Jan 14:23

Słowo pisane

zgr.27 09 2025 w Marian - Nagość fizyczna i duchowa oraz ubranie fizyczne i duchowe cz3

zgr.27 09 2025 w Marian - Nagość fizyczna i duchowa oraz ubranie fizyczne i duchowe cz3

 

Chwała Bogu za kolejny czas, który daje nam w Swojej łasce. Mam nadzieję, że poranne trochę rozjaśniło. Chce wam powiedzieć, że to wszystko jest prawdą, i że przyjście Syna Człowieczego jest bardzo blisko, i że On powiedział: Czy znajdę wiarę na ziemi, kiedy wrócę? Nigdy nie mówi nic pustego, dlatego widzę jak wielu wierzących jest niewierzących. Bo naprawdę wierzący człowiek to jest ten, który przygotowuje się na spotkanie z Jezusem Chrystusem Synem Człowieczym. Oczyszcza się, uświęca, buduje relacje, stara się czynić to, co On powiedział, żeby uczynić, bo nim wróci, On chce znaleźć to. Może też trochę powiemy o tym.

On powiedział, że nim przyjdzie na Sąd, to wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że On chce, żebyśmy czynili innym, tak jak byśmy Jemu samemu to czynili. Gdy On przyjdzie sądzić, to czy my tak czyniliśmy, czy tak nie czyniliśmy; 25 rozdział Ewangelii Mateusza. I On powiedział, że wy czyniliście to, a więc wejdźcie do chwały wieczności. Nie czyniliście, idźcie precz. Ilu z was wierzy w to? Musi być widać to poprzez czynienie innym tego, co chcielibyśmy uczynić Chrystusowi. Chrystusa Jezusa teraz fizycznie nie ma, jest Jego Ciało i On powiedział, że On będzie sądził to, czy my czyniliśmy sobie nawzajem to, co chcielibyśmy Jemu uczynić, a fizycznie nie możemy tego Jemu uczynić. Nie możemy jak ta kobieta umyć Mu nóg, nie możemy usłużyć. I On powiedział, że On w tej chwili uznaje to, gdy my jednemu chociaż z najmniejszych, znaczy wszystkim, jeżeli będziemy czynić to, co chcielibyśmy Jemu uczynić. I uważam, że większość w ogóle tego nie robi, i że naprawdę wielu usłyszy: Nie znam cię, bo nie czyniłeś Mi tego, co powiedziałem. Dlatego, że żyją dla siebie, po swojemu, tak jak się sobie podoba. I to jest problem. A mają poczucie tak jakby byli gotowi na spotkanie z Synem Człowieczym, podczas gdy w ogóle nie słuchają Go i nie czynią, co On mówi. Zajmij się tym, nie chlubieniem się, że coś ci się w życiu raz powiodło czy dwa, czy trzy, tylko zobacz czy codziennie czynisz to Jezusowi. I radzę naprawdę zabrać się do konkretnej pracy i czynić sobie nawzajem to, co chciałbym uczynić dzisiaj Jezusowi Chrystusowi. On mówi o Swoich uczniach, pamiętajcie, tu nie chodzi o świat, nie chodzi o to, co światu uczyniliście, ale wobec tych nawet najmniejszych, którzy do Niego należą, są częścią Jego Ciała.

List do Rzymian 12, 10: „Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku,” Komu należy się ten szacunek? Staremu człowiekowi? No nie. Szacunek należy się nowemu człowiekowi. Wyprzedzajmy się więc w okazywaniu szacunku temu, co widzimy w nas z Chrystusa. To jest szacunek. Szacunek należy się Jemu. A więc to my jesteśmy odpowiedzialni, czy inni widzą w nas Chrystusa i czy mogą okazywać nam szacunek. To co, będę szanował grzesznika, grzesznicę, którzy żyją dla siebie egoistycznie? Mam szanować kogoś, kto zachłannie myśli tylko o swoim zadowoleniu? Nie o tym tu jest napisane. Mam szanować Chrystusa w tobie. Im więcej przypuścisz Chrystusa do swojego codziennego życia, tym więcej będziesz szanowany, szanowana. Dziwisz się, że tak mało ciebie szanują?

Filipian 2,3: „I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie.” I znowuż mamy to samo. Kto jest wyższy ode mnie? Chrystus. Nie ty. A więc im więcej w tobie jest Chrystusa, tym więcej będziesz widzieć to, że ktoś podchodzi do ciebie w taki pokorny sposób, bo widzi w tobie Chrystusa, szanuje tego Chrystusa, docenia tego Chrystusa w tobie, bo ma doświadczenie z Chrystusem, już nie z tobą. Rozumiesz to? Nie ze mną, nie z tobą, tylko z Chrystusem. I wtedy to może rozwijać się. Bo jeśli nie będzie to Chrystus, to my przypiszemy chwałę sobie i będziemy żądali tej chwały od innych. I będziemy uważali, że to co za ludzie, którzy mnie nie szanują. A za co mają szanować ciebie? Starego człowieka szanować? Za co? Za to, że kłótliwy, że złośliwy, że samoistny, samoistna? Za co? Tu więc cały czas jest mowa o nowym człowieku. Paweł nie nakazuje szanować starego człowieka ani go czcić. Chrystusa w nas. Szanujcie Chrystusa w bracie, w siostrze, poważajcie Go. Jeżeli możecie, uczyńcie wszystko, co tylko możliwe, żeby Go uczcić poprzez uniżenie, poprzez szacunek, poprzez zwrócenie się w sposób godny Chrystusa. Dlatego ja i ty odpowiadamy. Słowo Boże mówi w ten sposób, że jeżeli ktoś podejmuje się głoszenia Słowa, wchodzi w miejsce Chrystusa i czyni to w sposób godny Chrystusa, temu człowiekowi należy się podwójny szacunek. Ludzie nie umieją okazywać szacunku Jezusowi Chrystusowi a wręcz odwrotnie, robią to, co robi stary człowiek. Jeżeli ktoś naśladuje Jezusa, tego oskarżają, obmawiają, lekceważą, pokazują swoją niezależność. A to czynisz wobec Chrystusa. Bo jeśli tego Chrystusa widać w tym człowieku, to ty lekceważysz Chrystusa, nie tyle tego człowieka. Bo jeśli to jest widoczny Chrystus, to ty lekceważysz Chrystusa, nie tego człowieka. Tak jak Bóg powiedział do Samuela: Nie tobą wzgardzili Samuelu, Mną wzgardzili. Czemu tak się unosisz? To Mnie okazali wzgardę.

Czy umiemy szanować Jezusa pośród nas? To jest ważne. Jeżeli my nie umiemy Go szanować, to zgromadzenie nie będzie normalnie funkcjonować. Będziemy zaduszać to, co Chrystusowe ponieważ nie będzie nam się to podobało. Będziemy okazywać swoją niezależność tak jak oni pokazywali, kiedy Jezus chodził po tej ziemi. Zamiast Go szanować, czcić i poważać, oni śmiali się z Niego, szydzili, kpili sobie, uważali, że mogą pozwolić sobie na wszystko wobec Niego; przecież co On im zrobi. Jeżeli więc naprawdę chcesz by cię ktoś szanował, to pozwól Jezusowi żyć w sobie. Niech szanują Jezusa, nie ciebie bezbożniku i bezbożnico, który żyjesz dla swojego ja i dla swojego zadowolenia. Wymagasz od innych szacunku wobec siebie a w ogóle nie chcesz dopuścić do swojego życia Tego, który jest godzien szacunku, Syna Bożego. Dlaczego wymagasz szacunku dla siebie? Dlaczego ludzie często wymagają aby ktoś ich szanował, kiedy nie chcą wpuścić Jezusa? Przecież wszelkie ojcostwo ma imię od Ojca w niebie. Mają szanować Ojca w niebie w tym ojcu, który żyje według wzoru, który ma w niebie. I wszędzie gdzie to spotkamy, mamy szanować Boga w nas, nie mordercę, nie złodzieja, nie kłamcę, nie tego, który doprowadza do kłótni, nie tego, który wywyższa się. Rozumiemy to? Nie tego starego Adama. Bo inaczej jeżeli my go czcimy i szanujemy, to pokazujemy, że wzgardzamy Jezusem. Mamy czcić i szanować Jezusa Chrystusa w nas i pośród nas. I to będzie wtedy prawidłowe. Wtedy nawzajem nogi sobie umywajcie. Jeżeli tego nie będzie, to zbór będzie słabo stał. Stary człowiek będzie bardziej hołubiony i będziemy szanować kogoś, kto ma coś więcej, a kto ma coś mniej, mniej będziemy go szanować. A więc wobec starego myślenia będziemy szanować kogokolwiek. A Jezus tego nie chce, ani apostołowie tego nie chcą. Apostoł nie domagał się – szanujcie Saula z Tarsu. On mówił: Szanujcie Jezusa, który uczynił to we mnie. Czcijcie Go i poważajcie tego Chrystusa, który czyni takie rzeczy w ludziach. Chwalmy Go za tą łaskę i dobroć i wtedy prawidłowo będziemy rozumieli, co znaczy nowy człowiek dla mnie i dla ciebie. Dasz coś komuś i wymagasz aby ktoś cię szanował. A Ojciec w niebie dał ci Syna. Szanujesz Go? Chcesz szacunku dla siebie, kiedy nie szanujesz Ojca w niebie?

Zobacz jaki jesteś, czy jaka jesteś? Ile w tobie jest jeszcze starego człowieka, a ty tego w ogóle nie widzisz i żyjesz na tej ziemi myśląc sobie: Dlaczego oni nie szanują mnie? Przecież to robię i to robię. A Bóg mówi: ‘A dlaczego ty Mnie nie szanujesz. Przecież dla ciebie zrobiłem wszystko, stworzyłem cię, dałem ci zaistnieć, gdy chodziłeś czy chodziłaś w swoich grzechach, posłałem Swego Syna Umiłowanego, żeby za ciebie umarł. Dlaczego nie szanujesz Mojego Syna? Dlaczego żyjesz bez posłuszeństwa Memu Synowi?’ Pamiętajcie, nigdy nie domagajcie się szacunku dla starego człowieka. Nigdy. Nigdy nie wywyższajcie starego człowieka i nie obrażajcie się, gdy wierzący ludzie nie szanują starego człowieka, bo stary ma być znienawidzony a nie szanowany. Dlatego, że tak się robi, że napiera się, by szanować starego człowieka, tak źle stoi dzisiaj Ciało Chrystusowe, bo jest atakowane cały czas tą presją starego Adama, że to stary Adam ma być szanowany. ‘Jak ty się do mnie odnosisz, jak ty do mnie w ogóle mówisz, przecież kim ja jestem, przecież jestem kimś ważnym.’

Odnieśmy to wszystko do Jezusa Chrystusa. Czy chcielibyśmy, aby On uczynił nam to, co my czynimy innym? Mamy więc tą lekcję, że przyszedł nowy Człowiek, Człowiek z nieba, aby nadać nam wartość szacunku. W zborze względem tego jak wzrastamy, jak rozwijamy się…To jest tak jak było w świecie, że ktoś rośnie, ma coraz wyższą pozycję, osiąga coraz większy szacunek w świecie. Tak samo powinno być między nami, gdy rośniemy, rozwijamy się, coraz więcej widać w nas Chrystusa, powinno to być coraz więcej szanowane w zgromadzeniu. Tacy ludzie powinni być szanowani, że oni coraz więcej okazują Chrystusa między wierzącymi. I można okazać im szacunek, bo szanujemy Chrystusa. Chciałbym, żebyśmy o tym rozmawiali. Możemy mówić różne rzeczy zasłaniając to, co jest najważniejsze, mijając to całkowicie i nie rozumiejąc, że mijamy tak ważne rzeczy, próbując mówić o sobie jakąś tu fajną czy tu fajną rzecz i zwrócić uwagę, że my jesteśmy już w takim dobrym miejscu. W porządku, że są te rzeczy, ale my sięgamy głębiej i dalej. Co wynosisz ze zgromadzeń? Co naprawdę przyjmujesz do swojego codziennego życia z tego, co spotykasz w zgromadzeniu? Ile zgromadzeń widać w twoim codziennym decydowaniu?

To jest ważne, czy uczczony jest Jezus. Jeżeli była mowa o Jezusie, o chwale Jezusa Chrystusa, o Jego zwycięskim Człowieczeństwie, o Jego ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu, a ty dalej: Ja, ja, ja, to znaczy, że wzgardziłeś Synem Bożym i musisz wiedzieć to dokładnie, że wzgardziłeś Synem Bożym, wzgardziłaś Synem Bożym i dlatego dalej żyjesz bezbożnie. Bo nikt nie może ci pomóc, a On może pomóc, po to przyszedł. Bo kiedy On jest uczczony, zwracamy na Niego uwagę, patrzymy ile Jego jest w zborze, to wtedy nasze oczy będą prawidłowo zwrócone. Apostoł mówi: Patrzcie na mnie. A dlaczego patrzcie na mnie? Bo ja naśladuję Jezusa, widzicie Jezusa we mnie. Patrzcie na mnie, bo widzicie Jezusa we mnie. O tym mówił apostoł, a nie: Patrzcie na mnie i zobaczcie jaki wspaniały jestem. Mówi: Patrzcie na mnie i zobaczcie ile Chrystus już we mnie osiągnął. Dla was jest to zachętą aby i w was mógł to osiągnąć. Wyprzedzajmy się więc w okazywaniu szacunku Jezusowi Chrystusowi. Im więcej będzie w tobie Go widać, tym bardziej będziesz szanowany czy sanowana, bo będzie się to Jezusowi w tobie należało, mój drogi bracie i siostro. Wtedy wielu też będzie rozumiało, że więcej z ciebie może być pożytku w zgromadzeniu, bo więcej Chrystusa jest w tobie, więcej tego dobra, światła, prawdy, społeczności  jest w tobie. Jeżeli będzie nawet jakaś potrzeba, czy ktoś przyjdzie do ciebie i powie: Słuchaj, ja widzę w twoim życiu Chrystusa. Powiedz mi bracie, co myślisz o tym. I ten brat nie będzie wymyślać, tylko będzie wiedzieć, co Chrystus w nim uczynił. Odpowie co Chrystus mówi, a nie co ja myślę. My potrzebujemy Jezusa Chrystusa w nas i pośród nas.

Zgromadzenia, w których Jezus jest wypierany na konto cielesnego Adama i Ewy, te zgromadzenia umierają i giną. Zgromadzenia, w których wypierany jest stary człowiek na konto Chrystusa, te zgromadzenia rozwijają się, wzrastają i są żywe, są skuteczne. A tego nie osiąga się tylko w trakcie zgromadzenia, to osiąga się codziennie należąc do Jezusa Chrystusa, bardziej ciesząc się, gdy On może być widoczny. Jan Chrzciciel powiedział, że to jest moją radością, że ja niknę a On coraz bardziej jest widoczny. Chwała Bogu! Moi drodzy, mamy ważne zadanie do zrobienia – sprzątać tego starego, usuwać go. Wtedy zobaczysz ile radości będzie ci sprawiać codzienne życie dlatego, żeby bracie i siostry mieli z ciebie pożytek. Bo po to przyszedł Jezus; nie po to, żeby Jemy służono, tylko żeby służyć. Im więcej jest Go w tobie, wtedy też tak nie aby tobie służono, lecz by służyć. To jest twoje najwyższe szczęście. I gdy możesz służyć, usłużyć, wspomóc, dodać otuchy i posilić, napomnieć, odebrać otuchę staremu człowiekowi, tym bardziej jesteś wdzięczny Jezusowi za to, że możesz być nie z powodu siebie, ale z powodu Jezusa i czynić to, co Jemu jest miłe. Niesamowita chwała!

I tak jak mamy w Księdze Objawienia te Listy do zborów, to zobaczcie jak Jezus mówi wyraźnie do każdego zboru i wyraźnie pokazuje co w tym zborze widzi, co tam jest ważne. I co mówił do tego zboru, w którym trwano w Jego Słowie, nie wyparto się Jego Imienia? Co mówi? Nie mówi coś złego. Mówi dobro: Ja was zachowam w godzinie próby, która przyjdzie, bo wy szanujecie Mnie w zgromadzeniu, szanujecie to, co do was mówiłem. Jeżeli my będziemy nieustannie chlubić się Jezusem i wywyższać Jego życie tutaj na ziemi, to nieustannie będziemy mieli świadomość, co On zrobił a czego nie zrobił. Jeżeli nie będziemy tego robić, nie będzie On naszą chlubą, czy zawstydzeniem dla nas, jeżeli czegoś nie robimy tak jak być powinno, to my będziemy samoistni, samoistni chrześcijanie z Biblią w ręku, którzy idą coraz głębiej w ciemność. Ale jeśli nieustannie o Nim będziemy myśleć i porównywać się z Nim, chcąc więcej Jego; nie dlatego, że chcemy się popisywać Chrystusem, żeby popisywać się, ale dlatego, żeby mogło być więcej Jego w zgromadzeniu ku wspólnemu zbudowaniu. Wtedy będziemy rozwijać się, wzrastać, wtedy będziemy mogli uczynić to, co jest drogocenne.

Ubrani w Niego. Ubrani w Jego życie, w Jego posłuszeństwo w Jego wierność. Rozumiemy to, tak? Ojciec patrzy na to tylko ile tu jest Jego Syna Jezusa Chrystusa. Tylko to Ojca interesuje. Bo Ojciec powiedział, że On chce, abyśmy wszyscy byli jak Jego Syn. W sumie więc Jego interesuje tylko to jedno – abyśmy byli jak Jego Syn, byśmy podziwiali Syna Bożego Jezusa Chrystusa, Nim żyli, Nim karmili się, Nim się bronili, przez Niego modlili się, żeby wszystko działo się w Jezusie Chrystusie. Jest duże odrętwienie wierzących ludzi, dlatego trzeba złamać to odrętwienie. Trzeba zobaczyć dlaczego jest to odrętwienie. Dlatego, że człowiek widzi bardziej siebie niż Jezusa i żyje bardziej dla siebie niż dla Jezusa. To jest odrętwiające. Ale kiedy więcej żyjesz dla Jezusa, więcej i więcej, wtedy jesteś swobodny, swobodna, twoje życie jest niesamowicie swobodne tutaj. I coraz więcej i więcej jest w tobie Jego chwały, a ty jesteś tym, który zmierza do wieczności.

Kolosan 2,6, : „Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Wodza, tak w Nim chodźcie,” To jest nasz Wódz, to jest Wódz armii Bożej, Ten, który pokonał wszystkich wrogów naszych, abyśmy mogli w Nim żyć. I tego mi brakuje wśród tych kolejnych, którzy nawracają się, żeby mieli potężny bodziec, żeby wzrastać, żeby rozwijać się. Nie uczyć się chrześcijaństwa, które jest puste, nic nie znaczące, skupione na człowieku, a nie na Chrystusie, Synu Człowieczym, aby uczyli się, że trzeba rwać się do życia Bożego, trzeba rwać się z tego świata do tego, by być bliżej Boga, by więcej poznać Go, więcej skosztować jak dobry jest On, żeby nie uczyli się, że oni żyją dla siebie, mają swoje zamysły i plany, tylko nauczyli się, że prawdziwy zamysł i plan ma tylko Jeden, Bóg w niebie. Jeżeli on będzie zrealizowany, to jest twoje najwyższe szczęście.

2Koryntian 5,1-3: „Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni.” Przyobleczenie - mówiłem o tym wczoraj, mówię już wiele, wiele lat o tym - to jest Chrystus. Sprawdź, to swoje duchowe ubranie, czy to jest Chrystus. Żeby była dobra przymiarka, i żebyś dobrze mieścił się w tym, to musisz być ukrzyżowany, ukrzyżowana. Wtedy nie ma tam grubasa, grubaski, którzy nie mieszczą się, bo Jezus nie był tłusty, nie był gruby. Czytamy jak Słowo Boże mówi o grzesznikach – żeście otłuścieli, zgrubieliście. Jezus nie był otłuszczony, nie był zgrubiony, był prawidłowy, był czysty, nie miał ani jednego grzechu. A więc jeżeli będziemy znalezieni przyobleczeni w Chrystusa. To jest niesamowita prawda. To pozwala nam tylko wygrać, że nie jesteśmy nadzy, nie chodzimy dalej nadzy, nie widać tej naszej nagości, tej pustoty naszego życia na ziemi. Widać bogactwo życia Chrystusowego w nas, widać jak rośniemy, jak chwalimy Go, jak czcimy, jak przychodzimy na zgromadzenia, żeby oddać Mu chwałę za to i za to, za wszystko czym obdarzył nas Ojciec w Nim. Jaka niesamowita radość i wdzięczność, chwała i zadowolenie, jaka śmiałość by iść dalej. Wiem, że w czasach końca to wiara, miłość wielu oziębnie, i że ludzie słuchają tego jak bajki. Ale wiem też, że Jezus powiedział, że kto z Boga jest, ten Słów Bożych słucha i wiem, że ci, którzy z Boga są, wiedzą, że mówię prawdę, i że to jest konieczne, żeby tak było, i że inaczej nie idzie żyć. Jeżeli nie będziemy wypełniać tych Słów, to będziemy tymi, którzy wypowiadają posłuszeństwo Wodzowi i chcemy toczyć swoje wojny. A wiemy jaki wyglądają nasze wojny.

2Koryntian 5,4: „Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni,”  Jak to się dzieje? Chcą, abyśmy opuścili Jezusa. Walczą z nami, żebyśmy opuścili Jezusa, namawiają nas do opuszczenia Jezusa. Mówią: ‘A co ty myślisz, że ja nie jestem zbawiony, nie jestem zbawiona? Ty nie wiesz co ja mam w sercu.’ Chcą koniecznie, żebyśmy uwierzyli im. Ale Jezus powiedział i nie raz to powiedziałem, że to, co w sercu, to i na zewnątrz, to i na zewnątrz, to jest widoczne, to jest widoczny owoc. Jeżeli więc Jezus powiedział o tym, że to jest widoczne, to musi być to widoczne, musi to uwidocznić się. I wtedy kiedy uwidacznia się, my wiemy już co jest w tym sercu. Z powodu kogo więc wzdychał apostoł? Z powodu tak zwanych wierzących. Czyje ciężary nosił? Też wierzących. Dlaczego rumienił się? Czy z powodu swojego odstępstwa, czy z powodu ich odstępstwa? I nie chciał przestać być podobnym do Chrystusa, mimo tego, że narobił sobie wrogów i wielu kpiło z niego, nawet wśród tych zborów, które zakładał.

2Koryntian 5,4-10: „lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha. Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Wodza; gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Wodza. Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać. Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.   

Nie dajmy się oszukać tym zagubionym ziarnom, oby tak było, które pogubiły się pośród tych różnych wydarzeń świata, że można tak sobie żyć. Bo Jezus powiedział przez apostoła, że także ci, którzy nie są posłuszni ewangelii, będą odrzuceni, jak i ci, którzy nie uznają Boga. Nasze życie musi być coraz pełniejsze, coraz jaśniejsze, coraz wyraźniejsze. Tak musi być, mamy wzrastać, rozwijać się. To jest coś naturalnego. Nie chcemy stanąć zewleczeni; opuściliśmy Jezusa, przestaliśmy miłować, przestaliśmy gorliwie starać się o Jego sprawy, przestaliśmy przebaczać, przestaliśmy żałować za grzechy, przestaliśmy oczyszczać się, uświęcać, zajęliśmy się swoim zadowoleniem i teraz jest nam już „dobrze”. Nie. Dalej rozumiemy, że On dalej jest taki sam, wczoraj, dziś i na wieki i On nie zmienił się. Tak samo jest więc miłujący, tak samo przebaczający, tak samo Święty i tak samo zdecydowany. My chcemy być ubrani w Nim. Jedno kosztuje nas, drugie wywołuje wobec nas szacunek. Chcemy ponieść więc koszt, jak i nie przypisać sobie szacunku. Apostoł mówi, że tym kim jestem, z łaski Jego jestem. To On to uczynił we mnie. Jeżeli więc cokolwiek czynicie dobrego wobec mnie, to czynicie to wobec Tego, Który to we mnie uczynił. Szanujemy Chrystusa w nas i pośród nas. Rozumiesz, to jest bardzo ważne, byśmy wszyscy byli w to zaangażowani tak jak dla Niego, dla naszego Umiłowanego Chrystusa. Byśmy wszyscy w tym brali rzeczywisty udział.

Przedtem jak przeczytam z Kolosan o przyobleczeniu, przeczytam z Filipian 3 rozdział. Tu mamy o tym jak apostoł uznaje wszystko za śmiecie co było nim, osiągnięte przez niego aby być w Chrystusie, co On osiągnął i pozostać w tym i uważa, że wszystko nie jest warte poświęcania uwagi, jak tylko to jedno – aby w Nim pozostać do końca, by wzrastać, rozwijać się w Chrystusie. Wiersz 16 mówi: „tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy.” Chciałbym przeczytać to z linearnej: „Jednakże ku czemu przybyliśmy pierwsi, tym samym idźmy w szeregu.” To znaczy jak przyjęliście Chrystusa Jezusa, Właściciela tak w Nim chodźcie do końca, pod Jego władzą.

 Wyprzedziliśmy więc innych, bo inni biegali, biegali, ale nie dobiegli. A myśmy do Niego dobiegli, by przekazać Mu władzę nad sobą. Skoro dobiegliśmy, to niech On ma nad nami władzę do samego końca. Trwajmy w tym, że On dzisiaj włada nami, On dzisiaj zgromadza nas, On dzisiaj uczy nas, On dzisiaj wprowadza nas w prawdę, On dzisiaj daje kosztować nam z Siebie, że jest dobry, że miłuje nas i chce naszego zbawienia, zbawienia naszych domów. Niech wszystko w nas będzie takie oczywiste, takie zdecydowane. Trwajmy w Nim już do końca. Nie dajmy sobie zdjąć z siebie to, kim On jest. Nie stańmy się znowu sobą, nie wracajmy do starego Adama i starej Ewy. Jak już przekazaliśmy Mu władzę, nie odbierajmy Mu władzy. Nie zabierajmy władzy Temu, Który jedynie może nas zbawić. Uczmy się żyć pod Jego władzą i gdyby nawet coś nam nie pasowało, jak oni tam słyszeli i jedni odeszli, ale Piotr mówi: Wodzu, do kogo pójdziemy, przecież jedynie Ty masz Słowa życia. Już dokonało się to, już to stało się w tobie i we mnie. Jezus mówi: Kto Mnie przyjmie, temu dam prawo być dzieckiem Boga. Dobiegliśmy do tego punktu, gdzie przekazaliśmy Mu wszystko. Kochani, nigdy, nigdy nie pozwól, żeby diabeł namówił cię, żebyś znowu od Niego odbiegł czy odbiegła; znowuż do świata, do tych rzeczy świata, do ciemności, żeby znowuż zacząć rządzić. Nasze rządy zawsze są zawsze przeciwko nam, zawsze niszczą to, co jest piękne. Ale Jego rządy są zbawienne dla mnie i dla ciebie. Dlatego dla Ojca tylko jedno jest ważne – kto tobą rządzi, czy Jego Syn, czy nadal ty? To tylko jest ważne, resztę możesz robić, co chcesz. Jak nie rządzi Jego Syn, nie włada Jego Syn, a Ojciec wszystko przekazał Synowi, to jesteś buntownikiem, buntowniczką i nie masz nic wspólnego z Ojcem. Posłuszeństwo jest Bogu milsze od ofiary.

Jeżeli ktoś wzgardza Synem, nie kocha Syna, nie szanuje, nie poznaje Go, to żyje w odstępstwie i namawia innych do odstępstwa. Dlatego chodzi o to, żebyśmy byli zdecydowani – kto nami rządzi, kto włada, kto decyduje. Nowy Człowiek jest Władcą wszystkich nowych ludzi. Diabeł rządzi wszystkimi starymi, zmusza ich do pełnienia swojej woli. Podczas gdy Człowiek Chrystus Jezus napełnia nas tym, abyśmy podążali za Nim kochając Go, ciesząc się Nim, rozpowiadając o Nim najwspanialsze wieści bycia z Nim. Niesamowite chwalebne działania Jego w naszym życiu, jak zmienia nas, oczyszcza, uwalnia, sprawia, że przestajemy być przekleństwem dla innych, zaczynamy być światłością wśród ciemności. Niesamowita chwała, zmiana z ciemnego na jasnego, niesamowita chwała.

Cieszmy się z tego, to jest pod Jego władzą. Nowe człowieczeństwo ma wartość zbawienia. Ale jeśli odwrócimy się z powrotem od tego człowieczeństwa do starego, a strasznie diabeł o to walczy również przez wierzących, którzy odstąpili, odstępują. Albo przestali, albo nawet nigdy nie byli u Niego, a myślą, że są już wierzącymi. A nigdy nie skosztowali naprawdę jak smakuje przejęcie władzy, kiedy już nie ty a Chrystus. Jakie to szczęście. Ale ci, którzy skosztowali, to wiedzą – niesamowita obecność Boga. Społeczność z Bogiem jest niesamowita, nie wywalczona, ale przyjęta przez Chrystusa Jezusa. I w tej społeczności wtedy trwajcie. Wytrwać do końca. To wtedy jest tak bardzo ważne, żeby nie dać się w żaden sposób od tego odciągnąć, w żaden sposób.

Słowo Boże mówi nam, że w czasach końca, nie tylko, że pojawi się oziębłość, nie tylko, że wielu odwróci się, opuści Chrystusa Jezusa, ale też to, że poznanie wzrośnie, wielu przyjdzie do poznania i zrozumieją jak cenny jest Chrystus, żeby należeć do Niego z całą swoją świadomością, że nic cenniejszego nie spotkało mnie ani ciebie w życiu, jak to, że On przyszedł do mnie i do ciebie i dał nam szansę, abyśmy Go przyjęli.

Wrócimy do Listu do Kolosan. Cały ten trzeci rozdział, do 17 wiersza poucza, że skoro mamy już Jezusa Chrystusa w górze i patrzymy na Niego, widzimy naszego wspaniałego Wodza w chwale, to oczyszczajmy, umartwiajmy to, co jest w nas ziemskiego. To jest coś naturalnego, coś oczywistego, usuwajmy to, co jest w nas z tego ziemskiego człowieczeństwa, a przyjmujmy coraz więcej to niebiańskie, aby było to widać. I tu jest napisane: „nie okłamujcie się nawzajem, skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego,” (3,9) Nie okłamujcie się nawzajem. Stary człowiek stale kłamie, stale zwodzi, mówi o sobie co innego niż rzeczywiście jest, przybiera pozór światłości, albo ociemnia się tak, że robi z siebie nie wiadomo jakiego łobuza, cokolwiek, ale zawsze kłamie, nigdy nie powie ci prawdy.

Nowy człowiek mówi prawdę, prawdę jak jest. „a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył.” (3,10). Ustawicznie więc, ciągle, ciągle, coraz bardziej podobnym czy podobną jest do Jezusa Chrystusa. „W odnowieniu tym nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich” Kolosan (3,11). Nowy człowiek w tobie i we mnie, to jest nasze zbawienie. Wszyscy wyszliśmy z tego samego punktu, żyliśmy jako starzy ludzie, ale weszliśmy do punktu, aby nie żyć już jako starzy ludzie, ale jako nowi ludzie w Chrystusie Jezusie. Do tego weszliśmy teraz i w tym trwajmy, nie zawracajmy, bo tam naprawdę nie ma za nami nic dobrego. Przed nami jest Chrystus. To jest najważniejsze, by w Nim poruszać się, w Nim chodzić, do Niego należeć.

List do Efezjan 5, 14-16: „wszystko bowiem, co się ujawnia, jest światłem. Dlatego powiedziano: Obudź się, który śpisz, I powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe.” Wszystko, co się ujawnia, jest światłem. Jeżeli widzisz cokolwiek w sobie do zmiany, do poprawy, to możesz zobaczyć tylko w świetle. W ciemnościach nigdy tego nie zobaczysz. Ale jeśli widzisz to w świetle, to nie uciekaj od światła, zostań, módl się, wzywaj Jego Imienia, należ do Niego i z Nim zrób to, zrób porządek. Wygrywaj w tym, wygrywaj dzięki Niemu w tym i zobaczysz coraz więcej radości, że będzie dzisiaj zgromadzenie. I znowuż przyjdziesz aby uwielbić Jezusa za to, Kim jest dla ciebie. Tak to wygląda. Nie będziesz musiał wymyśleć za co Mu dziękować, tylko będziesz wiedzieć, że za to, że wśród wierzących w tobie przyjdzie tutaj On, Umiłowany Syn Boga i Syn człowieka, Jezus Chrystus.

1Tymoteusza 5, 24: „Są ludzie, których grzechy są jawne i bywają osądzone wcześniej niż oni sami;” To jest jeszcze dobrze. „ale są też tacy, których grzechy dopiero później się ujawniają.” To nie jest już dobrze. Dlatego mówimy o tych wszystkich sprawach tutaj, poruszamy je, żeby usuwać to, co jest złem. I teraz czynimy to pod łaską, oczyszczamy się. Ale jeśli utajnimy i będziemy kombinować, to przyjdzie Sąd i tak to ujawni, i wtedy nie będzie już odwrotu.

Pamiętajmy, niech bardziej interesuje nas uczczenie Chrystusa niż uczczenie Adama, który chował się po krzakach. Lepiej uczcijmy Chrystusa, który jest światłością, aby rozjaśnić wszelkie ciemności, aby nikt, kto wierzy w Niego nie chodził w ciemnościach, ale by zawsze jaśniało mu światło prawdziwego Człowieka, żebyśmy stale mieli skalę porównawczą i chcieli zmieniać się. Tego życzę wam i sobie z całego serca, żebyśmy byli gotowi na spotkanie z Nim. Amen.