żeby przestał dodawać do Boskiej wspaniałości swoją pychę, arogancję, dumę, popis, cokolwiek by to było. Żeby nie dołączył (nie dołączyła) do tego co piękne nic szkaradnego. Po to jest nasza śmierć.

Prawdziwy żołnierz Chrystusa to jest ten, który powstał do życia. Prawdziwa bitwa żołnierza Jezusa Chrystusa jest wtedy kiedy on żyje dzięki Jezusowi Chrystusowi, nie kiedy umiera na krzyżu. Wielu do dzisiaj nie zaczęło nawet prawdziwych bojów. Prawdziwy bój chrześcijanina jest pięknem, jest chwałą, jest ujawniającym się wspaniałym Królem w życiu swojego poddanego. Alleluja! Paweł nigdy nie narzekał na życie z Chrystusem i nie chodził, i nie mówił: "wiecie, ja mam taką udrękę z tym krzyżem." On w ogóle takich rzeczy nie nauczał, ponieważ one są nieprawdziwe. To jest jakaś nauka wzięta nie od Boga. Diabeł chciałby, żeby ludzie wisieli na tym krzyżu i żeby dzień w dzień wisieli na krzyżu i dalej narzekali na udrękę krzyża. Aż później mówią i śpiewają: "że, jeśli trzeba to dla Ciebie będę dźwigał tą udrękę krzyża, Panie". Jezusowi nie o to chodziło, Jezusowi chodziło o to, żebyśmy umarli. Koniec narzekania. Koniec narzekania na swoje stare życie. Żeby żołnierz Chrystusa zaczął głosić nowe życie i znając nowe życie, i znając zwycięstwo nowego życia, coraz więcej je rozgłaszał, aby do starego już nie wracać, ale mówić o tym, co nowe, piękne, czyste, chwalebne. Skoro wszystkie myśli umarły z nami na krzyżu, to nareszcie mogą być myśli Boże w nas, abyśmy o nich mówili, abyśmy nawzajem nimi budowali się.

Jeśli musimy wrócić do starego to tylko po to, by pomóc komuś zobaczyć to, że nie masz zostawać w starym ani chwili dłużej. Masz umrzeć natychmiast, bo Jezus już umarł. To nie jest mocą moją, ani twoją, że my umieramy. To się stało wtedy kiedy Chrystus umarł i my umarliśmy wszyscy razem z Nim. To nie ja się doprowadzam do śmierci. Ja przyjmuję śmierć natychmiast już, w tej sekundzie umarłem dla świata, dla diabła, dla grzechu, bo Chrystus umarł. To jest moc krzyża. A nie tak, że szamoczę się i szamoczę na tym krzyżu, aż zacznę lubić to szamotanie się, zacznę nawet robić z siebie bohatera szamotania się na krzyżu. To nie jest bohaterstwo, to jest niewiara w to, co stało się na krzyżu, kiedy umarł Chrystus.