Jan 14:23

Słowo pisane

zgr 31 01 2024 Rozważanie Psalm 139; Marian

zgr 31 01 2024 Rozważanie Psalm 139; Marian

 

Przewodnikowi chóru. Psalm Dawidowy.

Panie, zbadałeś mnie i znasz. Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję, rozumiesz myśl moją z daleka. Ty wyznaczasz mi drogę i spoczynek, wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich. Jeszcze bowiem nie ma słowa na języku moim, a Ty, Panie, już znasz je całe. Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu i kładziesz na mnie rękę swoją. Zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza, zbyt wzniosła, bym ją pojął. Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, a jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, i tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu morza, nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, dosięgłaby mnie prawica twoja. A gdybym rzekł: Niech ciemność mnie ukryje i nocą stanie się światło wokoło mnie, to i ciemność nic nie ukryje przed tobą, a noc jest jasna jak dzień, ciemność jest dla ciebie jak światło. Bo Ty stworzyłeś nerki moje, ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła twoje i duszę moją znasz dokładnie. Żadna kość moja nie była ukryta przed tobą, Choć powstawałem w ukryciu, utkany w głębiach ziemi. Oczy twoje widziały czyny moje, w księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe, gdy jeszcze żadnego z nich nie było. Jak niezgłębione są dla mnie myśli twe, Boże, jak wielka jest ich liczba! Gdybym je chciał zliczyć, byłoby ich więcej niż piasku; gdybym skończył, jeszcze byłbym z tobą. O, gdybyś zechciał, o Boże, zabić bezbożnika! Niech odstąpią ode mnie mężowie krwi chciwi! Mówią o tobie zdradliwie, nadużywają imienia twego. Czy tych, którzy cię nienawidzą, Panie, nie mam w nienawiści i nie brzydzę się tymi, którzy powstają przeciwko tobie? Nienawidzę ich całą duszą, stali się wrogami moimi. Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje, doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady, a prowadź mnie drogą odwieczną!”

Skoro już się urodziliśmy, to już nie mamy gdzie uciec. Gdybyśmy nie urodzili się, nie byłoby nas i tyle. Ale urodziliśmy się, nie mamy już gdzie uciec. Ponosimy już odpowiedzialność. Są dwie drogi, dwa miejsca, do których można trafić. Nie mamy już jak uciec, nie mamy szansy. Nie możemy odwrócić tego, że już staliśmy się. Bóg nas ukształtował i teraz chce od nas, abyśmy podjęli decyzję, czy bardziej zależy nam na tym, by dotrzeć do miejsca wiecznej radości, czy nie zależy nam na tym i możemy żyć sobie po swojemu, i trudno, liczymy, a może jednak zechce nas wziąć w jakiś tam sposób.

Widząc życie Jezusa raczej to jest niemożliwe, żeby ludzie bez położenia swojego życia w tej sprawie, osiągnęli wieczność z Bogiem. Jest to niemożliwe. Syn Boży żyjąc na ziemi pokazał, że Bóg ma potężne wymagania wobec nas i Syn musiał te wszystkie wymagania wypełnić dla mnie i dla ciebie, żebyśmy mogli z Niego czerpać wykonanie woli Ojca. Chrystus to jest nasza skarbnica. Z Niego bierzemy to, co jest potrzebne, aby się uratować. Bez Niego nie możemy uratować się. Zobaczcie więc jak często człowiek nie myśli o tym, że już nie ma gdzie uciec, nie ma gdzie schować się przed odpowiedzialnością. Czy to jest dla nas oczywiste? Po ludzku, powiedzmy, przed cierpieniami .można popełnić samobójstwo i już nie będziesz fizycznie cierpiał; tak myślą ludzie. Kończą się twoje cierpienia, już finisz, koniec. Gdzieś złożą cię do grobu i kończy się temat. Ale tak nie jest. Nawet śmierć nie jest ucieczką. Bóg i tam jest, będzie więc i tak odpowiedzialność. Nigdzie nie uciekniemy, nie schowamy się. Gdybyśmy chcieli schować się w ciemności, ciemność nie okryje nas. O tym więc pisze psalmista; już nie ma wyjścia.

Albo będę się ratował, albo zginę. Wiem, że jest Bóg i jest możliwość ratowania się, i wiem, że droga bezprawia jest przez Niego znienawidzona. Ktokolwiek chodzi tą drogą, wchodzi pod nienawiść Boga, a nie musi, bo może wybrać drogę uniżenia, poznawania Boga. Ale w człowieku jest gdzieś takie grzeszne dziecinne – a może się uda, a może się uda, a może się uda. I tak ludzie myślą: a, mnie to się nie przytrafi, innym się przytrafi, mnie się to nie przytrafi. Zobacz czy tak nie jest. Jeżeli rozumiesz to, że droga, która prowadzi do Boga jest Święta, to zdajesz sobie sprawę, że nie da rady, żeby tam nic nieczystego nie będzie chodziło. Zresztą sam Bóg mówi, że bezbożni na  niej upadają, giną. Ile więc położysz w tej sprawie, żeby się uratować? Od tego zależy właśnie czy rozumiesz o co tu chodzi. Jeżeli kładziesz część swego życia w tej sprawie, żeby się uratować, to zginiesz, bo nie rozumiesz o co tu chodzi.

 Jezus mówi: Wszystko za wszystko. Jezus rozumie o co chodzi i mówi: Albo oddasz Mi wszystko i zyskasz wszystko, a jeśli nie oddasz wszystkiego, to stracisz. Czy wierzysz Jezusowi, że On wie co mówi? Musisz być pewnym czy wierzysz Jezusowi, że On tak powiedział: Wszystko za wszystko. Czy wierzysz Jemu? Bo to jest bardzo ważne. Bo jeśli człowiek nie wierzy Jezusowi, mówi: No nie, nie jestem złym człowiekiem, chyba Bóg mnie nie odrzuci. To znaczy, że nie wierzysz Jezusowi i nie patrzysz na to, co On do ciebie mówi. Wielu nie wierzyło Jezusowi i uważało, że to przesada, to przesada, my mamy lepsze sposoby na to, żeby być uratowanymi; koper, kminek, wszystko wydzielone, oddane i Bóg na pewno weźmie nas. A Jezus mówi: Do diabła należycie. Dla mnie i dla ciebie jest to więc bardzo ważne, by rozumieć to. Jezus mówi prawdę. Ta sprawa musi nabrać najwyższej wartości w twoim i moim życiu, najwyższej wartości. W tej konkurencji Jezus mówi, że jeżeli kogokolwiek miłujesz bardziej niż Mnie, nie możesz być Moim uczniem. W tej konkurencji człowiek musi zobaczyć, że Jezus jest najważniejszy. Żeby w Jezusie położyć całą swoja nadzieję i pewność zbawienia, człowiek musi zobaczyć, że nie ma poza Jezusem nigdzie nadziei ani zbawienia. Czy wierzysz temu?

Pan Jezus pyta się Marty: Czy wierzysz? A Marta mówi: Tak, wierzę, Panie, wierzę, co byś nie powiedział, Bóg Cię wysłucha. Potem kiedy Łazarz jest wzbudzany, Pan Jezus mówi do niej: Czyż nie powiedziałem ci? Ona mówi: Panie, już cuchnie, szkoda ten kamień odsuwać. Czyż nie powiedziałem ci, że zmartwychwstanie brat twój? Jezus mówiąc to myślał, że zmartwychwstanie za chwilę. Ona mówiąc to myślała, że zmartwychwstanie kiedyś. Nie rozumieli się w tym momencie. I czasami jest tak, że człowiek słucha Jezusa i mówi: Kiedyś zmienię swoje życie, kiedyś oddam Ci swoją duszę; jeszcze trochę pożyję w tym świecie. Znacie to, prawda? Jeszcze trochę pożyję, a potem oddam Ci duszę. A Pan mówi: A skąd wiesz kiedy umrzesz, skąd wiesz kiedy nie stracisz świadomości, skąd wiesz, kiedy może nie stracisz rozumu i już nic nie będziesz mógł, czy mogła  zrobić w tej sprawie? „Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych” -  tak mówi Bóg.

Zobaczcie więc jak ważna musi to być sprawa, skoro ja dzisiaj o tym wiem, to dzisiaj coś z tym robię. Nie odkładam to na jutro. Na jutro mogę odłożyć wszystko, ale nie mogę odłożyć sprawy zbawienia swego. To jest najważniejsza sprawa. Nie ma żadnej ważniejszej sprawy. Jeżeli ta sprawa jest najważniejsza, wtedy wiem, że wszystko mogę odstawić, ale nie Chrystusa. Mogę stracić zdrowie, ale nie Chrystusa, mogę stracić życie, ale nie Chrystusa, mogę stracić przyjaźń, ale nie Chrystusa, mogę stracić pozycję, ale nie Chrystusa, mogę stracić to co posiadam, ale nie Chrystusa. Bo Chrystus jest wszystkim, co jest potrzebne mi, bym został uratowany, czy tobie, abyś był uratowany, czy uratowana. Czy rozumiesz to? Jeżeli masz Chrystusa, masz wszystko; śpiewamy o tym też; ale taka jest prawda. Teraz musisz zrozumieć, że tu dodawanie czegoś swego do Chrystusa, to jest kombinowanie z własną wiecznością. Nic do tego nie dodasz, nic z tego nie ujmiesz.

Zobaczcie jak ludzie kombinują. Wielu ludzi nie wyrosło ze swojego dzieciństwa. Dzieci kombinują, bo są dziećmi. Próbują oszukać rodziców, zwieść, wywołać jakieś emocje, wywołać to, że rodzice w końcu zlitują się. Dzieci badają i patrzą jak najlepiej ustawić rodziców do danej sprawy, żeby oni zgodzili się na to, czy na tamto. Psychologicznie więc rozpracowują swoich rodziców albo płaczem, albo krzykiem, albo miłymi słówkami, zależy co tam będzie działać. Potem ludzie dorastają i robią dokładnie dalej to samo, nic się nie zmienia. Nie myślą o tym, że przecież to nie jest wyjście. Wyjściem jest prawda, rzeczywistość, a nie próby manewrowania czy wywoływania emocji w kimś, modlenia się do Boga i mówienia o sobie różnych rzeczy, i myślenia, że Bóg się na to nabierze. Bóg mówi: Oto Mój Syn Umiłowany, Jego słuchajcie; i Bóg kończy temat, abyśmy mogli uratować się.

Dla mnie i dla ciebie jest to więc ważne, aby wierzyć temu, co mówi Pan Jezus do mnie i do ciebie. Czy wierzysz? Możesz zostawić kłótnie, możesz zostawić to, że ktoś cię skrzywdził, możesz zostawić wszystko, co cię boli, ale nie możesz zostawić Chrystusa, żeby wywrzeć pomstę, żeby okazać złość, żeby pokazać swoją niezależność, bo wtedy przegrywasz bitwę o swoją wieczność. Możesz jeszcze upamiętać się. Ale z reguły człowiek po jakimś czasie zaczyna pozwalać sobie. Tak jak dziecko lekceważy rodziców i to coraz bardziej uchodzi płazem, coraz śmielej pozwala sobie na lekceważenie, tak samo dorośli ludzie nie rozumieją co to znaczy łaska, cierpliwość, danie czasu na upamiętanie się. Raczej niszczą to, niż wykorzystują prawidłowo.

 Lubicie jak was po twarzy biją. Tak, jak biją, to człowiek ustawia się, zaczyna rozumieć, że może stać się coś bolesnego. Człowiek zaczyna więc myśleć, że jak ktoś okazuje czas, daje czas, daje możliwość i człowiek sobie myśli: .a, to nie jest aż takie ważne, skoro jest dany czas. Ale czas jest nam dany po to, żebyśmy go wykorzystali. Czy jest to zrozumiałe dla nas? Musimy się ratować. Ażeby się ratować, musimy słuchać. Żeby słuchać, to musimy wiedzieć Kogo mamy słuchać. Możemy słuchać różnych głosów. Ale jeśli będziemy słuchać Jezusa, to na pewno będziemy dobrze słuchać. Ludzie często słuchają ludzi. Ludzie różne rzeczy opowiadają i wydaje się, że są autorytetami. Jak dzieci rozmawiają z dziećmi? Też wydaje się im, że drugie dziecko to też jest jakiś autorytet; a nic nie będzie, nic się nie stanie, jak ukradniemy, nikt się nie dowie o tym przecież. Dziecko nie rozumie, że kradzież jest grzechem, wydaje się, aby tylko nikt nie dowiedział się. A czy nikt się nie dowie? No dowie się. Zapłatą za grzech jest śmierć. Ktoś Kto to mówi, znaczy, że wszystko widzi. Skoro On mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć, to znaczy, że Bóg nigdy się nie pomyli.

Każdy z nas powinien więc wydorośleć z tego dziecinnego myślenia i zacząć poważnie traktować Boga i to co mówi Pan Jezus Chrystus do nas, bo to jest poważna sprawa. Dzieci też nieraz słuchają rodziców, a i tak robią co innego, i myślą, że są cwane i mądre, bo się udało. Nic się nie udało. W starszym wieku będą robić to samo i trafią do gehenny, jeśli nie przyjdzie upamiętanie na nich. Mówcie więc prawdę jeden drugiemu, szukajcie tego, co dobre między sobą. Musisz wiedzieć, że od tego zależy gdzie trafisz, bo musisz być pewnym, że skoro Jezus umarł na ziemi, to nie tylko po to, żeby umrzeć, ale po to, żeby otworzyła się dla mnie i dla ciebie wąska droga do wieczności. Jeżeli ja nie będę szedł tą wąska drogą przez Jezusa Chrystusa do wieczności, to będę szedł szeroką drogą do gehenny. I wielu wierzących idzie szeroką drogą do gehenny dlatego, że nie wierzą Jezusowi. Nie oddali swojego życia Jezusowi, żeby On mógł żyć w nich. Dalej bawią się jak dzieci; uda się, ktoś nie widzi, ktoś nie zobaczy. A może ktoś nie chce wyciągać konsekwencji w tym momencie. I człowiekowi wydaje się, że to się udało, czy tamto. Wiecie, ile tego jest? Tego jest masa. W Biblii opisanych jest mnóstwo przypadków, że ludzie, którzy nawrócili się, byli to dorośli chrzczeni ludzie, zachowywali się jak małe dzieci, bawiąc się, sprzeczając ze sobą, wykazując kto mądrzejszy. Pamiętacie apostołów nawet, którzy przychodzą do Pana Jezusa i chcą sobie u Pana pozałatwiać pozycje; różne rzeczy. Piotr, który próbuje korygować Pana Jezusa; wszyscy mądrzy, wszyscy wiedzą, tylko nie rozumieją, że Jezus jest Prawdą.

Jak więc będziemy się ratować, jeżeli zdajemy sobie sprawę, że śmierć Jezusa jest dla nas wyrokiem? Jeżeli przyjmę Go, to się uratuję, jeżeli nie, to zginę, a wyrok jest – śmierć. To jest wyrok od Boga, żebym już nie żył ja, lecz by żył we mnie Chrystus. I w tobie też. To jest wyrok. Czy przyjmujesz ten wyrok i codziennie trzymasz się go, jako wyroku dla ciebie na każdą chwilę twojego ziemskiego życia? Zapadł wyrok – śmierć. Jeżeli odsuniesz ten wyrok, pozwolisz żyć swojemu ciału, ono będzie prowadzić cię do gehenny, ono zawsze prowadzi do gehenny. Ale jeśli ten wyrok będziesz codziennie nosić w swoim codziennym życiu, w wyborach i decyzjach, to to pozwoli ci na to, żebyś to nie ty, ale Chrystus żył w tobie. Bóg chce, aby Jego Syn zbawił mnie i ciebie. A On może nas tylko wtedy zbawić, kiedy my przestajemy żyć. Bo cały czas będziemy szamotać się, szarpać z Nim o to, o tamto, o coś jeszcze. On chce żebyśmy miłowali, a my mówimy: Za co, a po co, a temu się nie należy. My chcemy, żebyśmy byli prawdomówni, a my myślimy sobie: no tak, ale prawdomówność to cierpienie. On chce, żebyśmy byli jedno, a my myślimy: ale jak być jedno, skoro każdy ma swoje racje. No i takie bzdury.

Pan mówi: Śmierć. Śmierć kończy temat tych racji, sporów i innych rzeczy. Skoro wszyscy umarliśmy, to skończyliśmy sprzeczać się? Skończyliśmy. Idź na cmentarz, nawet w nocy i posłuchaj czy tam ktoś gada. Nikt z tych ludzi już nie mówi. Oni leżą i nic już nie mówią, skończyli. I dla mnie i dla ciebie jest też to bardzo ważne, abyśmy mieli tą świadomość, że Bóg nas kocha, chce naszego dobra, ale my musimy skończyć z dzieciństwem, skończyć ze starym życiem. To nowe życie jest inne, jest innego rodzaju. Jest to życie z Boga, jest to nowe życie. Nie próbować kombinować, oszukiwać poza czyimiś oczami. To jest głupota, przecież to i tak się nie ukryje.

Pamiętacie jak Bóg zaprowadził proroka i mówi: Chodź, pokażę ci, co oni w ciemnościach czynią, myśląc, że nikt tego nie widzi. Dla mnie i dla ciebie więc musi być to sprawa oczywista. Może nie widzieć jakiś człowiek, co ja robię. Pomyślcie, gdyby zrobić tak, że rodzice wiedzieliby wszystko, co robią ich dzieci; dziecko nie byłoby w stanie oszukać rodzica. I gdyby dziecko wiedziało wszystko, co robią rodzice i rodzic nie byłby w stanie oszukać swego dziecka. Ja byśmy wtedy żyli na tej ziemi? Czy wiecie, że wielu nie dałoby rady żyć? A Bóg chce właśnie tego, chce, żebyśmy byli otwarci, prawdziwi, szczerzy, prawi, byśmy nie ukrywali, nie chowali. Nie chodzi mi o taką odwagę, gdzie ja robię zło i mówię: ja jestem śmiały, czy śmiała. Chodzi mi o dobro, żebyśmy mieli odwagę czynić dobro i trwać w tym dobru.

Kiedy Dawid zaczyna ten Psalm, pisze: „Panie, zbadałeś mnie i znasz”. Dawid wie więc, że jest przebadany przez Boga i Bóg dokładnie wie o nim wszystko. Ale teraz Dawid chce dowiedzieć się to, co wie o nim Bóg. Czy ty chcesz dowiedzieć się, co wie o tobie Bóg? I to jest sprawa najważniejsza – co wie o mnie Bóg. To są ciekawe rzeczy.

Ewangelia Jana 1 rozdział, wiersze 45-49: „Filip spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu. Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz! A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu.” Natanael pierwszy raz widzi Jezusa, a Natanael wie, że w nim nie ma fałszu, że on szczerze staje wobec Boga w każdej sprawie. Wielu ludzi mogło osądzać Natanaela w różny sposób, a tu Jezus raptem otwiera to, co naprawdę w nim jest. I Natanael jest zadziwiony. „Rzecze mu Natanael: Skąd mnie znasz? Odpowiedział mu Jezus i rzekł: Zanim cię zawołał Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym. Odpowiedział mu Natanael: Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela.” Skąd mnie znasz? Widziałem cię. Jak mogłeś mnie widzieć, skoro nikt mnie nie widział. Oglądałem się wokół i patrzyłem; nikogo nie było. Ale Pan widział, ma takie oczy, jest w stanie zobaczyć.

Ewangelia Jana 6, 64-66: „lecz są pośród was tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda. I mówił: Dlatego powiedziałem wam, że nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli mu to nie jest dane od Ojca. Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło.” Wiedział o nich, że oni twierdzą, że wierzą, ale oni nie wierzyli, ponieważ nie byli pewni tego, że On jest Tym, Kim jest. I wystarczyło, że coś nie pasowało do ich ideologii, teologii i już Go zostawili. Czy Jezus wie o nas to? Wie.

Ewangelia Jana 13, 11: „Wiedział bowiem, kto go ma wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści.” Wiedział kto ma Go wydać. Wiedział też, że Piotr umrze śmiercią męczeńską. Wiedział, że Piotr będzie łowić ludzi. Wiedział co będzie z tym, co będzie z tamtym. Znał myśli wszystkich ludzi. Nikt nie był w stanie Go oszukać. A zobaczcie ilu skorzystało z tej wiedzy Jezusa, z Jego napomnień, z Jego wskazań, z tego, co wyprzedzało czas, że On jest w stanie przygotować ciebie i mnie do tych doświadczeń, w których się znajdziemy, w których się znajdziemy. On może mnie i ciebie przygotować. Dlatego tak ważne jest, aby do Niego należeć w każdej chwili, bo On wie, a ja nie wiem, ty nie wiesz. Dlatego, Boże, Ty wiesz o mnie wszystko, dlatego przygotuj mnie, żebym nie zgubił Twojej drogi, żebym nie stracił społeczności z Tobą, żebym się nie przestraszył, żebym nie zrezygnował, Boże. Przygotuj mnie, bo Ty wiesz na co natknę się, Ty znasz wszystkie doświadczenia, przez które będę musiał przejść. Ty je przygotowałeś dla mnie. Powierz Panu drogę swoją, a On ziści twoje plany. Zaufaj Panu, a On cię nie zawiedzie. On wie wszystko. Dlatego tak ważny jest Jezus. Bez Niego my nie będziemy gotowi na to, co się wydarzy. Zobacz ile wydarzeń zaskakuje cię, nie jesteś gotowy, nie jesteś gotowa; to jest brak społeczności z Jezusem. Żyjąc w społeczności z Jezusem, będziesz gotowy na wszystkie doświadczenia, na które napotkasz, na wszystkie. On nie pozwoli, żeby cokolwiek przyszło na ciebie, niż cię do tego nie przygotuje. Taki On jest. Dlatego tak ważne jest, żeby o tym wiedzieć, o tym pamiętać.

Pamiętacie jak Bóg zgniewał się na Mojżesza? Wiem, że nie umiesz mówić, dlatego posłałem ci twojego brata, Aarona. On będzie mówić, a ty będziesz mówić do niego. Tak zastanawiałem się i myślałem, że Mojżesz w sumie był wychowywany jako Egipcjanin. W późnym wieku dowiedział się o Izraelitach i myślę, że przez te lata nie uczył się izraelskiego, raczej rozmawiał językiem Egipcjan. Potem trafił do Izraelitów, w jakiś sposób komunikował się z nimi. Potem był czterdzieści lat był poza, więc też tam rozmawiał jakimś innym językiem. To wszystko mogło być dla niego później trudne, by mówić. Dlatego Aaron przekazywał Izraelitom; Mojżesz jemu powiedział, a Aaron przekazywał im, czy też mówił do faraona. Ale Bóg wiedział, że będzie mu ciężko i mówi, że mam przygotowanego człowieka; idź już Mojżeszu, przecież jestem Bogiem i wiem czego potrzebujesz.

Zobaczcie jakie to jest ważne, żeby to zrozumieć – w kogo my wierzymy? Czy my wierzymy w Boga, który wszystko wie i jest w stanie to wszystko, co wie zużyć dla mojego i twojego dobra, żeby nas zbawić?! Jeżeli my chcemy, żeby On to dla mnie i dla ciebie uczynił, jeżeli nie chcemy być samotnikami tutaj, nie chcemy żyć po swojemu, i tak jak my myślimy zrealizować chrześcijaństwo. Nie da rady, nie masz szansy. Jedna kombinacja diabła i leżysz zaraz, jeśli nie będzie Pana z tobą. Ale jeśli Pan będzie z tobą, diabeł zawsze jest przegrany. Któż przeciwko nam, jeśli Pan z nami?

Zobaczcie więc jak bardzo ważne jest, by wyrosnąć z dziecinnych kombinacji, marzeń, planów, zachowania. Bóg Ojciec mówi: „Oto Syn Mój Umiłowany, Jego słuchajcie”. A kto się słucha Jezusa Chrystusa, ten ma życie wieczne. Słuchajmy co On do nas mówi, bo to jest ważne. Pójdziesz tędy, to słuchaj co On mówi, by pójść tędy, co On mówi. Jeżeli On uczy cię, żeby iść tak, to rób to, co On ci mówi, bo On wie co jest dla ciebie najlepsze. Nieposłuszeństwo Jezusowi jest w wielu wierzących ludziach dlatego, że nie uważają Jezusa za prawdziwego Wodza, za prawdziwego Zbawiciela. Uważają, że sami się zbawią. Wielu wierzących ludzi sami zbawiają się. Zobaczcie co z tego zbawienia wychodzi. Bałagan. Tak zbawiają ludzie. Bałagan. Ale jeśli Pan Jezus cię zbawia, masz porządek w myśleniu, w mówieniu, w podejmowanych decyzjach. Wszystko się uporządkowuje, bo gdzie jest Bóg, tam jest porządek.

Bóg wie jakie mamy plany, On wie o tym nim pomyślimy; On już to wszystko wie. Nim Go poprosimy, On ma już dla nas przygotowaną odpowiedź. Zbyt wspaniała ta wiedza i cudowna. Ale jeśli wiemy, że On to wszystko wie, to nic innego lepszego nie możemy zrobić, jak oddać swoje życie Temu, który to wszystko wie i wtedy uratujemy się. Oddaj Mu swoje życie, nie próbuj realizować swojego życia w chrześcijaństwie, bo to jest wbrew Zbawicielowi. Zbawiciel przyszedł i powiedział: Oddaj Mi swoje życie a Ja dam ci je później, ale wieczne. Ale ty oddaj Mi to ziemskie, a Ja dam ci później wieczne. Tylko On potrafi nas zbawić, potrafi nas uratować.

 On doskonale zna język nieba i zna język ziemi. On jest Pośrednikiem i On może nam wytłumaczyć o czym mówi do nas Ojciec. Tak jak Paweł mówi: Po ludzku teraz do was mówię, abyście mogli to zrozumieć. Mógłbym mówić duchowym językiem. A jednakże mówi: Wolę powiedzieć do was językiem zrozumiałym, żebyście mogli to pojąć, zrozumieć i zastosować. Czy chcesz tego? Czy chcesz się uratować? Powiedz przed Panem czy tak, czy nie. Czy chcesz zrezygnować ze swojego dzieciństwa i chcesz stać się dojrzałym człowiekiem w Panu, który wie, że odpowie za swoje czyny i nie próbuje zasłaniać tego niewiedzą; ja nie wiem o co chodzi. Tak robili Żydzi – o co ci chodzi, co Ty chcesz od nas, co my takiego robimy? A przecież wiedzieli, że grzeszą, udawali, że nic złego nie robią.

Czy chcesz dalej to robić, czy chcesz być jawnym, jawną i szczerze rozmawiać z Bogiem, przyznając się do swoich grzechów. Bo kto się przyznaje i porzuca, temu Bóg daje możliwość przebaczenia, oczyszczenia. Być szczerym, szczerą, przestać oszukiwać Boga, że się Go kocha, kiedy nie chce się słuchać Jego Syna. Być szczerym, być prawdziwym; Bóg ze szczerym szczerze się obchodzi. Ale z obłudnym Bóg obchodzi się w taki twardy sposób. Bóg nie da się oszukać nikomu, żadnemu kombinatorowi, czy kombinatorce.

Księga Jeremiasz jeszcze 12,3: „Lecz, Panie, Ty znasz mnie, widzisz mnie, zbadałeś, że moje serce jest przy tobie.” Ty widzisz mnie, zbadałeś. Prorok też wie, że Bóg zawsze go widzi, że nawet zawiadamia go o rzeczach, które mają nastąpić, o tym jak będzie wyglądała ta bitwa. On prorokuje wbrew ludzkiemu rozumowi. On mówi, żeby oni poddali się królowi babilońskiemu, a oni uważają, że on nie mówi prawdy. On mówi im, że w ten sposób Bóg właśnie was karze, teraz będziecie pod władzą króla babilońskiego i tam będziecie uczyć się tego, co jest wam potrzebne. Jeżeli poddacie się, to Bóg zachowa was. To było więc coś jak zdrada; walczyć, my wygramy. I tak wielu wierzących mówi: Ja sobie poradzę. A tu ktoś mówi: Poddaj się, bo ze swoim życiem nie poradzisz sobie w żaden sposób. Jak to nie poradzę? Radziłem sobie w tym, radziłam w tym. Ale tu sobie nikt nie poradzi. Bez Jezusa nic nie jesteśmy w stanie zrobić, żeby się uratować. Jeżeli On nie zrobi tego w nas, to my jesteśmy w stanie tylko to zepsuć.

Jeszcze na zakończenie 1 Jana 1,7: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.” Krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. On więc, który wie wszystko, oczyszcza nas od tego wszystkiego. Jest więc już wpływ Jego Krwi na to.

Hebrajczyków 9,14: „o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu.” To więc co moglibyśmy uczynić, Chrystus oczyszcza i my tego nie zrobimy, nie zrobimy już, bo On nas wcześniej oczyści z tego, usunie z nas ten martwy uczynek przez moc Swojej Krwi i już nie zrobimy tego przestępstwa. Czyż to nie jest piękne i wspaniałe? Tylko On może nas uratować. A jeżeli nie, to napotkamy na to nasze przestępstwo i co zrobimy? Popełnimy je. Jeżeli więc Panu powierzysz, jeżeli Jemu zawierzysz, jeżeli Jemu oddasz prawdziwą chwałę, że jedynie On może cię uratować, ustąpisz i skończysz z próbami po dziecinnemu zachowywać się wobec Niego i myśleć, że Jego oszukasz, to On cię uratuje, zbawi cię. On chce, żebyśmy byli prawdziwi. Ufaj Panu, ufaj szczerze naprawdę. Wiele spraw On rozwiąże w sposób tak cudowny i czysty. Te wszystkie zmagania jakie istnieją między nami, to jest dalej dziecinada, to jest dziecinada. Niedojrzali ludzie próbują robić to jak dzieci. Myślą, że ukryją się, że jakoś to przejdzie, czy cokolwiek; a przecież ocierają się cały czas o gehennę.

Potrzeba dojrzałej decyzji – zdecydowałem. Jezus jest jedyną Drogą, którą mogę wrócić do Ojca. Zdecydowałem. Nie chcę się bawić jak dziecko w piaskownicy, a obok mnie idzie Jezus. Chcę uratować się, nie chcę zginąć w swoich zabawkach, chcę zostawić to wszystko i nauczyć się dojrzałego życia, które ufa Jezusowi we wszystkim. On jedynie może mnie i ciebie uratować, i zbawić. Ludzie myślą, że może tak czy inaczej. Nie uwolnisz się od swojego charakteru w żaden sposób, jeżeli nie uwolni cię z niego krzyż Chrystusowy. Jeżeli On nie uczyni tego w tobie, to sam, czy sama tego nie zrobisz; do końca to chrześcijaństwo będzie właśnie takie. Ale On nie chce, by ktokolwiek zginął. On umarł za każdego z nas, za mnie i za ciebie, żeby nas zbawić. Nasze całe grzeszne życie zostało zapłacone, ale my możemy nie przyjąć tej zapłaty, możemy żyć bez przyjęcia tej zapłaty i wtedy zginiemy z powodu swoich grzechów, bo będziemy dalej grzeszyć. On może nas z tego dalej uwolnić. Ile doświadczyłeś z tych rzeczy, że wchodziłeś w rzeczy, które wcześniej gubiły cię, powodowały w tobie grzeszne działania, a potem wchodzisz i już nie masz tego w ogóle. Wchodzisz czystym, czystą i zupełnie co innego robisz. I myślisz sobie: Jakie to piękne! Ale to właśnie Jezus uczynił dla ciebie. Oczyścił to, co ty byś zrobił i ty już tego nie robisz, bo masz czyste myślenie i ta sprawa już nie jest sprawą, która by w twoje życie wkroczyła jako zwycięzca. Ty zwyciężasz, ale zawdzięczasz to tylko Jezusowi i wyłącznie Jemu, i Jemu oddajesz za to chwałę. Dziękując Jemu jesteś świadomy, że On zachował mnie od tego, to zachowa mnie i od tamtego do samego końca. Tak jak powiedział Paweł: On mnie zachował, On mnie wyrwał i On zachowa mnie do samego końca, bo On ma moc uczynić wszystko co potrzebne, żeby ciebie i mnie zbawić. On, Jezus Chrystus! Powinniśmy nieustannie chwalić Pana za to. Skończyć z tym utrudnianiem Jemu uratowania nas, myśleniem, że w czymkolwiek my sobie damy radę; nie damy rady w żaden sposób. Ale On da radę na pewno. Bogu chwała za Jezusa Chrystusa. Amen.