Jan 14:23

Słowo pisane

Wstań! Bądź wolny! Część 2

Zobacz, czy możesz dzisiaj chodzić, czy jesteś wolnym człowiekiem. Czy możesz iść, aby świadczyć o swojej wolności, będąc nieskażonym przez ten świat, szczęśliwym człowiekiem, z powodu tego, że Pan powiedział ci: „chodź”. Ale jest też pewna rzecz, którą Jezus powiedział temu człowiekowi: „oto wyzdrowiałeś”. Oto jesteś wolny, wolna. Czego teraz nie masz już robić? „Nie grzesz więcej. Już nigdy nie grzesz, aby ci się co gorszego nie stało.” Nie tylko, że niewola ziemska, że nie możesz żyć dla Boga, ale jeśli będziesz wracał do swoich grzechów, trafisz do miejsca, gdzie już nigdy nie będzie możliwości wstać. Nigdy! Wszyscy, którzy zostaną tam wrzuceni, nigdy nie wstaną już. Nie ma już możliwości wstać więcej z tego miejsca. Jezus mówi: „Ja cię uwolniłem dzisiaj z tych ziemskich rzeczy, żebyś mógł należeć do Mnie, żebyś mógł chodzić za Mną. Ale pamiętaj, jeśli wrócisz i będziesz grzeszył, to może spotkać cię coś o wiele gorszego niż 38 lat niemocy twojej”. To jest mocne ostrzeżenie Pana.

Apostoł Paweł przeżył to i opisał to w Liście do Rzymian. Napisał tam: „chciałem czynić dobrze, ale zawsze trzymało się mnie zło.” Jakie to było zło, o którym mówi Paweł? Przecież powiedział, że według zakonu był człowiekiem bez nagany – „robiłem wszystko, składałem ofiary, ale zaraz za jakiś czas znowu postępowałem nie tak, jak być powinno”. I dochodzi do punktu, w którym obudził się i zobaczył Jezusa. (Chciałbym, żeby wszyscy byli obudzeni). Dotychczas spał i śniło mu się coś, czego nie mógł zrobić. Śniły mu się dobre rzeczy, ale nie mógł wykonać ich, kiedy przychodziło do życia. Ale kiedy naprawdę obudził się z tego snu i zobaczył Jezusa, wtedy zobaczył Tego, który jest Życiem i który zrobił to, czego On nigdy nie mógł zrobić. Od tej chwili nie chciał już niczego innego, jak tylko Jezusa Pana, bo w Nim odnalazł wszystko.

Czy znalazłeś już wszystko w Chrystusie i teraz jesteś już szczęśliwy, wszystko masz w Chrystusie? Odpowiedz przed Bogiem szczerze i prawdziwie. To jest bardzo ważne, żeby tak było, bo jeśli nie znalazłeś wszystkiego w Chrystusie, to jeszcze coś potrzebujesz, jeszcze czegoś szukasz. Paweł mówi: „wszystko dostaliśmy w Chrystusie”. Całe nasze doświadczenie, to dojść do takiego punktu: „wszystko co mam, mam w Chrystusie i wystarczy mi. Wszystko do życia i pobożności mam w Chrystusie. On jest wystarczający. Musimy dojść do takiego punktu, w którym jesteś całkowicie szczęśliwy, że jesteś niewolnikiem Chrystusa i On dba o wszystkie twoje sprawy codziennego życia, o twoje myślenie, o twoje mówienie, o twoje postępowanie. On troszczy się, żeby to wszystko było dla chwały Ojca. On chodzi koło tego drzewa, żeby drzewo owocowało dla chwały ogrodnika.

Musimy zobaczyć siebie i musimy nieustannie to sobie uzmysławiać, że Bóg ubłogosławił nas wszystkim, wszystkim. My po prostu musimy złamać te diabelskie barykady. Bóg ubłogosławił nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności w Jezusie Chrystusie. W Nim przyszło do nas całe duchowe błogosławieństwo niebios. To jest tak ważne dla nas ludzi, bo my cały czas borykamy się z pewnymi rzeczami. My jakby sami ustaliliśmy sobie pewne rzeczy i próbujemy usprawiedliwić się jakby przed Bogiem z nich, podczas gdy nie musimy tego robić.

Kiedy Jezus powiedział mi: „wstań i pójdź”, to nie było żadnego potępienia nade mną. Mogłem przyjmować od Niego cząstka po cząstce, tą wolność, którą w pełni dostałem w Chrystusie. Cząstka po cząstce Jezus ubłogosławiał mnie tą wolnością, a ja szedłem szczęśliwy za Nim, że do Niego należę. Czytałem o Nim, podziwiałem Go i cieszyłem się Nim. To jest najlepszy sposób, żeby wzrastać. Jeśli człowiek zacznie sobie po ludzku określać pewne rzeczy, albo zacznie kurczowo trzymać się jakichś rzeczy tego świata, kiedy Pan mówi: „puść”, wtedy zaczynają się kłopoty. Wtedy buduje się taka baza dla religii, żeby powiedzieć: „no nie każdy człowiek potrafi to robić”. Ale to potrafi Jezus. A więc dlaczego usprawiedliwiać się człowiekiem, a nie mówić, że Jezus potrafi wszystko zrobić? Musimy oczy kierować na Tego, który potrafi. „Nie umiesz bracie, Jezus potrafi. Nie umiesz siostro, masz problemy z tym? Jezus ci pomoże, tylko mocno trzymaj się Go. Wzywaj Jego imienia.”

A człowiek chodzi, chodzi i co się robi? Często człowiek przyzwyczaił się do swojej niewoli. Czy wiecie, że naprawdę chrześcijanie przyzwyczajają się do swoich niewoli i widać ich latami w ich starych grzechach? Oni już pokochali swoją niewolę, otoczyli ją kwiatkami, umeblowali już swoją niewolę różnymi rzeczami i zaczyna im tam podobać się. Trzeba ich wydostać z tej niewoli. Ten człowiek był w niewoli i Jezus wydostał go z niej, aby chodził w wolności i ogłaszał kto go uwolnił. To był Jezus.

Chcę, abyśmy doszli do tego z naszym Panem, żebyśmy patrzyli na naszego Jezusa jako na prawdziwego Zwycięzcę i tego, który czyni z nas zwycięzców.

Otwórzmy Ewangelię Mateusza 9, 1-8:

I wstąpiwszy do łodzi, przeprawił się na drugi brzeg i przybył do swego miasta. I oto przynieśli mu sparaliżowanego, leżącego na łożu. A gdy Jezus ujrzał wiarę ich, rzekł do sparaliżowanego: Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje. A oto niektórzy z uczonych w Piśmie pomyśleli sobie: Ten bluźni. Ale Jezus przejrzawszy ich myśli, rzekł: Dlaczego myślicie źle w sercach swoich? Cóż bowiem jest łatwiej, czy rzec: Odpuszczone są grzechy twoje, czy rzec: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc na ziemi odpuszczać grzechy - rzekł do sparaliżowanego: Wstań, weź łoże swoje i idź do domu swego! Wstał tedy i odszedł do domu swego. A gdy to ujrzały tłumy, przelękły się i uwielbiły Boga, który dał ludziom taką moc.

Wstań i idź do domu swego i powiedz, co uczynił ci Pan. Idź i chodź. Zobaczcie, co Jezus czyni z nami wspaniałego! „Idź i chodź”. Nie kręć się, nie trzymaj się swego łoża niewoli. Puść się swojej niewoli i pójdź za Jezusem, a zobaczysz co to znaczy chodzić po wodach tego świata i nie grzęznąć w tych wodach, patrząc na Jezusa. To jest tak cenne dla nas, żeby było coraz więcej ludzi, którzy chodzą po tym morzu i idą nadal, pomimo tego, że to szaleje jak wzburzone fale. Nadal idą, bo widzą Jezusa.

Zobaczcie jak ten jeden i drugi człowiek odchodzą. Jeden i drugi powalony, ale teraz odchodzą, mogą już chodzić. Niech korzystają z tej swojej wolności, żeby należeć do Pana, do Tego, który dał im zdrowie. Po co kręcić się koło swojej niewoli, jeśli można być wolnym, by podążać za Panem? Wolnym na zewnątrz i wolnym wewnątrz, wolnym od swoich grzechów i wolnym od swojej cielesnej nieporadności. Niemowa może stać się mówcą, ślepy może być prorokiem, który widzi daleko dalej, chromy może skakać i zanosić wspaniałe wieści w najdalsze tereny, stając się ewangelistą zmierzającym tam, gdzie jego Pan chce posłać go.

Ty i ja możesz być dla Jego chwały. Mówiliśmy sobie o chwale Jezusa, że zostawił nam swoją chwałę. Nie mówcie mi tylko i nie próbujcie przekonać siebie nawzajem, że to jest chwała starego upadłego człowieka, który nazywa się chrześcijaninem. To jest oszustwo, to jest jakby ująć Jezusowi z chwały i powiedzieć, że w Jego chwale było nieporadne, niemrawe, zbuntowane i niechętne chrześcijańskie życie. To tak jakbyśmy chcieli przekonać się, że prawdziwy Jezus to ten, który żyje sobie pustawo na tej ziemi, zaniedbuje życie z Bogiem, zajmuje się różnymi głupimi rzeczami, a później przychodzi i mówi: „ja przyszedłem was zbawić”. Od czego?