Jan 14:23

Słowo pisane

Wskażę wam Kogo bać się macie - część 1

Chwała Bogu za Jego łaskę. Możemy doświadczać, że to do czego podeszliśmy jest przerastające nasze pojmowanie. Jak wielu ludzi na ziemi wątpi w to, że jest to w ogóle prawdą. Widzimy jak wrogowi udało się doprowadzić ludzi do sposobu cielesnego patrzenia w kierunku tego, co jest duchowe. Człowiek na zasadzie cielesnego postrzegania zaczął oceniać, czy jest to w ogóle możliwe, czy niemożliwe. Wrogowi udało się doprowadzić duchowy Boży lud, by zaczął bardziej cieleśnie patrzeć w tych sprawach, które dostaliśmy w Chrystusie, następnie zaczął potępiać: „gdzie to jest naprawdę co Jezus powiedział, skoro ci, którzy mówią, że są Jego ludem, nie mają tego?”

A więc oskarżyciel sprawdza odwrócenie uwagi człowieka od Chrystusa i chce wykorzystać to do końca. Ale to Bóg dopuścił do takiego doświadczenia. Bez Jego dopuszczenia diabeł nigdy nie mógłby posunąć się do takiego miejsca. A więc Bóg dopuszczając do pewnych doświadczeń, próbuje nas ludzi, czy wiedząc o tym jak bardzo zawiedliśmy, będziemy już tylko ufać Mu i nigdy więcej już nie polegać na własnym rozumie. Bóg pragnie osiągnąć w nas to, że będziemy ufać Mu, że On uczyni wszystko, tak jak zechce i nigdy nie będziemy próbować oceniać po ludzku Jego sposobu docierania do celu. Będziemy wtedy bardzo szczęśliwymi ludźmi. Szczęście nasze polega na tym, że zostawiliśmy początek i zakończenie całej sprawy w rękach Jedynego, który potrafi zacząć i dokończyć to w doskonały sposób.

Ale my musimy widzieć to na sobie, bo kiedy On pracuje nad nami, wtedy widzimy owoc Jego pracy. Niemożliwe jest, żeby Bóg pracował i nic nie było widać. Kiedy to my pracujemy, wtedy diabeł bardzo umiejętnie doprowadza nas do takiego miejsca, gdzie mówimy: „my już jesteśmy uratowani i zbawieni, więc nic więcej już nie potrzeba, mamy już niebo, wieczność.” Bóg nigdy nie powiedział, że to będzie działało się w ten sposób, gdyż On przygotowuje do tej wieczności każdego dnia, każdej chwili. Również dzisiaj na tym zgromadzeniu Pan pracuje w tym kierunku, abyśmy mogli coś więcej pojąć i skosztować.

Chciałbym dziś mówić na taki temat: Kogo się bać, gdy pozostaję w grzechu? Kto dla mnie jest niebezpieczny, gdy pozostaję w grzechu?

Ewangelia Łukasza 12, 4.5:

Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do Gehenny. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie!

O kim mówi tu Jezus Chrystus? Kto to jest, kogo mamy się bać? Pomocne będzie dla nas, gdy przeczytamy fragment z Ewangelii Jana, 5 rozdział. Możemy być tym zdziwieni na kogo Jezus wskazuje. Ale nie zdziwimy się, kiedy opieramy się na Bożym poznaniu Bożego Słowa i Bożej woli. Wiedzieliśmy już o tym dużo wcześniej.

Bo i Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszelki sąd przekazał Synowi, Jan 5,22.

Kogo mamy się bać? O kim mówi Jezus, kiedy mówi do swoich przyjaciół: „tego się bójcie, który ma moc wrzucić do Gehenny”? Nie tylko ciało, ale i duszę.

W chrześcijaństwie dlatego tak się dzieje, że ludzie nie wiedzą, że Jezus jest ich wrogiem, gdy żyją w grzechu, i że niebezpiecznie jest zadzierać z Nim, pozostając w grzechu, gdyż On jest doskonałym Sędzią, tak jak i Jego Ojciec jest doskonałym Sędzią. Dlatego Ojciec mógł przekazać sąd swemu Synowi, gdyż sąd Syna będzie doskonale taki sam, jak sąd Ojca. Nic nie będzie inaczej. Tak jak wszyscy mieli się bać Ojca, tak dzisiaj wszyscy mają się bać Syna.

Ci, którzy pozostają w jakimkolwiek grzechu nie mogą liczyć na to, że Jezus będzie patrzył pobłażliwie na jakikolwiek grzech. W całej Biblii Nowe Przymierze i Stary Testament mówią o tym i ostrzegają, żeby nie lekceważyć Syna, żeby nie spoufalać się z Synem, myśląc, że Syn będzie mniej wnikliwie patrzył na te rzeczy, więcej rzeczy mijał dlatego, że umarł na krzyżu za nasze grzechy. Tak łatwo wtedy wzywa się Jego imienia, nie zdając sobie sprawy, że wzywanie imienia Jezusa jest wielkim przywilejem, jak i wielkim niebezpieczeństwem dla tego, który by obłudnie, czy fałszywie wzywał Jego imienia. Jest to wielkim niebezpieczeństwem, gdyż odpowie za to.

Ale co innego, gdy człowiek wzywa Jezusa na pomoc, wzywa Go, by Go uwielbiać. Jest to prawidłowe, gdyż po to On przyszedł na tą ziemię.

A więc czytamy Słowa: Bo i Ojciec nikogo nie sądzi. Ojciec wszelki sąd przekazał swemu Synowi. Jezus mówi: „Moje Słowa was osądzą. Przyjaciele moi, Ja wam mówię, uważajcie na każde moje Słowo, gdyż według tych właśnie Słów będę sądził. Dlatego moi przyjaciele, uczcie się tego, co do was mówię i uczcie się żyć każdym Słowem, które ode Mnie słyszycie, gdyż gdy będę sądził, nie chciałbym wyrzucić was do Gehenny.”

Czytamy dalej Ewangelię Jana 5, 23:

aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał.

Czy widzisz to teraz jeszcze bardziej? Wielu ludzi dzisiaj spoufala się z Jezusem. „Jezus ze mną jest na meczu piłki nożnej, Jezus siedzi ze mną przed telewizorem, Jezus poszedł ze mną do kina, Jezus ze mną popija piwko.” Wiecie, przyjdzie Jezus i wtedy ludzie naprawdę zobaczą jak bardzo podpadli Mu przez takie głupie gadania, przez takie lekkomyślne mówienie, że Jezus jest z nimi w takim miejscu, że Jezus zgadza się na grzech. Straszną rzeczą będzie dla nich, gdy spotkają Go, będąc w takim stanie. Lepiej, żeby upamiętali się wcześniej, nim przyjdzie. Gdy przyjdzie, nie będzie miał dla nich żadnej dobrej wiadomości. Tak jak powiedział: „pośle aniołów i wybiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i wyrzuci to precz do ognia”. Nie będzie miał względu na żadną osobę, na wcześniejsze zasługi, ani na cokolwiek, jeśli znajdzie człowieka żyjącego wbrew Jego Słowu, lekceważącego Jego Słowa i mówiącego o Nim tak śmiało, lekceważąc Jego świętość, Jego nieskalaność, Jego czystość, Jego wierność każdemu Słowu swojego Ojca.

Biada ludziom, którzy tak podchodzą do Syna! Stanie przed nimi jako Sędzia i będzie sądził ich zgodnie z każdym Słowem, które wyrzekł i na każdym tym Słowie jest Jego pieczęć świętości, nieskalaności i oddzielenia od spraw tego świata. Dlatego Jezus modlił się: „Ojcze, zachowaj ich od zła tego świata. Oni nie należą już do tego świata, jak i Ja nie należę do tego świata. Modlę się tylko za tymi, Ojcze, którzy nie będą należeć do świata i kiedy wrócę, aby oni byli jedno, jak my jedno jesteśmy.”

W Słowie Bożym wszędzie znajdujemy silne Słowa Pana naszego, które ostrzegają: „nie lekceważ Mnie, Ja dokładnie zrobię wszystko do końca, co powiedział Mi Ojciec. Nie myśl, że będę podchodzić do ciebie z przymrużeniem oka. Nie ryzykuj swojej wieczności. Nie baw się swoją wiecznością. Kiedy wzywasz Mnie w jakiejś sprawie, zobacz, czy masz czyste usta, żebyś wzywał imienia Jezusa z nieobłudnych warg. A jeśli wiesz, że jest grzech, wzywaj Mnie, abym oczyścił cię.”

To jest bardzo ważne imię. Nie ma innego imienia danego nam ludziom, w którym moglibyśmy mieć zbawienie. Ojciec wszystko przekazał swemu Synowi, aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Czytając Stary Testament, mówimy jaki to groźny Bóg. Wywierał kary za to i za tamto. Taki sam jest Jezus Chrystus. Nie będzie patrzył pobłażliwie.

Szkoda, że tak wielu ludzi zostało oszukanych i zrobiono z Jezusa kogoś malutkiego, albo kogoś kto jest taki fajny, miły dla świata. Nigdzie nie znajdziemy Go takim. Lepiej poznać Go naprawdę dzisiaj, niż poznać Go, kiedy wróci. Lepiej już dzisiaj wiedzieć, że mam się oczyszczać, pozbywać się zła, że mam cieszyć się, że mam Kogoś, kto może pomóc mi w tym, abym oczyszczał się (oczyszczała) i nie zlekceważyć sobie tego czasu, myśląc, że już mam życie wieczne i nie muszę już nic więcej robić, i mogę żyć jak świat.

Trzeba pamiętać, że każde Jego Słowo jest ważne dla nas.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. Ew. Jana 5,24.

Kto wierzy i słucha każdego Słowa Pana Jezusa.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą. Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie. I dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. Ew. Jana 5,25-27.

Jezus Chrystus jako Syn Człowieczy przeszedł wszystko i nigdy nie zgrzeszył, dlatego może sądzić i Jego wyrok będzie sprawiedliwy.

Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd. Ew. Jana 5,28.29.

Wszyscy, którzy źle czynili powstaną na sąd. Jaki to będzie sąd? Pamiętamy Ewangelię Mateusza, 25 rozdział, kiedy Jezus mówi: owce po prawicy, kozły po lewicy. Teraz Jezus sądzi swój lud. „Wy, którzy żyliście dla Mnie, według moich Słów idziecie do mojej wieczności. A wy, którzy żyliście dla siebie, mijając moje Słowa zostaniecie wyrzuceni w ogień.”

Co tam było takiego wielkiego, co charakteryzowało, że jedni poszli do wieczności z Jezusem, a drudzy poszli w ogień? Tam nie było niesienia pomocy, budowania się nawzajem według Jego Słów dla Jego chwały i dlatego poszli przecz. A tu było zważanie na to. Oni byli dla siebie razem, mieli o siebie staranie. I Pan mówi: „wy, do mojej wieczności.”

Jezus pokazuje złe uczynki i dobre uczynki. Pokazuje swój sąd na zasadzie tych uczynków. Każdy może poczytać sobie i zobaczyć, co Jezus mówi na temat swojego sądu i jak będzie to zdecydowany sąd. Ludzie będą tłumaczyć się: „kiedy to się stało Panie?”