Jan 14:23

Słowo pisane

Wolny w sercu i w umyśle

Galacjan 5, wiersz 1 i 13:

Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli.

Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości.

Rozumiemy, że Kościół to jest zupełnie nowy twór, zbudowany na innym fundamencie. Fundamentem Kościoła jest sam Jezus Chrystus, doskonały Człowiek, doskonały Boży Syn. Pięknie zwraca się do nas słowo: „umieć żyć w wolności”. Nie to, że jestem skrępowany i nie mogę tego, nie mogę tamtego. Mogę nawet ukraść z półki coś do jedzenia, wszystko mogę, ale nie jest to pożyteczne. Nie zależne jest to od takiego myślenia: „nie kradnij, nie zabijaj”, tylko bądź całkowicie wolny, myśl jak wolny człowiek. To jest bardzo ważne w każdym z nas. Jak dziś myślimy? Czy myślimy skrępowanym umysłem, jak skrępowany człowiek? Jakie myśli mamy w tym momencie? Czy to są myśli człowieka wolnego, który nadal rozlicza się w ten zakonny sposób i patrzy na siebie w zakonny sposób. Za moim Panem mogę pójść wszędzie, gdzie mnie poprowadzi, jestem wolnym człowiekiem, niczym nie skrępowanym.

Musicie wiedzieć, że nasze myśli są mocniejsze nawet od tego co czytamy. Przebijają się przez czytanie, złapią nas i pociągają w swoim kierunku. Możemy czytać Biblię, tak drogocenne Boże Słowo i w pewnym momencie przychodzi myśl do głowy. Czytamy, czytamy i w pewnym momencie nie wiemy nawet co czytamy. Myśl nas po prostu złapała.

Ale jeśli złapie nas myśl wolności, myśl Chrystusowa, to wtedy zaczynamy myśleć jak wolny człowiek i czynić wybory jak wolny człowiek. Zupełnie inaczej wygląda rzeczywistość życia. Paweł był pod tak silnym wrażeniem tej wolności, że wszystko za śmieci uznał.

Myślę, że dobrze jest, kiedy człowiek został uwolniony z niewoli. Ale jeśli nie jest wolny w umyśle swoim, to cały czas myśli, kiedy ten grzech go znowu zawoła. Prawda? Ten człowiek, cały czas się obawia, że kiedyś ten stary pan, czyli grzech zawoła go i będzie musiał wrócić. Ale człowiek wolny już nie zwraca uwagi na wołanie starego pana. Jest wolny! Rozumiecie? Nie zwraca uwagi, kiedy woła grzech, kiedy woła stary pan. „To nie jest mój pan!” Grzech panować już nad wami nie będzie!

Bardzo ważny jest sposób naszego myślenia. Możemy być czasami wydobyci zewnętrznie - przychodzimy, zgromadzamy się, modlimy, śpiewamy, a w umyśle nadal możemy być niewolnikami starego pana. Nie mamy tej swobody poruszać się jak wolny człowiek, który cieszy się swoim nowym ,wspaniałym Panem, Jezusem Chrystusem i myśleć jak wolny człowiek, który widzi swego Pana składającego swoje ciało za nasze grzechy, aby nas uwolnić. Widzieć jak wolny człowiek, myśleć o tym, kosztować z tego i cieszyć się tym, bo tylko wolny człowiek nie jest niewolnikiem władcy tego świata. Naprawdę!

Można być fizycznie uwolnionym w jakiś sposób i człowiek nie jest już fizycznie w jakiś miejscach, ale nadal diabeł wie, że może w każdym momencie człowieka napaść jakąś złą myślą i ten człowiek musi mu się poddać. Np. człowiek jest na zgromadzeniu, a diabeł napada złą myślą i człowiek traci już radość, zadowolenie, jest skrępowany.

Pewien Boży człowiek, opowiadał jak widział kobietę, którą pies odprowadzał do przystanku i ona kazała mu iść do domu, a on nie chciał. Powtarzała: „do domu, do domu”, aż w końcu tupnęła nogą i krzyknęła „Do domu!!” I w tym momencie było widać, że ona jest panią, nie pies. Jeśli napadają nas myśli i poddajemy się tym myślom, to jest to jak ten pies, który ujada, ujada i my mówimy: „idź, idź”, ale dajemy miejsce temu psu i on dalej zostaje, albo jesteśmy zdecydowani i jednocześnie wolni, i wydostajemy się od tego zniewolenia tym psem i idziemy dalej. Tak samo jest z myślami, które nas atakują. My wiemy o czym w tej chwili mówię. Jest zgromadzenie, piękne uniesienie i w tym momencie stary pan próbuje złapać kogo się da w tym zgromadzeniu, żeby tylko to nie posunąć się dalej.

Mieliśmy kiedyś takie doświadczenie, że w zgromadzeniu była osoba mająca wielki smutek w sercu swoim. Nie będę się domyślał z jakiego powodu, chociaż się domyślam. I kiedy myśmy śpiewali to zawsze było wiadome, co ta osoba poda. Mnie normalnie już złość brała, ale wiedziałem co poda – pieśń żałoby. Za każdym razem. To trzeba było przeżyć. Przypominała nam, że jest jeszcze z nią stary pan. Jasne, że są pieśni, które są smutne i pięknie się je śpiewa, ale w tym momencie było wiadome, że to nie jest przejaw tego dobrego, wspaniałego smutku, w którym serce płacze z tęsknoty za Panem, tylko to było osobiste poddanie się dołkowi. I ten stary pan przychodził i mówił nam w zgromadzeniu: „to jest nadal moja własność”. Naprawdę tak było.

Widzimy, że nieraz wróg przychodzi i przypomina: „pamiętaj, to jest nadal moja własność”, ale tak nie musi być. Wolny człowiek musi zacząć myśleć tak, jak wolny człowiek. Nie mogę zacząć za ciebie myśleć, ani ty za mnie. Nie możemy być wolnymi za siebie nawzajem. Nie da rady. Nawet Chrystus nie może być za nas, jeśli my nie przyjmiemy Jego wolności. Nasz najwspanialszy Pan może powiedzieć: „Uwalniam cię, idź!”, nawet dać Pismo, gdzie napisane jest: „Uwolniłem cię, jesteś wolny!”. Jednak niewolnik może być dalej skrępowany, nie ufając, że to jest prawda. Myśli sobie: „Dobrze, to jest napisane”, ale za jakiś czas pan - grzech powie: „wiesz, ja mijam to, co jest napisane, bo nadal jestem twoim właścicielem”. I wtedy człowiek często podejrzewa Jezusa, że Jezus też nie do końca mówi prawdę, że pewnego dnia Jezus zmieni swoje zdanie i będzie inaczej, niż powiedział.

I to jest właśnie przejaw nieuwolnienia i niewyswobodzenia człowieka do pewnej wolności. Ale kiedy człowiek jest wolny to jest pewny tego, że skoro Jezus to powiedział, to jest Amen i koniec. Nie ma opcji, żeby to było kiedykolwiek zmienione. Taki człowiek może się już cieszyć wiecznym życiem, prawda? Jan pisze: „a my wam o tym mówimy, aby radość była w was”, abyście mogli się cieszyć wolnością, że jeślibyście zgrzeszyli, jest Orędownik w niebie, który się wstawia za nami. Wolnemu człowiekowi może się zdarzyć coś głupiego, ale wolny człowiek nie może w tej głupocie pozostać. Musi być dalej wolny. My musimy być wolni każdego dnia. Jeśli pozostaniemy, to nas to skrępuje i wtedy potępiciel będzie miał miejsce dla siebie. Za każdym razem jak się chcesz rozradować, diabeł pokazuje palcem: „widzisz, to jest to miejsce” i już koniec radości, ale jest Krew Jezusa silniejsza od pokazywania diabelskiego.

Człowiek, który jest wolny, przyjmuje to, oczyszcza się. Wiecie, kiedyś do mnie dotarło, jak silna jest Krew Jezusa. Często ludzie nie zdają sobie sprawy jak Ona doskonale oczyszcza. Często się wzywa Krwi Jezusa, ale nie przyjmuje się Jej oczyszczenia. Ona doskonale oczyszcza tego, który z niej korzysta i możesz być całkowicie wolny, kiedy ta Krew oczyszcza cię z tego grzechu. Doskonale wolny tak, jakbyś nigdy nie zgrzeszył.

Wolny człowiek chce korzystać z aktu wolności. Za każdym razem otwiera Biblię i to jest akt wolności, to nie jest akt mojego zniewolenia. Biblia nie mówi mi: „Ty stary człowieku, musisz się obrzezać, jeśli chcesz być przynależnym do ludu Bożego, itd”. Ona mi mówi, że Chrystus wykonał wszystko, żebym dzisiaj mógł żyć w wolności, a wolność może mi swobodnie dawać to, co najlepsze. Wolny człowiek jest otwarty, nie jest skrępowany.

Nam ludziom bardzo często odbierana jest wolność przez laikat i kapłaństwo. „Kapłaństwo jest naprawdę wolne, może przychodzić do Boga i dowiedzieć się czego trzeba, a laikat musi poczekać, aż kapłaństwo przyniesie to i wskaże.” Podczas gdy wolność mówi, że wszyscy jesteśmy tymi, którzy mogą wchodzić do Miejsca Najświętszego przez Krew Jezusa i cieszyć się tą swobodą. Wiecie jakie to jest piękne, że mogę wejść do Miejsca Najświętszego, mogę dać się unieść Duchowi Świętemu w te wymiary nieba i mogę tak, jak każdy wolny człowiek, należeć do miejsca wolności. Tak jak czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Lecz wy nie podeszliście do góry zniewolenia, lecz do góry wolności, do nowego przymierza, do Jezusa, do Boga”.

Trzeba o tym pamiętać, gdzie jest nasza ojczyzna. To jest miejsca wolnych ludzi, tam idziemy. Tu na ziemi jest niewolnictwo, wszędzie jest zniewolenie. Nasza ojczyzna jest miejscem wolnych ludzi, a więc idziemy do miejsca gdzie jest wolność, wolność na zawsze!

Jedno jest pewne, że każdy z nas wie, co to jest zniewolenie. Ale czy każdy wie, co to jest wolność? Naprawdę, czasami ludzie latami są chrześcijanami i nie widać, że są wolni, nie myślą jak wolni ludzie. Dalej są skłonni kłócić się, mieć zawiści, ale nie myślą jak wolni ludzie, którzy mogą dawać to co jest dobre, miłe i pożyteczne, choć mają skąd brać.

Np. Dawid, czy płacisz mamie, żeby wziąć kromkę chleba? Idziesz i pytasz, mama ile kosztuje ta kromka chleba? Mama mówi 2 zł. Dawid przynosi 2 zł. Nie! Nie płacisz. Tak samo my, w domu Ojca nie płacimy. W domu Ojca jest za darmo: „Bierzcie!” mówi Ojciec. „Bierzcie! Dlaczego tak mało bierzecie? Przecież Ja wam nie żałuję! To zostało zapłacone! Bierzcie, bez pieniędzy! Ludzie, dlaczego nie bierzecie? Przecież uwolniłem was od tego skrępowania. Przychodźcie jak wolni ludzie, by brać, by móc dawać.” To jest wolność, która pozwala nam na to. A jeśli człowiek nadal nie jest w umyśle wolnym, to nie jest pewien, „czy Bóg chce mi to naprawdę dać, czy nie? A może nie chce. A może tamtego bardziej kocha i chce tamtemu dać, mnie nie, bo mnie nie kocha.” Rozumiecie?

Sfera myślenia jest bardzo ważna w każdym z nas. Jak my myślimy? W Bożej zbroi jest ta przyłbica zbawienia na głowie, w punkcie myślowym człowieka. Bardzo dużo zależy od człowieka, czy przyjmuje uwolnienie. „Czy ja chcę być sądzony przez zakon wolności?” „Nie, przez zakon uczynków (bo nie kradnę, nie zabijam i taki zakon mi odpowiada)”.

Człowiek wolny chce być sądzony przez zakon wolności, gdzie wolno mu to czynić, co czynił Chrystus. Nawet wrogowi wolno mu to czynić, a wcześniej, pod zakonem nie wolno mu było tego czynić - ząb za ząb, oko za oko. A teraz można inaczej.

To jest potrzebne mi i tobie, gdzie cała baza tego świata, to jest zniewolenie. Ludzie są zniewoleni i trzeba im mówić, że wszyscy są zniewoleni, są pod władzą szatana. A wszyscy, którzy opuścili władzę szatana są wolni. Oni przeszli pod władzę Chrystusa i są wolni na tej ziemi. Dlatego są tak często atakowani, np. przez rodziców. Kiedy Pan uwalniał nas z niewoli ciemności, wtedy władca ciemności, posługiwał się tymi, którzy do niego należeli. Bo gdybyśmy spotkali dziecko Boże, to ono by powiedziało: „Halleluja, Chwała Bogu! Nareszcie!”Ale to nie były dzieci Boże tylko dzieci ciemności i dlatego tak atakowały dziecko Boże. Niby rodzice, dojrzali, mądrzy, powinni rozumieć, że szczęście dziecka jest tak ważne, ale pod władzą ciemności stali się agresorami. Dzieci Boże nie mają zawiści, dlatego przechodzą przez agresję. Chwała Bogu za Jego łaskę.

Niech Bóg pomaga nam, bo nieraz to skrępowanie polega na tym, że diabeł nas ciągle potępia. Co człowiek chce się wydostać, to spada w dół, bo jest potępiony. Trzeba pozwolić, aby wolność przyszła w to miejsce. Jeśli zgrzeszyłem, to się oczyszczam, jeśli nie, to nie pójdę na dół. Nie będę słuchał potępiciela, to nie jest mój pan. Moim Panem jest Jezus, chcę Jego słuchać. To jest Pan, który daje wolność krokom naszym. Niech będzie uwielbione Jego święte imię.

Myślę, że Paweł, kiedy pisał list do Galacjan, był tak wspaniale zachwycony tą wolnością w Chrystusie, że mówił: „Ludzie! Gdzie wy chcecie wracać?! Poznaliście Chrystusa, a teraz chcecie wrócić pod tą niewolę?”. Ta niewola wydawałaby się fajną, bo religijną, ustalone prawa, wszystko ustalone. Ale Paweł mówi: „gdy wrócicie w niewolę, to Chrystus już wam wtedy nic nie pomoże. Stracicie umysł wolnego człowieka, serce wolnego człowieka i znowu będziecie się rozliczać według tych starych praw i już nie będziecie szczęśliwi. Diabeł będzie miał bazę do ataku.”

Myślmy o tym i rozważajmy w sercu swoim, czy my jesteśmy wolnymi ludźmi dzisiaj? Czy możemy przejść przez te rzeczy jako wolni ludzie, nie słuchając diabła. (...)