Jan 14:23

Słowo pisane

Boże obdarowanie i przekleństwo – część 3

Ale jeśli nie będziemy dbali o te rzeczy, to Bóg mówi:

Ale jeżeli nie będziecie mnie słuchać i nie będziecie wypełniać tych wszystkich przykazań, jeżeli wzgardzicie moimi ustawami oraz jeżeli będziecie odczuwali odrazę do moich praw i nie będziecie wypełniali wszystkich moich przykazań, podważając moje przymierze z wami, to i Ja uczynię wam to: Nawiedzę was trwogą, wycieńczeniem i gorączką, które wyniszczają oczy i trawią życie. Daremnie będziecie siać swoje ziarno, bo zjedzą je wasi nieprzyjaciele”. 3Moj.26,14-16.

Daremnie będziecie chodzić na zgromadzenia, one nic wam nie pomogą. Bóg nie dopuści ziarna do serca, dlatego, że człowiek nie stawia siebie Bogu w codzienności. To jest tak, jakbyś siał na beton. Dopiero kiedy człowiek zaczyna myśleć o tym, aby widzieć świętość Kościoła i chcieć być świętym, kiedy człowiek chce odpocząć od tych wszystkich swoich pożądliwości, od tych pragnień, od tego, co ścigało go cały czas, wtedy człowiek zaczyna doświadczać, że kiedy tak staje przed Bogiem, to Słowo Boże znajduje miejsce, zaczyna docierać do serca. I człowiek zaczyna być zdobywany dla chwały Boga, zaczyna doznawać, że teraz ma siłę przeciwstawić się temu, czemu wcześniej ulegał (ulegała), dlatego, że Bóg daje mu siłę.

W duchowych wymiarach dokładnie to co tu jest napisane, dzieje się dzisiaj. Taki jest właśnie stan zborów, że ludzie nie akceptują Bożych wymagań.

Izraelita mógł dokładnie widzieć to co Bóg powiedział; ta ziemia rodziła, obfitowała, zwierzęta rodziły się normalnie, nie było chorych, były zdrowe. Oni widzieli jak Bóg obdarza ich tym w tej sferze widzialnej. My widzimy to w duchowych wymiarach, jak Bóg obdarza, jak masz radosne usposobienie, kiedy inni płakaliby, że coś stracili, ty nadal radowałbyś się, bo masz Chrystusa. Jesteś zwycięzcą, masz zupełnie inny nastrój serca, a to jest wynik tylko jednego, że należysz do Boga w codzienności.

Pamiętaj, czcij siebie jako świątynię. Nie pozwalaj, żeby twoje ciało grzeszyło, nie pozwalaj swemu ciału robić co chce. Pamiętaj, że Bóg chce mieć je na mieszkanie dla siebie. On chce być właścicielem twojego ciała każdego dnia, po to, żebyś mógł (mogła) być zbawiony (zbawiona). Nie odbieraj Mu tego, co Mu się należy. On zapłacił za to cenę. A to jest dla naszego dobra. Jeśli Bóg przychodzi do świątyni, to tam wszystkie ciało pada. Kończy się cielesność. Moc Boża przenika i człowiek zaczyna patrzeć inaczej. Zaczyna osobiście doświadczać Bożą prawdę – kiedy kocham Boga, wtedy zbliżam się z drugim człowiekiem. Kiedy nie kocham Boga, to choćbym cieleśnie kochał drugiego człowieka, to oddalam się od niego coraz bardziej. Wtedy są kłótnie, waśnie, odszczepieństwa. To jest wynik ciała, to płynie z ciała i czytamy o tym, że z ciała jest taki owoc. Ale kiedy Bóg działa, to jest inny owoc.

Chodźmy zawsze w Chrystusie, a będziemy chodzić prosto. Nigdy nie będziemy uginać się pod biczem, zawsze będziemy panami z Nim, będziemy panować nad grzechem. Z Chrystusem będziemy panować nad wszystkimi sytuacjami, jesteśmy zwycięzcami nad wszystkim. Więc naśladujmy Chrystusa i tych, którzy za Nim poszli. Miejmy zawsze swoje siły w Panu, zawsze należmy do Niego, odpoczywajmy w Nim, kosztujmy z tego, co jest dobre, miłe i pożyteczne. Jezus mówi, że jeśli będziemy karmić się Jego ciałem i pili Jego krew, to będziemy mieli zawsze życie w sobie. Jezus zawsze będzie w nas, napełniając nas chwałą. Wtedy będziemy patrzeć na braci i siostry i będziemy wiedzieć: „ty już wygrałeś, ty już wygrałaś. To widać po tobie, widać tego Chrystusa w tobie, widać zwycięzcę, pewność do kogo należysz, kogo słuchasz, jak się modlisz.” To wszystko jest czyste, to wszystko jest odcięte od kombinacji, od obłudy, od tych wszystkich sfer cielesności. Stajesz się duchowym człowiekiem.

Pamiętamy ten Pierwszy List do Koryntian, drugi rozdział. Duchowi ludzie rozumieją o czym teraz mówię. Cielesny, zmysłowy człowiek nie rozumie. Jego przyziemny sposób myślenia nie umie pojąć duchowych wartości. Nie umie odnaleźć w Słowie Bożym tego, co jest potrzebne do życia i pobożności. Odnajduje może coś, żeby usprawiedliwić swoje życie, ale nie znajduje, żeby zmienić swoje życie, żeby ono stało się godne Boga, tak jak mówi Słowo Boże.

A więc słuchajmy Słowa Bożego, poddawajmy się woli Bożej. To co Bóg dał nam na ten czas obozu, niech owocuje w nas dla Jego chwały. Czy cieszysz się, że jesteś Jego świątynią? Chwała Bogu za to! Niech świątynia będzie zawsze świętą. Żeby Bóg nie zburzył ciebie, bo On powiedział w Nowym Testamencie, że kto niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, tak jak zniszczył tą cielesną, fizyczną świątynię w Izraelu. Jeżeli będziemy niszczyć tą świątynię, dopuszczając się przestępstw, grzechów, lekkomyślności, czy innych rzeczy, to Bóg może przyjść pewnego dnia i zburzyć swoją świątynię. Zostanie ci tylko twoja cielesność i koniec. Nic więcej! Bóg już nigdy tam nie zamieszka. Pamiętajmy o tym, żebyśmy cenili sobie to i szanowali siebie, żebyśmy pamiętali, że jesteśmy już nie dla siebie, ale dla Boga. Chwała Bogu za Jezusa! I dziękujemy Bogu za ten czas. Niech będzie uwielbione Jego święte Imię. Amen.