Jan 14:23

Słowo pisane

Nie słuchacie mnie, bo lubicie swoje grzechy

NIE SŁUCHACIE MNIE, BO LUBICIE SWOJE GRZECHY...

(całość kazania znajduje się na stronie www.jan1423.pl --> Nagrania audio --> Kazania --> Obozy --> Obóz w Dąbrównie 08.2010 cz.2 --> Piątek 06.08.2010r. )

Przekażę taką krótką myśl, zanim przejdziemy do tego, co jest tematem obozu, a łączy się też z naszym cudownym doświadczeniem uczenia się szanowania tego, co jest najcenniejsze na niebie i na ziemi. Szanowania tego, co jest największym skarbem na niebie i na ziemi. To jest łaska Boża, że Bóg chce uczyć nas cenić Jego skarby.

Mówiliśmy, że na obozie również jest szeroka i wąska droga. Jest takie miejsce, które bardzo dobrze pokazuje szeroką i wąską drogę. Jest to miejsce Golgoty, miejsce, gdzie został ukrzyżowany Chrystus i dwóch złoczyńców, jeden po lewicy, drugi po prawicy. Jest to miejsce, w którym oni obydwaj szydzą z Jezusa, a Jezus idzie dalej drogą wyznaczoną Mu przez Ojca. W pewnym momencie, w jednym z tych złoczyńców, pod wpływem Ducha Świętego rodzi się przekonanie, że obok Niego na krzyżu jest jego Zbawiciel. To musi być Duch Święty. I w tym momencie ten człowiek zdaje sobie sprawę, że on naprawdę jest winien tego, co teraz się dzieje. Ale ten Chrystus, który jest obok, On nie jest winien. Inaczej, możemy powiedzieć, że ten złoczyńca zaczyna widzieć inną drogę i wtedy zwraca się do Jezusa Chrystusa, wyznając to, że oni prawidłowo cierpią za swoje grzechy. Ale prosi Chrystusa, by wejrzał na niego, gdy wejdzie do Królestwa swego. Jezus odpowiedział: „zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju. Od teraz jesteś już we Mnie, gdzie Ja idę, tam jesteś ty już”. Cudowne.

Zobaczcie, ten człowiek jeszcze w ostatnim momencie swojego życia, zszedł z tej szerokiej drogi. Jaka potężna łaska. Tu pokazane jest – pierwszy złoczyńca, który korzysta ze śmierci Jezusa i jakie słowa wypowiada do niego Jezus. To są słowa dla wszystkich złoczyńców, którzy chcą się uratować.

„Jeśli przyjdziesz do Mnie i poprosisz Mnie, bym stał się tym, który włada tobą, to Ja wezmę cię ze sobą”.

Tak, że jest szansa dla człowieka. Ten złoczyńca nie mógł uczynić już nic dobrego, ale dobrem było to, że skierował się do Jezusa. Nie mógł już odpłacić ludziom za zło, które uczynił, nie mógł wyrównać pewnych rzeczy.

A więc widzimy tu łaskę przebaczenia, gdy człowiek nie może już czegoś uczynić. Pan darowuje to, wziął to na Siebie. Gdy człowiek może, niech uczyni to.

Pan również wskazał mi to, co było już tu wspomniane, że gdy teraz będziemy pić z kielicha, to tak ważne jest, żeby między nikim, kto pije z tego kielicha, nie było złego nastawienia, bo ten, który ma jakiekolwiek złe nastawienie do kogoś, kto zanurzy usta w tym samym kielichu, będzie pił własny sąd.

Są rzeczy złe, uczynione, których ktoś nie zna i wystarczy poprosić Pana o ich oczyszczenie. Są rzeczy uczynione, które ktoś zna, bo boli go i trzeba uczynić to oficjalnie, ale dla Pana jest ważne, by krew Jego ratowała nas. Pan nie chce, żeby ona niszczyła nas, a chce, żeby krew nas ratowała. Pan nie chce, żebyśmy potykali się o Niego, lecz chce, żebyśmy byli zbawiani.

A więc pamiętajmy, jeśli jest wieczerza i ktokolwiek bierze udział w tej wieczerzy, musi sprawdzić, czy ma nastawienie do drugiego kogokolwiek, kto bierze udział w tej wieczerzy. Również należy przypomnieć sobie, czy gdzieś w jakiejś sprawie nie zrobiłem czegoś niedobrego, by oczyścić się z tego. Jest jeszcze czas, później Pan da możliwość naprawić to.

Nie będziemy teraz omawiać historii wieczerzy Pańskiej, Paschy. Pamiętamy, jak też Bóg w zdecydowany sposób powiedział: „jeśli ktoś może przystąpić do wieczerzy, a nie przystąpi, również będzie zabity”. Dlatego nie ma tak, że człowiek może zrobić sobie, co zechce. Musi oczyścić się i musi zwiastować śmierć Pańską, aż przyjdzie, bo jest to jego obowiązkiem. A jeśli nie będzie oczyszczał się, jest buntownikiem i wtedy będzie odpowiadał przed Bogiem za to, co robi. Tak było w Izraelu, gdzie Bóg powiedział, że jeśli ktoś może, a nie przystąpił, trzeba wygubić go.

Dobrze, żeby ludzie czytali sobie historię Paschy, ustaloną przez Boga, bo ona też coś nam mówi. A jeśli ktoś jest arcybuntownikiem, to zginie. Dobrze jest to pamiętać. Ważna lekcja – jeśli masz coś przeciwko komukolwiek, kto będzie umaczał usta w tym samym kielichu, to znaczy korzystasz z tej samej krwi, z której on korzysta, wtedy pijesz sobie własny sąd. To jest poważna sprawa. Dobrze jest oczyścić serce, przeprosić Pana i wtedy przystąpić w szacunku. Pan umarł po to, żebyśmy byli jedno. Pan nie chce rozbitych między sobą ludzi, którzy mówią: „ja też korzystam z krwi Jezusa, ja też korzystam”. A między sobą są skłóceni, zwaśnieni, nastawieni, wtedy jest to oszustwo, kłamstwo.

Jeszcze jedna rzecz ze zwiastowania śmierci Jezusa Chrystusa. Do zwiastowania śmierci Jezusa Chrystusa są zobowiązani ci, którzy weszli w świadomy sposób w wody chrztu, inaczej dali się zanurzyć w śmierć Jezusa Chrystusa, aby powstać do nowego życia. To znaczy, że do wieczerzy Pańskiej nie mogą przystępować ci, których ochrzczono tak, że oni w ogóle nie wiedzieli o tym, ponieważ musi być to całkowicie świadomy wybór. Człowiek musi osobiście podjąć tą decyzję, nikt nie może zrobić tego za niego. Jest to osobista decyzja i osobiste związanie się z Jezusem. Nikt nie może związać się z Jezusem poza tobą. Jest to niemożliwe. Dlatego może zwiastować to tylko ten, który związał się z Jezusem. Jak może zwiastować to ktoś, kto nie jest z Jezusem związany? Byłoby to oszustwem, prawda? A więc również zginie taki człowiek, który przystępuje do wieczerzy Pańskiej, a naprawdę nie jest włączony w to, co stało się na krzyżu.

To jest wino i chleb i każdy może to jeść i pić. Możesz iść do tej butelki i wypić, najeść się tego chleba, nic ci nie grozi. Ale jeśli to stanie tutaj i my będziemy się modlić, to od tej chwili jest to święte i to wino zwiastuje krew Syna Bożego, a ten chleb, ciało Syna Bożego. Już nie może każdy, kto chce spożywać z tego chleba, ani pić z tego kielicha. Prawda? Jest to zrozumiałe. Jest to święte i jeśli ktoś przyjdzie do tego inaczej, niż na podstawie rzeczywistości korzystania z krwi Jezusa, Bóg potraktuje go, jako przestępcę.

Powiedzieliśmy te rzeczy, ku ostrzeżeniu, żeby przypadkiem ktoś nie zginął, żeby każdy był świadomy, że to jest ważna sprawa i chcemy powiedzieć człowiekowi: „człowieku, Bóg chce, żebyś spożywał z tego chleba i pił z tego kielicha. Bóg bardzo tego chce, prawda? Po to posłał swego Syna. Ale chce, żeby to nie zaszkodziło ci, tylko żeby pomagało, żeby było to rzeczywistością.” Bóg kocha nas, chce dobra, nie chce zła, a więc jeśli kogoś na ten moment nie dopuszcza, to nie dlatego, że go nienawidzi, tylko dlatego, że człowiek zginąłby z powodu tego, że nie zrobił tego, co powinien zrobić.

Chciałbym, żebyśmy omówili jeszcze pewien fragment z tego ósmego rozdziału Ewangelii Jana, który łączy się też z naszym osobistym teraz doświadczeniem.

Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi. Ew. Jana 8,43-45.

         Pan Jezus w bardzo wyraźny sposób tłumaczy, dlaczego ludzie nie wierzą Mu. Ponieważ ludzie miłują grzech. Człowiek miłuje grzech i kiedy słyszy słowa Jezusa, nie chce przyjąć tych słów, bo miłuje ten grzech i nie chce porzucić go, a więc udaje, że nie rozumie o co chodzi. Stosuje różne diabelskie metody, żeby tylko nie porzucić tego grzechu.

Jezus mówi: „wy słuchacie Mnie, ale nie chcecie Mnie zrozumieć, bo macie swoje ukochane grzeszki, których się trzymacie i których wam szkoda. Jeślibyście posłuchali Mnie, to musielibyście skończyć z nimi, a wy nie chcecie skończyć. Ale te grzeszki zaprowadzą was na zatracenie. Lubicie to, co diabeł dał wam i nie chcecie porzucić tego, dlatego nie chcecie słuchać, co do was mówię”. Tak może powiedzieć tylko miłość, prawda?

Pan wie, co jest w każdym z nich, wie, co oni kochają, kiedy odwiedzają świątynię, gdzie biegną, czym zajmują się, co napełnia ich serce. Pan wie.

Naprawdę, ludzie nie są idiotami, ludzie słyszą, co mówisz i dobrze rozumieją. Kiedy powiesz o czymś, co bardzo interesuje ich, to szybko wiedzą, o czym mówisz. O cierpieniu Jezusa na krzyżu nie chcą słuchać, bo tak naprawdę zdają sobie sprawę, że gdy posłuchają, to będą musieli skończyć z tymi grzechami. Ludzie w świecie również mówią: „gdybym stał się chrześcijaninem, musiałbym przestać pić, palić, a mnie smakuje to, podoba mi się.”  Nie musisz nic mówić, człowiek sam mówi: „musiałbym przestać chodzić na zabawy, itp., ale mi to smakuje”.

Ale tu byli ludzie religijni, oni byli w świątyni, a więc już nie robili pewnych rzeczy, ale mieli inne grzeszki, bardziej wyrafinowane, bardziej osobiste, bardziej ukryte. Jezus mówi: „jeśli Ja was nie uwolnię z waszych grzechów, to poginiecie.”

Chrystus Pan wziął nasze grzechy na siebie i zaniósł na krzyż. Wziął grzechy całego świata, twoje, moje, każdego z nas grzechy zaniósł na krzyż. Nie zostawił żadnego grzechu, wszystkie zaniósł na krzyż.

Teraz od nas zależy, czy będziemy chcieli tak samo potraktować grzechy, jak Pan potraktował je. Zależy to od każdego człowieka w świecie, czy będzie chciał potraktować swoje grzechy tak, jak potraktował je Bóg, kładąc je na swego Syna, aby On umarł za nie. Rozumiecie?

Jest to bardzo ważne, żebyśmy też mogli pojąć to. My mamy tak samo potraktować te grzechy. Nie tak: „o, bym jeszcze pożył sobie, jeszcze był z wieloma dziewczynami, z wieloma chłopakami, jeszcze ileś zabaw, ileś fajnych rzeczy, później nawrócę się. Jeszcze skorzystam z tej możliwości, że diabeł daje mi pogrzeszyć.” A później: „Panie Jezu, teraz już mogę przyjść i wziąć Twoją ofiarę”. Co będzie z takim człowiekiem? Może okazać się, że już od strony Boga jest – „nie”. Bóg jest Bogiem suwerennym. Mówiliśmy: „dziś, jeśli głos Jego słyszysz, nie zatwardzaj swego serca.” Bóg mówi raz może być drugi raz, może jeszcze trzeci. Ale ty nigdy nie wiesz, czy będzie jeszcze drugi raz, kiedy głos Boży będzie mówić do ciebie. Może być tylko raz, a potem sąd. Dlatego tak ważne jest, żeby człowiek reagował na raz. Człowiek może myśleć: „uda mi się, dla mnie będzie dwa razy”. Może być tylko raz i dobrze jest słyszeć ten głos i reagować na ten głos. To jest bardzo ważne. (...)