Jan 14:23

Słowo pisane

27.05.2023 Marian - Słowo przed modlitwą: Bóg daje wzrost

27.05.2023 r. Marian - Słowo przed modlitwą: Bóg daje wzrost.

 

            Z pomocą Pana będziemy chcieli omówić temat modlitwy, to będzie z 1 listu do Koryntian 3:6-7 „Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz Bóg, który daje wzrost.” I będziemy chcieli, głównym punktem, tej naszej dzisiejszej modlitwy, będzie to, na ile ty widzisz wzrost w swoim życiu, na tyle możesz zobaczyć, czy Bóg może w tobie pracować. Twoje wzrastanie pokazuje pracę Bożą. Jeżeli nie ma wzrostu, to znaczy, że Bóg nie może pracować, że coś Mu przeszkadza. Najczęściej to, co może przeszkadzać Bogu, to jest grzech, to jest nieposłuszeństwo, to jest może niezwracanie uwagi na to co On mówi, w taki sposób, żeby przyjąć to, co On mówi do człowieka i człowiek pozostaje w tym momencie w odstawieniu.  Bóg chętnie by zajął się i okazał swoją miłość, i swoje pragnienie, żeby człowiek wzrastał, ale człowiek pozostaje w swojej upartości. Tak samo jak mówił do Izraela: Chciałem, żebyście byli wzorem dla innych narodów, żeby inni patrząc na was, chcieli przyjść do tego Boga, ale oni Mu nie pozwolili na to.

            Musimy zwrócić uwagę w tym dzisiejszym stawaniu przed Bogiem, na ile my pozwalamy Bogu zrobić w nas to, co On chce; a na ile przeszkadzamy Jemu przez naszą niechęć do tego, do czego On prowadzi nas posyłając nam Swojego Syna. Pomyśl o tym, On chce dawać wzrost. On chce, żeby było widać, że to jest Jego lud, że to są Jego dzieci, że On się troszczy o swoje dzieci, że miłuje, dba i one wzrastają, rozwijają się.

Teraz widzimy, to co ostatnio było doświadczeniem Tomka i Paulinki z dzieckiem, że świat mówi: To dziecko nie waży tyle, ile powinno ważyć. Oni, świat raptem, wielką troskę mają o to, żeby dziecko ważyło dokładnie tyle, ile ma ważyć; i wymagają, i posyłają posłańców swoich, którzy mają sprawdzić, czy ta waga jest prawidłowa, czy nieprawidłowa, bo ten świat jest zaniepokojony, że to dziecko za mało waży. A jak Bóg?

            W Ewangelii Łukasza 2:52 „Jezusowi zaś przybywało mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi.”

            W Ew. Jana 3:30 „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym.” O jakim tu jest wzroście powiedziane? On musi wzrastać fizycznie, czy on musi wzrastać w tym duchowym wymiarze, przejmując to wszystko, ponieważ Jan był tylko posłańcem przed Nim. On musi dorastać do tego, do czego on został posłany. Do czego my zostaliśmy wezwani przez Boga? Do czego my mamy wzrastać? To jest dla nas ważne, bo wiemy, że Pan Jezus wykonał to wszystko. Ten wzrost dla nas jest zbawienny, a Bóg chce, żebyśmy my też wzrastali i my wiemy do czego my mamy wzrastać. Pan Jezus przyszedł aby wykonać wolę Ojca, aby wykupić nas z naszych grzechów, otworzyć przed nami przestrzeń nowego życia, abyśmy mogli wzrastać; dla chwały Boga, abyśmy mogli wzrastać na podobieństwo Jego Syna. Jeżeli tego wzrostu nie ma, jest przeszkoda, która musi być usunięta. To nie jest tak, że u Boga, pośród Jego ludu, ludzie mogą karłowacieć i wszystko jest dobrze. Nie jest tak, to świadczy o tym, że ktoś nie daje dostępu Bogu do swojego codziennego życia. Że ktoś powstrzymuje prawicę Bożą przed pracą.

Pamiętamy co powiedział Pan Jezus, kiedy mówił, że Ojciec jest winogrodnikiem, a On jest krzewem winnym, a my jesteśmy latoroślami; i każdą tą gałązkę, ten winogrodnik przepatruje. Po co ją przepatruje​​? Żeby ona wzrastała, żeby więcej owocowała. A która trwa w Jego Synu, przynosi owoc, On ją jeszcze oczyszcza, aby przynosiła obfitszy owoc. Zobacz, przed tobą jest piękny cel, przede mną, Boży. Tu nie ma jakiś marazmów, że człowiek żyje sobie ileś lat w chrześcijaństwie i dalej jakieś stare przyzwyczajenia, stare sposoby wyrażania jakiś zdań o czymś, podejmowania decyzji, nie ma tak. To jest wyraźne świadectwo, że człowiek nie daje Bogu miejsca, aby Bóg mógł wykonać swoją pracę. To jest wyraźnie świadectwo, że człowiek buntuje się przeciwko woli Boga i nie chce tego co Bóg zamierzył dla człowieka. Niestety taka jest prawda, bo Bóg posłusznym łaskę daje, a nieposłusznym – zatrzymuje. A więc jak mają wzrastać, jak mają się rozwijać, skoro Bóg nie daje. Kończy się, mogą tylko karłowacieć, niszczyć się, stawać się coraz bardziej gorsi. A więc jak bardzo my potrzebujemy, aby Bóg nad nami pracował; jak bardzo potrzebujemy wzrastać w łasce u Boga i u ludzi.

            W liście do Efezjan 4. Widzimy tutaj, nie raz to czytamy, że Bóg ustanowił służby nawet w tym kierunku, żeby tam, gdzie On pracuje, żeby było widoczne, do czego, w jakim kierunku, ku czemu zmierza Bóg pracując w nas i pośród nas.

„(10) Ten, który zstąpił, to ten sam, co i wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko. I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami,  aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, ” Każda chwila powinna być rozwojem, wzrostem, coraz lepszym pojmowaniem woli Bożej i coraz swobodniejszym wykonywaniem tej woli, tak powinno być, bo to jest Bóg. Widzimy, że wszystko pokazuje, że wypełnia wolę Boga: te drzewa, ptaki, trawa, wszystko pokazuje, że służy ku temu, ku czemu Bóg to przeznaczył. A nas przeznaczył, abyśmy byli coraz bardziej podobni do Jego Syna. Dorastali do wymiarów Jego Syna, to jest nasze przeznaczenie. Jeżeli tego nie ma to znaczy, że człowiek powstrzymuje prawicę Bożą, a może tylko to robić przez nieuwagę, niechęć do tego, co On mówi, przez słuchanie diabła, cielesności swojej. Nawet ci rolnicy, nie zależy im,  żeby ta roślinność padła, żeby nie urosła. Im zależy, żeby ona urosła i żeby z tego mieć plon. Wszyscy myślą o wzroście, wszyscy myślą o rozwoju; firmy myślą o rozwoju, wszyscy myślą jak rozwinąć się, jak bardziej żyć zasobnie na ziemi. A więc wszędzie napędza wzrost. A więc tym bardziej w Kościele musi być wzrost, żeby Kościół rósł, dorastał do wymiarów Chrystusa Jezusa, abyśmy wzrastali.

            Tu dalej apostoł pisze: „(14) abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w Niego, który jest Głową, w Chrystusa,” A więc zobacz jakie potężne zadanie wyznaczył sobie Ojciec, żeby nas coraz bardziej upodabniać do swojego Syna, i abyśmy wzrastali coraz bardziej na podobieństwo Jezusa Chrystusa. A więc zobacz, że każda chwila twoja, jeżeli ty nie słuchasz uważnie Boga, jeżeli ty lekceważysz to, co On mówi, będzie straconą chwilą. Ale kiedy Go uważnie słuchasz i szanujesz to, co On mówi, i przyjmujesz Jego Słowa jako wyrocznię do Swojego codziennego życia, będziesz wzrastać i twój wzrost pokaże, że Bóg może nad tobą pracować.

            Możemy zobaczyć, że jest jakaś budowa, i przejeżdżamy koło tej budowy i widzimy, że mury są porośnięte trawą, to co nam to pokazuje? Że ktoś zaczął budowę i przerwał ją i już nie buduje dalej. Ale jeżeli widzimy budowę na której ludzie pracują i dalej jest wykonywana, mówimy: O, to jest budowa, która rośnie, na której wykonują zadania. Jeżeli chrześcijańskie twoje życie, czy moje, porosło by już mchem, trawą, to znaczy, że źle to świadczy o naszym życiu z Bogiem, że Bóg zatrzymał budowę, i tam już tylko niszczenie dociera. Można to jeszcze usunąć, można jeszcze z tym coś zrobić, bo kto jest Budowniczym? Jezus Chrystus jest Budowniczym wyznaczonym przez Ojca. A my jesteśmy budową. Mamy wzrastać według Bożego zamysłu, a więc pomyśl o tym i każdy z nas niech pomyśli, gdyż to ma tylko wartość, kiedy Bóg może napełniać nas dorastaniem do wymiarów Pana Jezusa Chrystusa. Kiedy w nas jest miłość, radość, pokój, łagodność, cierpliwość, wytrwałość, prawda, szczęście należenia do Boga i gotowość, że nawet choćbyśmy umarli, żyć będziemy, bo jesteśmy żywi dzięki Chrystusowi. O to chodziło Ojcu. A więc nigdy nie chodziło Ojcu, by stworzyć kolejne religie, które będą napełniane ludźmi, tylko chodziło zawsze Ojcu, kiedy posłał Swojego Syna, aby to był żywy organizm, gdzie ludzie to są członki ciała Chrystusowego, o które się sam Ojciec troszczy i sam Syn pracuje w tym, aby tak było.

„(16) z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości.” Wiecie, kiedy pracowałem na budowie tyle lat, można było łatwo rozeznać, kto jest tam budowlańcem, a kto jest takim łazikiem budowlanym, łatwo było zobaczyć. I to samo jest w chrześcijaństwie, łatwo jest zobaczyć, kto jest łazikiem budowlanym, a kto naprawdę jest na budowie, kto naprawdę wkłada życie, oczyszcza się, uświęca się, żeby Bóg mógł dalej pracować. Komu zależy na tym, to widać. I Bóg sam to potwierdzi. Pamiętacie co Jezus powiedział? Moje świadectwo moglibyście nie przyjąć, ale jest Ten, który świadczy o mnie, który mnie posłał, to On wydaje świadectwo. Poprzez co? Poprzez potwierdzanie wszystkiego co mówi Pan Jezus.

            A więc kto wydaje świadectwo, że Pan Jezus to jest posłaniec od Ojca? Sam Ojciec. Kto o nas wyda świadectwo, że my jesteśmy Chrystusowi? Sam Chrystus. I tego my wszyscy potrzebujemy koniecznie, aby tak było.

            Pamiętamy też z listu do Rzymian, że Bóg pracuje nad wszystkimi, którzy Go miłują, po co? Żebyśmy podobni byli do Jego Syna. A więc zawsze będzie cel tego naszego wzrostu, coraz bardziej podobni do Jezusa Chrystusa. Nie tyle, że jakieś ubranie weźmiemy sobie, takie jak było w tamtym czasie, czy cokolwiek, ale życie, rozwój, duchowy stan musi coraz bardziej być podobny do tego jaki jest Jezus Chrystus.

            List do Kolosan 1:10 „Abyście postępowali w sposób godny Pana, ku zupełnemu Jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga.” I znowuż mamy rozwój, wzrost. Pan Jezus powiedział, że „to jest życie wieczne, aby poznawali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś”. To jest życie wieczne. A więc wzrost, rozwój, bracie i siostro to nie jest tak, że może mijać czas i ty nie doznajesz, że ty w sumie rośniesz. Nie masz ani więcej miłości, ani więcej radości, ani więcej rozkoszy poznawania Pana. Coś się po prostu zatrzymało i koniec, tak nie ma w chrześcijaństwie, nie ma. Kiedy weźmiesz nawet tego bardzo rozwiniętego, nad wymiar rozwiniętego, w porównaniu do innych, apostoła Pawła, on cały czas mówi o wzroście w swoim życiu. I kiedy on mógł powiedzieć, że już wyprzedził wszystkich hen hen daleko, za nimi, on mówi: ja więcej przezywam cierpień niż oni wszyscy, ja więcej służę niż oni wszyscy, mógłby powiedzieć: jestem super najlepszy i już nie potrzebuje wzrastać, niech oni dorastają – ale on mówi: dalej, chcę wzrastać dalej. A więc to nie jest, że kiedyś się ten wzrost skończy. Kończy się z chwilą twojego ostatniego oddechu. Cały czas na podobieństwo Chrystusa. Pomyśl ile dobra przez ciebie, czy przeze mnie, mogłoby być dane w Kościele, gdybyśmy cały czas doznawali, że Bóg nami się opiekuje i my wzrastamy. Ile mielibyśmy objawienia, proroctwa, wskazań, życiowych wyborów, prawdziwych, w których Pan byłby uwielbiony, gdyby tak było, gdyby Bóg mógł potwierdzić, to jest moje dziecko, mój syn, moja córka, oni do mnie należą, ja potwierdzam: oni do mnie należą. To jest nam potrzebne najbardziej.

            Diabeł chce potwierdzeń, że on psuje każdego człowieka i każdego może zepsuć. I pełno potwierdzeń ma, że ludzie dają się zepsuć; chrześcijanie gubią się, dają się zepsuć, wchodzą w grzechy porzucone, jak Słowo Boże mówi: jak świnia wracają do swego błota, jak pies do swoich wymiocin. Ale Bóg chce nadal potwierdzać, że są na ziemi ludzie, o których On się troszczy; obyś to był ty, obym to był ja, oby było widać, że Bóg się o nas troszczy. Żebyśmy byli bardziej świadomi tego co mówimy, dlaczego to mówimy, komu to mówimy i po co to mówimy, żebyśmy nie byli jak stary człowiek, który papla od rzeczy, a później nie wie nawet o czym mówił; Bóg nigdy nie zapomina co powiedział. Pan Jezus też nie zapomina. Jeżeli mamy dorastać do Jego wymiarów, my też mamy nie zapominać, bo każde słowo nasze ma znaczenie.

            List do Kolosan 2:18-19 „Niech was nikt nie potępia, kto ma upodobanie w poniżaniu samego siebie i w oddawaniu czci aniołom, a opierając się na swoich widzeniach, pyszni się bezpodstawnie cielesnym usposobieniem swoim, a nie trzyma się głowy, z której całe ciało, odżywiane i spojone stawami i ścięgnami, rośnie wzrostem Bożym.” To jest coś cudownego, rosnąć, wzrastać, rozwijać się; niektórzy rosną w pysze, rosną w potępianiu samego siebie, ale to nie jest ten wzrost. Mamy rosnąć w coraz większym naśladowaniu Pana Jezusa Chrystusa; cały czas, pamiętając o tym, ku czemu, po co my tu jesteśmy, to musi być rozwój.

            Ja chcę, żeby Bóg potwierdzał w moim życiu, że ja do Niego należę. Bo kto ma potwierdzić? Ty potwierdzisz? Twoje potwierdzenie cóż znaczy. Jezus mówi, że On potwierdzi w niebie, On wymieni moje czy twoje imię, potwierdzając: Tak, ten człowiek należy do Mnie, on dalej wzrasta, rozwija się. Ale jeśli nie potwierdzi, to co? To kto potwierdzi? Tam nikt nie dostanie się po znajomości, musimy dorastać, wzrastać, rozwijać się; to musi być Chrystus w nas, nadzieja chwały, pamiętaj o tym bracie i siostro. Jak się wzrasta? Należąc do Niego cały czas, ucząc się Słowa Bożego i żyjąc tym Słowem, tak się wzrasta. Jezus powiedział, że moim pokarmem jest pełnić wolę Ojca. A każdy z nas ma się karmić każdym Słowem, które z ust  Bożych pochodzi. Dlaczego rośniesz? Bo jesz. Jakby ludzie nie jedli, co, rośli by? A więc jedzmy Słowo Boże, karmmy się Słowem Bożym, przeżuwajmy to Słowo, rozkoszujmy się Słowem, a będziesz oglądał, że Bóg się tobą interesuje.

            2 list Piotra 3:18 „Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy.” Wzrastajcie raczej w łasce i poznawaniu Pana. Rozwijajmy się, miejmy ochotę cały czas karmić się, żyć, funkcjonować, żyć w Prawdzie, należeć do Prawdy; być zadowolonymi, że jest dla nas nadzieja, bo Bóg pokazuje, że rzeczywiście Jego własnością jesteśmy. A kto przeszkodzi Bogu pokazać, że Jego własnością jesteśmy, kto może przeszkodzić? Jeżeli my do Niego należymy, nie ma takiej siły, która by zatrzymała twój wzrost czy mój. Będziemy wzrastać, rozwijać się, będziemy mieli jasne, wyraźne wskazania od Boga. Będziemy wiedzieć to, co powinno wiedzieć każde Boże dziecko, bo Ojciec nie zostawi nas w nieświadomości.

            2 Tesaloniczan 1:3 „Powinniśmy zawsze dziękować Bogu za was, bracia. Jest to rzecz słuszna. Wiara wasza bowiem bardzo wzrasta a wzajemna miłość wasza pomnaża się w was wszystkich”. Widzicie, to jest widoczny Bóg, to jest Boże działanie. Pamiętacie jak wyglądało tutaj, gdybyśmy się tylko zgromadzali tutaj i omawiali co należy zrobić z tym, to by tak słabo było, raczej by to niszczało cały czas, nic by się samo nie naprawiło. Potrzeba było tego, aby to wziąć i wykonać, byśmy byli tym zainteresowani. A dlaczego byliśmy tym zainteresowani, a nie jechaliśmy na przykład gdzieś tam indziej? Dlatego, że doznaliśmy, że to jest to miejsce, w którym Bóg chce, abyśmy razem spotykali się. A więc skoro w tych fizycznych rzeczach dobrze rozeznajemy, że tak być powinno, to tym bardziej w duchowych.

            Jeszcze w 1 liście Piotra 2.  Pamiętacie księgę Aggeusza? Jest w wielu miejscach, to nie jest tylko, że tu, co ja czytam, 'zajmujecie się swoimi domami, a gdzie Mój dom? – mówi Bóg. Zobaczcie jak wam się powodzi? Zajmijcie się Moim domem, a zobaczycie jak Ja zajmę się wami'. To jest zupełnie coś innego, niż człowiek sobie myśli. Bóg nie da się oszukać, Bóg nie będzie się zajmował kimś, komu nie zależy na tym. Bóg szuka tych, którym naprawdę zależy na tym. I choćby się nawet potknęli, Bóg nie pozwoli, żeby upadli, podtrzyma ich; bo On wie, jakim doświadczeniem jest dla nas tu na ziemi iść przeciwko wszystkim ludziom, aby iść w kierunku wieczności, należąc do Niego. Nie dać się skrępować, nie dać się oszukać, nie dać się doprowadzić do tej nikczemności opuszczenia rąk dla Boga. Ale mamy je podniesione mieć, aby czynić to, co jest Jemu miłe.

            I w tym 1 liście Piotra 2:1-5 „Odrzuciwszy więc wszelką złość i wszelką zdradę, i obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę  jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu, gdyżeście zakosztowali, iż dobrotliwy jest Pan. Przystąpcie do Niego, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie odrzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny. I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.” I mogę powiedzieć z całą śmiałością, jeżeli Bóg będzie zajmować się mną i tobą, to my będziemy tak bliscy sobie, jak tylko jest to możliwe na ziemi. Ale jeśli Bóg się nami nie będzie zajmować, to będziemy dalecy od siebie tu nawzajem, będąc razem, będziemy daleko od siebie. Nie będziemy mieli tej jedności; ale gdy Bóg nami się zajmuje, wtedy mamy w sercach to, co Bóg chce nam dać, a więc będziemy mieli to, o co modlił się Jezus- byśmy jedno byli – my będziemy mieli to w sercu, my położymy swoje życie, aby tak było, bo Bóg da nam to uczynić. Jezus powiedział, że beze mnie nic nie uczynicie, ale dzięki mnie uczynicie to. Jeżeli On nas uzdolni, to my to czynimy. Posłał uczniów, dał im moc nad demonami, chorobami i co byli? To byli ci sami ludzie, ale dostali od Pana prawo wypędzać demony, uzdrawiać ludzi. I ci ludzie poszli i to czynili, bo Bóg dał im to prawo, Pan dał im to prawo.

            Pamiętajmy, módlmy się, aby być wobec Boga ludźmi, którzy rozumieją, kiedy Bóg pracuje, a kiedy przestaje pracować; abyśmy nie chcieli, żeby Bóg przestał nad nami pracować; Ducha nie gaście, proroctw nie lekceważcie – Słowo Boże mówi. A więc chciejmy, aby zawsze nad nami pracował. A jak będzie pracował Bóg? Uniżonym łaskę okazuje, pysznym się przeciwstawia. Będzie pracować, kiedy my się będziemy uniżać, kiedy będziemy przychodzić do Niego i prawdziwie z Nim rozmawiać. To On da nam to wszystko, bo On obiecał, On nie jest taki, który by obiecywał i nie dotrzymywał Słowa. To nie jest ktoś, kto jedno mówi, drugie robi. On gdy mówi, tak też robi.

Kiedy powiedział: Jeśli przyjdziesz do Mnie, nie odrzucę cię, przyjmę cię, ale musisz zacząć Mnie słuchać. Jak będziesz mnie słuchał, czy słuchała, to Ja w tobie uczynię to wszystko co powiedziałem do ciebie. On potwierdzi każde Słowo. Módlmy się.