Jan 14:23

Słowo pisane

Wywyższenie Jezusa na ziemi – część 7

To, co teraz wam mówię, też to wiecie, to nie jest sensacyjna wiadomość, tylko czasami tę piękne prawdy są poukrywane w zakamarkach serca i człowiek nie przywiązuje do nich szczególnej wagi. Mówiąc o tych prawdach, my znowu kierujemy nasz wzrok na te prawdy, byśmy mieli zwróconą szczególną uwagę na Słowa Jezusa. Wielu było ściętych za to, że mówili, że Wieczerza Pańska musi być pod dwiema postaciami: wino i chleb. Wielu było topionych, dlatego, że wyznawali chrzest dorosłych. Zobaczcie, że wszędzie, gdzie pojawiało się prawdziwe doświadczenie słowa, zawsze były presje od religii. Dlaczego tak wielka religia blokowała Pismo Święte dla wielu narodów? Gdyż tam była prawda. Oni nie chcieli, żeby prawda docierała do ludzi, a więc woleli, żeby nie czytali prawdy i ufali im. Gdy jednak Bóg sprawił, że zostało to złamane, zaczęto używać innych środków, włącznie ze „zdradą wiary ojców naszych”, czy inne rzeczy. Jaka to jest wiara?! Prawdą jest to, że zostajesz wydobyty z tego świata zakłamania, abyś inaczej żył, czy żyła. Prawda to jest to, kiedy rozmyślnie, codziennie żyjemy zgodnie ze Słowem Pana. To jest prawda, kiedy nie tracimy rozumu i zrozumienia, że codziennie jest walka o to, do kogo będę należał. Codziennie jest walka o ciebie i o mnie między prawdą i kłamstwem, między lekkomyślnością i trzeźwością, między mądrością, a głupotą. I to jest moja i twoja osobista bitwa. Dlatego Paweł pisze, że walkę toczymy nie z ciałem i krwią, ale z władztwami ciemności i musimy być uzbrojeni w prawdę, dlatego, że władca ciemności walczy kłamstwem. Jest to olbrzymie doświadczenie tu, na ziemi. Dobrze jest nie uciekać od tego. Czasem człowiek chowa się: „ja nic nie chce wiedzieć”, myśląc, że jest to bezpieczne. To nie jest bezpieczne. Musisz dowiedzieć się za życia, by móc wybrać. Dlatego Jezus mówił do tych ludzi, by mogli wybrać: „jeśli kto idzie za mną, a nie ma krzyża, nie może być uczniem moim.” Dlaczego Pan powiedział to? Przecież ludzie szli za Nim, słuchali, co Jezus mówi i mogli wiele powiedzieć o Nim. Ale Jezus mówi: „jeśli idziecie za mną, a nie macie krzyża, nie możecie być moimi uczniami, nie będziecie gotowi żyć prawdą. Kłamstwo będzie bliższe waszemu sercu i będziecie posługiwać się nim.” Spotyka brat brata i pyta jeden drugiego: „jak tam bracie z tobą?”. „Dobrze”. Ale czy to „dobrze” świadczy, że życie tego brata należy do Pana? Mówi: „dobrze”, ale czy żyje słowami Jezusa? To tak, jakbym zobaczył człowieka, który idzie powykręcany, cały obolały i pytam: „co z tobą?” „Dobrze”. „No to chodź pobiegniemy”. Zaraz widzisz, że nie jest dobrze. „Chodź pomodlimy się, skłonimy się przed Panem, chodź zaśpiewamy Panu, usiądziemy, poczytamy Słowo, chodź pójdziemy, będziemy opowiadać o Panu”. I zaraz widzisz konflikt, jest doświadczenie, to znaczy, że nie jest dobrze. Jeżeli ktoś może normalnie spożywać pokarm, to kiedy siądzie do stołu je, ale kiedy jest chory, nie może. I tak wielu ludzi choruje, nie może modlić się, nie mają serca modlitwy, nie mają serca, żeby być z Panem, nie widzą tego Pana tak, by być zachwyconymi Nim. „Dobrze” u Pana jest wtedy, kiedy należymy do Niego, kiedy jesteśmy Jego własnością. Czytajmy dalej Ewangelię Jana, 8,29:  A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba. Następna potężna prawda. Jeśli chcesz, by Bóg był z tobą, co musisz robić? Czynić to, co Jemu podoba się. Czy polega to na hasłach, wypowiedziach, wielu pieśniach? Bóg mówi w pewnym momencie do Izraela: „mam dość waszych pieśni, waszych modlitw, postów. Mam dość tego wszystkiego, gdyż czynicie to nie z serca szczerego wobec Mnie.” Jeśli chcę, żeby Bóg był ze mną, codziennie mam czynić to, czego nauczył mnie Jezus, znaczy muszę pozostać przy rozumie, być trzeźwym, bym mógł modlić się. Muszę zostać przy człowieku, który wie, że Bóg jest prawdziwy i On wszystko wie. Kiedy Jezus wypowiadał takie słowa do tych ludzi, co oni mogli myśleć? Myśleli: „mamy świątynię, usłyszymy to później”. Oni dokładnie myśleli to. „Przecież czynimy to, co chce Ojciec”. Ale czego chciał Ojciec? Aby słuchali Syna Jego. „Oto mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. To jest upodobanie Ojca. Dlatego tak ważne są Słowa Jezusa dla mnie i dla ciebie, by Bóg napełniał nas i pomógł nam słuchać te słowa, zrozumieć je, zanurzyć się w te słowa, by one zdobyły nas dla Chrystusa. Jeśli chcę, by Bóg był ze mną, muszę żyć słowami Jezusa, nie wybiórczymi, które mnie się podobają. (Jeden ma takie predyspozycje, drugi inne, to niech każdy żyje według własnych cielesnych predyspozycji). To nie ma nic wspólnego z cielesnością, jest to połączone z Jego Duchem. Możemy to sobie w taki sposób wyobrazić, że kiedy chodzi o podawanie kubka do ust, to w tym moja ręka jest o wiele sprawniejsza od mojej nogi. Co do podawania kubka, moja ręka jest gotowa na takie akcje, ale jeśli miałbym chodzić, okazuje się, że moja noga jest bardziej gotowa do tych akcji. A więc w ciele Chrystusa wszystko pracuje zgodnie z wolą Bożą. Jeden w tym, drugi w tamtym, a wszystko ku wspólnemu zbudowaniu. Dlatego często jest tak, że gdyby jedna część ciała krytykowała drugą, np. ręka krytykowała nogę, że nie umie podawać kubka, a noga rękę, że nie umie chodzić, czy byłoby to mądre? Bardzo często jednak w ciele Chrystusa tak jest. Ludzie krytykują się nawzajem, nie zważając na to, że każda cząstka ciała Chrystusowego ma przeznaczenie dane od Boga i wcale nie jest to coś, co stawia człowieka ponad innymi, tylko daje to Bóg, aby On był uwielbiony w tobie i we mnie.   Dlatego Paweł tak mocno pisał do Koryntian, kiedy chcieli się nazywać od imion nauczycieli: Apollosowi, Pawłowi, Chrystusowi. „Ci Chrystusowi, to chyba już najlepsi” – wcale nie byli, nazwa nic nie daje, tylko czy żyli tym, co Pan dał im. Jezus mówi: „ponieważ Ja czynię to, co Ojciec chce, dlatego On jest ze mną”. Rozumiecie to? Czyń to, co chce Ojciec, a On będzie z tobą. I będzie widać, że jest z tobą. Po czym? Po owocu, bo Ojciec jest Winogrodnikiem i odcina to, co jest niepotrzebne, żeby nie było niszczone to, co jest potrzebne. Czytajmy dalej, Ewangelia Jana, 8,30: Gdy tak mówił, wielu uwierzyło w niego.  Moglibyśmy teraz podskoczyć z radością. Chrystus osiągnął sukces. Przecież o to chodziło, aby uwierzyli w Niego. Kiedy słyszysz słowa prawdy, w twoim umyśle zaczynają się jawić pewne rzeczy i zaczynasz postrzegać: „tak, to jest prawda, Jezus zawsze mówi prawdę, doświadczasz, że to prawdziwe Słowo Boże.” I wielu w ten sposób uwierzyło w Niego. W drugim rozdziale Ewangelii Jana czytamy: „ale Jezus wszystkich przejrzał, gdyż On wiedział, co jest w każdym człowieku.”Kiedy na następnych zgromadzeniach będziemy zastanawiali się nad kolejnymi słowami Jezusa, zobaczymy w jaki sposób to się dokładnie wydarzało. Jezus wie o mnie i o tobie wszystko. Mogę mówić: „Panie Jezu, ja już ci wierzę, cudownie. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawiony jest. Panie Jezu, ja uwierzyłem i ochrzciłem się, jestem zbawiony”. Ale to nie jest hasło. Hasła nie zbawiają. Jezus mówi o prawdziwej wierze, o prawdziwym skorzystaniu z Jego śmierci na krzyżu i o prawdziwym zbawieniu, które jest widoczne w życiu człowieka. Pan nigdy nie mówił haseł, za tym idzie rzeczywistość. Dlatego, kiedy oni uwierzyli, Jezus wcale nie poskakiwał z radości, że oni osiągną już cel i wszystko jest załatwione, bo „kto uwierzy…” Jezus zdaje sobie sprawę, że w ich życiu jeszcze wiele potrzeba, ale Pan ceni sobie to, że coś zostało w nich poruszone. Pan po to pracował, żeby poruszyć ich, mówił te słowa, by coś poruszyło się w nich. Później zobaczymy, że Pan będzie podążał w tym kierunku, żeby pociągnąć to dalej. Z chwilą kiedy uwierzyłeś, że Jezus powiedział prawdę i dotarło to do ciebie, Duch Święty będzie chciał pociągnąć cię, żebyś zaczął żyć tą prawdą, żeby nie pozostało to tylko w sferze nauki, żeby przeniosło się to do doświadczenia. To jest najpiękniejsze. Jezus dopiero jest zadowolony, kiedy życie słowem okazuje się w doświadczeniu. Możemy powiedzieć, że wierzymy. Mężczyzna i kobieta biorą ślub i mówią, że będą mieli dzieci, ale okaże się to dopiero, kiedy te dzieci urodzą się. Ślub biorą po to, by mieć wspólnie razem dzieci, być rodziną, wychowywać je, ale okaże się to dopiero, kiedy te dzieci urodzą się. To samo jest z wiarą. Prawdziwa wiara okaże się, kiedy będzie widać jej owoc – wiarę czynną w miłości. Jezus wie o tym, dlatego jest zadowolony z tej części, ale nie jest to jeszcze zaspokojenie. Kiedy otwieramy Ewangelię Jana, możemy czytać w różnych miejscach: „i wielu uwierzyło w Niego”. A gdzie było tych wielu, kiedy Jezus był ukrzyżowany? Gdzie było tych wielu, kiedy Duch Święty zstępował? Okazało się, że ich wiara opierała się na elemencie: „o, wspaniały, a cuda się dzieją, chleb się pomnaża, umarli wstają, inni są uzdrawiani, wspaniałe”. Ale kiedy przyszło doświadczenie krzyża, gdzie byli ludzie, którzy uwierzyli? Ich wiara była zbudowana tylko na pewnym fajnym fakcie, że oni mogą iść za takim wspaniałym człowiekiem. Kiedy przyszło doświadczenie krzyża, oni zniknęli. Kto przeszedł przez te doświadczenia? Ci, którzy uwierzyli w ten sposób, aby zatrzymać się w Jezusie i pozwolić, aby On przemieszczał ich ze sobą dalej. Czy twoja i moja wiara jest taka, żeby zatrzymać się w Nim i pozwolić się Jemu nieść dalej? Niech Bóg będzie z nami, abyśmy mogli w tym doświadczeniu znajdywać się i korzystać z wiary, która jest czymś wspaniałym. Bez wiary nie można podobać się Bogu. Ludzie mogą badać swoją wiarę, zastanawiać się, czy ja mam już dobrą wiarę. Wiara uwidacznia się poprzez życie Słowem Pana. Patrz, czy tak żyjesz. Jeśli ktoś uwierzy i da się ochrzcić, jest zbawiony, niech żyje w tym zbawieniu dla Chrystusa, dzięki Jezusowi. To jest korzystanie ze Słowa Pana. Nie polega to na tym, że człowiek duma 20 lat, czy ja mam odpowiednią wiarę, a może nie mam odpowiedniej wiary. Wiara bierze Słowo Pana i idzie dalej. Wiara wzrasta zgodnie z poznawaniem Słowa Jezusa. A więc jest to piękne u Pana, że kiedy On widzi zaczątek, będzie chciał pracować dalej. Niech będzie Bogu chwała za to. Amen.