Jan 14:23

Słowo pisane

19 01 2024 wieczorne Marian – Którego dnia Bóg stworzył Adama a którego Ewę?

                    19 01 2024 wieczorne Marian – Ukształtowanie przez Boga Adama i Ewy

(Którego dnia Bóg stworzył Adama, a którego Ewę?)

 

Z pomocą Pana naszego Jezusa Chrystusa omówimy sobie jeden temat, a może dwa. Chciałbym abyśmy mogli omówić sobie to o stworzeniu Adama I Ewy, gdyż z różnych miejsc do mnie dociera, że nie jest to zrozumiałe i ja nie dziwię się, bo rozkodowywaliśmy pewne rzeczy z pomocą Pana tutaj w zgromadzeniu, jak na przykład, że koszyk nie płynął Nilem, tylko był umieszczony w krzakach, że to nie jabłko. Różne rzeczy zostały gdzieś tam wkodowane i ludzie używali to, nie myśląc nawet. Było używane, że Bóg umarł na krzyżu; Bóg nie mógł umrzeć na krzyżu, bo Bóg jest nieśmiertelny. Ale tak się mówiło, ludzie tak mówili i nie myśleli nawet, że to, co mówią jest niemożliwe. I myślę, że ten temat co do Adama i Ewy, że Adam i Ewa zostali stworzeni szóstego dnia, też jest zakodowaniem, które też potrzebuje odkodowania. Kiedy człowiek jest zakodowany, przestaje myśleć, już nie rozważa Biblii; czyta i przechodzi. I choćby Słowo Boże mówiło co innego, to człowiek i tak będzie już myśleć to, co myśli.

Żeby to mogło być już w taki sposób przekazane, Bóg odkodował mnie co do tego tematu, dokładnie 09.04.1999 roku. I wtedy zrozumiałem, że przecież ta dalsza część mówiąca o tym, że Bóg to stworzył, wyraźnie rozjaśnia tą sytuację. Tak jakby pierwsza część, a druga pokazuje to co w tej pierwszej nie zostało pokazane. A więc te dwie części tworzą jedną całość. I wtedy zrozumiałem, że jest inaczej niż mnie nauczono. Później, kiedyś miałem też takie doświadczenie, że jechałem z tym, z którym współpracowałem na grzyby. On wziął swoich sąsiadów, a ci sąsiedzi zajmowali się takimi różnymi ciemnymi sprawami, szczególnie żona tego sąsiada. I ona pełna takiego zachwycenia swoją wiedzą mówi w tym samochodzie, że ludzie powinni radzić się cebuli, bo cebula była stworzona szybciej niż człowiek. Jeżeli więc coś jest starsze, to młodsze powinno radzić się starszego. A mając już odkodowanie, mogłem powiedzieć, że wcale tak nie jest. Ale gdybym nie miał odkodowania, musiałbym się z nią zgodzić, bo tak byłem zakodowany, że to wszystko było stworzone, a dopiero został stworzony człowiek.

Jakież to szczęście, gdy człowiek jest uwolniony przez Boga od stereotypowego myślenia i człowiek może myśleć poprzez to Słowo, które Bóg do nas mówi, słuchać, co On mówi i rozumieć, co On mówi. To co Jezus mówił: Kto słucha i rozumie, i zachowuje. I tak chciałbym, żebyśmy mogli sobie to omówić. To już w sumie dwadzieścia cztery, pięć lat temu zrozumiałem to i używałem to nie raz, ale myślę, że rzeczywiście ktoś mógłby myśleć, że albo coś mi się pomyliło, nie wyjaśniając tego do końca. Ktoś mógłby myśleć: a opowiada jakieś swoje kombinacje, pomysły. Teraz będziemy chcieli zobaczyć jak to jest zapisane w Słowie Bożym.

1Tymoteusza 2,13. Apostoł pisze w ten sposób: „Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa.” I to „potem Ewa” dla człowieka już jest, że Adam i za chwilę była Ewa uczyniona z niego. Tego samego dnia więc Adam, a potem po nim Ewa. Ale to „potem” wcale nie świadczy, że oni zostali uczynieni przez Boga jednego dnia razem. Będziemy teraz chcieli zobaczyć co to dla apostoła znaczy – „a potem Ewa”. Dla nas ma to olbrzymie znaczenie, gdyż to, co Bóg uczynił z Adamem, jest świadectwem jaki jest nasz Bóg. To pokazuje wspaniałość Boga, i to że Bóg chciał, aby Adam był świadkiem tego wszystkiego, co On czyni, żeby Adam był silny. Tak jak Bóg prowadził Izraela przez pewne doświadczenia, by był silnym, pewnym Boga, tak samo Bóg dawał Adamowi możliwość, aby mógł widzieć jak Bóg czyni swoje potężne dzieło, żeby jeszcze bardziej był świadomy wszechmocy Boga, chwały Boga.

Otwórzmy 1Mojżeszową 2, 4. Chcę wam powiedzieć jeszcze jedną taką rzecz, że tutaj te wersety i rozdziały mogą wprowadzać zamieszanie, i człowiek czytając rozdziałami, może nie zobaczyć w pełni tego, co tu jest napisane. Chcę, żebyś zobaczył, że tutaj według tych rozdziałów - drugi rozdział i pierwsza część czwartego wiersza - tam kończy się pierwsza odsłona tego w jaki sposób Bóg stworzył niebo i ziemię. A w części „b” tego czwartego wiersza rozpoczyna się druga odsłona, uzupełniająca tą pierwszą. Ta pierwsza kończy się: „Takie były dzieje nieba i ziemi podczas ich stworzenia.” A druga zaczyna się: „W dniu kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo”. I potem będę też omawiał to, bo to ma olbrzymie znaczenie. W Biblii nie ma tak, że Słowa są wrzucone, no bo tak ktoś. Nie. Słowa są w odpowiedniej kolejności, bo One mają coś do nas powiedzieć. Później porozmawiamy o tym.

Mamy więc tutaj drugi rozdział, wiersze 4b-7: „W dniu kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, a jeszcze nie było żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wyrosło żadne ziele polne, bo Pan Bóg nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał rolę, a tylko mgła wydobywała się z ziemi i zwilżała całą powierzchnię gleby, ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą.” Czytamy więc tutaj, że Adam w tej drugiej odsłonie, uzupełniającej tą pierwszą, zostaje stworzony w chwili, kiedy nie było jeszcze żadnego ziela polnego, ani żadnej trawy, ani żadnych krzewów. Była tylko ziemia i było morze. A ziemia była spulchniania tak, jak unosi się para z ziemi i to nawilgacało tą ziemię. I w tym miejscu, czytamy tutaj, że „ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą”. Wiemy, że chodzi tu o Adama, że to Adam został stworzony, bo w tej dalszej części tej uzupełniającej odsłony, dopiero później widzimy Ewę. Jest więc tutaj Adam, mężczyzna, on sam zostaje stworzony przez Boga. Jeszcze nic nie ma, poza tym, że Bóg oddzielił morze i ląd. Wcześniej wszystko było pokryte wodą. I kiedy Bóg odsłonił ląd, na tym lądzie stworzył człowieka i kiedy człowiek powstał, widział tylko ziemię i morze. I to, co mówiliśmy już wcześniej, że światło, które było oddzielane od ciemności i to światło Bóg nazwał dniem. Adam był więc w tych jeszcze surowych warunkach widząc to. I dopiero kiedy został stworzony, Bóg rozpoczyna dalszą część Swojego stwarzania. Na oczach Adama to wszystko dzieje się, on to widzi w jaki sposób. Mamy bezpośredniego świadka. Tak jak apostołowie byli świadkami Jezusa, tak Adam jest świadkiem Boga, który świadczył o tym, jak Bóg uczynił to wszystko, bo działo się to na jego oczach. Był to naoczny świadek, było to więc przekazane przez Adama, który dokładnie to widział, co Bóg czynił.

W 1Mojżeszowej, pierwszy rozdział, wiersze 9.10: „Potem rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody spod nieba na jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd! I tak się stało. Wtedy nazwał Bóg suchy ląd ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. I widział Bóg, że to było dobre.” I tu jest to miejsce, w którym ta druga odsłona pokazuje nam, że został ukształtowany człowiek. Jeszcze nie było żadnego ziela, a był tylko odsłonięty ląd; wtedy został z prochu ziemi ukształtowany człowiek. Według tej drugiej uzupełniającej odsłony, właśnie w tym czasie jest uczyniony Adam. 1Mojż.2,5a:„a jeszcze nie było żadnego krzewu polnego na ziemi ani nie wyrosło żadne ziele polne,” żadna trawa, żadne rzeczy.

W pierwszym rozdziale, wiersze 11-13: „Potem rzekł Bóg: Niech się zazieleni ziemia zieloną trawą, wydającą nasienie i drzewem owocowym, rodzącym według rodzaju swego owoc, w którym jest jego nasienie na ziemi! I tak się stało. I wydała ziemia zieleń, ziele wydające nasienie według rodzajów jego, i drzewo owocowe, w którym jest nasienie według rodzaju jego. I widział Bóg, że to było dobre. I nastał wieczór, i nastał poranek - dzień trzeci.” Mamy, że trzeciego dnia został ukształtowany Adam. Dopiero trzeciego dnia, po Adamie, Bóg zaczął stwarzać wszelką roślinność i drzewa owocujące; i to wszystko na oczach Adama. To był niesamowity widok powstającego życia. To co jest widoczne; Adam widział to, gdy tego jeszcze nie było, gdy ziemia była całkiem surowa. My dzisiaj widzimy ziemię pokrytą zieloną trawą, czy drzewami, czy innymi rzeczami, a on widział jak Bóg to uczynił. Niesamowity dar łaski od Boga dla Adama i on mógł to oglądać.

Widzimy więc, że druga odsłona pokazuje nam rzeczywisty czas kiedy Bóg ukształtował Adama. Jest to więc trzeci dzień. I wracając do drugiego rozdziału, wiersze 8-17 czytamy już po ukształtowaniu człowieka: „Potem zasadził Pan Bóg ogród w Edenie, na wschodzie. Tam umieścił człowieka, którego stworzył.” Tu Bóg mówi o tym, co tu właśnie teraz czytamy, jak On to czyni. „I sprawił Pan Bóg, że wyrosło z ziemi wszelkie drzewo przyjemne do oglądania i dobre do jedzenia oraz drzewo życia w środku ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.” I teraz Bóg też czyni cały czas to wszystko na oczach Adama. „A rzeka wypływała z Edenu, aby nawadniać ogród. Potem rozdzielała się na cztery odnogi. Nazwa pierwszej: Piszon. To ta, która opływa cały kraj Chawila, gdzie jest złoto, a złoto tego kraju jest wyborne. Tam jest żywica bdelium i kamień onyksowy. Nazwa drugiej rzeki: Gichon. To ta, która opływa cały kraj Kusz. A nazwa trzeciej rzeki: Chiddekel. To ta, która płynie na wschód od Asyrii. Czwartą zaś rzeką jest Eufrat.” Wiadomo, że jeszcze wtedy ani Asyrii ani tych krain nie było. Pokazane jest tylko, w których miejscach one są. „I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.” Widzimy więc, że Bóg stwarza tą całą roślinność i jest to trzeciego dnia. Dokładnie kiedy kończy się trzeci dzień, Bóg ma Adama i wszelkie rośliny, ogród, drzewa, wszystko już jest przygotowane dla Adama. On może już funkcjonować i poruszać się po tym terenie. Na pewno było to zachwycające dla niego. Na pewno chodził, oglądał wszystko, to było dla niego niesamowite. Mógł wszystko dotknąć, zobaczyć, powąchać; było to piękne doświadczenie Adama.

Wracając do Pierwszej Mojżeszowej, pierwszego rozdziału, wiersze 14-19 mamy: „Potem rzekł Bóg: Niech powstaną światła na sklepieniu niebios, aby oddzielały dzień od nocy i były znakami dla oznaczania pór, dni i lat! Niech będą światłami na sklepieniu niebios, aby świecić nad ziemią! I tak się stało. I uczynił Bóg dwa wielkie światła: większe światło, aby rządziło dniem, i mniejsze światło, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu niebios, aby świeciły nad ziemią. I rządziły dniem i nocą oraz aby oddzielały światłość od ciemności. I widział Bóg, że to było dobre. I nastał wieczór, i nastał poranek - dzień czwarty.” Czwartego dnia Adam mógł oglądać jak Bóg stwarza słońce, księżyc, gwiazdy, to wszystko, całe to ziemskie niebo wypełnione tą wspaniałością Bożego stworzenia. Adam został więc ukształtowany szybciej niż roślinność, szybciej niż słońce, księżyc, gwiazdy, szybciej niż chmury, bo deszczu jeszcze nie było. Wszystko więc działo się na jego oczach i on mógł obserwować to i mógł przekazać Boże działanie. Pamiętamy, że dla niego najpierw dniem było światło Chrystusa. To był jego dzień. Mógł więc też poznać coś kosztownego. Dopiero później pojawiło się światło słoneczne.

Potem mamy w pierwszym rozdziale, wiersze 20-23: „Potem rzekł Bóg: Niech zaroją się wody mrowiem istot żywych, a ptactwo niech lata nad ziemią pod sklepieniem niebios! I stworzył Bóg wielkie potwory i wszelkie żywe, ruchliwe istoty, którymi zaroiły się wody, według ich rodzajów, nadto wszelkie ptactwo skrzydlate według rodzajów jego; i widział Bóg, że to było dobre. I błogosławił im Bóg mówiąc: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie wody w morzach, a ptactwo niech się rozmnaża na ziemi! I nastał wieczór, i nastał poranek - dzień piąty.” I teraz Adam widzi znowuż kolejne dzieło Boże, kiedy spokojne wody morza zaczynają poruszać się, zaczyna w nich coś żyć, zaczyna się coś pojawiać. Nie jest to do wgląda dla Adama, bo człowiek nie został stworzony jako istota wodna, a więc Adam nie zanurzył się w morzu, żeby popatrzeć sobie co tam Bóg uczynił. Zostaliśmy stworzeni jako człowiek, który porusza się na lądzie, chyba, że ma jakieś zabezpieczenia, to może zanurzyć się w wodzie. Ale Adam nie miał takich zabezpieczeń, a więc nie zanurzał się w wodzie, może mógł popływać, ale nie mógł za bardzo popatrzeć co tam dzieje się w tej wodzie jeszcze głębiej. Ale za to mógł widzieć ptaki i mógł widzieć jak one unoszą się. I to niebo to nie było już tylko, że było widać gdzieś słońce, księżyc. Ale co jeszcze zaczęło pojawiać się oprócz ptaków? Zaczęły pojawiać się głosy ptaków. Adam więc słyszał, że na tej ziemi zaczynają pojawiać się głosy, które Bóg dał ptakom. Jedne śpiewały tak jak tu słyszymy, drugie krakały, trzecie jeszcze co innego robiły. Ta ziemia więc zaczyna być coraz bardziej ciekawa. Później widzimy, że to był dzień piąty.

W wierszach 24.25 czytamy: „Potem rzekł Bóg: Niech wyda ziemia istotę żywą według rodzaju jej: bydło, płazy i polne zwierzęta według rodzajów ich.” Tam nie ma żadne dzikie; inaczej ziemskie, lądowe zwierzęta, nie jakieś tam dzikie. „według rodzajów ich. I tak się stało. I uczynił Bóg te lądowe  z ziemi zwierzęta według rodzajów ich, i bydło według rodzaju jego, i wszelkie płazy ziemne według rodzajów ich; i widział Bóg, że to było dobre” Mamy tu więc zwierzęta, które pojawiają się.

I teraz przejdziemy do tego drugiego rozdziału, wiersze 18.19: „Potem rzekł Pan Bóg: Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego. Utworzył więc Pan Bóg z ziemi wszelkie polne, czy lądowe zwierzęta i wszelkie ptactwo niebios i przyprowadził do człowieka, aby zobaczyć, jak je nazwie, a każda istota żywa miała mieć taką nazwę, jaką nada jej człowiek.” Widzimy tutaj, że Bóg nie przyprowadza do niego morskich zwierząt, bo jakże; ale to co lądowe daje Adamowi możliwość nazwać. Domyślamy się, że morskie, to pewno nazwał Bóg; tam gdzie nie mógł sięgnąć Adam. I Bóg pozwolił, żeby dokładnie zwierzęta miały tą nazwę, którą nada im człowiek.

Wiersze 20-25 tego drugiego rozdziału: „Nadał tedy człowiek nazwy wszelkiemu bydłu i ptactwu niebios, i wszelkim polnym zwierzętom (ziemnym, z ziemi zwierzętom). Lecz dla człowieka nie znalazła się pomoc dla niego odpowiednia.” Mamy tutaj, pamiętamy – ptactwo, piątego dnia; szóstego dnia te ziemne zwierzęta i widzimy, że jeszcze nie ma Ewy. Adam nadaje tym zwierzętom nazwy, ale Adam nie znajduje tam kogoś podobnego do siebie. To mamy szósty dzień. I czytamy tu dalej, wiersze 21-25: „Wtedy zesłał Pan Bóg głęboki sen na człowieka, tak że zasnął. Potem wyjął jedno z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce. A z żebra, które wyjął z człowieka, ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka. Wtedy rzekł człowiek: Ta dopiero jest kością z kości moich i ciałem z ciała mojego. Będzie się nazywała mężatką, gdyż z męża została wzięta. Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem. A człowiek i jego żona byli oboje nadzy, lecz nie wstydzili się.” I widzimy, że dopiero po tym wszystkim Bóg z żebra Adama ukształtował kobietę, którą człowiek, Adam, nazywa mężatką. Można więc powiedzieć, że kobieta została stworzona na samym końcu, już po wszystkim. Ona nie widziała tego wszystkiego, co widział Adam. On był bezpośrednim świadkiem dla niej tego, co ona nie widziała. Możemy powiedzieć, że Chrystus jest dla mnie i dla ciebie bezpośrednim świadkiem wszystkiego tego, co my nie widzimy. Ewa też miała uwierzyć Adamowi, my też mamy uwierzyć Chrystusowi w to wszystko, co On do nas mówi, że tak jest, jak On mówi. Dlatego Ewa była słabsza, bo ona tego nie widziała. Słyszała od Adama, ale nie widziała. Adam widział to. Zawsze jak widzisz to jesteś mocniejszy, pewniejszy tego niż jak tylko słyszysz. Chociaż i ze słyszenia, uwierzywszy, można być pewnym tego, że taka jest prawda i tyle, i to jest najważniejsze.

I wtedy kiedy już to wszystko jest, czytamy w tym pierwszym rozdziale, wiersz 26.27: „Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. ”. I w tym momencie dołącza do Adama Ewa i człowiek jest w pełni gotowy, aby mógł wypełniać zadanie, które Bóg mu wyznaczył. „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój” Tam nie ma kropki. „na obraz Boga stworzył go”. To też może później wyjaśnimy sobie. Ta kropka jest myląca. Tam nie ma kropki, to jest jedno całe zdanie, które jest wypowiedziane. „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój na obraz Boga stworzył go jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”. To ma ogromne znaczenie. To wszystko ma znaczenie. I gdy my doznajemy, że otwierają się przed nami te Słowa, to rozumiemy, że lepiej, żeby człowiek nie zmieniał tego.

Pamiętam, że kiedyś operowałem na przykład długimi zdaniami i siostry, które przepisywały, uważały, że takie długie zdania nie powinny funkcjonować i zrobiły z nich krótsze zdania. Ale krótsze zdania mogły zatracać sens. Znamy w Biblii długie zdania? Bardzo długie zdania i cały czas jest jedno zdanie i ono trwa i trwa, i trwa, nim przyszedł koniec, i ma sens. Gdybyśmy podzielili je, mogłoby tracić już to przesłanie. Są więc zdania krótkie i zdania bardzo długie. One muszą być takie, aby nie zatracić tego o czym Bóg chce nam powiedzieć.

Tak więc według pierwszego, drugiego rozdziału, chociaż nie ma pierwszego, drugiego rozdziału - to jest jedna opowieść o tym, co się stało jak Bóg stwarzał, dowiadujemy się rzeczywistej prawdy. Możemy być zachwyceni, że Bóg tak to uczynił, że pozwolił Adamowi oglądać to, co On czyni. I to jest dla nas bardzo ważne. Jeszcze przy tym temacie trochę zostaniemy.

Efezjan 5, 25b-32. Czytamy tu o Panu Jezusie Chrystusie: „Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, gdyż członkami ciała jego jesteśmy. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła.” Apostoł Paweł więc kiedy pisze, wraca do 1Mojżeszowej i mówi, że to, co wtedy się stało, było obrazem tego, co naprawdę jest najważniejsze dla Boga, że Jego Syn przywróci nam to, co zostało oddzielone z powodu tego, że Adam czuł się samotny. I wtedy Bóg uczynił kobietę. W Chrystusie, Chrystus przyjmuje nas do Siebie z powrotem. Już nie stoimy obok, tylko jesteśmy w Nim. On odbiera to, czego Adam nie umiał dobrze wykorzystać. W tym momencie kiedy kobieta została stworzona na zewnątrz Adama, Chrystus przyjmuje nas z powrotem do Siebie, abyśmy w Nim żyli, w Nim się rozwijali, abyśmy byli częścią Jego samego. Nie tylko, żebyśmy byli złączeni dwoje, ale żebyśmy byli w Nim. Nie tylko obok, ale w Nim. I to jest coś, co osiąga Chrystus. To więc jak Bóg uczynił z żebra Adama Ewę, to w Chrystusie Bóg umiejscawia nas z powrotem jako część Chrystusa i jesteśmy w Nim, jesteśmy doskonale jedno. On nas ożywia, On nas napełnia, On umacnia, On kieruje, On przeprowadza. On jest Głową i dokonuje Swego dzieła, a my jesteśmy Jego ciałem. Wspaniałe dzieło Chrystusa, który chce i uczynił to, żebyśmy mogli być w Nim. Oczyścił więc nas, doskonale oczyścił nas od wszystkiego, co złego było w nas, aby z powrotem człowiek mógł znaleźć się w Chrystusie Jezusie, a przez Chrystusa w Bogu. I to jest dla mnie i dla ciebie kolejna rzecz, która jest ważna. Apostoł pisze o tym, że tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła, że tak naprawdę, to Bóg mówił o takim pełnym złączeniu w Chrystusie Jezusie, w Swoim Synu Umiłowanym.

Pierwszy Adam miał pragnienia widzieć, a Drugi Adam, ożywiać, czyniąc nas Sobą, władający Chrystus. Dlatego nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus, a ja w Nim. Paweł pisze o tym, jako o wielkiej tajemnicy odsłoniętej. On jest pełen podziwu i szczęścia, że już nie musi żyć obok, ale może żyć w samym Chrystusie, że może żyć w miejscu wiecznej radości, wiecznej chwały, wiecznego bycia z Bogiem.

Ewangelia Jana 6 rozdział. Później wrócimy jeszcze do Efezjan. To są tak niesamowite wspaniałe prawdy, że Paweł był zachwycony tym, że Bóg mu to odsłonił, że już on nie musi coś próbować, ale że on może oddać wszystko swemu Oblubieńcowi, że może wszystko oddać Chrystusowi i odpocząć od wszystkich swoich dzieł, a Chrystus wszystko doskonale uczyni. Był pod wrażeniem takiego objawienia Bożej prawdy, że on nie miał żadnych problemów, żeby to nie on, lecz Chrystus i był zawsze szczęśliwy i wdzięczny, że nie musi tak jak widział to na ziemi, jak te żony sprzeczają się ze swymi mężami, itd.; bo inaczej to widzę, inaczej to widzę. A tutaj nie ma „inaczej widzę”, widzę dokładnie dzięki Jezusowi. Nie ma więc konfliktu, nie ma sporu. Widzę dokładnie dzięki Jezusowi. To On jest dla mnie oczami, On jest uszami, On jest moim sercem, moim myśleniem, moim działaniem. Wszystko stało się doskonale jedno, nie mam więc problemów, nie sprzeczam się z Panem. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek sprzeczał się z Panem, żebym coś Mu zarzucał, albo miał jakieś żale, że coś nie robi odpowiednio, czy cokolwiek. Nie przypominam sobie ani jednego takiego razu. Naprawdę, jestem Bogu wdzięczny, że na mojej liście nie ma kłótni z Jezusem. Dobrze, żeby tak było do końca, żeby nigdy nie dyskutować – a dlaczego, a po co? Panie, Ty wiesz najlepiej, a ja cieszę się, że to Ty czynisz we mnie, a nie ja muszę się z tym męczyć jakoś.

Ewangelia Jana 6,37: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz;” Wszystko, co Mi daje Ojciec. Ojciec dał Adamowi kobietę, a teraz daje nas Jezusowi Chrystusowi; nas daje. I Syn mówi: Ja to wszystko przyjmę, Ojcze, co Mi dajesz. My nie byliśmy tacy jak Ewa. Kiedy Ewa była uczyniona z żebra Adama, ona była czysta. Ona była czysta, Adam był czysty, ona była czysta. Ale gdy nas dawano Chrystusowi, to my byliśmy brudni, strasznie brudni, mieliśmy wielkie zamieszanie w sercu, w myśleniu, w działaniu. I Jezus mówi: Ojcze, Ja ich przyjmuję, płacę za nich najwyższą cenę, umieram za nich na krzyżu, żeby oczyścić ich w taki sposób, żeby mogli być częścią Mnie samego przed Twoim Boskim Obliczem, przed Obliczem Ojca. Dla mnie i dla ciebie jest to niesamowite objawienie, ujawnienie zamysłu Boga. Kiedy Bóg dawał Ewę Adamowi, On bardziej myślał o nas, kiedy nas da Swemu Synowi, żeby uczynił nas doskonałymi. Adam jako bardzo dobry, mógł ewentualnie Ewie bardzo dobrze tłumaczyć, ale niedoskonale. Widać, że nie doskonale jej to wszystko wytłumaczył, bo diabeł ją zwiódł. Ale kiedy Chrystus wykłada nam doskonale, to widzimy, że diabeł nie może nas zwieść. Przechodzimy przez to, bo Jezus doskonale pokazuje nam rzeczywistość jaka jest, On objawia nam ją. Aby Chrystus przez objawienie zamieszkał w was, abyście mieli objawienie i abyście mogli myśleć dzięki Niemu - wszędzie to znajdujemy w Biblii. Adam musiał dogadywać się z Ewą. Jezus nie musi z nami dogadywać się. On posyła rozkazy, a my czynimy. W posłuszeństwie ciało Chrystusowe wzrasta, rozwija się. Są członki, które mają problemy, ale pamiętacie, co Paweł napisał: Posłał mnie, abym wszystkie narody przyprowadził do posłuszeństwa Jemu. I będę was ćwiczył dopóty, dopóki nie będziecie całkiem posłuszni Chrystusowi. Chodzi więc o to, żeby każda cząstka, która przynależy do Chrystusa, była Mu całkowicie posłuszna bez ale, bez może, bez kiedyś. Teraz, kiedy Pan mówi, robisz to i tyle. Jesteś szczęśliwym człowiekiem. Ew. Jana 6,38 - 40: „zstąpiłem bowiem z nieba, nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał. A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym. A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym.” Jezus mówi więc: Ja was przyjąłem, bo Ojciec przyprowadził was do Mnie. Powiedział, że nikt do Mnie przyjść nie może, jeśli go nie przyprowadzi Ojciec. Ojciec więc wezwał mnie, wezwał ciebie do Syna i Syn przyjął nas. I co? Jeżeli rozumiemy i cieszymy się tym, że Ojciec przyprowadził nas do Syna - to Syn Mój Umiłowany, teraz On będzie mówił wam wszystko, co dla was jest dobre. On wie co dla was jest dobre, On będzie was uczył o tym wszystkim. I wtedy poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi.

Przyprowadzeni więc do Jezusa Chrystusa, zostaliśmy przyprowadzeni do Tego, który nie tylko coś mówi, ale On zrobił wszystko co potrzebne, abyśmy byli całkowicie uwolnieni z niewoli ciemności, abyśmy byli całkowicie pojednani z Ojcem, abyśmy byli jedno. Pamiętacie, jak On się modlił, abyśmy byli jedno, jak On z Ojcem jest jedno. W Nim to jest dane. Chwała Bogu. W Jezusie Chrystusie mamy jedność z Ojcem. Trwając w Nim, trwam w miejscu doskonałej społeczności. W Nim mam zawsze swobodny dostęp. W Nim, nie obok Niego. Nie jak mąż i żona idą obok siebie. My jak przyjęliśmy Chrystusa, to tak obok Niego idziemy? Nie. W Nim idziemy. My już wróciliśmy na swoje utracone miejsce. Czy to dobre było, że z żebra Adama powstała kobieta? Dla mężczyzny było dobre, ale widzimy co później z tego wynikło. Czy to jest dobre, że my wróciliśmy z powrotem do tego Drugiego Adama? No bardzo dobre! Ja mogę tylko cieszyć się, że przestałem chodzić samowolnie, a mogę być uczony jak żyć z Bogiem naprawdę. Dzięki Jezusowi zacząłem poznawać prawdziwe życie z Bogiem. Paweł mówi: Gdy byłem sam, to co musiałem? Grzeszyć. Ale gdy Chrystus uwolnił mnie ode mnie, i On stał się mną i ja zamieszkałem w Nim, nie muszę już grzeszyć. To jest wielka tajemnica objawiona wszystkim Bożym dzieciom. Dlatego on tak bardzo cieszył się z tego, że to już nie jest tajemnica. To już jest ujawnione w Bożych dzieciach. Kogo więc Ojciec przyprowadzi, tego przyjmę. Ojcze, tych, których Mi dałeś, zachowałem. Ty zachowaj ich od zła tego świata. Dałem im Ojcze chwałę, którą Ty mi dałeś. Jesteśmy więc złączeni w chwale z Chrystusem.

Jeszcze z Ewangelii Jana 3, 29.30: „Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, raduje się niezmiernie, słysząc głos oblubieńca. Tej właśnie radości doznaję w całej pełni. On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym.” Głos Oblubieńca, głos najbardziej drogocenny, gdyż to jest to, do czego Ojciec zmierzał, aby Jego Umiłowany Syn, Jezus Chrystus, miał oblubienicę, ale oblubienicę, która całkowicie trwa w Nim, całkowicie trwa w Nim. Trwajmy w Nim. To jest dla mnie i dla ciebie najważniejsze. Nie szukajmy Ewy, która jest oddzielona od swego męża; obok i ona może tak albo inaczej. Raczej cieszmy się, że nie musimy według starego standardu, ale możemy według tego nowego, gdzie już nie jesteśmy oddzieleni, jesteśmy złączeni w Nim sposób doskonały, oczyszczeni, uwolnieni. Tam jest cudowna społeczność. Jeżeli trwamy w Nim, to mamy nieustanny czas bycia z Bogiem. Kiedy próbujemy wrócić do starego systemu, to znaczy, że Kościół staje obok Chrystusa i Kościół zaczyna własnym życiem funkcjonować, i czasami słucha Jezusa, czasami nie słucha, zależy jak się Kościołowi podoba. Ten Kościół idzie w ruinę, w rozpad, bo my nie możemy żyć obok, nie możemy żyć obok i przeżyć, bo obok diabeł niszczy wszystko. On nie ma dostępu tylko do Chrystusa. I dlatego umieszczeni w Chrystusie, jesteśmy w doskonałym miejscu zabezpieczenia tu w czasie tego ziemskiego życia. Pamiętaj, każde opuszczanie Chrystusa wystawia cię na porażkę. Tylko trwanie w Chrystusie, czyni z ciebie zwycięzcę, bo w Jezusie nie masz możliwości przegrać. Kto w Nim trwa, ten ma zwycięstwo. To więc co zostało oddzielone gdzieś w Adamie, w Chrystusie powróciło do tego, co być powinno.

Później widzimy jak oblubienica przygotowała się, jak jesteśmy razem w Chrystusie Jezusie; ta cała praca nad nami. List do Efezjan w ogóle jest niesamowitym Listem, bo tam dużo Paweł objawia z tych wspaniałych prawd. On pokazuje, że Bóg w Chrystusie przed założeniem tego świata, ziemi w ogóle, wybrał nas przed wszystkim, wybrał nas w Chrystusie, abyśmy byli Jego synami, abyśmy tu na ziemi byli dziećmi Boga. Wybrał nas w Chrystusie przed założeniem wszystkiego. Kiedy jeszcze niczego nie było, On już miał miejsce, w którym mógł nas z Sobą pojednać. On miał Tego, który gotów był przyjść: „Oto przychodzę, aby wypełnić wolę Twoją”, aby uratować, aby wyzwolić, aby wyprowadzić. Kiedy czytamy więc List do Efezjan, to czytamy o potężnym objawieniu. Paweł nawet modli się o to, by Bóg otworzył oczy, aby człowiek mógł zobaczyć bogactwo jakie mamy w Chrystusie Jezusie, bogactwo, skarby. Żadna kobieta na ziemi, która ma nawet najbogatszego męża, nie ma skarbów, które ma najmniejsza cząstka Chrystusa Jezusa. Bogactwo, niesamowite bogactwo, bogactwo niezniszczalne, bogactwo wieczne w Chrystusie Jezusie. My dziedziczymy, współdziedziczymy z Nim. Powinno być to dla nas niesamowite. Wszyscy ludzie na ziemi mogą sobie zebrać wszystkie skarby ziemi i myśleć, że mogą kupić sobie pałace, może mogą kupować państwa, a my mamy wieczne życie z Bogiem w Chrystusie Jezusie; skarb wiecznego Życia! Wszyscy tamci muszą umrzeć, muszą skończyć, a my będziemy wiecznie z Tym, w Którym staliśmy się bogaczami, bogaczami staliśmy się, bo mamy to, czego nikt nie jest w stanie kupić – mamy Życie wieczne w Jezusie Chrystusie. Kto ma Syna, ma Życie.

Kiedy Bóg to odsłania, człowiek zaczyna być pod wrażeniem. Wielu ludzi czyta na sucho i nie rozumie w ogóle co czyta. Ale kiedy dociera do ciebie kim jest Chrystus, co On przyszedł osiągnąć, to zaczynasz naprawdę zwracać uwagę na każde Słowo i zdajesz sobie sprawę jak ważne jest to dla ciebie, że Bóg uwolnił cię od dziedzictwa, które miałeś czy miałaś, żyjąc poza Bogiem, aby napełnić cię dziedzictwem, które jest w Jego Umiłowanym Synu Jezusie Chrystusie. Czytając te wszystkie Słowa możemy być tylko zadziwieni jaką mamy swobodę, jaki dostęp do Ojca.

Może jeszcze List do Rzymian 6, 11.23: „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Wszędzie to będziesz mieć – w Nim, w Nim, w Chrystusie Jezusie, w Nim. Bądź wdzięcznym, bądź wdzięczną, w Nim żyć, razem w Nim, być jedno w Nim, być sobie najbliższymi w Nim, skończyć ze starymi podziałami, być złączeni w Nim jedną Jego miłością, miłując się nawzajem! Wyrwani z tego świata szukania swego, chodzenia koło swego, wprowadzeni w Syna Bożego. I dlatego Słowo Boże mówi: Miłujcie się nawzajem, wspierajcie się, pomagajcie, usługujcie jedni drugim tym darem łaski, jaki dostaliście w Jezusie Chrystusie. Wszystko w Nim, wszystko w Nim.

Bycie w rozdziale; dlatego On modlił się, abyśmy byli jedno, jak On z Ojcem. Rozdzielanie, które widzimy między wierzącymi ludźmi, to jest stary człowiek. On potrzebuje oddzielenia, bo on nie umie żyć w jedności takiej, o której mówi Bóg. Nie umie stary człowiek żyć w takiej jedności. W takiej jedności potrafi żyć tylko cząstka Chrystusa Jezusa i ona nie potrafi nie żyć w tej jedności. Gdybyś miał odłączyć ją od tej jedności, to ona nie potrafiłaby tak żyć. A wielu ludzi, którzy żyją w oddzieleniu, dlatego żyją w oddzieleniu, gdyż w nich jest jeszcze stary człowiek. Gdyby był nowy człowiek, nie potrafiliby. Oni by biegli. Wiecie jak kiedyś wielu nowych ludzi żyło na ziemi, oni biegli na zgromadzenia, oni by nie opuścili nic, bo dla nich to było najważniejsze. Oni byli cząstkami tego samego myślenia, które jest w Chrystusie Jezusie. Oni byli szczęśliwi, gdy razem mogą uwielbiać Boga. A śpiewali pieśni, których dzisiaj nikt by nie chciał śpiewać, bo uznałby, że to są żałobne pieśni. Ale śpiewali prawdziwe słowa. I to jest to o czym my czytamy. Chrystus to nie tylko – no, dobra, żyj tam Kościele, będziemy mieli jakieś tam relacje ze sobą. Nie. On przyjmuje nas całkowicie jako cząstka Siebie. Mówi: Kiedy będę wywyższony, pociągnę was za Sobą, abyście byli ze Mną, kiedy Ja będę umierał na krzyżu. Żebyście i wy umarli dla całego tego świata, abyście nie musieli męczyć się już starym myśleniem, rozsądzaniem, szukaniem swego, byście odpoczęli. Jezus kocha nas i nie chce, żebyśmy się męczyli należąc do Niego. Bo tak jak dwoje osobno, to ten może pójść tam albo tam. I temu może się to podobać, albo nie podobać. Ale kiedy my jesteśmy złączeni Chrystusem, to my chodzimy tam, gdzie On chce. Przecież to jest dopiero zwycięstwo! Koniec z naszym buntowaniem się, stawianiem się. Chodzimy tam, gdzie Chrystus – tam gdzie On, tam my. Paweł mówi: Choćby mnie zabili, ja będę tam gdzie On, bo przecież nie mogę być gdzie indziej, skoro On chce, żebym był tam. Jego rozkazy są przyjemne dla mnie, nie są obciążeniem. ‘O ja, znowu każe mi coś zrobić’. On mówi: Czynię to z radością, z wdzięcznym sercem. Skończyło się moje buntowanie, stawianie się, pokazywanie swojej niezależności. Jakie szczęście! Chrystus uwolnił nas.

Bóg uwolnił nas od tego wszystkiego, co narozrabiał Adam, a z nim Ewa – podziały za podziałami, wojny za wojnami, kłótnie za kłótniami, spory, waśnie, odszczepieństwa, rozwody. W Chrystusie nie ma rozwodów, że ktoś opuściłby Jezusa i dalej będzie żyć. Opuszczasz Chrystusa i jesteś martwy, martwa. On jest jedynie Życiem Swojej ukochanej, On jest Głową całego ciała. Mamy więc tego mnóstwo. List do Rzymian 8,1: „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy nie według ciała, ale według Ducha chodzą w Chrystusie Jezusie.” Nie według ciała już, nie według starych sposobów. To jest zwycięstwo.

Powiem wam, że diabeł kładzie zasłonę ciemności przed ludźmi, żeby nie widzieli chwały Chrystusa, żeby nie widzieli ewangelii, żeby coraz bardziej ich chrześcijaństwo było ślepe. Podczas gdy Duch Święty odsłania wszystko co diabeł robi, żeby zasłonić; żeby chrześcijaństwo było jasne, widzące, mogące rozkoszować się swoim Umiłowanym. Możemy to mieć przez Ducha Świętego, bo Duch Święty objawia nam to wszystko, wprowadza nas w kosztowność tego wszystkiego. I potem czytamy, że nic nie może oddzielić nas od miłości Bożej, która jest nam dana w Chrystusie Jezusie. Bóg więc miłuje nas w Chrystusie Jezusie, kocha nas całkowicie miłością Swoją. Kocha nas i jest bardzo szczęśliwy, mając nas zupełnie dla Siebie w Chrystusie Jezusie, całkowicie dla Siebie. Trzeba rozkodowywać, bo ludzie są zakodowani, dlatego nie mogą tego dopuścić nawet do swego myślenia. Jak rozkodujesz i te myśli Chrystusa zaczną docierać, to człowiek mówi: Boże, co ja robiłem w tym chrześcijaństwie? To jest dopiero rzeczywiste chrześcijaństwo; miłość rozlewa ci się w sercu, kochasz Boga, cieszysz się Nim. Bóg chce tego dla nas, ale my musimy dać się rozkodować. Wróg cały czas koduje nas jakimiś informacjami – a ty i tak jesteś w porządku, i tak jesteś już dobra, ty już tryle zrobiłaś, zrobiłeś. Ludzie! A czy Bóg chce nas mieć ze Swoim Synem w wieczności, jeżeli my sobie po swojemu coś robimy? On chce mieć całego Syna, a my jesteśmy częścią Jego, dla Siebie, dla Swojej woli. Cieszmy się z tego, wdzięcznym sercem należmy. Niech ta prawda zdobywa nasze serca. Nie musimy żyć według standardów Adama i Ewy. Możemy żyć według całkowicie nowych – Chrystus i Kościół, doskonałe złączenie. Jak On przyjął, to przyjął. Przyjął nas i w śmierci, i w zmartwychwstaniu.

List do Galacjan 3,28: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.” Powinniśmy wszyscy cieszyć się sobą, radować sobą, po prostu te same uczucia, ta sama prawda, to samo dziedzictwo, wszystko mamy razem. Nikt nie ma nic więcej, nikt nie ma nic mniej. Nikt nie może się wywyższać, ani nikt czuć się poniżonym. W świecie tak jest, jedni bogaci, drudzy biedniejsi, jedni jedzą jakiś suchy ryż, drudzy jedzą nie wiadomo co tam. A my mamy wszyscy jeden i ten sam wspaniały pokarm – Ciało i Krew naszego Oblubieńca. Wystarczający, by cieszyć się wspólnie razem. Oczyszczeni, uwolnieni, napełnieni, ubrani w Niego, wszystko zostało złączone w Nim. Mamy doskonałe, wspaniałe.

Przecież człowiek widzi brata, siostrę nie jak religijne osoby, tylko widzi, że my jesteśmy razem! Ludzie! My nie możemy inaczej żyć jak razem, bo On nas złączył, Bóg nas złączył w jednym Chrystusie. Ustanowił wszelkie służby w tym ciele. Tak samo jak stworzył człowieka i wszelkie służby ustanowił w tym ciele, żeby to ciało funkcjonowało. Wszędzie żeby było dostarczane to co trzeba i w odpowiednim czasie kiedy trzeba, żeby nikomu niczego nie brakowało. Są takie służby i takie służby. Jeżeli ktoś jest zraniony i coś tam krwawi, to jest taka służba pomocy, żeby ta rana została zasklepiona, żeby człowiek mógł pocieszyć się. Wszelkie służby w Kościele służą ku temu, by to ciało Chrystusowe mogło uwielbiać Boga, podążać zgodnie z Bożą wolą, z Bożym zamysłem. Jak więc przyjęliśmy Chrystusa, tak w Nim chodźmy. Niech to nie będzie dla nas tylko taką zwykłą opowieścią. Ewa chodziła z Adamem po raju i Adam miał później z tego kłopot. My chodzimy w Chrystusie i nigdy nie będziemy mieli kłopotu, bo Jezus nigdy nie pójdzie za nami, gdy my idziemy w coś złego. Ale On woła: Chodź, wróć, oczyść się i chodź jak Ja chodzę. Nie chodź samowolnie, chodź we Mnie, a wtedy będziesz zwycięzcą czy zwyciężczynią.

Teraz wrócimy do 1Mojżeszowej 1,1: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.” Niebo jest mieszkaniem dla aniołów, ziemia mieszkaniem dla ludzi. O tym niebie i o tej ziemi jest tutaj napisane. Najpierw Bóg stworzył mieszkanie dla aniołów, następnie mieszkanie dla ludzi. I tak możemy czytać w Biblii; w Judy 1,6 jest napisane - dla aniołów, w Izajasza 45,12, 18 – dla ludzi. Jedno więc dla tych, drugie dla tych. My nie możemy pójść do nieba. Aniołowie mogą przyjść na ziemię, bo mogą usługiwać. Ale czasami pewni ludzie poszli do nieba. Wiemy, że Jan widział co się w niebie dzieje, miał objawienie, a więc są pewne możliwości. Ale Bóg w ten sposób tak to uczynił i tak zaczyna się Biblia. Kiedy idziemy do drugiego rozdziału, wiersz 4b; część pierwsza tego wiersza kończy się: „Takie były dzieje nieba i ziemi podczas ich stworzenia”, kończy się porządkiem -  niebo i ziemia. Wiecie, że w tym pierwszym rozdziale napisane jest, że Bóg stworzył niebo, ale to ziemskie niebo, w którym umiejscowione zostało słońce i księżyc; wydarzało się to drugiego dnia. Wiersz 6-8a: „Potem rzekł Bóg: Niech powstanie sklepienie pośród wód i niech oddzieli wody od wód! Uczynił więc Bóg sklepienie, i oddzielił wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem; i tak się stało. I nazwał Bóg sklepienie niebem.” To wszystko co jest powietrzem, tym terenem, niebem. „I nastał wieczór, i nastał poranek - dzień drugi.”8b . I w tym niebie Bóg umiejscowił później słońce i gwiazdy, księżyc i to wszystko. Ale to jest nasze ziemskie niebo, to co nas tutaj otacza. Tamto niebiańskie nie jest dla nas widoczne. My tego niebiańskiego nie widzimy. Tu możesz przez jakieś specjalne przyrządy przybliżać, oglądać bliżej różne galaktyki. Ale przez te przyrządy nie są w stanie zobaczyć nieba, tego nieba, o którym tutaj czytaliśmy na początku. „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.”

Ale kiedy czytamy drugą część czwartego wiersza drugiego rozdziału, rozpoczyna się już inaczej: „W dniu, kiedy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo,”4b. I teraz to uzupełnienie mówi o tym, co działo się tutaj na tej ziemi. I dlatego wypełnia ten teren, o którym w tej pierwszej opowieści nie ma. Teraz jest opis dotyczący tego co tu, tego co możemy spojrzeć w górę, w nocy widzieć gwiazdy, księżyc czy słońce świecące. I też zdajemy sobie sprawę, że Pan Jezus mówi, że tamto niebo, to nie widoczne dla nas i to niebo dla nas widoczne, i ta ziemia ma swój kres. Nie jest to wieczne. Pan Jezus mówi, że „niebo i ziemia przeminą, ale Słowa Moje nie przeminą”. Pan Jezus mówi w Liście do Hebrajczyków, że zwinie to widoczne niebo, to ziemskie niebo jak starą szatę. Najpierw rozciągnął, a potem zwinie je jak starą szatę; już całkowicie niepotrzebne.

To więc co zostało uczynione i stworzone okazuje się czasowe. Dlaczego? Dlatego, że i tamto niebo widziało bunt aniołów, widziało przestępstwo, słyszało złe słowa. I ta ziemia widziała bunt człowieka i słyszała wiele złych rzeczy, wiele krwi przelano na tej ziemi. W Bożym planie, Bóg wiedział, że tak się stanie, a więc Bóg też podjął decyzję, że kiedy wszystko to, co ma się wydarzyć, wydarzy się, Bóg zakończy dzieje nieba i ziemi. I to wszystko zostanie zniszczone. Nie przywiązujcie się więc ludzie tak bardzo do tego, bo to naprawdę skończy się. Można chodzić i jeszcze podziwiać gwiazdy, i myśleć sobie: jaka szkoda, gwiazd nie będzie. Myślę, że dobrze, że nie będzie, przyjdzie czas kiedy nie będzie. Bóg ma coś o wiele piękniejszego.

W 2Liście Piotra 3,13 czytamy: „Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.” My więc żyjąc na tej ziemi pod tym niebem, pod tym sklepieniem, na którym jest słońce i księżyc, i gwiazdy, i wiedząc, że tam dalej, dalej jest niebo, którego my nie widzimy, my wiemy, że to wszystko zostanie usunięte. Nie chciałbym trafić do nieba, w którym diabeł szalał i tyle zła narobił. Czy ty chciałbyś, chciałabyś tam trafić? Nie chciałbym żyć na ziemi, na której przelano tyle krwi. Niektórzy twierdzą, że ta ziemia się ostoi. Nie. Bóg jest Bogiem, który stwarza, On czyni. A my oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi. To znaczy, że dowiadujemy się ze Słowa Bożego, że już nie będzie takiego ziemskiego nieba. Nie będzie sklepienia nad tą nową ziemią. Nowa ziemia będzie całkowicie zanurzona w tym nowym niebie. To jest chwała Boga. Wszędzie będzie chwała Boga. Na nowej ziemi, w nowym niebie będzie chwała Boga w całej pełni, będzie doskonałe bycie z Bogiem. Będzie to coś, czego oko nie widziało, czego ucho nie słyszało, co do ludzkiego serca nie wstąpiło. Tam dobrze jest dotrzeć, bo to jest miejsce wiecznej radości, wiecznej miłości, wiecznego przebywania z Bogiem.

W 21 rozdziale Księgi Objawienia, wiersz 1, czytamy o tym nowym niebie: „I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.” Tam już nie będzie płaczu, nie będzie łez. Tam czytamy w trzecim wierszu: „Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.” Będzie mieszkał z nami. Na nowej ziemi, pod nowym niebem Bóg będzie całkowicie mieszkać z nami, będzie z nami już zawsze. Nigdy nie będzie tak jak w raju, gdzie przychodził, odchodził, tylko Bóg będzie zawsze z nami. To jest najpiękniejsze co mogłoby nas spotkać, być z Tym, który jest doskonały w Swojej wielkiej miłości do mnie i do ciebie, który podjął taki plan i zamysł, w którym znalazło się miejsce dla mnie i dla ciebie, żebyśmy mogli być uratowani. Dziękuj Bogu zawsze za to, dziękuj Bogu. Nigdy nie pozwól, żeby diabeł zabrał ci chociaż trochę z tego, co Bóg ci darował, kiedy dotarł do ciebie i przyprowadził ciebie do Jezusa Chrystusa. Nie daj się diabłu ograbiać z tej chwały, z tej wdzięczności i radości, którą Bóg dał nam w Swoim Umiłowanym Synu Jezusie Chrystusie.

Wiemy, że miłość wielu oziębnie. Ale których miłość oziębnie? Tych, którzy zatwardzili się, którzy przestali widzieć w Chrystusie Jezusie swoje najwyższe szczęście, którzy zaniedbali swoje oczyszczanie. Tak, to oni pójdą, ich miłość oziębnie. Odwrócą się od Pana Jezusa i pójdą za diabłem. Ale ci, którzy znają swojego Pana, którzy miłują Chrystusa, w których sercu Bóg cały czas rozlewa Swoją miłość do Syna, ci wytrwają i przejdą. Jak bardzo więc potrzebujemy być naczyniem dla Bożej chwały? Jak bardzo musimy mieć to miejsce w tej chwale. Nie puszczę Cię, Panie. To jest miejsce, gdzie nie ma lepszego miejsca, jak być w Tobie, Panie Jezu. Nie chcę żyć osobno, nie chcę żyć po swojemu, nie chcę chodzić własnymi drogami, nie mam czasu na to, żeby odwracać się od Ciebie i szukać szczęścia poza Tobą. Ty jesteś moim największym szczęściem. Nie chcę cudzołożyć ze światem, nie chcę być cudzołożnikiem, który potrzebuje radości świta, bo Jezus za mało radości sprawia. Pan radością moją. Ani zona, ani mąż, ani dzieci, ani rodzice nie są w stanie dać tego co Bóg dał w Synu Swoim Jezusie Chrystusie. Choćbyśmy nie wiem jak miłowali i starli się, możemy dać tylko trochę, a On dał wszystko w Swoim Synu. Dlatego ja wolę, żeby dzieci, które Bóg daje nam, były w Synu, bo jeśli nie będą w Synu, to zginą. Najlepsze dziedzictwo jakie można zostawić, to świadomość, że to, co Bóg dał w Synu, jest najważniejsze.

W 22 rozdziale Księgi Objawienia, wiersz piąty, czytamy: „I nocy już nie będzie, i nie będą już potrzebowali światła lampy ani światła słonecznego, gdyż Pan, Bóg, będzie im świecił i panować będą na wieki wieków.” Nie będzie więc już nocy, będzie zawsze dzień, nie będzie potrzeba ani słońca, ani księżyca, ani gwiazd, nic nie będzie, będzie chwała. Nie jesteś w stanie tego pojąć. Ta chwała, chociaż trochę doświadczamy, to będzie taka Boża obecność, to jest tak niesamowita obecność Boga, ta chwała będzie tak niesamowita, bo w Nim będziemy żyć, w Nim będziemy poruszać się, w Nim będziemy przebywać całą wieczność. To jest miejsce, do którego Chrystus prowadzi ciebie i mnie wąską drogą. Pilnuj się Chrystusa. Nie daj się zwieść i oszukać. Nie daj się zakodować i oddzielić tym zakodowaniem od Bożej prawdy, od ewangelii, którą przyniósł nam, ludziom, Chrystus Jezus. Już nie będziesz nigdy żyć sam, mówi Pan, Ja będę twoim życiem teraz i zawsze. I to jest najwyższy zaszczyt – nie ja, lecz Chrystus. Najwyższy zaszczyt, że On umarł i ja w Nim umarłem. Ja nie muszę myśleć: Boże, szkoda, jeszcze trochę pożyłbym na świecie, bym jeszcze tu pojechał, tam pojechał, i to i tamto. Ale kiedy mam Chrystusa, to ja mam już wszystko; mam radość, mam wdzięczność, mam pewność tego, że moje życie nabrało sensu. Nie chcę zmarnować tego, co Bóg uczynił dając Swojego Syna. To był już Jego plan przed założeniem świata. Nim powstało to wszystko, jest napisane, że Chrystus już był przeznaczony na Ofiarę za mnie i za ciebie, by wydobyć nas z wszelkiego zła. On jest doskonałą Ofiarą. Choćby diabeł szalał nie wiem jak, to Ofiara Jezusa jest wystarczająca, żebym przeszedł. Trudno, muszę przechodzić. Jezus też był kuszony; muszę przechodzić. Ale będzie dzień końca! Już żaden diabeł nie będzie kusił nikogo. I nie będzie tam nocy, nie będzie ciemności. Jeszcze trochę i to wszystko skończy się. Dlatego nie chcę być zakodowany przez diabła. Pilnuj się człowieku, bo Słowo Boże jest prawdziwe. Ono jest światłością stopom naszym. Jeśli nie możesz czytać Biblii ze zrozumieniem, proś Boga, bo Bóg chce wszystkim dawać zrozumienie. On chce, żeby wszyscy Jego synowie i córki żyli w takim pełnym jasnym zrozumieniu. To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne. Tam będzie wieczna radość, wieczna chwała. W Izajasza jest napisane, że w bryły rozleci się ziemia. To wszystko rozleci się. W 51 rozdziale Izajasza czytamy, że Bóg to wszystko zwinie, koniec! Mieszkańcu ziemi, bój się, będzie sąd. Ale jest nadzieja, Chrystus jest nadzieją. Pilnuj się Chrystusa. Wszystko nie ma takiego sensu, nie ma takiego sensu, jeśli nie byłoby tam Chrystusa. Będą cię nienawidzić, najbliżsi będą cię nienawidzić, ale gdy masz Chrystusa, to masz większą miłość od ich nienawiści. To jest nasze zabezpieczenie. To jest nasze zwycięstwo nad tym całym złem. To co uczynił On, Jezus Chrystus. Trzeciego dnia Adam, trzeciego dnia Chrystus, nowy człowiek; ty i ja w Chrystusie Jezusie. Powstał z martwych.

Dlatego jak czytasz apostoła, to możesz dziwić się dlaczego apostoł tak dziwnie pisze. On wiedział co pisze, oni zawsze wiedzieli co piszą, bo Bóg im to objawił. Otwórzmy jeszcze List do Filipian. W tym Liście, w trzecim rozdziale, od siódmego wiersza, apostoł pisze w ten sposób: „Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. (8) Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa” Filip.3,7.8. Uznaj tak wszystko, to swoje ja, te swoje pomysły, te swoje humory, nastawienia, różne kombinacje, smutki i twoje radości. Uznaj za śmieć nic nie warty, bo to jest tylko chwilowe. Ale w Nim możesz mieć wieczną radość, wieczne zwycięstwo, bo Jezus daje ci to zadowolenie. Paweł mówi: Zasmuceni, ale zawsze weseli w Chrystusie Jezusie. I zobacz co on pisze: „i znaleźć się w Nim,”  znaleźć się w Nim, „nie mając własnej sprawiedliwości, ” Filip.3,9a. Wrócić mogę tylko do Chrystusa, kiedy przyznaję się: Panie, jestem beznadziejnym grzesznikiem, jestem przegranym do cna. Jedyne co może mnie spotkać, to gehenna. On mówi: Właśnie do ciebie przyszedłem. Nic nie masz, żeby we Mnie móc zamieszkać, ale Ja mam dla ciebie wszystko, żebyś mógł zamieszkać we Mnie. Oczyszczam cię z tego wszystkiego. I już jesteś złączony z Chrystusem. Jesteś w Nim i w Nim zaczynasz owocować, doznajesz tego, co jest drogocenne. Dlatego on pisze: Nie chcę znaleźć się w Nim ze swoją sprawiedliwością, bo to będzie stary Adam, stara Ewa. Nie chcę mieć własnej sprawiedliwości. Chcę mieć Jego sprawiedliwość. To jest mój Mąż, twój Mąż, nasza Głowa. On ma wszystko dla mnie. Ja nie chcę dodawać do Niego, bo to będzie psucie; nic nie dodam, nic nie ujmę, chcę mieć Jego i ty też, i to wszystko. On jest wszystkim, Jezus Chrystus jest doskonały w tym wszystkim. Znaleźć się w Nim bez własnej sprawiedliwości. A nie by powiedzieć: No, ja musiałem być chyba trochę lepszy od innych. Wszyscy zgrzeszyliśmy i brak nam chwały Bożej, straciliśmy Boży obraz.

i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary, żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego” Doznać mocy zmartwychwstania Jego. To znaczy doznać mocy nowego życia. Po co mi potrzebne to nowe życie? Żeby uczestniczyć w cierpieniach Jego. Nowe życie przechodzi cierpienia, cierpienia nowego człowieka. Powstałem więc z martwych w Nim, żeby cierpieć to, co On cierpiał na ziemi, nie z powodu grzechów, ale z powodu czystości, z powodu miłości, z powodu przebaczania, że ktoś może uznać, że jestem słaby, bo przebaczam. Bo jak byłbym silny, to bym nie przebaczył. Doznaję więc cierpienia, które dostaje tylko nowy człowiek. O tym pisze apostoł Paweł. Po co to wszystko? „stając się podobnym do niego w jego śmierci,” Kiedy dochodzę do śmierci, umieram w Nim, jestem czysty. On wziął nasze grzechy na Siebie, ale On nigdy nie popełnił grzechu. Po to więc chcę mieć udział w zmartwychwstaniu, żeby cierpieć tu na ziemi to, co On cierpiał. Kiedy będę umierać, żebym był czysty jak On, żebym przeszedł przez śmierć. Po co? Żebym miał udział w zmartwychwstaniu, w tym końcowym zmartwychwstaniu, kiedy Jezus Chrystus wróci.

I dalej: Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi; tylko trwajmy w tym, co już osiągnęliśmy. Bądźcie naśladowcami moimi, bracia, i patrzcie na tych, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie. Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich. Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.”Filip.3,12-21. To jest nasz cel by być jak On. Jan też o tym pisze. Chcąc dotrzeć do tego dnia, oczyszczamy się, uświęcamy się. I to jest dla mnie i dla ciebie czymś bardzo, bardzo ważnym. Żyć w wiecznej chwale Boga można tylko żyjąc dzisiaj w Chrystusie Jezusie.

Wrócimy jeszcze do 1Księgi Mojżeszowej: 1,27a „I stworzył Bóg człowieka na obraz swój na obraz Boga stworzył go” Czytamy więc, że Bóg stworzył człowieka na obraz Swój na obraz Boga stworzył;  obraz Swój i obraz Boga. Kto jest obrazem Boga? Obrazem Boga jest Jezus Chrystus. A obrazem Jezusa Chrystusa? Adam. On był obrazem. To też jest ważne. Wiedząc, że Biblia nie jest napisana tak sobie, odnajdujemy to wszystko, co tutaj jest. Otwórzmy List do Rzymian 5,14: „lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść.” Adam był obrazem Jezusa Chrystusa. A Jezus Chrystus jest obrazem Boga. Czytamy to w wielu miejscach Biblii. Dlatego napisane jest w tej 1Mojżeszowej: „I stworzył Bóg człowieka na obraz Swój na obraz Boga stworzył go”. Wszystko to połączone jest z Bogiem. Wszystko co czyni Bóg jest od Niego i ku Niemu zmierza. I to później także czytamy.

Czytaj więc Biblię. Nic tu nie jest tak sobie napisane. To wszystko ma przesłanie i mówi o rzeczywistości. Oby Bóg pozwolił nam, żebyśmy zostali rozkodowani ze wszystkich kodów, jakie nam nadano, kiedy żyliśmy w religii, żebyśmy mogli swobodnie myśleć tak, jak przyniósł nam Chrystus. Abyśmy mogli swobodnie czytać Biblię, nie tak jak chcą ludzie, nie tak jak chce wróg, żebyśmy czytali i nie myśleli – to jest tajemnica, tego nie ruszaj, bo to nie wiadomo, jeszcze zgłupiejesz, może coś. Tu nie ma tak. W Chrystusie wszystko jest odsłonięte, mogę wszystko poznać, mogę poznać. Poznanie tego jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał, to jest życie wieczne dla mnie i dla ciebie – mówi Jezus. Obyśmy przestali myśleć religijnie, żyć religijnie. Bo to jest właśnie kolejny kod – żyć religijnie; poczytać, pomodlić się, a potem żyć dalej po części jak świat. Chodzić własnymi drogami, mieć własne pomysły, własne smutki, własne radości. A dlaczego nie Chrystus zawsze i wszędzie? Skoro On jest o wiele cenniejszy niż to co na tej ziemi? No dlaczego? Bo jest kod, kod samowoli. I człowiek z tym kodem samowoli przez cały czas chodzi. Jezus mówi, że bez krzyża nie możesz być Moim uczniem. Musisz przyjąć krzyż – kod musi być złamany. Umarłem, nie żyję dla siebie już. Pamiętacie to, jeszcze raz mogę czytać z 2Koryntian, piąty rozdział, od czternastego wiersza, że ten nowy Człowiek miłuje wszystkich tych, którzy doszli do tego samego przekonania, że już nie żyjemy my, lecz On żyje w nas. Skoro On umarł, to i my umarliśmy, aby nie żyć dla siebie, ale dla Niego, dla Jezusa Chrystusa. Taka oblubienica, która zawsze żyje dla swego Oblubieńca, to jest Kościół, która zawsze czyni to, co Oblubieńcowi jest miłe, bo Go kocha, ale kocha Go miłością Boga, nie ciała. Widzimy jak ludzie są wdzięczni według ciała, za chwilę niewdzięczni. To za mało. To musi być Boża miłość, która jest rozlewana w sercach naszych, abyśmy mogli wygrać.

Gdy więc czytamy Biblię, z pomocą Pana korzystajmy z tego. Niech to uwalnia nas od lęków, od obaw, od wroga, który chciałby zasłaniać nam Boga, zasłaniać to, co Bóg czyni. I abyśmy mogli tym, którzy służą wrogowi, bo mówię o tych, którzy zajmują się różnymi okultystycznymi rzeczami; oni bardzo chlubią się tym, że człowiek został stworzony na końcu, a wszystko inne stworzone szybciej. Dlatego oni radzą się i cebuli i czosnku, i ryby, i różnych rzeczy, myśląc, że tak jest, bo tak zostali wprowadzeni. Niestety wielu wierzących też tak wierzy dlatego, że od dzieciństwa tak było mówione i tak wierzą. Ale kiedy znasz prawdę, to możesz powiedzieć: To jest kłamstwo, Adam widział wszystko, co Bóg czynił. To jest naoczny świadek tego. To nie tylko przez objawienie, ale przez widzenie Adama mamy to zapisane w Biblii. Chwała Bogu za to. Amen.