Jan 14:23

Słowo pisane

Niedbałość a dbałość - część 1

Chciałbym, żebyś zastanowił się (zastanowiła się) chwilę i abyśmy dzisiaj pomyśleli sobie o tym, jak dbamy o coś, co bardzo sobie cenimy, na czy nam zależy. Mamy rzeczy materialne i jak dbamy o rzeczy materialne, na których zależy nam? Ile poświęcamy temu, żeby one były sprawne i ładnie wyglądały? Ile koło tego chodzimy? Jak bardzo zabiegamy o to, żeby one były dobrze widoczne? Jak wygląda nasza troska o to? Co mamy na tej ziemi takiego najcenniejszego i gdy dbamy o to, to nasze własne życie pokazuje piękno tego dbania?

Zaczęliśmy od modlitwy. Dbałość o utrzymanie modlitwy, o czystość modlitwy, o świętość modlitwy, o wierność modlitwy, o pewność modlitwy. Dbałość o wszystkie elementy, które są potrzebne, aby stawać przed Bogiem i wiedzieć, że Bóg mnie wysłucha. Jak dbamy o to? Przecież potrzebujemy tego bardzo, więcej niż jedzenia i picia, bo od tego przecież zależy, czy zwyciężymy. Jezus powiedział, że Ojciec szuka takich, którzy by mu oddawali cześć w duchu i prawdzie. Jak dbamy o to?

Zobaczcie jak wróg, może oszukiwać i zwodzić ludzi czytających Biblię, skierowując ich uwagę gdzieś indziej, aby pominąć to, co jest w centrum, co jest rzeczywistym doświadczeniem. Czy kiedy kładziesz się spać, czy dbasz o to, żeby położyć się tak, żeby móc wyspać się? Czy rzucasz swój namiot tj. ciało gdziekolwiek popadnie? Co się będziesz troszczyć o swoje ciało, przecież to tylko przejściowy namiot. Czy jednak dbasz o to? Czy kiedy jesz to tak, że byle co, co wpadnie w rękę, czy jednak myślisz co jesz? Zobaczcie, że ludzie potrafią dbać o te rzeczy. Ale czy one dają wieczność? Jak ludzie potrafią dbać o swoje interesy? Widzą materialne zyski z nich, więc chodzą koło tego.

Zobaczcie o ile rzeczy dbamy codziennie? Czy dbamy o modlitwę? Czy dbamy o czystość naszych warg, żeby one mogły wypowiadać słowa modlitwy, żeby usta nasze nie były zanieczyszczone słowami obłudnymi, złymi? Czy dbamy o to, żeby być jak świątynia, która należy do Niego?

Zobaczcie o ile rzeczy możemy dbać, mieniąc się chrześcijanami, a to wcale nie będzie chrześcijańskie? A o ile rzeczy dbamy, które są chrześcijańskie? Zobaczcie jak diabeł oszukuje ludzi? On nawet lubi uczyć techniki w jaki sposób z nim walczyć; jak powinno deptać się po wężach i skorpionach, aby zwiedzionych, że go pokonali, trzymać nadal w swojej niewoli. On oszukuje ludzi w wielu sprawach. On wie jaki jest Bóg. Diabeł wie jaki jest Bóg. Wie, że Bóg jest wierny każdemu Słowu, które powiedział. I on wie, że jeśli oszuka nas i będziemy robić coś, co Bóg przeklął, to wtedy my wejdziemy pod przekleństwo. A potem rób sobie co chcesz. Jeśli jesteś przeklęty przez Boga, już jesteś w staczaniu się, bo Bóg nie utrzymuje cię przy życiu tak jak wcześniej to czynił. A więc diabeł na pewno wystawi w pokusie te punkty, które Bóg przeklął, żeby wprowadzić człowieka pod przekleństwo.

I tu musisz wiedzieć o tym do czego jesteśmy przeznaczeni jako chrześcijanie, jakie jest nasze przeznaczenie jako chrześcijan -nie należeć już do siebie, ale do Boga. Jego sprawa musi być najważniejsza, choćby nasze padły, Jego jest najważniejsza. Choćbyśmy stracili wszystko, a On osiąga to co chciał, to jest to dla nas najważniejsze. On liczy się ponad nas. Wtedy to jest chrześcijaństwo. Ale jeśli my bardziej liczymy się ponad Boga, to nie jest chrześcijaństwo, to jest pogaństwo. Oni mieli bożki dla siebie, jakiś bożek słońca, deszczu, wiatrów i nie wiem czego jeszcze, żeby im było dobrze. A ten Bóg chce mieć nas dla siebie.

A więc kiedy podchodzimy do Boga i zaczynamy poruszać się w temacie, o co dbamy, to możemy czasami złapać się nawet na tym, że nie dbamy o to co Chrystusowe, ale dbamy o to co nasze, żeby nadal nasze ego zostało zaspokojone. Również ma to miejsce w chrześcijaństwie, żebyśmy byli widziani jako ludzie, którzy są przebiegli, mądrzy, chytrzy, potrafią sobie radzić.

A zobaczcie, że tak naprawdę w chrześcijaństwie każdy powinien wiedzieć, że nie potrafi sobie radzić, bo sam Jezus powiedział, że beze Mnie nic nie uczynicie. A my chcemy pokazać, że umiemy sobie radzić, a więc przegrywamy bitwę. Diabeł podszedł nas i oszukał. Straciliśmy zależność od Chrystusa i nie walczymy już o to, by Chrystus to czynił w nas, ponieważ sami sobie radzimy. Już zostaliśmy złapani w pułapkę, już nie dbamy o relacje modlitewne, o społeczność z Jezusem. Radzimy sobie w chrześcijaństwie, wiemy, że tak i tak jest napisane, a więc pewne rzeczy robimy po swojemu i uważamy, że jesteśmy w porządku. Ale już tak nie jest, gdyż w pułapkę jesteśmy złapani.

Zobaczmy więc o co dbamy, gdy staliśmy się chrześcijanami. Czy dbamy o nasze wzajemne relacje, żeby były miłe Bogu, żebyśmy nawzajem miłowali się, wspierali, pomagali sobie w tym, żeby Bóg by uczczony w nas i pośród nas? Czy to ludzie są cenniejsi, czy wola Boża?

Zobaczcie jaka to jest bitwa, jakie to jest doświadczenie; co wybieramy, czy dobro, czy zło? Czy siłę ciała i moc ciała, czy wybieramy moc i siłę Boga? Bogu zależy na tym, żebyśmy nie zginęli. Gdyby nie zależało Mu, żaden człowiek by nie uratował się, mając Biblię w rękach. Zobaczcie jak ludzie są zwodzeni, znając Biblię. Zobaczcie jak są spokojni, kiedy powinni się strasznie bać, bo nie czynią tego, co Bóg powiedział. Jego Syn nie może być uwielbiony w nich. Oni nie są przekształcani na obraz Jego Syna, oni mają już swoje prywatne chrześcijaństwo, które prowadzą według własnego „ja”. Egoizm ma nadal chrześcijaństwo takie, jakie się egoizmowi podoba. I zobaczcie ilu jest chrześcijan? Zobaczcie ilu ludzi ma prywatne chrześcijaństwo? Takie, które im się podoba, takie prowadzą. Na inne nie pójdą, bo straciliby swoje „ja”. A przecież wszystko ma być na obraz Jezusa i każdy musi stracić swoje „ja”.

Zobaczcie, jak dzisiaj ludzie przychodzą do chrześcijaństwa, jaką łaskę wyświadczają, że coś robią, jakby to oni Bogu okazywali łaskę. Zobaczcie, że jest coraz więcej obłudy. Jest coraz mniej ludzi, którzy mają jeszcze świadomość Boga, wiedzą jaki On jest. Znają też zamysły diabła i wiedzą do czego będzie on dążył i patrzą również, czy on to osiąga w nich i w innych ludziach. Gdzie widać już, że ludzie są oszukani i zwiedzeni, a gdzie widać, że nie są oszukani, nie są zwiedzeni, nadal polegają na Bogu.

Jeśli umiemy poprowadzić zgromadzenie i poprowadzimy je, bo już umiemy, to już jesteśmy zwiedzeni, bo my nie wiemy co Bóg dzisiaj dla nas przygotował. To On prowadzi, zgromadzenie ma być prowadzone przez Jego Ducha, a my mamy być otwarci na to, aby przyjąć to. Bo jak myśmy już ustalili sobie, co my zrobimy, to w tym momencie mamy po prostu kłopot, czy Bóg też to ustalił. A może On tu widzi mnóstwo ludzi, którzy grzeszą w tajemnicy, a my ułożyliśmy sobie kazanie na temat wspaniałości otwartego nieba. I grzesznik siedzi i mówi: „to znaczy, że Bóg akceptuje moje grzechy.” Jeśli Bóg przychodzi, to nie opowiada jakichś rzeczy, tylko mówi dokładnie to, co jest potrzebne nam tu i teraz.

I dzisiaj będziemy mówić o tym, co jest potrzebne tu, nam – jak dbamy o sprawy Boże? Czy rzucimy wszystko, jeśli jest modlitwa? Czy też nie pójdziemy z innymi teraz modlić się, ponieważ mamy ważne swoje prywatne zadania? A ja widzę ludzi, którzy mają swoje prywatne zadania, ważniejsze od modlitwy, od uwielbienia Boga na przykład z braćmi i siostrami, a czują się dobrymi chrześcijanami. Czy jesteśmy otwarci na to, żeby większą radość znaleźć we wspólnej modlitwie z braćmi i siostrami, niż załatwianie spraw prywatnych, które mogą być odłożone? Ale myśmy ułożyli sobie plan dnia i nie zrezygnujemy z tego planu, ponieważ my już ułożyliśmy go sobie. Czy to jest dbałość o sprawy Boże?