Zgromadzenie 27.08.2011 „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam” - Marian
Mam takie pytanie: Gdzie są te demony, które Jezus wypędził z człowieka, w którym był legion demonów? Gdzie one się podziały? Znikły, wyparowały? Gdzie one są? A te siedem, które z Marii Magdaleny wygonił, gdzie one dzisiaj są? Czy sobie nie szukają przypadkiem miejsca gdzie indziej? Przecież nie słyszymy, żeby te zbuntowane anioły umierały. Gdzie one dzisiaj sobie miejsca szukają? Przecież one zawsze gdzieś sobie muszą miejsce znaleźć, tak? Przecież szukają w ludziach każdego pokolenia i chcą następnych ludzi mieć dla swojej przyjemności, żeby przez nich robić różne głupie rzeczy, przez nich uderzać w kogoś, niszczyć, irytować, złościć, nienawidzić, obmawiać, złorzeczyć. Przecież one nadal chcą czynić jakieś zło, kusić, namawiać do czegoś złego. A najlepiej tak opanować, żeby człowiek nie mógł się wydostać ani na chwilę, żeby go opętać i ganiać po ulicach miast. Drzeć się przez niego, wrzeszczeć. Szukają sobie miejsca. Ilu ludzi dzisiaj właśnie zamieszkują?
Na jakim my świecie żyjemy dzisiaj? Trzeba by było się zastanowić czy chrześcijanin wie na jakim świecie dzisiaj żyje? Gdzie są te całe armie demonów, które walczyły? Czy zasnęły może i śpią, i się obudzą później, kiedyś tam? Czy również jak ich władca wiedzą, że czasu mają niewiele i szaleją. Szukają, gdzie tylko zniszczyć człowieka, gdzie go doprowadzić do grzechu, gdzie zablokować, potępić, zniechęcić, odebrać chwałę, która jest w Jezusie Chrystusie, zamknąć, ukryć, schować, zaniedbać, żeby nic nie zrobić dobrego. Jezus dlatego mówi, że jeśli ktoś nie zbiera już rozprasza. To znaczy, że już go demony złapały, skrępowały, i go trzymają i zaczyna niszczyć. To, co Darek powiedział: Ileż możesz się zachwycać Jezusem, kiedy siedzisz na przykład między ludźmi, którzy się nie zachwycają Jezusem? Ile człowiek wytrzyma, żeby się zachwycać Jezusem? Po jakimś czasie, widząc te zamknięte serca, człowiek zaczyna sam się blokować - może mi coś odbiło? Może tak radować się i skakać jak ten, co nie chodził nigdy, to jest przestępstwo? Albo nosić to łoże, na którym się leżało cały czas, to przestępstwo? Idź i głoś, co ci uczynił Jezus mówi Słowo Boże i pamiętaj, że wiele sił ciemności wyjdzie przeciwko tobie, żeby skrępować tą wolność, którą dostałeś. Żeby cię gdzieś zamknąć.
W świecie ludzie są trzymani w niewoli grzechu, spętani nim, ciągnięci w różne strony: jeden wykorzystuje drugiego do swoich niecnych celów, żeby zyskać coś, zarobić coś, dorobić się czegoś. Rozumiecie? Ludzie są opętani mamoną, posiadaniem. Gnają gdzieś, nie zastanawiając się nawet, gdzie to biegnie - żebym ja tylko miał. Nieważne co się drugiemu stanie, ja żebym miał. Gnają pędzeni przez demony, jak zwierzęta bezrozumne – tak mówi Słowo Boże.
I przychodzi Jezus, aby dać człowiekowi wolność. Kim jest ten Wspaniały Wyzwoleniec, który był gotowy zapłacić Ojcu cenę za mnie i za ciebie? I dzisiaj ta cena ma wielkie znaczenie, bo te demony są i dzisiaj też, tu. Nie widzisz ich, a one są tutaj, w tym pokoju również. Czyhają, gdzie zaśniesz, gdzie zgubisz wątek, gdzie cokolwiek, żeby ci zabrać od razu, zniszczyć, żebyś nie miał bogactwa Chrystusa. Jak dać odpór? Tylko w Jezusie. Ten Jezus ma taką wartość, że wszystko przewyższa. Kiedy staje przede mną miriad miriady demonów i mogą mnie próbować złapać w coś, to ten Jezus jest wystarczający. Kto w Niego uwierzy, nie będzie zawstydzony.
Jest takie piękne doświadczenie, które się wydarzyło w rzeczywistości, opowiadane już ileś czasu wcześniej. Przykład człowieka, który był linoskoczkiem i nad wodospadem Niagara rozpostarto linę po której miał przejść i przeszedł. Ludzie byli zachwyceni. Zapytał się tych ludzi: „Czy wierzycie, że mogę was przenieść?” Wszyscy wierzyli, widzieli jak pewnie szedł. A więc byli wierzący. Wierzyli. Ale kiedy zaproponował im, żeby usiedli mu na ramiona, a on ich przeniesie, wtedy się zaczęli wycofywać. Wierzyli, ale nie ufali. Można wierzyć, jak demony wierzą i nie ufać, bo nie można zaufać. Demony nie mogą zaufać. Demony nie mogą skorzystać ze śmierci Jezusa. One wierzą, że On jest Synem Boga Żywego, ale nie mogą z Niego skorzystać, dlatego będą blokować każdego, kto chciałby skorzystać z Jezusa, bo one wiedzą, że taki człowiek wyjdzie poza ich teren wpływów. I nie mogą już go ciągnąć za sobą, bo Jezus uwalnia, rozrywa kajdany, spętania, przebacza grzechy. Jezus uwalnia!
Gdybyś dzisiaj widział naocznie ludzi skrępowanych, widział łańcuchy i ktoś idzie i tnie mieczem to wszystko i ci ludzie mogą biegać i skakać, i chwalić Boga – taki jest właśnie Jezus. On rozcina te duchowe kajdany przez moc Swej Krwi. A diabeł mówi: Nic się nie zmieniło przecież, jesteś takim samym człowiekiem, zobacz – masz nogi, ręce, głowę, zobacz w lustro, jesteś taki sam! Ale ty wiesz, że dzięki Jezusowi już nie jesteś taki sam! Masz już przebaczone grzechy, masz swobodę przychodzić przed Boże oblicze, nie musisz się pytać diabła: czy mogę przychodzić przed Boże oblicze, czy mogę iść na zgromadzenie. On powie: „Po co ci zgromadzenie? Nie potrzebujesz zgromadzenia, możesz sobie w domu posiedzieć i mieć zgromadzenie”. Ale twoje serce biegnie do twojego Wybawcy. Gdzie jest twój Wybawca? „Gdzie dwóch lub trzech się zgromadza w imię Moje, tam jestem”. Biegniesz, bo tam jest twój Wybawca i Odkupiciel. Usłyszałeś ten głos: „Gdzie jest mój Umiłowany?” Tam, gdzie dwóch albo trzech spotyka w Moje imię. Ten, Którego kocha moja dusza jest tam, a więc biegnę by być z Nim. Nie jestem głupcem, który czyta Biblię i nawet nie wie, gdzie jest jego Pan. Przyszedłem na zgromadzenie i spodziewam się z Nim tutaj spotkać, chcę słyszeć Jego głos i znać Jego obecność.
Cudowne wyzwolenie, nadal jest pełno demonów. Kiedyś musiałem pić, palić, przeklinać, głupie rzeczy robić – musiałem! Nie chciałem, wiedziałem, że krzywdzę ludzi, ale musiałem. A teraz nie muszę robić głupich rzeczy, mogę wykorzystać czas by być z Panem. Nie muszę siedzieć w domu i dumać na co ja wydam te pięćset złotych, które mi szef dał jako premię, co ja kupię za te pięćset złotych? Nie muszę dumać. Wiem już, co mam zrobić z tymi pieniędzmi, nie mam potrzeby tracić czasu na zastanawianie się nad tym. Już powiedziałem wcześniej: „Ja i mój dom będziemy służyć Panu”. Tak? Nie mam problemów.
Jeśli wierzę i patrzę i jestem szczęśliwy z tego powodu, że nareszcie jest Ktoś, kto jest większy od diabła! Większy od wszystkich jego demonów. Ktoś, kto może mnie przeprowadzić przez moje ziemskie życie i wprowadzić mnie do najwspanialszej wieczności z Bogiem, a jak Jego imię brzmi? Jezus Chrystus! – to jest imię Tego, który może mnie przeprowadzić. Będę więc wzywał imienia Jezusa, jako Tego, który może mnie przeprowadzić przez każdy dzień.
Jezus mówi: „że kto we Mnie wierzy, nie będzie zawstydzony!” Pięknie! Wierzę Mu! Wierzę Jemu, a więc nie będę zawstydzony. On mnie przeprowadzi. Czasami mogą mnie napaść olbrzymie wrogie siły, próbować mnie zmęczyć, ale w chwili jednego działania Pana strząsam te wszystkie demoniczne siły i cieszę się moim Królem. One muszą rozlecieć się, rozpaść, uciec, schować się, bo mój Jezus jest silniejszy. To jest bitwa, to jest walka. Nie widzę ich, a one są. Chcą powiedzieć: „Po co ci to wszystko? Zobacz, inni siedzą, a ty będziesz biegał, będziesz służył? Siedź też”. Demony również gadają. Nie widać ich, ale próbują cię zniechęcić, próbują włożyć zwątpienie w twoje serce, próbują powiedzieć: „Nie musisz”. I tak mówią do ludzi, wiecie? A my znamy Prawdę i mówimy Prawdę, i patrzymy na Pana: „Panie spraw, by ta Prawda dotarła do serca ciemności, żeby światło Twojego Słowa zajaśniało im w sercu i żeby oni rozpoznali, że Ty jesteś Pan Panów i Król Królów. I żeby nabrali otuchy i siły, że w tym świecie wielu pokus Ty im pomożesz przejść te dni. Te dni, które Ty im wyznaczyłeś na ziemi.”
To jest prawdziwa bitwa, to jest prawdziwy bój. Muszę być pewnym Tego, któremu zaufałem, muszę być pewnym czy On jest gotów przeprowadzić mnie przez to doświadczenie, i przez to doświadczenie? Czy On jest gotów? Czy jestem gotowy wypełniać Jego rozkazy jako Jego żołnierz? Czy jestem gotów służyć Mu z całego serca swego, z całej myśli, duszy i siły, bo wiem, że On jest Wodzem, który chce mieć armię czystych, świętych i nieskalanych? Czy ja jestem gotów? Czy chcę być chrześcijaninem, który się zanieczyszcza i mówi: „Ale mój Wódź jest Zbawicielem moim!” On jest Zbawicielem nieczystych, ale nie żeby w nieczystości zostali.
Dlatego pamiętając o tym, na jakiej ziemi żyjemy – to jest straszne jak człowiek szybko zapomina – później patrzysz co się dzieje z człowiekiem: mina oklapła, wszystko to, co dobre gdzieś znika i człowiek mówi, że jest dobrze. Okłamany jest, totalnie okłamany. Jak może być dobrze? Jak jest dobrze, to jest to widać. Dobrze to Chrystus chodził po tej ziemi. To jest dobrze. Miał otwarte serce, Zwycięzca kroczący po wężach i skorpionach, i mocach ciemności.
I kiedy przychodził władca tego świata, i to był czas, kiedy przez ludzi mógł prowadzić Jezusa na krzyż, Jezus powiedział: „ale on nic do mnie nie ma”. Nic. Diabeł został wszędzie pokonany przez Jezusa, wszędzie. W każdej pokusie Jezus wygrał. To jest Jezus, Król Królów, Pan nasz! Wygrał. Czy mnie przeniesie przez linię mojego życia? Czy Jezus przeniesie mnie? Ja to muszę wiedzieć, czy mnie przeniesie przez linię mojego życia, przez codzienność mojego życia? Czy ja mogę spokojnie odpocząć, a On mnie niesie? On mnie niesie, a ja odpoczywam na Jego ramionach. Jestem szczęśliwy, bo widzę, że to, co Jezus czyni pozwala mi kroczyć po tej ziemi i doznawać nowego życia.
Zobaczcie jakie to jest ważne, czy Jezus cichutko powiedział na krzyżu: „Wykonało się”? Nie! Głośno zawołał, tak? Wszyscy mogli to usłyszeć. Wykonało się, stało się! Jest zbawienie dla ludzi. Zapłacone, wykonało się, chwała Bogu!
Zapłacone moje i twoje grzechy. Możesz się cieszyć. Twój dłużny weksel został przybity do krzyża. W Chrystusie zapłacone. Nie medytuj, nie filozofuj, tylko się ciesz. Idziesz i ktoś mówi: „Ty dłużniku” – to już nie jest do mnie. Moje grzechy zostały zapłacone. I diabeł przychodzi i mówi: „Pamiętasz, jak byłeś taki?” – Tak, ale już zapłacone. Nie ma potępienia dla tych, których grzechy zostały już zapłacone. Dlaczego tylu ludzi chodzi i zwiesza głowy, zamiast się cieszyć, że jest zapłacone? Dlatego, że nie ufają Jezusowi. Nie ufają Mu, że tak naprawdę jest. I cały czas się nękają: „A może tak nie jest, a może On się potknie na tej linii mojego życia i się przewróci razem ze mną i zginiemy razem? Może Jezus nie do końca potrafi chodzić tak, żeby żadne pokuszenie nie mogło przeniknąć?” Widzicie, cała Biblia mówi o Nim. Wszędzie, wszędzie zwycięstwo.
List do Rzymian 8,31: „Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? Moglibyśmy powiedzieć tak, jak Bóg mówił do Mojżesza: „Wbij Jozuemu to w głowę, żeby się nie bał, bo Ja będę z nim, wbij mu to”. Jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam? Żeby to było można jakoś młotkiem do środka to wpakować, tą myśl. Żeby tu w środku ona była, jeśli Bóg ze mną, to któż przeciwko mnie? Prawda, czy nie? Któż? Muszę tak stać, jak mówi Słowo Boże.
Jeśli Bóg jest ze mną, jeśli przyjąłem Jego Syna, to Bóg jest ze mną, to któż przeciwko mnie? Już niejeden wróg padł. Mówiliśmy sobie o tym ostatnio, choćby Pawła zabili i sto razy, a Bóg by go podniósł, to oni by zastanawiali się w końcu: „Co się dzieje? My go zabijamy, a on się z powrotem pojawia do życia. Ile by go razy zabić on się pojawia.” Rozumiecie? Gdyby Bóg zechciał, to nigdy Jan by nie zginął. Dzisiaj również by żył na tej ziemi. Nikt nie byłby w stanie go zabić. Nikt nie byłby w stanie usunąć go z tej ziemi. Jeśli Bóg coś postanowi, to musi tak być i koniec.
Nie jesteś sam w walce z demonami i z diabłem. Bóg jest z tobą. Jeśli Bóg z tobą, to któż przeciwko tobie? Ale ty musisz wiedzieć, gdzie jesteś. Najgorsze jest to, gdy człowiek jest pijany i nie wie, że idzie środkiem autostrady i za chwilę przejedzie go samochód. Wielu ludzi chodzi jak pijani, środkiem duchowej jezdni i demony co chwilę ich potrącają i oni się przewracają. Musisz wiedzieć kim jesteś i gdzie jesteś, kto jest twoim Zbawicielem. Musisz mieć to w sercu i z taką wiadomością żyć tutaj na ziemi. A wy mówcie, jak Słowo Boże mówi. Nie mówcie, co wasze głupie umysły wymyśliły, tylko mówcie, co mówi Boże Słowo. Ludzie wymyślają różne rzeczy: „a to szkoda ryzykować, a to szkoda tamtego”. A tu Bóg z tobą: „Mario, Bóg z tobą i urodzisz Syna”.
Bóg ma sprawę z tobą. Człowiek nie może żyć na tej ziemi z tak cudownymi wiadomościami mając je tylko w Biblii. Chrześcijaninie, one muszą mieszkać w sercu. To jest poważna bitwa o ludzi. Nie dość, że samemu trzeba być uratowanym, to trzeba móc ratować jeszcze innych. Samemu być wolnym, aby wiedzieć co robisz, czemu wychodzisz naprzeciw i gotów jesteś stoczyć bitwę i wygrać. Twój Pan cię posłał, idź i głoś Ewangelię. I Pan mówi: „a Ja będę z tobą, aż do skończenia tego świata”. Masz zbawienie, w Jezusie masz wszystko.
Przychodzi ktoś i mówi: „Mam do sprzedania taki towar”, a mina jego, jakby nie jadł już trzydzieści lat. Paweł czy inni byli zachwyceni Jezusem, gdyż On przebaczył im grzechy i oni mogli powiedzieć: „Przebaczył mi, przebaczy i tobie. Przebaczy tobie na sto procent. Przebaczył mi, przebaczy i tobie.” To jest coś, co się zaczęło w tobie. Ewangelia jest w tobie, ta wiadomość o przebaczeniu jest w tobie. Najwspanialsza wiadomość, prawda? Więzień uwolniony, na wolność wypuszczony. Dostałeś dziś możliwość żyć dla Boga, aby głosić tą cudowną wiadomość o wyzwoleniu. Bóg jest ze mną.
„On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia”. Rzymian 8,32-33Powiem wam, gdzie diabeł się mieści: Tam, gdzie ludzie mają nieukrzyżowane swoje pożądliwości, on je uruchamia kiedy chce. One muszą być ukrzyżowane w Chrystusie. Jezus miłuje wszystkich tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że On umarł i myśmy umarli. Nasze pożądliwości umarły w Chrystusie. Wtedy diabeł przychodzi i nie ma gdzie cię złapać na wędkę. Ani nie chcesz się dorobić pieniędzy, ani nie potrzebujesz specjalnie wielkich znajomości, ani nie potrzebujesz jechać na wspaniałe wczasy. Jesteś wspaniale zadowolony swoim Chrystusem. Jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wypoczywasz w najpiękniejszym miejscu, w samym Chrystusie. A tam wszystkie oazy są niczym, wszystkie wspaniałe wyspy są niczym, wszystkie wspaniałe rzeki, wodospady są niczym w tym miejscu odpocznienia. Tam jest doskonały spokój w Nim, w Chrystusie. I ty w Nim wypoczywasz od wszystkich dzieł swoich. Jesteś w miejscu najwspanialszym. Wszystkie te diabelskie zaoferowania nie mają znaczenia. Ty już masz to, co najlepsze.
Chrześcijaninie, musisz tam być! Inaczej te demony, które wyszły z tego człowieka przyjdą i będą skubać cię jak się skubie kurę, którą się będzie jadło. A to cię zdenerwują, a to cię rozzłoszczą na coś, a to cię zniechęcą do czegoś i stale będą cię skubać, a ty będziesz jak ten skubaniec, który jest skubany i będziesz wymyślał różne pomysły: „a to ludzie są źli, są przeciwko mnie, ludzie mnie nie kochają, nie zależy im na mnie, bo mnie ominęli, bo o mnie zapomnieli, gdy było śniadanie, bo nie dali mi tego jabłka, bo inni siebie lepiej uważają, a mnie nie uważają”. I takie różne myśli będziesz miał i je mówił, i rozsiewał zarazę złych myśli. Skubany chodzi taki, po tej ziemi i gada, bo mu wyrwali jakieś piórka.
Możesz chodzić w pełnych piórkach i nie tylko chodzić, ale nawet ulatywać do góry jak młody orzeł, u którego się odnawia to, co piękne. Możesz ulatywać do góry i nikt cię nie będzie skubał, będziesz tam na niebiańskich terenach cieszyć się Swoim Królem.
„Któż będzie potępiał?” – zobaczcie jak się ludzie potępiają: „ja tego nie umiem, tamtego nie umiem”. Nie umiesz, prawda. Co gadać wiele – nie umiesz. Ja też nie umiem. Nikt tego nie umie. Nikt nie potrafi być chrześcijaninem. Jak ktoś umie to jest oszustem. Nikt nie umie być chrześcijaninem, ale można być chrześcijaninem, kiedy Jezus mieszka we mnie. Ja nie umiem żyć życiem Jezusa. Jeśli Jego życie żyje we mnie, wtedy ja żyję.
Rozumiecie? Ja nie umiem, ty też nie umiesz. Nikt nie umie. Ale gdy On żyje, to wtedy ja żyję. Jak to się dzieje? Jak ci to wytłumaczyć? Ja nie umiem, ale kiedy On do ciebie dotrze, ożywi cię, to sam zobaczysz. Człowiek się przekona sam na sobie wtedy, kiedy zobaczy jak się ożywia jego serce, umysł i jego pragnienia biegną gdzie indziej. To jest Jezus właśnie, to jest Pan.
Wielu więc się potępia, chodzi jęczy i narzeka: „a to to, a to tamto”, dlatego, że różne demony przychodzą i próbują zniechęcić człowieka: „ty nie umiesz, nie nadajesz się, zostaw to, lepiej wróć do świata, tam byłeś najlepszy, tam robiłeś wszystko dobrze.” Przychodzą, rozumiesz? I gdyby nie to, gdybyś nigdy nie słyszał tego głosu może byś sobie pomyślał czy pomyślała: „nie ma demonów, nie ma nikogo, to jest wszystko fikcja”, ale docierają te głosy. Po co takie głosy docierają do człowieka? Żeby go zniechęcić. Kto chce mnie zniechęcić? Nie ma nikogo, to kto chce mnie zniechęcić? Powietrze chce mnie zniechęcić? Skąd są te myśli? Diabeł nie raz się ujawnia przez zniechęcanie, potępianie, ciągnięcie i zachęcanie do grzechu: „A zrób to, to ci nie zaszkodzi, to nie jest taka wielka sprawa”. Kusiciel ujawnia się poprzez pokusy i wtedy możesz powiedzieć: „jesteś, potwierdzasz prawdę, ale Jezus mnie zbawił.” Pamiętaj, noś wysoko przebaczenie, nie wstydź się przebaczenia we krwi Jezusa. Noś to przebaczenie wysoko: On mi przebaczył moje grzechy, Jego krew oczyściła moje sumienie. To jest łaska, to jest Bóg który nas ukochał.
„Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien”, Czy jestem tego pewien? „że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Rzym 8,34-39 To jest potężna pewność. Bogu podobają się ludzie, którzy są w Chrystusie i są pewni tego, co dostali. Jestem jak naczynie, i ważne jest jakie są w nim informacje, czy to są Boże, czy nie. Czy dzisiaj jestem człowiekiem, który pewny jest swego Boga i w Jezusie Chrystusie mam pewne zbawienie, chociaż jestem atakowany, kuszony, próbuje się mnie potępiać i zniechęcać, ale dziwnym trafem zwyciężam. I wtedy mogę powiedzieć: „To nie jest przypadek, to jest rzeczywistość, że zwyciężam kolejny raz.” To jest prawda Bożego Słowa, która działa do dzisiaj i trwa na wieki: Zwyciężam, bo Pan jest Zwycięzcą. Zwyciężam, przechodzę przez to i znowu mogę się cieszyć i znowu mi się chce żyć z Bogiem, bo Pan jest zwycięzcą. Wróg nie może odłączyć od miłości Bożej tego, który jest w Chrystusie Jezusie. Pan jest z nami.
Kiedy uwierzysz w Chrystusa i kiedy przyjmiesz Jego ofiarę i przyjmiesz Jego śmierć i znajdziesz tam swoją śmierć, i staniesz się żołnierzem Chrystusa, to musisz być pewnym, czy pewną, że będziesz miał bitwę, ale w tej bitwie nigdy nie będziesz sam ani sama. Będzie z tobą Ten większy, od tego który jest w świecie. Piękne, chwała Bogu! Większy jest Ten, który jest w nas, od tego, który jest w świecie. Jezus chce, żebyśmy byli pewni tego, co On dla nas osiągnął, jak spłacił mój dług. Dlaczego ludzie tak mało mówią świadectwa o tym, jak Bóg spłacił ich dług?
Kiedy Jezus opowiadał o synu marnotrawnym, gdy wraca do ojca, to ojciec rzuca mu się na szyję. Syn mówi: „Ojcze, nie jestem godzien nazywać się już twoim synem, uczyń mnie jednym z najemników twoich”. Ale Ojciec mija to wszystko, bierze syna do domu, wyprawia ucztę, cieszy się i wszyscy się radują. Oto ten, który był martwy, ożył – mówi ojciec – zginął, a się odnalazł. Syn siedzi i co on teraz robi? Ojciec wszystko przygotował, ucztę, został zabity wół, dobre wino zostało postawione, ludzie zostali zawołani, żeby się cieszyć, a ten syn siedzi i co? - „Nie jestem godzien cieszyć się z Tobą, Panie, nie mogę się cieszyć przecież, to nie wypada”. Jaki mądry, nie wypada się cieszyć, jaki szczery, naprawdę podziwiać go. Mówią: „Ja nie będę udawać kogoś”, i chcieliby powiedzieć: „Naprawdę, no wspaniale!”. Nie będę udawał głupka, skoro zastawiają stół, mówią: „siadaj, jedz, ciesz się”, to się będę cieszył. Raduj się w Panu zawsze. A ja będę siedział i mówił: „Nie, ja nie będę udawał, a z czego mam się cieszyć dzisiaj w Panu?”. Powiedz bracie i siostro z czego to się dzisiaj cieszyć w Panu? Nie będę udawał, nie jestem zadowolony dzisiaj z tego chrześcijańskiego życia, za dużo doświadczeń, za dużo problemów, przeciwności – nie jestem zadowolony. Z czego mam się cieszyć? Właśnie z tego, że Pan jest ponad wszystko, że On wstawia się za mną, żebym dziś tu na ziemi był szczęśliwym człowiekiem, mimo tego, że wiem, że wrogów jest pełno. Jak na przykład było sto milionów chrześcijan tu na ziemi, to ci wrogowie mieli trudności bardzo duże. Pamiętajmy, że przy końcu czasów będzie niewielu chrześcijan na ziemi, a więc ci wszyscy wrogowie, ilu ich jest, skupią się na tych niewielu, ale oni będą nadal silni w Panu. Rozumiecie? Chociaż ich będzie niewielu, to oni nadal zwyciężą. Nie ma znaczenia ilu jest wrogów, ważne jest kto mieszka we mnie i w tobie. Jeśli to jest Chrystus, to nie ma wroga, który by nas pokonał. Ale będzie im trudniej.
Pamiętaj, jak jest na przykład dwudziestu w zgromadzeniu, a ty sobie zaczynasz odpuszczać chrześcijaństwo, to powiedzmy tak obrazowo, byłoby dwadzieścia demonów, na każdego jeden, żeby kusić, żeby namawiać do czegoś złego, to w tym momencie już jeden jest zwolniony i może napaść na najsilniejszego w zgromadzeniu i wtedy dwa demony już napadają na niego. Jeśli jednak następny sobie odpuszcza, to już trzy, rozumiesz? Jeśli ktoś nie zbiera, to już rozprasza. Jeśli demony nie muszą już się skupiać na tobie, to zaczynasz być wrogiem krzyża. Musisz na sobie skupiać ich siły. Musisz wzywać imienia Pańskiego szczerze i musisz radować się swoim Królem i skupiać na sobie ich siły. Przecież nie chcesz, żeby od ciebie odeszły i skupiły się na kimś innym. „Dobry bój bojowałem” – mówi Paweł - „ani jednego dnia nie przestałem walczyć, musiało ich dużo koło mnie ganiać, a inni mieli trochę lżej przez to”.
Jakie to jest ważne, prawda? To jest normalna bitwa. Nieraz było tak, jak czytamy w Starym Testamencie, że wyszedł jeden i zabił sześciuset i przechyliła się szala zwycięstwa. Wyszedł Dawid i zabił Goliata, i mogli wygrać. Pięknie – to jest fizycznie, ale duchowo też tak to wygląda.
Chwalmy Pana, wierzmy w Jego potęgę, majestat i w Jego wielkość. Nigdy nie przyjmujmy, że On jest jakiś mały, malutki, nie dający sobie rady, że to my musimy za Jezusa walczyć i wygrywać, za Jezusa czynić chrześcijaństwo, wszystko za Jezusa. Nie! My mamy umrzeć, Jezus to zrobi w nas. On ma być uwielbiony.
Jeszcze przeczytamy parę takich miejsc z Biblii. W księdze Jeremiasza 44 rozdział, od 15-18 wiersza jest opisany fałszywy dobrobyt – kiedy my składamy ofiary królowej niebios, wtedy nam się dobrze wiedzie, ale kiedy zaczęliśmy służyć Bogu, to wszystko jest źle: głód cierpimy, na polu nam się nie udaje. Wolimy więc składać ofiary królowej niebios, bo wtedy jest nam dobrze. Służyć bogu mamonie, wtedy jest nam wygodniej, prawda? Jak Bogu służymy, to zaraz mamy kłopoty. Wolimy więc służyć tam, wtedy unikamy kłopotów, demony nas już nie atakują, dzieje nam się dobrze. Tak wolisz, żeby działo ci się dobrze? Będziesz mamonie składał swoje ofiary i będzie ci dobrze, demony cię zostawią, będziesz mógł robić swoje rzeczy, i co wtedy? Czy jednak lepiej, żeby było inaczej? Jezus mówi, że skoro cierpiałem, to i wy, wchodząc w tą bitwę, cierpieć będziecie. Po co uciekać od czegoś, co jest dla mnie ważne – wyćwiczeni w pobożności, po co od tego uciekać? Nauczyć się zwycięstwa, wygrania, chwały. Widzę cię za jeden dzień, za dwa, za tydzień i cały czas jesteś zwycięzcą, chwała Bogu! Ty jesteś mój bracie, siostro ufającym, Pan cię nosi, chwała Bogu! Jak On cię tego uczy?
Pamiętaj, że to wszystko o czym teraz mówię jest prawdą. Tak jest rzeczywiście, że czyhają wrogowie, gdzie nas osłabić, gdzie nas ograbić z ochoty zwycięstwa, gdzie odebrać nam ochotę życia dla Pana. Czyhają tylko, gdzie złapać, gdzie zablokować, a ja i ty wiemy jak powinien żyć chrześcijanin – jako zwycięzca.
2 Księga Mojżeszowa 19,3-6: „A Mojżesz wstąpił na górę do Boga, Pan zaś zawołał nań z góry, mówiąc: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz synom izraelskim: Wy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom, jak nosiłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do siebie. A teraz, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu mojego i przestrzegać mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia. A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym. Takie są słowa, które powiesz synom izraelskim.” Powiem wam, że zgromadzenia muszą być spotkaniem bogaczy w Bogu. Może przyjść ubogi, ale musi zobaczyć w nas bogactwo Chrystusowe i zapragnąć go, zapragnąć tego Chrystusa, którego ty masz i Który czyni cię bogatym, zbawionym, uratowanym, zwycięzcą wracającym do twojej wieczności. Kto nas tak nosi? Bóg jak wielki i potężny orzeł, bierze na skrzydła Swoje i niesie Swój lud. Siedzisz na skrzydłach orła i cieszysz się, i wznosisz. Gdzie się zmęczyłeś wtedy bracie i siostro? Chyba żeś trzepał tam obok rękoma, próbując ulecieć wyżej niż cię Bóg niesie. Trzepałeś ile wlezie, aleś się zmęczył, aleś się urobił, dobrze żeś nie spadł. I chodzi i mówi: „alem się urobił, alem się namęczył w tym chrześcijańskim życiu”. Nie. To Bóg niesie. Chwała Bogu. To jest Boża Prawda.
5 Księga Mojżeszowa 32,11-12: „Jak orzeł pobudza do lotu swoje młode, Unosi się nad swymi pisklętami, Rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode I niesie je na lotkach swoich, tak Pan sam jeden prowadził go, nie było przy nim obcego boga.” Zobaczcie, że Bóg nas pobudza, ale najpierw nosi nas, uczy nas zachwycać się wysokościami Nieba, życiem w tych Niebiańskich warunkach, kiedy Duch nas napełnia, porusza nasze serca, a potem: „uleć mój miły, moja miła, pięknie się lata, prawda mój miły, moja miła?” – mówi Bóg do ciebie. Pięknie się lata, pięknie się unosi i można się zachwycać tym, co w górze.
Księga Izajasza 40 jest właśnie już to miejsce, wspaniałe, piękne miejsce, od 28 do 31 wiersza: „Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.” Ci, którzy ufają Panu zaczynają poruszać się w tych zwycięskich sprawach. Zaczynają cieszyć się zwycięstwem, oderwali się od ziemskich pożądliwości, ulecieli do Niebiańskiej miłości i są zachwyceni miłością Boga. Już ziemia ich nie pociąga, lecz Niebo, prawda? Tego, co w górze szukają, bo tam jest ich teren, piękne. Biedne te orły, które po ziemi chodzą i chodzą, mają skrzydła i nie latają, mają uszy, a nie słuchają, mają oczy, a nie patrzą, usta, a nie mówią. Wszystko mają, tylko tego nie używają. A Bóg mówi: „oto stoję u drzwi i kołaczę, jeżeli mnie wpuścisz, to strząsnę ten smród z twoich skrzydeł, usunę twoje niedowidztwo, twoją głuchotę i pozwolę oderwać ci się od tych ziemskich ciężarów, żebyś mógł być ze mną, byś mógł cieszyć się tym, co piękne, wieczne i prawdziwe.”
Księga Ozeasza 11 rozdział, 3 i 4 wiersz: „A przecież to Ja sam uczyłem Efraima chodzić, brałem ich na swoje ramiona, lecz oni nie wiedzieli, że to Ja ich leczyłem, przyciągałem ich więzami ludzkimi, powrozami miłości, i byłem dla nich jak ten, który podnosi niemowlę do swojego policzka,i nachylałem się do nich, aby ich nakarmić”. Wiecie, gdy wspominam, jak zacząłem wierzyć w Boga, i naprawdę to jest prawda, że On uczył mnie chodzić i ciebie też. Jak uczył cię chodzić? Przeprowadzał cię przez te różne rzeczy i doznawałeś Jego zwycięstwa, siły Boga, Który pozwalał ci dalej iść. Nie wiedziałem dlaczego na mojej drodze pojawiają się ci, czy tamci ludzie, ale On ich stawiał, uczył mnie chodzić. Uczył mnie w odpowiednim czasie rozmawiać, piękne. I wszystko to działo się spokojnie. I to jest Bóg. On zaczął i ma moc dokończyć. Chwała Bogu, że mamy do czynienia z Nim.
Jezus powiedział potężne słowa: „beze mnie nic uczynić nie możecie, a jeśli chcecie być ze Mną, to musicie mi zaufać”. Bez ufności nie można być z Jezusem, bo wtedy idę za Nim na tej linie i kombinuję swoją cielesnością, a ona mnie chybocze raz w jedną, raz w drugą stronę. Prawda? Bezbożni są rozchwiani. Muszę być czysty, święty, muszę być oczyszczony Jego krwią. To jest otwarte dla każdego człowieka.
List do Kolosan, rozdział 2, 12-15: „Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie, w którym też zostaliście wespół wzbudzeni przez wiarę w moc Boga, który go wzbudził z martwych. I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy;” - jaka potężna prawda - „wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami,” - za grzech śmierć - „i usunął go, przybiwszy go do krzyża; rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi”. Rozbroił. Nie mogą mnie zabić. Mogą mnie próbować okłamywać, potępiać, zniechęcać, ale nie mogą mnie zabić, bo moim życiem jest Jezus. Bóg rozbroił w Chrystusie, przez Jego ofiarę spłacone zostały nasze długi. Chwała Bogu za Jezusa. Chwała Bogu, że każdy dzień przybliża nas do spotkania z Tym, Który tu wróci. Chwała Bogu, że każdego dnia Duch Święty przekonuje nas o tym, że nie możemy być letnimi chrześcijanami, tylko chrześcijanami, którzy pewni są Swego Boga. Musimy być tymi, którzy oparli się na Nim całkowicie. Całkowicie zaufaliśmy Mu z naszymi niemocami, problemami, z wszystkim. Zostawiliśmy je Panu, a my teraz do Niego należymy, w Niego wierzymy, Jego Słowo czytamy, poznajemy i zastosowujemy je, nie bojąc się o wynik, bo wynik jest już określony – zwyciężyliście w Chrystusie!
Księga Objawienia, 12 rozdział, wiersze 7-11a, zobaczcie co te słowa mówią: „I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego, lecz nie przemógł i nie było już dla nich miejsca w niebie. I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem. A oni zwyciężyli go przez krew Baranka.” Oskarżenie nie ma już prawa bytu. Przez krew Jezusa zostały nam przebaczone grzechy. Oczyszczeni krwią Jezusa nie jesteśmy już oskarżeni. Zwyciężyliśmy, prawda? Już nie jesteś oskarżony, jesteś zbawiony i wykupiony krwią Jezusa. Jeśli ktoś teraz do ciebie przychodzi i mówi: „ty dłużniku”, to absolutnie tego nawet nie przyjmujesz, nie oddasz skarbu spłaconego swego życia. Nie uwierzysz już nikomu, który by to podważał. Wierzysz Jemu. Twoje grzechy zostały przebaczone, alleluja! To jest moje bogactwo w Chrystusie, krew Jezusa oczyściła i oczyszcza od wszelkiego grzechu.
„A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć. Dlatego weselcie się, niebiosa, i wy, którzy w nich mieszkacie. Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele.” Obj. 12,11-12. Zobaczcie co on teraz będzie robił z ludźmi, którzy nie mają Jezusa? Będzie ich niszczył, demolował, używał ich do niecnych celów, będą coraz gorsi i gorsi. On chce się jeszcze wyżyć na tych ludziach, bo czasu ma niewiele. Wie, że będzie wrzucony do jeziora ognistego, gdzie będzie cierpiał tam samo, jak ci wszyscy ludzie, albo jeszcze gorzej. Teraz chce się więc znęcać nad ludźmi. Wie, że póki nie skończy się czas i nie będzie sąd, to może się znęcać nad nimi, może ich poniewierać, prowadzić do różnych cudzołóstw, do niecnych związków, do kradzieży, morderstw, rozumiecie? Ma niewiele czasu. Nie może tak prowadzić chrześcijan, bo oni zostali wyrwani z jego mocy i siły. Nie może ich zmuszać do czynienia swojej woli, bo oni czynią już wolę Jezusa. Ale może znęcać się nad ludźmi, którzy nie mają Jezusa. Dlatego powinniśmy litować się nad tymi ludźmi i starać się wyrwać ich z mocy diabła. My, którzy jesteśmy już w woli Boga, których diabeł nie może zmuszać do czynienia swojej woli, ratować tych, którzy nadal są w tym miejscu, gdzie diabeł wykorzystuje jeszcze czas. Piękne posłanie, prawda? - „A wy idźcie i głoście: Pojednajcie się z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Pojednajcie się. Bóg wyciągnął rękę do człowieka w Chrystusie, podajcie Mu rękę ludzie. Bóg chce pojednania, chce was wyrwać z tej mocy ciemności i wprowadzić do Królestwa Syna Swego umiłowanego”. Bóg wyciągnął rękę do każdego człowieka: tego, który jest w tych grzechach, i w tych grzechach, i w tamtych. W Chrystusie Bóg się nad nami zlitował. Chwała Bogu! Zwyciężyliśmy go przez krew Jezusa, przebaczono nam, przebaczono mi moje grzechy. Nie chcę już zarabiać następnych, przebaczono mi.
Chwała Bogu za Jezusa! Chwała Bogu, że dzisiaj ten diabeł nie może poniewierać dzieckiem Boga, może próbować kusić, zobaczcie:
I List Piotra, 5 rozdział, wiersze 6-7: „Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie”. Piękne, prawda? Cudowne słowa, które się powtarzają w wielu miejscach: „złóżcie ciężar na Pana”, „nie dźwigajcie ciężarów, które odbierają wam radość życia”.
„Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący” . I Piotra 5,8a.On jest rozbrojony. Co może robić? Straszyć, tylko straszyć, żebyś w końcu się przeraził i uciekł, rozumiecie? Ukrył się i przestał ufać Jezusowi, ale ty pamiętaj na głos Pana: „Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. Jego jest moc na wieki wieków. Amen!” Ludzie, apostołowie przeżywali cierpienia, byli kamienowani, oskarżani, obmawiani, ludzie! Ale diabeł nie mógł nic zrobić osobiście. Byli wśród wielu doświadczeń, ale byli zwycięzcami, powaleni, ale nie pokonani. Chwała Bogu za Jezusa, za Tego, Który jest większy. Nigdy nie przestań tak myśleć, bądź myśli Chrystusowej, nigdy nie przestań tak mówić i żyć. Większy jest w tobie Ten, Którego przyjąłeś, niż ten, który jest w świecie. On jest większy, dlatego oręduje dzisiaj za tobą, wstawia się, ale również chce cię mieć na własność, spokojnym będąc o twoje życie, bo ono jest w Nim, w Jezusie. Chwała Bogu za Jezusa! Chwała Bogu, że chociaż tyle demonów jest dziś swobodnych, bo już nie mają tylu chrześcijan, żeby próbować ich kusić, to Lud Pana jest nadal zwycięski, bo Pan jest Ten Sam wczoraj, dziś i na wieki. Amen.