Jan 14:23

Słowo pisane

Zatwardziałość serc

NIE dla powtórnych związków małżeńskich.          

Całego kazania można posłuchać na stronie: www.jan1423.pl --> Nagrania audio --> Kazania --> Zgromadzenia --> kazanie numer 12.

      Szczęściem jest, że mamy za kim iść, bo gdyby nie było Jezusa, za kim byś poszedł? Za mną, może za jakimś innym człowiekiem? A dokąd człowiek może doprowadzić? Jest tylko Jeden, który jest Drogą Prawdą i Życiem, Syn Człowieczy, Jezus Chrystus. Nie ma dla nas ludzi innej drogi. Jeśli już to wiemy, to jak jest o wiele prościej podejmować decyzje, prawda? Jeśli na tej drodze kłamca nie ostoi się, to co powinniśmy zrobić, aby na tej drodze ostać się? Wymyślić takie łagodniejsze kłamstwa, takie bardziej prawdopodobne kłamstwa, czy przestać kłamać? Słowo Boże mówi, że ta droga jest święta, bezbożni na niej upadają. A więc widzimy, że jeśli chcemy wracać tą drogą, którą jest Jezus Chrystus, to musimy wystrzegać się bezbożności, bo jeśli będziemy czynili bezbożność, choćbyśmy nawet demony wyganiali, ludzi uzdrawiali, takie cuda czynili, że nie wiadomo co, to Jezus powie: „Ja cię nie znam”. A więc idąc tą drogą musimy nauczyć się, że nie możemy lekkomyślnie traktować Jezusa, ani też lekkomyślnie traktować to, że On na krzyżu zapłacił za nasze grzechy. Musimy uświadomić sobie, że ta zapłata wiele kosztowała Go i że koleją rzeczy dla nas ludzi jest to, by nauczyć się czerpać z tego, nie po to, by swawolić sobie, ale po to, by czynić to, co podoba się Bogu. Jeśli pijemy i jemy tylko po to, by to ciało miało zaspokojenie i żeby mogło sobie grzeszyć, to idziemy tam, gdzie zapłata jest za grzech. Ale jeśli jemy i pijemy po to, by uwielbiać Chrystusa i Jemu służyć, to zapłatą za to jest miejsce gdzie On jest, o którym On powiedział: „Tam gdzie Ja jestem, tam i mój sługa będzie. Ten który chce Mi służyć, ma serce do tego, by Mi służyć, który pragnie tego i całym sercem do tego też należy.” Doświadczeniem naszym jest poznawanie tego, że nasz Bóg Wszechmogący jest Bogiem konkretnym i rzeczywistym, prawdziwym. Tak jak widzieliśmy, że wczoraj księżyc pięknie w nocy świecił, można było przy jego blasku widzieć również, tak jak powiedział Bóg, że księżyc ma panować nad nocą, okazywać się światłością dla nocy. Tak mogliśmy obserwować wczoraj, że ten Boży porządek jest zachowany.

            Dziękujemy Bogu też i dziś za Jego łaskę, że możemy być przed Jego obliczem, że możemy uczyć się Pana. Zdajemy sobie sprawę, że chcąc słuchać Boga trzeba mieć oczyszczone uszy. Gdybym teraz zatkał ci korkami uszy i mówił do ciebie, to co? Patrzyłbyś na mnie…Jeśli człowiek ma tak zakorkowane uszy na Słowo Boże, to co on robi? Słucha, lecz nie słyszy. Przez te korki to Słowo nie może przedostać się do wnętrza, a jak nie może dostać się do uszu, to i nie może dostać się do serca. Żeby nie było tych korków w uszach, to po prostu myjemy je. Trzeba pamiętać o tych duchowych uszach również, one też muszą być umyte, żeby słyszeć. Trzeba pamiętać, że kiedy idziemy na zgromadzenie, musimy nastawić się na słuchanie, trzeba więc wyczyścić duchowe uszy. Co przeszkadza duchowym uszom słuchać? Grzech. Gdy przychodzimy do domu Bożego, musimy pamiętać, że wejście do tego domu jest tylko przez krew Jezusa Chrystusa, przez oczyszczenie, żeby móc słyszeć i móc reagować na to, co mówi Bóg.

Będziemy chcieli dzisiaj mówić o Bogu, którego czasami ktoś może takiego nie znać. Będziemy mówić o Bogu na tyle, na ile doświadczamy, gdyż Pan nasz powiedział, że poznawanie Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa, to jest życie wieczne, że tak ważne jest poznać Go i wiedzieć jaki On jest. Wielu ludzi mając doświadczenie ze Słowem Bożym, zaczyna samemu wymyślać jak zinterpretować to Słowo, które zostało zapisane w Biblii, podczas gdy prawdziwa interpretacja Słowa może przyjść od Tego, Który to Słowo wyrzekł, gdyż On wie, co chciał powiedzieć, kiedy mówi do mnie i do ciebie.

            Będziemy dzisiaj chcieli pokazać to co Bóg mówi sam o sobie, byśmy zastanawiali się i myśleli o tym, że jednak mamy doświadczenie, kiedy zbliżamy się do Boga i musimy nauczyć się z tego doświadczenia korzystać.

W liście do Hebrajczyków, w 13, 4 napisane jest:

            „Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg”.

            I teraz musimy być pewni tego, co też Bóg do mnie i do ciebie powiedział. „Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane”, to znaczy, że Bóg kiedy pozwolił na to, by mężczyzna i kobieta stali się małżeństwem, zaznaczył również i to, żeby to małżeństwo było nieskalane i żeby było we czci u wszystkich, żeby nikt w to małżeństwo nie wchodził, gdyż Bóg będzie sądził cudzołożników, ludzi, mężczyzn, czy kobiety, którzy wchodzą między małżonków i wyrywają jednego z nich, aby to oni z nimi sypiali na ich łożach, a nie z prawowitymi współmałżonkami. Bóg będzie sądził każdego z tych ludzi, jako tych którzy naruszyli granice wyznaczone przez Niego, wdarli się na teren, który został im zakazany i tam rozpoczęli działalność, której im nie wolno było prowadzić; o tym mówi Bóg i On się tego trzyma.

            Kiedy otworzymy Ewangelię Mateusza, 19, 3-6:

            „I przyszli do niego faryzeusze, kusząc go i mówiąc: Czy można odprawiać żonę swoją dla każdej przyczyny? A On odpowiadając rzekł: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę swoją i połączy się z żoną swoją i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza.”

Co moglibyśmy zrozumieć z wypowiedzi Jezusa? On ogłasza absolutorium Bożego pragnienia kiedy postanowił, żeby mężczyzna i kobieta stali się małżeństwem. Ci ludzie przyszli kusić Pana Jezusa Chrystusa i Pan Jezus odpowiedział jaka jest wola Ojca w tej sprawie, a również i Jego. I oni mówią mu:

            „Czemuż jednak Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić?”(Mat.19,7).

No to dlaczego Mojżesz uczynił to, pozwolił na to? Jak brzmi odpowiedź Jezusa Chrystusa? Posłuchajmy ją bardzo uważnie: „Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na świętość waszych serc?” Czy tak??! A ze względu na co? Na zatwardziałość! To nie było przykazanie dla świętych ludzi. A dla jakich? Dla zatwardziałych. Jakie przykazania mogą dostać zatwardziali ludzie? Ze szczęśliwego Bożego serca, czy z rozgniewanego Bożego serca? Z jakiego serca pochodziło to przykazania, które Bóg pozwolił Mojżeszowi dać tym zatwardziałym ludziom? „Chcesz iść, to idź, chcesz umierać, to umieraj, chcesz zgubić moją drogę, to ją zgub - z powodu twojej zatwardziałości, z powodu twojej niechęci do Mojego przykazania, które powiedziałem: Małżeństwo ma być we czci. A jak coś złączyłem, to nikt nie ma prawa tego rozłączyć, jeśli tak zatwardziały jesteś, no to sobie to zrób”

I co oni zrobili? Skorzystali z tego, prawda? Czy to było im ku życiu? Czy to pozwolenie Mojżesza było im ku życiu? Czy lepiej żyli z Bogiem przez to, byli bardziej uświęceni, czy zostali skażeni? Czy grzeszne serce człowieka, jeśli usłyszy: „grzesz”; o jeszcze powiedział to prawodawca, no pięknie, prawda? No, jeśli chcesz się kłócić z kimś, i słyszysz: to możesz pokłócić się o słuszną sprawę. To dlaczego nie mam pokłócić się? Mam słuszną sprawę, ktoś mnie skrzywdził. Ale Syn Boży powiedział: „przebacz”. Ale następnie, jeśli tak zatwardziały jesteś i chcesz się kłócić, to idź do tego sądu, walcz o swoje.

Rozumiecie? Przychodzą od Boga przykazania święte, dla świętych ludzi, ale przyjdą też takie, które nie są święte, dla ludzi, którzy chcą udawać, że żyją z Bogiem. I Mojżesz pozwolił tym ludziom, z powodu zatwardziałości ich serc, to nie było błogosławieństwo, w tym nie było żadnego błogosławieństwa. Jeżeli Bóg zgadza się na cokolwiek z powodu zatwardziałego serca, nie ma w tym błogosławieństwa. Nie znaczy to, że człowiek musi już umrzeć. Jest szansa, że się upamięta, odwróci od tego, przyjdzie do Boga i przeprosi Boga, że poszedł za tym, co Bogu już nie podobało się, ale jeśli nie wróci, to to zaprowadzi go na śmierć. Czy znasz Boga, który może pozwolić ci pójść na śmierć, jeśli tego naprawdę chcesz? Jeszcze usłyszysz od jakichś ludzi, proroków: „idź”. Ale wtedy Bóg będzie badał twoje serce, czy ty wykorzystasz to, że możesz pójść grzeszyć, czy powiesz: „Nie, Bóg nigdy nie chciał, bym zgrzeszył, na pewno nie ma w tym błogosławieństwa. Jeśli to wkracza przeciwko Jego miłości, On nie może w tym błogosławić. Nie pójdę tam.” Bóg bada serce każdego z nas, czy my skorzystamy z ułatwienia i wtedy okazuje się, czy ty lub ja naprawdę chcemy być z Bogiem, czy my skorzystamy raz dwa z tego: „dobrze, skoro tak można, to pięknie”. A więc zostało to dane z powodu zatwardziałości serca, nie z powodu chęci służenia Bogu, pragnienia uniżenia się przed Nim, pragnienia, by Bóg był jeszcze bardziej uwielbiony. Po prostu ci ludzie chodzili z grzechem w swoim sercu i mieli wielki szkopuł, bo prawo Boże zabraniało im czynić to, co oni chcieli. Byli pewnie bardzo zadowoleni z tego, ale to nie sprawiło błogosławieństwa.  

A powiadam wam: Ktokolwiek by odprawił żonę swoją, z wyjątkiem przyczyny wszeteczeństwa, i poślubił inną, cudzołoży, a kto by odprawioną poślubił, cudzołoży.”(Mat.19,9).

I zobaczcie i jak dzisiaj ludzie wykorzystują; z powodu cudzołóstwa można, można już sobie wziąć inną, pięknie prawda? Stało się możliwe, zobaczcie, i sam Jezus to powiedział. Ale kiedy będziemy patrzeć na Boga i na ludzi według serca Bożego, zobaczymy, że żaden z nich nie korzystał z tego, jak korzystają dzisiaj obecnie ludzie, którzy chcą grzeszyć.

„Rzekli mu uczniowie: Jeśli tak się przedstawia sprawa męża i żony, nie warto się żenić.”(Mat.19,10).

Oni to zrozumieli, oni zrozumieli Go, że to jest sprawa na zawsze, bez ulgi dla grzechu, bez możliwości szukania sobie rozwiązania po ludzku.

„A On im powiedział: Nie wszyscy pojmują tę sprawę, tylko ci, którym jest dane. Albowiem są trzebieńcy, którzy się takimi z żywota matki urodzili, są też trzebieńcy, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, są też trzebieńcy, którzy się wytrzebili sami dla Królestwa Niebios. Kto może pojąć, niech pojmuje!”(Mat.19,12).

Już kiedyś o tym mówiliśmy. Jak wytrzebili się sami? Tak jak apostoł Paweł. Mógł mieć żonę? Ale nie wziął jej sobie, dlatego, że wytrzebił się dla Królestwa Bożego do tego, by zawsze być gotowym, by wyruszyć do miejsca, do którego Jezus chciałby go wysłać. Kto jeszcze został wytrzebiony przez ludzi? Ci, którzy zostali zdradzeni przez współmałżonków. Zostali wytrzebieni przez ludzi, ale nadal żyją dla Boga, w czystości serca. Są też tacy, którzy urodziwszy się, z natury już są wytrzebieni.

A więc widzimy tu, że Pan Jezus pokazuje bardzo ważną sprawę, którą chciałbym, byśmy mogli dzisiaj rozważać i zastanawiać się. Słuchajcie bardzo uważnie zawsze Boga, uważnie słuchajcie Boga. Pamiętacie tą przypowieść Jezusa o synu marnotrawnym? Kto z was ma śmiałość powiedzieć, że syn marnotrawny miał rację, kiedy pragnął od ojca połowy majątku? Kto z was może powiedzieć, że miał rację? Wszyscy możemy powiedzieć: nie miał racji, ponieważ wiemy do czego doprowadziło go to, prawda? I moglibyśmy powiedzieć: to dlaczego ojciec zrobił to? Z powodu zatwardziałości jego serca. Ojciec dał mu pół majątku i on wziął to, poszedł i zmarnotrawił. Jeżeli będziesz miał ty, czy ja zatwardziałe serce, pewnego dnia możemy dostać coś, co sprawi, że raczej będziemy szli do zguby, a nie do zbawienia. Jeżeli będziemy na tyle uparci, by lekceważyć Boże przykazania, a chcieć, żeby On je zmienił, pewnego dnia mogą one do nas tak dotrzeć i my za nimi pójdziemy. Czy można bawić się z Bogiem, czy można lekkomyślnie lekceważyć sobie Boga i Jego przykazania i powiedzieć sobie: nic mi nie grozi? Będziemy o tym czytać ze Słowa Bożego, by było to dla nas oczywiste i jasne, ponieważ cała Biblia jest tym przepełniona.

Słowo „zatwardziałość” po grecku jest to „sklerokardia”, inaczej: skleroza serca. Serce zapomniało Boga. Inaczej, zapomniało już, co jest miłe Bogu i w sercu zaistniał już grzech przeciwko Niemu. To oznacza dalej: stwardnienie serca, szorstkość serca, nieczułość, zatwardziałość, upór, rozumiecie? To słowo znaczy właśnie to i takiemu sercu Bóg daje pozwolenie; o tym Jezus mówi. Z powodu takiego serca dostaliście pozwolenie na to, rozumiesz to? Nie może to być błogosławieństwo. Od Boga przychodzi i błogosławieństwo i przekleństwo. Skoro masz takie serce – dobrze – jesteś tak już zatwardziały, że tylko pozostaje mi wpuścić tam ciebie, żebyś zobaczył, co z tego będzie. Syn marnotrawny doszedł do rozumu, wejrzał w siebie i mówi: „wrócę do ojca mego”, i ojciec przyjął go. Łaska? Chwała Bogu, że jest jeszcze łaska i można i dzisiaj nawet z takiego miejsca wrócić, upamiętać się i powiedzieć: „Ojcze nie jestem godzien nazywać się twoim synem, uczyń mnie jednym z twoich najemników” To jest pokora, to jest uniżenie to jest świadomość, jak bardzo twarde serce miałem wobec Ojca. To nie jest tak, że straciłem, a mój Ojciec jest tak bogaty, że może mi jeszcze trzydzieści milionów razy dać taki skarb i mogę go jeszcze trzydzieści milionów razy stracić i Ojciec trzydziesty milionowy raz też mi da. Tak, Ojciec w niebie jest prawdziwie bogaty, ale to bogactwo ma służyć dla Jego chwały.

A więc widzimy, że takiemu sercu zostało dane prawo odprawiania swoich żon. Nie łudźmy się, że to było miłe Bogu. Naprawdę nie łudźmy się, że taka rzecz była przyjemna dla Boga. Była koniecznością, dlatego, że ten lud był już tak daleko od Boga, tak niechętny był do Jego przykazań, że pozostało tylko Bogu pozwolić im pójść tam, gdzie ich serce ciągnęło. I w pewnym momencie pewien mąż Boży powiedział: „czyż nie cierpieliśmy z tego właśnie powodu?” A więc to jest jeden punkt, który Jezus pokazuje bardzo wyraźnie. Głupi jest dzisiaj człowiek, który wierzy, że Jezus zgadza się na to, by coś co złączył Bóg zostało rozbite przez człowieka. I żeby ten człowiek łączył się z innym człowiekiem. To znaczy, że człowiek ten ma już twarde serce i wierzy w boga, który nie jest bogiem Syna Bożego Jezusa Chrystusa, tylko diabłem, bo diabeł lubi cudzołożników, a Bóg mówi, że cudzołożnicy nie wejdą do Jego wieczności.

Chcę wam mówić o Bogu prawdziwym, żywym, skutecznym, ale takim również, który może pozwolić, żeby człowiek odszedł tam, gdzie chce. Nie będzie trzymał na siłę. Jeśli będziesz twardniał i twardniał, co raz bardziej niechętny wobec przykazań Pańskich, to pewnego dnia pójdziesz za innymi przykazaniami, które cię zaprowadzą w straszne miejsce.

Otwórzmy list do Hebrajczyków, 3,15 - 19.Posłuchajmy o tych ludziach i zobaczmy, co ich doprowadziło do śmierci.

„Gdy się powiada: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu,

Nie zatwardzajcie, nie czyńcie ich takimi.

Kto to byli ci, którzy usłyszeli, a zbuntowali się? czy nie ci wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? Do kogo to miał wstręt przez czterdzieści lat? Czy nie do tych, którzy zgrzeszyli, których ciała legły na pustyni? A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia Jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni.? Widzimy więc, ze nie mogli wejść z powodu niewiary.”

Nie zatwardzajcie waszych serc, mówi Słowo Boże do mnie i do ciebie. Nie zatwardzajmy naszych serc przed Bogiem, nie bądźmy niechętni Jego przykazaniom, nie idźmy za pożądliwością ciała, nie chodźmy za głupimi poradami tych, którzy nie znają Boga, ale szanujmy Go i Jego wolę w naszym życiu, tak jak powiedział Pan Jezus: „kto pełni wolę mego Ojca, ten jest mi matką, siostrą, bratem, rodziną teraz i na zawsze.” A więc zobaczmy, jak bardzo ważne, dlaczego oni poginęli? Dlatego, że byli nieposłuszni Bożemu prawu. Ich serca stwardniały, stały się niechętne wobec Niego, szemrali, narzekali, stale mieli kłopot, niechętni byli, żeby iść dalej, tak jak On chce i w pewnym momencie zaczęli buntować się przeciwko Niemu. „Daj nam to, daj nam tamto”. To im dał, tak? Dał im mięsa? Później, za mięsem, co przyszło? Plaga, kara. przyszła. Czy Bogu podobało się to, żeby dać im mięso? Ktoś może pomyśleć; musiało Mu się to podobać, skoro dał im to. Ale Bóg pokazał po tym mięsie, w jaki sposób oni potraktowali Go. Ludzie mówią: gwałtem zdobywaj Boga. Gdzie to jest? Jeśli nie w pokorze i uniżeniu, w poddaniu i uległości. Ani jedna jota, ani jedna litera nie przeminie z zakonu, powiedział Pan Jezus. (...)