Jan 14:23

Słowo pisane

zgr 02 08 2023 poranne Marian – Doskonałe zwycięstwo

zgr 02 08 2023 poranne Marian – Doskonałe zwycięstwo

Chwała Bogu i Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi za tą łaskę, że mamy kolejny dzień Jego łaski, Jego pragnień, którymi chce nas obdarzać, chce nas napełniać, abyśmy mogli być spokojni. To ma wielkie znaczenie – spokojni w tym wszystkim, co się dzieje wokół nas, pośród nas.

Chciałbym, żebyśmy dzisiaj mogli, z pomocą Pana naszego Jezusa Chrystusa, w Liście do Rzymian czytać o zwycięstwie; co Paweł pisze do nich o zwycięstwie. Chcielibyśmy też tak jak i przy poprzednich błogosławieństwach tego Listu, spojrzeć na tego, który pisze ten List, żeby zrozumieć, co on pisze, aby zobaczyć też jego zrozumienie, jego pojęcie danej sprawy. On dostał mądrość od Boga tak jak i Piotr pisze, że Bóg obdarzył Pawła mądrością, w której on pisze te słowa do mnie i do ciebie. Chcielibyśmy właśnie spojrzeć na to z punktu Bożej mądrości. Nie tyle cielesnej mądrości, elokwencji, czy sposobu cielesnego pojmowania Słowa, ale z powodu Bożej prawdy.

Kiedy człowiek zgrzeszył, nastąpiła największa porażka na tej ziemi – człowiek stracił obraz Boga. To jest tragedia często niepojęta dla ludzi dzisiaj żyjących, bo nie mają świadomości co stracili, rodząc się już później i później, nie będąc w raju jak Adam i Ewa. A więc nie widząc tych wszystkich rzeczy przygotowanych przez Boga i nie będąc w tej pięknej społeczności z Bogiem, człowiek nie wie co stracił. Ale to była olbrzymia porażka człowieka. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga, stracił to podobieństwo do Boga. To jest tragedia, wręcz tragedia! Ludzie do dzisiaj cierpią z tego powodu, że stracili obraz Boga; tyle co jest bólu, łez, grzechu, wojen i to wszystko jest wynik stracenia obrazu Boga. Człowiek nigdy by nie skrzywdził żadnego człowieka, nigdy by nie skrzywdził żadnego zwierzęcia, nigdy by nie zrobił coś, co by szkodziło innym ludziom, gdyby pozostał według tego obrazu. Efektem tego zniszczenia, tych wszystkich starć, waśni, odszczepieństwa, tego niezrozumienia jest właśnie ta porażka. Diabeł wygrał. Oszukał, zwiódł człowieka. I człowiek, który był stworzony po to, by panować na ziemi, stał się sługą diabła na tej ziemi, zaczął niszczyć tą ziemię. Już Kain zabija Abla; niszczenie życia. Kiedy dzisiaj moglibyśmy patrzeć na te różne rzeczy, to jest niepojęte, ile ludzi dzisiaj zostanie zabitych, nim się urodzą; to jest masowy mord. Ilu ludzi dzisiaj zostanie zabitych za nic, bo komuś wpadnie to do głowy. A więc żyjemy na ziemi, na której dzieje się tyle zła z powodu tej porażki.

Kiedy widzimy Boga w Jego działaniu, i kiedy widzimy Kaina, po raz pierwszy postrzegamy, że Bóg okazuje łaskę Kainowi, nie zabija Kaina, daje Kainowi szansę na upamiętanie się, na zrozumienie zła i przyjście do Boga, ażeby Bóg pomógł mu poradzić sobie z tym, co zrobił, bo wszak na jego rękach cały czas była ta krew. Wydawałoby się nam, że człowiek powinien to zrozumieć. Ale gdy czytamy o potomkach Kaina, to spotykamy tam siódmego po nim. I co on mówi? „I rzekł Lamech do swych żon: Ado i Syllo, słuchajcie głosu mojego! Wy, żony Lamecha, nadstawcie ucha na słowo moje! Męża gotów jestem zabić, jeśli mnie zrani, a chłopca, jeśli mi zrobi siniec.  Jeżeli Kain miał być pomszczony siedem razy, to Lamech siedemdziesiąt siedem razy.” 1Moj.4,23.24. Łaska nie działa. Bóg okazuje łaskę, człowiek depcze po łasce, idzie dalej; grzech jest silniejszy od łaski.

Ilu rodziców okazuje swoim dzieciom dobro, a oni depczą po tym, niszczą swoje życie. Mówią, że to jest ich życie. Nie myślą o Stwórcy, ani nie myślą o miłości swoich rodziców. I tak pokolenie za pokoleniem. Okazywana łaska nie działa. Bóg daje dalej tą łaskę ludziom, mimo wszystko okazuje łaskę. Kiedy czytamy o Izraelu, któremu Bóg okazuje łaskę, kiedy czytamy Psalm 106, 107, jesteśmy porażeni tym, co ludzie potrafią zrobić z łaską. Ginęli, wołali do Niego, On okazywał im łaskę, i ratował ich. A gdy ich wyratował, oni znowuż grzeszyli przeciwko Niemu. I tak przez całą przestrzeń widzimy Boga okazującego łaskę i ludzi za nic ją sobie mających. Dalej mordy, dalej gwałty, dalej wojny.

Apostoł Paweł o tym wszystkim wie, o czym teraz mówię. Dlatego mówimy o tym, żeby zrozumieć, co on chce przekazać w tym Liście do Rzymian. To nie jest dla niego nowinka. On o tym wszystkim wie, on jest wykształconym Izraelitą na Słowie Bożym. On zna całą historię Boga, który wychodził naprzeciw ludzi i historię ludzi, którzy postępowali z Bogiem w taki, czy inny sposób. Jeżeli chcecie, to możecie sobie czytać – łaska okazywana przez Boga i reakcje ludzi. Zwróćcie tylko uwagę, czy wy nie robicie tego samego. Łaska jest czymś wspaniałym. To jest cudowny dar przebaczenia; kiedy człowiek sobie na to nie zasługuje, serce człowieka powinno drgnąć. Tak jakby żona zdradzała swojego męża i mąż przebacza jej, okazuje jej łaskę. Mąż zdradza żonę, ona mu przebacza, okazuje mu łaskę, mówi: Mińmy to, wygrajmy. A ktoś myśli sobie, że skoro tak łatwo poszło, to dlaczego nie zrobić tego znowuż .I łaska znowuż jest podeptana. Grzech tylko wtedy kiedy ktoś tępi go mieczem, jest jeszcze w stanie jakoś się zatrzymać. Ale gdy okazujesz mu łaskę, on ma poczucie, że widocznie zgadzasz się z tym. Znam taką sytuację, gdzie mąż zdradza żonę, ona w końcu zgadza się z tym, on oficjalnie zdradza ją. Tą łaskę, którą ona mu okazuje, on wykorzystuje do swojego grzechu. Tak wielu ludzi wykorzystuje łaskę Boga, żeby grzeszyć; skoro łaskę daje, to grzeszmy więcej. To nie jest jakieś jednostkowe wydarzenie. Tak reagują ludzie na  łaskę. Kiedy słyszą „łaska”, myślą, że to znaczy, że nie będą ponosić odpowiedzialności. A więc łaskę łączą z tym, że grzeszmy więcej, skoro nie mamy odpowiadać za to, co zrobimy.

Bóg daje najlepsze prawo. Izraelu, nikt nie ma takiego prawa jak ty; daje prawo tak podane, że dotyka wszystko, każdej sprawy. Wydawałoby się, że gdy człowiek pozna prawo swojego życia, to zacznie przyjmować to prawo i według tego prawa zacznie żyć. Lecz co się stało? Prawo zostało łamane. Dlaczego? Grzech był silniejszy od tego wspaniałego prawa w człowieku. I tak jak pamiętacie, czytaliśmy to z Listu do Rzymian, Paweł mówi: Myślę czynić dobro, a trzyma mnie się zło, miłuję zakon Boga, ale jestem pod innym zakonem, który zmusza mnie do tego, żebym żył wbrew zakonowi Bożemu, który miłuję. A więc nawet najwspanialsze prawo nie jest w stanie zatrzymać ludzi przed złem. To samo jest na ziemi, wymyślane są różne prawa, które mają zabezpieczyć, cokolwiek zrobić i nadal zło łamie te prawa.

Jest więc obecność Boga, Bóg jest między Swoim ludem. I co? I dalej, dalej robią to samo. Nawet obecność Boga nie przeszkadza grzesznikowi, by popełniać zło. Wygubia więc ich tam, żeby zrozumieli – przecież wy giniecie i idziecie do gehenny z powodu tych grzechów. Dlaczego wy skażacie jedni drugich? Sami grzeszycie i innych do grzechu prowadzicie. A więc usuwa tych grzeszących prowodyrów, żeby innym dać szansę. Tak jak ty, kiedy rośnie ci wrzód, usuwasz wrzód, a nie zabijasz całego człowieka; dajesz szansę organizmowi, żeby zaczął się ratować; czy gdy jest jakaś inna choroba. Tak jak Pan mówił, że jeśli twoja noga gorszy cię, odetnij, żeby nie skaziło się całe ciało. A więc ratuj siebie. Pan ratuje tych ludzi, lecz ta choroba coraz więcej i więcej; uratuje jednych, za chwilę oni już robią to samo i innych namawiają do zła. Więc nawet obecność Boga nie jest w stanie podtrzymać człowieka, żeby nie grzeszył. Wiecie, że nawet obecność Jezusa Chrystusa na ziemi nie powstrzymała nikogo przed tym? Tutaj chodził Święty Boży Syn i ludzie grzeszyli przy Nim. Nawet Jego obecność, chodzenie samego Świętego Syna po tej ziemi, nie zatrzymało grzeszników. Zaczęły być budowane miejsca, by Bogu oddać chwałę; wspaniałe świątynie, wspaniałe synagogi, domy modlitwy. I kiedy stawiano je, chodzili tam ludzie, którzy byli jak zbójcy. I piękne domy, piękna świątynia zamiast być miejscem, by uwielbiać Boga, stała się miejscem, gdzie przychodzili zbójcy i z domu modlitwy uczynili jaskinię zbójców. Przychodzili z całym swoim złem, z całą swoją ohydą, żeby powiedzieć Bogu, że przecież oddajemy Ci chwałę. A Bóg nie chce takiej chwały. A więc ludzie budują więcej budynków kościelnych, różnych, żeby oddawać Bogu chwałę, ale nie chcą przestać grzeszyć. Nic to nie pomoże, że budują te budynki, stawiają, przychodzą, skoro pozostają w grzechu, a zapłatą za grzech jest śmierć. Pamiętacie, jak Jezus wszedł do świątyni, wypędził wszystkich, powywracał im stoły. Mówi: Z Domu Ojca Mojego uczyniliście jaskinię zbójców. Później apostoł mówi, że Bóg nie mieszka w budynkach ręką ludzką uczynionych; ma dość. To dla Mnie budujecie? Jeżeli dla Mnie, to przychodźcie, oczyszczajcie się, uświęcajcie się, porzucajcie swoje zło. A jednak ludzie przychodzą i nie mogą skończyć ze swoim złem. Mogą mieć dobre chęci, ale wykonania brak.

Moglibyśmy pomyśleć, że jeżeli ktoś jest bardzo blisko Boga, jest człowiekiem według serca Bożego, to ten człowiek jest już bezpieczny, on na pewno nie zrobi niczego złego. Dawid napisał mnóstwo psalmów, lecz napisane psalmy nie uchroniły go przed grzechem. Można pisać psalmy i zgrzeszyć, i wydana śmierć  człowieka, przeciwko któremu się zgrzeszyło, żeby zamazać grzech. Nawet pisanie duchowych pieśni nie chroni człowieka przed jego naturą, nawet ochotny duch nie chroni przed tym, żeby ciało zrobiło znowuż coś złego. Pamiętacie Jak Dawid szedł zabić Nabala? Za co? Za to, że uważa, że go niesprawiedliwie potraktował, nie dał mu z tej uczty baranków, czegoś tam; Abigail wyszła naprzeciw i powstrzymała go i wtedy zrozumiał: Dobrze, żeś wyszła i powstrzymała mnie przed nieszczęściem, które bym sprawił tobie.

Łaska, prawo, obecność Boga, kościoły, pisanie pieśni, i dalej porażka. Nawet pokuta; pokutowali i dalej grzeszyli, pokutowali i znowu grzeszyli. Apostoł wie o tym wszystkim; to wszystko przegrało. On wie jak starał się, starał się, a i tak w końcu burzył to, co się starał. I pamiętacie to z Listu do Rzymian, gdzie mówi: „Nędzny ja człowiek, któż mnie uwolni z tego ciała śmierci?” On wie, że wszystko nie działa. Wszystko jest dobre; miejsca gdzie można przyjść, modlić się, oddać Bogu chwałę – dobre, łaska – dobra, obecność Boga – chwała Bogu, ale nic nie zatrzyma grzesznika przed grzeszeniem.

Gdy Pan Jezus chodzi po ziemi, mówi: Wy nawet nie wiecie jakiego ducha jesteście. Pamiętacie modlitwę Pana Jezusa w ogrodzie Getsemane: Ojcze, jeśli można inaczej. Nie można; jedynie ich śmierć w Tobie dla grzechu może ich uwolnić od starej natury. Dlatego może kolejny raz z 2Listu do Koryntian, że „Jezus miłuje wszystkich tych, którzy doszli do tego jednego i samego przekonania, że skoro On umarł, wszyscy umarliśmy”, bo to jest jedyny sposób na skończenie życia grzesznika – śmierć. Będziemy czytać to z Listu do Rzymian. Paweł o tym pisze. Rozumiecie, on ma objawienie Chrystusa, on zobaczył, że wszystko nie działa. On wcześniej starał się, myślał, że jakoś jednak to zadziała. Ale kiedy to wszystko rozleciało się, i zobaczył, że stoi przed Bogiem nagi, beznadziejny, z całym swoim wysiłkiem, uznał to wszystko za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa. To jest właśnie mądrość, o której pisze Piotr, którą dostał Paweł. On zrozumiał, że wszystkie wysiłki człowieka nic nie dadzą, bo jego natura i tak go będzie prowadzić do złego.

Może jeszcze nim pójdziemy dalej; wiecie ile bitew na tej ziemi zostało stoczonych? Mnóstwo bitew, mnóstwo ludzi było przerażonych, gdy ci, którzy wygrywali, zabijali ich żony, zabijali dzieci, mordowali, rozrywali, niszczyli, demolowali. Po jakimś czasie przychodzili inni z tą samą naturą, silniejsi od tamtych i zabijali ich żony, mordowali ich dzieci, wieszali, wbijali ich na pale, cieszyli się, a ci byli przerażeni. A za jakiś czas przychodzili inni i robili dokładnie to samo im. Czy to się już skończyło? Nie. Powstaje jakiś Hitler, morduje mnóstwo ludzi, potem przegrywa. Ale powstaje inny, który znowuż morduje ludzi i on przegrywa. Grzech rodzi grzech, a grzech rodzi śmierć. Ci ludzie nie dają sobie żyć, nawzajem dręczą się tym grzechem, a ktoś silniejszy, kto może panować nad słabszym, wykorzystuje to. Nawet zwierzęta wykorzystują to. Wszystko zostało zepsute. Dlatego ludzie na świecie mówią, że najlepszą obroną jest atak.

A gdyby Jezus tak przyszedł, czy by nas uratował? On pozwolił się zaatakować, ale On nie odpowiedział tym samym. Wiecie, to jest naprawdę. To co przeżył ten apostoł, to jego to poraziło, że na ziemi był Ktoś, kto nigdy nie odpowiedział złem i to go zdobyło. On potrzebował Jezusa całym sobą; on nie wiedział, że potrzebuje Jezusa, walczył z Nim. Ale gdy Jezus stanął na jego drodze, to Paweł zrozumiał, że to jest to, czego pragnąłem całe życie. I mamy mnóstwo świadectw, gdzie grzesznicy, którzy nie umieli poradzić sobie ze swoim życiem i kiedy w końcu zobaczyli Jezusa, Tego, który nigdy nie odpowiedział złem na żadne zło, powiedzieli: Tego pragnąłem, to było moje marzenie. Wszystko padło. Jeden jest tylko, który może mi pomóc. I kto będzie wzywać Imienia Pańskiego, zbawiony będzie. Paweł to wie, kiedy pisze List do Rzymian. On jest pełen wdzięczności Bogu za Jezusa Chrystusa. Dlatego te słowa, które czytamy z tego Listu są wszędzie pełne chwały. To jest List pełen chwały. Zresztą Biblia jest pełna chwały. Ona wszędzie mówi o tym Chrystusie. Jezus mówi, że Ona mówi o Mnie; bo On jest Tym pełnym chwały Zwycięzcą.

Wiecie, tak jak mówiłem, wszyscy zwycięzcy później przegrywali, bo przychodzili inni zwycięzcy, ale ja znam jego Zwycięzcę, który nigdy już nie przegra. Raz wygrał i wszystko rozłożone. Jak brzmi Jego Imię? Jezus Chrystus! To jest Jego Imię; On nigdy nie przegra tego, co wygrał. Kto do Niego należy, już wygrał. I nigdy nie przegra! Dlatego Paweł uznał wszystko za śmieć, co osiągnął bez Chrystusa, aby zyskać Chrystusa. Skoro mogę wygrać, już nie przegrać, to o to właśnie chodziło, żeby zamienić naszą naturę z tej naszej grzesznej, która stale ma zwycięstwa i porażki, zwycięstwa i porażki; ktoś przychodzi, przeprasza, mówi: Już więcej nie będę; za chwilę znowuż robi to, albo co innego, i znowuż. I stale zwycięstwo, porażka, zwycięstwo, porażka. A tu masz Kogoś, kto zwyciężył i nie ma porażki. Kto się Go trzyma, ten się uratuje.

Dlatego Paweł mógł napisać: Wy jesteście więcej niż zwycięzcami. Co to znaczy więcej niż zwycięzcami? To jesteście zwycięzcami, którzy nigdy nie przegrają – to znaczy „więcej niż zwycięzcami”. A więc pozostało tylko życie za życie. Nie było innej możliwości, żeby ciebie i mnie uratować. Ja to poznałem, poznałem jak moje życie umknęło i pojawiło się we mnie życie Jezusa, i inne pragnienia, inne dążenia, inne radości zjawiły się. Nie tak, że ja sobie wyrobiłem to przez jakieś tam posty, modlitwy, to nie działa. Działa tylko śmierć. Dlatego, rozumiecie, kiedy Bóg mnie nawracał i kiedy szedłem tą drogą krzyżową, i kiedy do mnie dotarło to: Dlaczego Chrystus musiał za mnie umrzeć; i to wam mówię, że do dzisiaj cały czas otrzymuję odpowiedzi od Boga. Tyle lat, żeby nauczyć się dlaczego Jezus musiał za mnie umrzeć? Przecież ludzie mówią: Ja wiem dlaczego musiał umrzeć – żebym mógł pójść do nieba. Na pewno, ale nim dojdziesz do nieba, to musisz dowiedzieć się jak do tego nieba dojść, żeby tam cię wpuścili. Bo każdy przed Obliczem Boga stanąć musi. Ale tylko ci w Chrystusie wejdą do Jego Domu.

A więc mamy całkowitą porażkę człowieka, bez możliwości uratowania się. Nawet Mojżesz, ten najpokorniejszy z ludzi, Abraham, ojciec wiary, wszyscy po kolei; ich natura pokonała ich. Bóg okazywał łaskę, bo jest Bogiem łaski, ale ta łaska nie zmieniała wystarczająco tych ludzi, żeby oni znowuż nie poszli i nie zrobili czegoś innego. Nie myśl więc o łasce bez Chrystusa, bo to tylko zniszczy cię. Bo ta łaska zawsze wykorzystywana jest przez człowieka w sposób zły, nieprawidłowy. Ludzie myślą wypełniać zakon, ale zakon nie zmieni ich natury. A więc próba ustanowienia, że my wypełniamy cały zakon, my staramy się wypełniać zakon, my pilnujemy, żeby zakon był zawsze głoszony, i żeby ten zakon zawsze zachowywać, żeby w ten dzień nic nie robić, czy inne rzeczy. I co? Ich natura nadal się nie zmienia. Znam tych ludzi, wiem, co to potrafi zrobić. Potrafi tylko wzbudzić poczucie, że jest się lepszym od innych, ale i tak są między nimi kłótnie, waśnie, złe nastawienia; nie zmienisz zakonem natury człowieka. Gdyby można było, to Jezus by nie umarł.

A więc to wszystko są oszustwa. Paweł wiedział, że przez zakon nikt nie dojdzie do sprawiedliwości, bo musisz wypełnić cały zakon, żeby być sprawiedliwym. Kto wypełni zakon, będzie sprawiedliwym. A wypełnić go mógł tylko Jeden, który nie miał naszej natury. Miał ciało grzechu, ale czystą naturę miał z Ojca. I chociaż ciało miał tak ohydne jak my, to jednak natura Jego była silniejsza od ciała. I gdy On daje ci Swoją naturę, to ona też jest silniejsza od ciała. Jego zwycięstwo jest dla nas cenniejsze, ważniejsze od wszystkiego innego.

I gdy dociera prawda do apostoła Pawła, kiedy Jezus staje na jego drodze, to wiecie co się tam dzieje. Może otworzymy Dzieje Apostolskie 22, 6-16, gdy Paweł opowiada o tym: „A gdy byłem w drodze i zbliżałem się do Damaszku, stało się koło południa, że nagle olśniła mnie wielka światłość z nieba, i upadłem na ziemię i usłyszałem głos do mnie mówiący: Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz? A ja odpowiedziałem: Kto jesteś, Panie? I rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazareński, którego ty prześladujesz. A ci, którzy byli ze mną, światłość wprawdzie widzieli, ale głosu tego, który rozmawiał ze mną, nie słyszeli. I rzekłem: Co mam czynić, Panie? Pan zaś rzekł do mnie: Powstań i idź do Damaszku, a tam ci wszystko powiedzą, co ci jest przeznaczone, żebyś uczynił. A gdy zaniewidziałem od blasku owej światłości, prowadzony za rękę przez tych, którzy ze mną byli, przyszedłem do Damaszku. Niejaki Ananiasz, mąż żyjący bogobojnie według zakonu i cieszący się dobrym świadectwem u wszystkich mieszkających tam Żydów, przyszedł do mnie i stanąwszy przy mnie, rzekł: Bracie Saulu, przejrzyj! A ja w tej chwili przejrzałem i spojrzałem na niego. A on rzekł: Bóg ojców naszych przeznaczył cię, abyś poznał wolę jego oraz abyś oglądał Sprawiedliwego i usłyszał głos z ust jego. Ponieważ będziesz mu świadkiem tego, coś widział i słyszał, wobec wszystkich ludzi. A czemu teraz, zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego.”

Zobaczcie, Jezus umiera na krzyżu, my Go tam skazaliśmy na śmierć, nasze grzechy, nasze życie, którego nie szło inaczej uratować; skazaliśmy Go na śmierć. Ale On nie nienawidzi nas za to, że skazaliśmy Go na śmierć. On nas miłuje i chce każdemu dać w Swojej śmierci nasz udział, abyśmy i my obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli. A więc Jezus mówi: Zrób jak najszybciej porządek. Chrzest to jest obraz śmierci Chrystusa - zanurzany człowiek, zanurzany jest w śmierć na odpuszczenie grzechów. Wynurzany jest, wynurzany, by żyć już dzięki Chrystusowi Jezusowi. Dlatego apostoł usłyszał: Nie zwlekaj, zrób to, aby sprawa była już załatwiona, abyś mógł rozpocząć nowe życie. Wielu ludzi odwleka to, albo ci, do których oni przychodzą, odwlekają to. To jest niepojęte, że nie rozumieją co to jest w ogóle. Nie rozumieją co to jest śmierć Jezusa i dlatego mówią: A, za rok, czy za dwa lata przyjdź, czy kiedy. Pan daje czas. Jeśli człowiek wierzy, że Jezus Chrystus jest Synem Boga, który umarł na krzyżu za nasze grzechy, aby spłacić nasz dług i dać nam nową przestrzeń życia w Swoim zmartwychwstałym życiu, ten człowiek wszak z tego korzysta. Jeżeli wiemy, że w żaden inny sposób nie możemy pojednać się z Bogiem, tylko w ten, to czy chcielibyśmy to odkładać i próbować różnych innych rzeczy? Przecież to nie działa. Nic nie działa, dopóki nie zmienisz swojej natury.

A więc apostoł Paweł wie o tym, dlatego pisze w tym Liście co to jest chrzest. On wie co się stało, kiedy on to przyjął. Kiedy on pisze, że życie według ciała jest porażką, on wie, mówi: Według ciała mógłbym się chlubić – Izraelita, pełniący zakon, ale mówi, że to wszystką było mi przeszkodą. Pisze na ten temat w Liście do Rzymian; musiałbym czytać cały List do Rzymian. On tyle pisze o tym, o tej swojej porażce, o tym triumfie Chrystusa, który zdobył go poprzez wymianę natur. Saul z Tarsu oddał Panu swoje życie, swoją zepsutą duszę, a Jezus dał mu Swoje życie, Swoją czystą, świętą duszę i on z tym nowym życiem mógł już pójść, z wiecznym życiem, które nie przegra, ale które ma już wieczne zwycięstwo w Chrystusie Jezusie.

A więc mamy apostoła, który dokładnie o tym pisze. Będziemy czytać to z tego Listu do Rzymian i on pisze to w wielu miejscach. To naprawdę jest największy triumf na tej ziemi. Dla mnie, człowieka, Ofiara Jezusa jest największym Darem, jaki kiedykolwiek, ktokolwiek mi dał – uwolniła mnie ode mnie, od mojej historii od Adama i Ewy. Tak jak Adam i Ewa przynieśli mi przekleństwo, tak Ten Chrystus Jezus przyniósł mi pojednanie z Ojcem. Dlaczego miałbym ustawiać Go w kolejce i kiedy mi pasuje, to wtedy pozwolić Mu coś ze mną robić. Byłbym totalnym głupcem, gdybym wiedział, że ktoś umarł na ziemi za mnie, żebym ja mógł umrzeć, żebym mógł pojednać się z Bogiem i mieć pewność wieczności z Bogiem, że Tego Chrystusa już nikt nie może pokonać; Jego zwycięstwo jest całkowicie doskonałe, i ja bym z tego nie korzystał, zrezygnował z tego, to byłbym głupcem. Paweł wiedział o tym i dlatego z tego korzystał, ale wiedział, że wielu wierzących o tym nie wie, bo nikt im o tym nie powiedział i oni żyją cały czas w nieświadomości, myślą, że to jest kolejna religia, która się pojawiła. Będą przychodzić, śpiewać, modlić się, wychodzić i dalej będą żyć w swoich grzechach, będą się mieszać, będą rozwody, będą ponowne śluby, różne rzeczy, i dalej tak to będzie się ciągnęło. Tak, jest mnóstwo wierzących, którzy w ogóle nie rozumieją śmierci Jezusa, dlatego żyją dalej w grzechach. Paweł mówi: Widzieliście moje życie, ono jest święte, ja nie mam już swojej natury, to jest Chrystus we mnie, już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus; mówi do nas wszystkich. Teraz to ja mam społeczność z Ojcem, to jest mój Ojciec w niebie, mówi, bo ja jestem dzieckiem Jego i mam czystość dziecka Bożego z tego Pierworodnego Syna Jezusa Chrystusa..

Ewangelia to jest radosna nowina, najpotężniejsza wiadomość, jakakolwiek do nas dotarła. Szkoda, że tak mało ludzi ją rozumie, tak mało docenia to, co przyszło do nas w Chrystusie Jezusie. Tak wielu wierzących nie poznało do dzisiaj czystego życia Chrystusa w sobie, bo nie dali się ukrzyżować; to też jest napisane. To też pisał Paweł, on tyle wiedział; to jest niesamowite. I to wszystko dostał w jednej chwili przez objawienie. Nie musiał się tego w ogóle uczyć, aby mógł pouczyć nas, pisząc nam o tym co jest naprawdę drogocenne dla mnie i dla ciebie, abyśmy nie minęli się z tym i abyśmy kiedyś nie stanęli przed Bogiem i oniemieli. Gdy Bóg powiedział: Mogliście się uratować, przecież dałem wam Syna. Dlaczego nie daliście Mojemu Synowi miejsca? Napisane jest w Biblii: Kto nie pocałuje Syna, nie odda chwały Synowi, tego Bóg odrzuci, bo Syn jest dla Ojca najważniejszy, bo dzięki Synowi Ojciec odzyskał nas w niebie. Jaka była radość! Przecież Jezus mógł jedynie otworzyć Księgę Objawienia. Tam wszyscy oddali Mu chwałę, padli przed Nim z jakiego tylko powodu? Że nas wykupił własną Krwią dla Boga, uczyniwszy nas ludem Jego, dziećmi Boga przez uwolnienie nas od bycia dziećmi diabła! Mówię wam, to jest tak cudownie piękne, że tylko się dziwić dlaczego wierzący ludzie nie zachwycają się. Bo są ślepi nadal, nie chcą pomazać oczu, żeby przejrzeć i zobaczyć jaki jest wspaniały Chrystus! I wolą w tej ślepocie chodzić po omacku, dotykać się tu czy tam trochę Słowa i cieszyć się, że cokolwiek wiedzą i dalej posiadając starą naturę. Kłócą się, sprzeczają, dochodzą swych racji, przeciwstawiają się Bożym dzieciom. Cieleśni przeciwstawiają się, walczą z Bożymi dziećmi, bo ich nie rozumieją w ogóle. Po co tak się poświęcać? Czy Bóg wymagałby ode mnie, żebym stracił radość życia na ziemi? A co to za radość życia na ziemi, jak kończy się gehenną? Bo nie wiedzą jak wygląda radość w Chrystusie. A gdyby poznali radość w Chrystusie, to by zobaczyli jaka nędzna jest radość tego świata. Paweł mówi: Radujcie się w Panu zawsze. Kto się ma radować? Tylko ten, który przyjmie własną śmierć, aby rozpocząć nowe życie. Jak to się dzieje? Przez wiarę. Idzie Izrael, kuszą Boga i Bóg posyła węże na Izraela. Węże kąsają, ludzie padają, Mojżesz szuka Boga, aby pomógł. Bóg mówi: Uczyń węża miedzianego na tyczce, postaw go, aby był wysoko i każdy kto będzie ukąszony, jeżeli spojrzy na tego węża, jad nie będzie działał. Niesamowite! Jak ktoś nie wierzył; no, spojrzę na węża miedzianego i jad nie będzie działał? Ale kto spojrzał, okazało się, że nie działał, to znaczy, że działało to, co powiedział Bóg, tak?

I kiedy Jezus przychodzi, to mówi o sobie też: Kiedy Ja będę wywyższony, wszystkich do Siebie pociągnę. Jeżeli patrzysz z wiarą na wywyższonego Jezusa i widzisz tam siebie ukrzyżowanego dla wszystkich swoich nędznych wyczynów, to już jad nie działa; jad już nie działa. Diabeł przychodzi, próbuje cię kąsać; to już nie działa. Szczypią cię ci ludzie, mordują, przeklinają przeciwko tobie, nie działa, jesteś spokojny, spokojna, bo tam twój stary człowiek, na którego by to działało, jest ukrzyżowany wraz z Chrystusem. To jest piękna, prawdziwa Ewangelia. Prawdziwa. Dla niektórych to jest jak bajka. To mogłoby być jak bajka – patrzysz na węża miedzianego i ukąszenie nie działa. Tak, patrząc na Chrystusa Sprawcę i Dokończyciela wiary. Człowiek albo przyjmie Go, albo Go odrzuci. Jezus mówi: Kto Mnie przyjmie, temu dam prawo być dzieckiem Boga. Co to znaczy być dzieckiem Boga? Dam prawo przestać grzeszyć. Wspaniałe, wszędzie to będzie. Dlatego, że Jezus Chrystus jest tym Jedynym Zwycięzcą. Jeszcze raz to powiem, a może nie raz jeszcze dzisiaj, który nigdy nikomu nie odda tego zwycięstwa, nigdy nie pojawi się nikt większy od Chrystusa. To jest zwycięstwo całkowite.

Zresztą pamiętacie, omawialiśmy to z Listu do Kolosan, drugi rozdział, jak Bóg wystawił, aby wszyscy oglądali zwycięstwo Boga przez Jego Syna Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego nad diabłem. Co tam Bóg zrobił na krzyżu? Ukrzyżował nas wraz z Chrystusem. Ale co jeszcze Bóg zrobił na krzyżu? Przybił nasz list dłużny, tak? Żeby pokazać – to spłacone. Co jeszcze zrobił? Rozbroił diabła całkowicie i poprowadził jako przegranego wroga za Jezusem Chrystusem. Tak jak prowadzi zwycięzca tych, który przegrali, tak Jezus prowadził tych wszystkich. On jest Panem nad panami, jest Królem nad królami, On jest Władcą nad wszystkim. I diabeł nic nie może zrobić bez zgody naszego Pana. Do Niego należeć, to należeć do tego, który naprawdę jest Zwycięzcą.

A więc mamy takiego apostoła Pawła. On sam na sobie tego doświadczył i wie o czym pisze. On nie domyśla się; wiecie, ja mam taki problem w życiu z jedzeniem; jak mnie skręca, to muszę koniecznie coś jeść, no mam taką ułomność w swoim życiu, zrozumcie mnie, gdybym wyszedł teraz ze zgromadzenia, bo muszę czegoś się najeść i jak się najem, to wrócę tu za chwilę. Mój żołądek musi być taki spokojny, bo jak jest niespokojny, to ja też jestem niespokojny. Nie, on tego nie mówi. On mówi, że umie żyć kiedy jest najedzony, i kiedy głodny jestem; zawsze jestem szczęśliwy z Chrystusem. Nie muszę przerywać czegoś. On mógł cała noc i cały dzień głosić im i nic nie słyszymy - no dobra, przerwę na jedzenie robimy. Oni nie mieli czasu ani pomysłu, żeby zrobić przerwę na jedzenie, bo on mówił tak ciekawe rzeczy, że nawet ten chłopak w końcu spadł z okna. Wszyscy byli zadziwieni, że on nie tylko mówi, ale rzeczywiście to się dzieje. To była tylko mała przerwa, żeby tego chłopaka, który się zabił, przywrócić do życia i dalej do rana opowiadać. On miał co powiedzieć, on nie wymyślał sytuacji. Te sytuacje codziennie działy się w jego życiu. Jego społeczność z Panem, który jest tak bogaty, napełniała go coraz większym bogactwem i on z każdym dniem był coraz bogatszy w tego Chrystusa. Zachowywał to, co już posiadł i sięgał więcej. I kiedy przychodził po iluś latach do tych ludzi, oni byli pod wrażeniem, ile on stał się bogatszym w Chrystusie Jezusie i to było to świadectwo Pawłowe – wzrastamy z chwały w chwałę, z wiary w wiarę. A to wszystko dzieje się w Chrystusie, który wygrał dla nas wszystkie bitwy, które przyjdzie nam stoczyć na tej ziemi. Dlatego napisał: Uzbrójcie się w Chrystusa, kiedy macie zamiar walczyć, ubierzcie całą zbroję Bożą, przyobleczcie się w całą moc Chrystusa, kiedy chcecie dotrzeć do wieczności, bo bój będziecie toczyć z kłamcą, z ojcem kłamstwa.

Kiedy pisał do Tymoteusza, pisze w 2Tymoteusza 2, 24-26: „A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli.” Kiedy spotykasz na swojej drodze krnąbrnego wierzącego, to jest to człowiek zmuszany przez diabła do pełnienia diabelskiej woli. Ale jest nadzieja dla tego człowieka, gdy usłyszy prawdę i przyjmie tą prawdę, i padnie przed Bogiem, aby znaleźć Chrystusa ukrzyżowanego, który go uwolni od niewoli diabelskiej, od tej krnąbrności, od tego mniemania, że człowiek jest kimś kto może decydować samowolnie, a potem pójdzie do nieba, wtedy ten człowiek stanie się też wolnym człowiekiem, aby iść i opowiadać prawdę, jak Jezus wygrał z diabłem i uwolnił tego człowieka z tej niewoli. I ten człowiek już nie musi być stale krnąbrny wobec innych, ale może być uległym, szczęśliwie uległym człowiekiem, który uczy się być razem w jedności Chrystusowej. To jest piękne, powiem wam.

Wszędzie gdzie to widzimy, widzimy chwalebne zwycięstwo Chrystusa i jedynie ono jest warte, by o tym mówić. Bo my tak naprawdę przez to wygraliśmy wszystko – On położył życie za mnie i za ciebie, On został odłączony od Ojca za mnie i za ciebie, abyśmy my umarłszy dla grzechu, połączeni zostali z Ojcem. Wspaniała Miłość. Prośmy Jego nieustannie: Panie, nie ja, lecz Ty; Ty jesteś tak cenny, Ojciec w Tobie przyniósł mi wolność; Jezu, nie chcę siebie. Paweł mówi: Codziennie wydaję siebie na śmierć, aby we mnie mieszkał Chrystus. Chrystus jest najwspanialszy. To jest nasza odpowiedź na wszystkie bitwy. To jest nasze zwycięstwo nad wszystkimi naszymi wrogami, włącznie z naszym ciałem - Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały.

Pamiętacie, jak Paweł mówił, że kiedy przyszedłem do was, niczego innego nie chciałem znać, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego, żebyście zrozumieli, że wy nie uwolnicie się od swojej natury przez poznanie kolejnej prawdy. Wasza natura z tą prawda też się rozprawi. Będziecie uwolnieni dopiero wtedy, kiedy stracicie swoją naturę. Wtedy te prawdy będą dla was wolnością, swobodą, będziecie szczęśliwie je czynić. On wiedział o tym, dlatego najłatwiej mu było siać tam, gdzie nie napaskudzono tyle dziwnych opowieści, gdzie Jezus nie był znany, gdzie to, co on mógł powiedzieć im o Jezusie, mogło do nich normalnie dotrzeć. Oni nie czuli się sprawiedliwi, bo wierzą w Jezusa; oni nie znali Jezusa. I kiedy Paweł przyniósł im tą wspaniałą sprawiedliwość Chrystusa i oni zobaczyli ją, to zaraz zapragnęli i co? I zostali ochrzczeni, rozpoczęli nowe życie, i radowali się.

Jak ten stróż więzienny, co on doświadczył? Uwierzył, ochrzcił się z całym domem i już cieszyli się wolnością. Chrystus już był w tym domu. Zbawiciel – kto Go przyjmie, ten otrzyma prawo bycia dzieckiem Boga. To wszystko zostało tak spłycone przez te religijne pojmowania Chrystusa, że wielu ludzi, którzy słuchają o Jezusie, mają tak spłycone to wszystko, żeby dodać im otuchy, że oni nie są gorsi od innych i oni mogą stanąć przed Bogiem, bo są lepsi od tamtych. Przecież to jest fałsz, to jest ohyda. Czy Kowalski będąc lepszym od Wiśniewskiego dlatego, że mniej popełnia przestępstw niż tamten, ale za to różne inne rzeczy robi, stanie przed Bogiem i powie: Dlatego, że byłem lepszy, wpuścisz mnie do nieba; tak? To nie działa. Kto ocenia innych wobec siebie, tez nie działa. Musimy ocenić się wobec Chrystusa. Jesteśmy przegrani. Jezus umarł za nas. Jesteśmy przegrani; wszystko nie działa, modlitwy, śpiewy, zgromadzenia nie działają, nic nie działa, nic nie działa. Jeżeli ty nie umrzesz w Chrystusie, nic nie będzie działać. Gdy umrzesz, wszystko zaczyna działać. Tak jak masz jakąś maszynę bez prądu, wtyka i wtyka, nie działa. Podłączysz do prądu, działa. Tak jest z nami. Kiedy nasza natura ginie z nas, pojawia się natura Chrystusa, wszystko zaczyna działać; coraz bardziej, bardziej i bardziej. To jest właśnie chwała Jezusowi, chwała Ojcu za to!

Apostoł Paweł pisząc w innych miejscach mówi też o tym, że gdy startujemy, przystępujemy do zawodów, to wszyscy chcą wygrać przecież. Biegnijcie tak, abyście zwycięstwo osiągnęli. A jak mamy zwycięstwo osiągnąć, skoro już Jeden wygrał? Biegnijcie tak, żebyście w Chrystusie dobiegli to mety. A więc do końca trwajcie w Chrystusie, aby kiedy osiągniecie koniec swego życia, żebyście w Chrystusie oddali ostatni oddech. Wtedy pokonacie śmierć w Chrystusie i pójdziecie do domu Ojca. I to jest piękna Ewangelia, to jest radosna nowina dla mnie i dla ciebie. Tak, to życie to jest prawdziwe życie.

List do Rzymian 1,1-5: „Paweł, sługa Jezusa Chrystusa,,” Czy rozumiesz teraz lepiej to, co czytamy? Sługa, to znaczy, że ja już nie jestem panem niczego. Kiedyś panowałem nad swoimi pieniędzmi, panowałem nad swoją żoną; on nie miał żony, ale mógł panować nad swoim rodzeństwem, cokolwiek; kiedyś lubiłem panować, teraz lubię służyć. „Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do zwiastowania ewangelii Bożej, którą [Bóg] przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach Świętych o Synu swoim, potomku Dawida według ciała,” Dlaczego on zaczyna to od Syna? Przecież On jest najważniejszy. „który według ducha uświęcenia został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym, przez którego otrzymaliśmy łaskę i apostolstwo, abyśmy dla imienia jego przywiedli do posłuszeństwa wiary wszystkie narody,” Przez którego dopiero otrzymaliśmy łaskę. Bóg okazywał łaskę, ale człowiek nie umiał jej przyjąć. Dopiero przez Chrystusa człowiek przyjął łaskę i człowiek wypuszczony na wolność przestał kręcić się tam, gdzie by go ciało chciało zaprowadzić; zaczął iść tam, gdzie Duch Święty go prowadzi. Szczęśliwy człowiek, to jest piękne, to jest prawdziwe zwycięstwo. Doświadczając Jego, doświadczasz jak serce twoje napełnia miłość do Jezusa. Miłujesz Go, to jest ciekawe, że nie widziałeś Go, a miłujesz Go i miłujesz Go tak, jak byś Go widział. I chociaż widzisz wszystkich innych ludzi, to ich tak nie miłujesz, jak miłujesz tego Jezusa. To jest dopiero ciekawe doświadczenie. Jakie wspaniałe, gdy twoje serce napełnia czysta miłość. Dopiero przez Chrystusa miłujesz innych ludzi tą czystą miłością. Bo gdybyśmy z ciała miłowali ludzi, to jest jeszcze nie wystarczające. Bo cóż im damy tą miłością? Może damy im jakieś rzeczy na ziemi, może ułatwimy im życie, ale oni w końcu trafią do gehenny. Te dobre uczynki nie załatwią tematu starej natury grzechu. A więc potrzebujemy Jezusa i Jego dobrych uczynków. Paweł właśnie to robi. Pisze List, wspaniały List do Rzymian i rozpoczyna o zwycięstwie Chrystusa. Ustanowiony Synem Boga w mocy przez zmartwychwstanie, to znaczy, że ta śmierć została przyjęta za mnie i za ciebie, abyśmy i my już nie myśleli – ja, ale myśleli – On. On jest cenny, On jest ważny; nie co ja chcę, ale co On chce, bo On wie najlepiej co ja potrzebuję. Tak? To jest piękne, kiedy już oddajesz Mu prawo, bo wiesz, że On wie lepiej od ciebie czego ty potrzebujesz. Jesteś szczęśliwy, że to wziął w Swoje ręce Jezus, który cię kocha i za ciebie umarł na krzyżu .On nie zmarnuje tego, gdy ty dajesz Mu to prawo, On to wykorzysta. I dopóki Mu dajesz, On cię zbawi, On cię uratuje, On cię przeprowadzi.

List do Rzymian 3, 3.4: „Bo co z tego, że niektórzy nie uwierzyli? Czyż niewierność ich zniweczy wierność Bożą? Z pewnością nie! Wszak Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą, jak napisano: Abyś się okazał sprawiedliwym w słowach swoich i zwyciężył, gdy będziesz sądzony.” Pan Jezus mówi, że z obfitości serca mówią usta, ale gdy Jezus zmienia ci serce i twoje serce staje się czyste, wtedy słowa stają się też czystymi, bo to serce napełnia Boże Słowo. I kiedy stajesz przed Bożym Sądem, abyś okazał się zwycięzcą, abyś okazał się tym, który w Jezusie Chrystusie przyjął od Ojca całą pomoc, całe zbawienie, całe pojednanie. I oczekujesz, że pewnego dnia ten wspaniały Niebiański Ojciec osobiście otrze ci każdą łzę, którą wylałeś tutaj z powodu niezrozumienia, z powodu ataków przeciwko tobie i złorzeczenia tobie za to, że nie jesteś już jak wszyscy, nie jesteś jak świat, że jesteś jak Chrystus.

List do Rzymian 7 rozdział. W sumie cały List jest o zwycięstwie Chrystusa. Pokazane jest też wykorzystanie przez człowieka tego zwycięstwa Chrystusa. A więc nie idzie tego powyciągać z tej całości w tak klarowny sposób, jak przeczytanie całości. A więc zalecam przeczytanie całego Listu do Rzymian w kontekście patrzenia na tego człowieka. Skąd on wziął taką mądrość i widzenie Tego, który mu dał tą mądrość, jako Tego, który w sumie pisze ten List. A później przez niego zobaczyć Tego, który jego posłał. Aż doszedłszy do Ojca, oddamy chwałę Ojcu za Jego Syna, za apostoła i za to, że to ma w naszym życiu działanie.

Paweł tu opisuje tą swoją nieudolność, kiedy stary człowiek próbował coś zrobić. Wielu wierzących ludzi próbuje miłować innych wierzących ludzi, ale rozlatują się, bo tamci wierzący ludzie zachowują się nieraz tak dziwnie, że to nie rady po prosu, i padają, mówią, że to nie idzie miłować się nawzajem. Nie, nie idzie. To jest prawda. Tylko w Chrystusie jest możliwe miłować się nawzajem, tylko w Chrystusie jest możliwe. Jeżeli próbujesz to bez Niego, to jesteś skazany na porażkę; sami wierzący wybiją ci to z głowy. Ale kiedy to jest w Chrystusie, mogą próbować wybić ci to z głowy. Mnie wybijają to z głowy już kilkadziesiąt lat i dzięki Bogu jeszcze nie wybili. A naprawdę wielu się stara i to mocno. Diabeł wszelkimi środkami próbuje się dostać, żeby zniszczyć to, co Chrystus uczynił we mnie. Bo to jest jego szansa. Póki żyję na ziemi, on wie, że może się uda. A ja wiem, że mu się nie uda; dopóki trwam w Chrystusie, jestem zwycięzcą. Mogę gdzieś zrobić coś nie do końca tak, ale oczyszczę się i dalej trwam w zwycięstwie.

I tutaj apostoł w tym siódmym rozdziale, w wierszu 25 pisze: „Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” To jest teraz jego wielkie zawołanie: Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa Pana naszego! „Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu.” Ale dowiedziałem się, że jest Ktoś, kto przyszedł mnie zbawić. Ja sam służę umysłem, a ciałem komuś innemu, ale dowiedziałem się, że przyszedł Jezus, żeby mnie z tego zbawić. I co on dalej pisze? „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy będąc w Chrystusie Jezusie nie według ciała chodzą, lecz według Ducha” Rzymian.8,1. Przyszedłem do Jezusa jako grzesznik, On mnie przyjął z wszystkimi moimi grzechami, z wszystkimi moimi głupimi pomysłami, z mniemaniami o sobie. Nic nie wytknął palcem, z niczego się nie śmiał, ale dawał mi poznawać prawdę i dawał mi siły, by usuwać to, co złe. Bez potępienia, w miłości. To jest najlepszy sposób działania Boga. I kiedy ta miłość zdobywa ciebie, doświadczasz, że ci się chce, żeby cię zmieniał Chrystus i to staje ci się bliskim. Ale nie jest to bliskie tym, którzy cię znają i raczej myślą, że zwariowałeś, czy zwariowałaś, że ci się w głowie coś pomieszało, że chcesz być jak Chrystus? No tak mówią. Ale przecież Ojciec po to posłał Syna, żebyśmy byli jak Chrystus, bo nie można się uratować, jeżeli nie będziesz jak Chrystus, bo to jest jedyne zbawienie – Chrystus w nas, nadzieja chwały. A więc mówią wbrew prawdzie myśląc, że mają rację. A w sumie gdyby skorzystali z tego, to by się uratowali. Chcesz być jak Chrystus? Tak, chcę być jak Chrystus. Chcę miłować, chcę przebaczać, chcę mieć cierpliwość, chcę mieć społeczność z Ojcem, chcę mieć wieczność. Jak Chrystus. Dlaczego miałbym nie chcieć być jak Chrystus, skoro sam Ojciec chce?

A więc nie ma potępienia nad tymi, którzy będąc w Chrystusie Jezusie, nie według ciała chodzą, lecz według Ducha. „Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci.” Rzym.8,2. Uwolnił cię od tego, co zniewalało cię, zmuszało cię do życia wbrew Bogu, chociaż nie chciałeś, czy nie chciałaś. Rzymian 8,3: „Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby” Z powodu czego? Z powodu ciała. Sam zakon w sobie jest mocny, jest wspaniały, ale ciało jest słabe. „tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele, aby słuszne żądania zakonu wykonały się na nas, którzy nie według ciała chodzimy, lecz według Ducha.”Rzym.8,3.4.  Bóg zawsze chciał, żeby ludzie miłowali się między sobą. Mówi: Miłości chcę, nie ofiary. Tą ofiarę ustaliłem dla was, żeby powiedzieć wam, że potrzebujecie Mojego Syna, żeby was zbawił. Te kozły, owce nie zbawią was, ale żebyście mieli jakiś obraz, pojęcie ile cierpień zadajecie tym zwierzętom przez swoje grzechy, żebyście pojmowali, że Mój Syn o wiele więcej będzie musiał ucierpieć za was wszystkich, niż te wszystkie zwierzęta ucierpiały przez te wszystkie pokolenia, zabijane za grzechy ludzkie. O wiele więcej będzie musiał cierpieć. To jest tylko namiastka cierpienia Syna Bożego, skoro modląc się, pot spływa z Niego jak krew; żadne zwierzę nie miało tego. A więc mamy Chrystusa, który przyjmuje to na Siebie. To było tylko mówione o tym, że przyjdzie. Nie wykorzystujecie tego, że możecie składać ofiary, żeby grzeszyć, ale pomyślcie, czy to jest dobre, żeby więcej grzeszyć i więcej bólu zadawać? Grzech tak właśnie podchodzi do tego – to nie mój ból, to tylko zwierzę jest zabite; a co tam zwierzę? A co, zwierzęcia nie boli?

A  więc mamy apostoła, który pokazuje – zwycięstwem jest już nie według ciała, ale według Ducha. A żeby wejść w tą pozycję – nie według ciała, ale według Ducha, to musieliśmy umrzeć wraz z Chrystusem. To jest Ewangelia. Nigdy nie licz na to, że to będzie religia, nie licz na to, że będziesz mógł, czy mogła się modlić, śpiewać, a potem żyć po swojemu, nie licz na to. To nie jest zbawienie. Zbawieniem jest Chrystus, nowe życie. Tylko nowe życie wejdzie do wieczności. Nie daj się oszukać diabłu. Religijni ludzie nie będą w wieczności, tylko nowi ludzie będą tam. Bo to jest droga, nowe człowieczeństwo to jest droga do nieba. Nowy Człowiek jest z nieba i przez Niego jest droga do nieba. Jak był nowy, ten Człowiek Niebiański, tak i my wszyscy będziemy jako niebiańscy ludzie. A więc idąc tą drogą doznaję zmiany. Podobieństwo Jezusa staje się to cenniejsze od tych ludzkich honorów, ambicji, od tego wszystkiego.

List do Rzymian 8,11: „A jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was.” I wtedy te śmiertelne ciała, które grzech używał dla siebie, te ciała stają się świątynią Ducha Świętego i używa je Bóg. Oddajcie swoje członki Bogu, tak pisze też apostoł tutaj w Liście do Rzymian. Bóg wygrał bitwę o was z diabłem, wygrał wszystko dla was, spłacając wasze długi. Oddajcie Mu siebie. Złóżcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych. Wiecie, to jest cudowne, niech Bóg to czyni. My potrzebujemy miłości, ale my jej nie wykrzeszemy z tego ciała ze złą naturą. My potrzebujemy jedności, ale my nie wykrzeszemy jej ze złego ciała, napełnionego złą naturą. To musi zmienić się natura, żeby ludzie byli jedno, żeby kochali się, cieszyli, budowali, żeby dla nich wszystko to było nowe życie, wspaniałe życie. Kiedy wszyscy w Chrystusie zostaliśmy zgromadzeni, tak jak Noe ze swoją rodziną w arce, aby uczyć się nawzajem nowego życia, razem budować się, przebaczać sobie, wspierać się, służyć sobie nawzajem. To jest dopiero Chrystus. Wszelka religia niszczy to wszystko i zastępuje Chrystusa różnymi wymyślonymi działaniami, które nic nie zmieniają w ludziach, bo nie są w stanie nic zmienić. To już zostało rozliczone. Bóg, który wie najlepiej, wydał Swojego Syna mówiąc: Nic nie da rady w nich zmienić, najlepsze rzeczy dałem im i nic, tylko Ty możesz to uczynić. I posłał Syna na krzyż za mnie i za ciebie, abyśmy obumarłszy grzechom, dla Boga żyli. Uczmy się tego, to jest Ewangelia. Nie chciejmy innej ewangelii, która pozwoli nam żyć starym życiem i mniemać, że wejdziemy do wieczności, bo jest łaska. Łaska nie wpuszcza grzeszników do wieczności. Łaska wpuszcza Chrystusa, czystego Chrystusa. Pamiętacie List do Tytusa, po to jest łaska, żebyśmy oczyścili się z naszych grzechów, porzucili je. Nie pod pręgieżem, nie pod potępieniem, ale pod miłością. Bóg daje tobie i mnie czas, abyśmy mogli to dobrze wykorzystać.

List do Rzymian 8,31-39: „Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?” Czy rozumiesz to kiedy to czytam? Bo po to mówiliśmy wcześniej o tym, kto to pisze, jak on myśli, żeby zrozumieć, co on pisze. Czy rozumiesz: „Jeżeli Bóg za nami, któż przeciwko nam?”; czy łączysz to z Jego posłanym Synem, ze śmiercią Jezusa i twoją śmiercią w Jezusie? Jeśli Bóg za tobą, żebyś ty nie żył, czy nie żyła dalej w swoich grzechach, w swojej starej upadłej naturze. Dał ci Syna, aby wymienić to, co jest złe w tobie i we mnie, abyśmy mogli z nową naturą wyruszyć dalej w tych samych ciałach, ale z nową naturą, aby służyć Bogu żywemu. „Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?”. Paweł więc pisze, że to jest Boża miłość, a nie przekleństwo. On nie posłał Syna w gniewie, On posłał Syna w miłości, żeby nas zbawił. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. On pisze, że Bóg was kocha, Bogu zależy na was, Bóg posłał wam Syna, abyście przyjęli Syna i uratowali się w Synu; w naturze Syna, nie w swojej, w naturze Syna uratowali się. Dlatego Syn ma Ojca w niebie, nie ojca ziemskiego. Ciało wziął z Marii, ale naturę wziął ze Swego Niebiańskiego Ojca, byśmy i my byli w tej naturze Niebiańskiego Ojca. Stąd to urodzenie, mówiłem, że nie adopcja. Urodzenie; musi być urodzenie. Jezus mówi, że bez urodzenia nikt nie zobaczy Królestwa Bożego, ani do Niego nie wejdzie. Musi być urodzenie. Nową naturę można dostać tylko przez urodzenie. A więc narodzeni na nowo w zmartwychwstaniu Chrystusa. To wszystko jest tu napisane. Opisana jest ta chwalebna troska Boga, miłość Boga, rozwiązanie spraw, kiedy wszystkie środki padły. Został tylko jeden – Synu, idź. Jedynie to, gdy Ciebie przyjmą, to ich uratuje. Jedynie Ty, Synu, możesz uratować ich. Nie mińmy Syna, bo kto nie ma Syna, nie ma życia, kto ma Syna, ma życie. Nie mijajmy Syna, nie próbujmy zbudować sobie religijnej budowli Babel, gdzie będziemy swoje uczynki sklepywać, sklepywać i powiedzieć, że kiedyś staniemy przed Bogiem, i powiemy: Tośmy zrobili, tośmy zrobili. A Bóg powie: A co zrobiłeś, czy zrobiłaś z Moim Synem? Dlaczego dalej masz starą naturę? Nie mogę cię wziąć do wieczności. Posłałem Go, abyś to nie ty tu przyszedł, ale by Mój Syn w tobie tu przyszedł. Pamiętaj o tym, bracie, siostro, po to stało się w naszym życiu, że uwierzyliśmy, abyśmy rozumieli Ewangelię. Po to Bóg posłał Syna, po Syn otworzył umysły wszystkim Swoim uczniom, żeby oni rozumieli, że to wszystko jest skupione na Synu, który jedynie może wyzwolić człowieka z jego natury.

Czytajmy dalej, Rzymian 8,33-39: „Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.”. Żeby nam się powiodło. Jezus wstawia się za nami, Duch Święty wstawia się za nami w wielkich westchnieniach. Bóg chce, aby Duch Boży, Jego Syn wstawiali się za nami, a nawet pośród nas szuka czystych wystawienników, którzy będą wstawiać się za nami. Tak nas kocha i tak chce nas uratować, ale ma warunek – musi wrócić Jego Syn. Tylko Syn został przyjęty do nieba; czytasz to w Dziejach Apostolskich – niebo musiało przyjąć Syna Człowieczego, a w Nim przyjąć nas. „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają,” Z powodu Jezusa zabijają. Ludzie, którzy powinni cieszyć się, że w końcu ktoś między nimi uwierzył, najczęściej nienawidzą tych ludzi za to, że uwierzyli. Przecież ilu chrześcijan zostało zabitych za to, że uwierzyli, gdzieś w krajach arabskich, afrykańskich, czy innych; truci przez własnych rodziców, ścigani, żeby zabić ich, bo przynieśli hańbę dla rodziców, bo uwierzyli w Jezusa. „Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował.” Gdy uwierzyliśmy, byłem zadziwiony, że gdy uwierzyłem, moje życie zaczęło się zmieniać, przestałem robić te złe rzeczy, a okazało się, że to wpływa na moich bliskich jeszcze gorzej. I gdyby nie to zwycięstwo Jezusa, pokonaliby mnie. Dopiero zaczęło coś dobrego we mnie się dziać; wszyscy oceniają, że to jest złe i zgłupiałem, to może faktycznie zgłupiałem. Wiecie jak wielu ludzi cofa się wtedy? Dają się wyhamować już od razu na początku. „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest,” Gdzie? „w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” W Jezusie Chrystusie. W żadnej religii, w Chrystusie Jezusie. Jeżeli jesteś w Chrystusie Jezusie, jesteś miłowany przez Boga; wszak Jezus sam tak powiedział i Ojciec tak powiedział. Po to przyszedł Chrystus, żebyśmy byli w Nim. Kto trwa w Chrystusie, Ojciec troszczy się o tego trwającego. Swoimi cudownymi Ojcowskimi, Boskimi rękoma oczyszcza tego człowieka, żeby ten człowiek wydawał obfitszy owoc. Tak miłuje każdego trwającego w Jezusie.

Trwaj więc, należ do Niego, kochaj Go, należ do Niego, odnów wszystko, co diabeł ci ukradł, gdziekolwiek ci pozasłaniał, albo skierował uwagę na jakieś ciało, na pożądliwości ciała, na pożądliwości lepszego życia, cokolwiek. Ci, którzy myślą o ciele, są przeciwnikami Boga. Ale ci, którzy myślą o Chrystusie są tymi, którzy prawidłowo postępują. Myślmy o tym, co w górze, myślmy o Tym, który jest w górze, Jego szukajmy nieustannie. A więc nikt nie jest w stanie nas wydrzeć. Jeżeli trwamy w Chrystusie nie ma siły, która byłaby w stanie oderwać nas od Bożej miłości. To jest zwycięstwo dane nam – uczynił nas raz na zawsze, jakimi? Świętymi. Tą jedną Ofiarą uczynił raz na zawsze nas, jakimi? Doskonałymi. Tą jedną Ofiarą. Jeżeli trwam w Chrystusie i poddaję się Jemu, to nie liczy się, co jeszcze ze mnie trzeba usunąć, liczy się, co Jezus przyniósł mi; dopóki poddaję się Jezusowi i trwam w Nim, to liczy się Jezus, nie ja, a w Jezusie mam wszystko i ty też. Jeżeli liczy się Jezus, a jeżeli wracasz do siebie i ty się liczysz, stań z tym wszystkim, i co osiągniesz? Nic specjalnego. A więc zwyciężamy, pokonujemy.

Trochę może dłużej dzisiaj, bo to jest temat, który jest najważniejszy dla mnie i dla ciebie, jeżeli chcemy w ogóle cokolwiek robić dobrego. Bo dużo dobra czytamy, ale my zniszczymy to dobro, jeżeli to nie będzie Chrystus w nas, po prostu zniszczymy; my nie umiemy się tym posługiwać. Chrystus umie, udowodnił tu  na ziemi. A więc jeżeli my damy, żeby to był Chrystus w nas, to wtedy my to zrobimy, ale to zrobi Chrystus w nas i wtedy Jemu chwała. Nie nam. Chwała Jezusowi za wszystko. To że czytamy List do Rzymian, chwała Jezusowi. Wszak Saul z Tarsu nigdy by takiego Listu do nas nie napisał. Gdyby dowiedział się, że mamy tu zgromadzenie, prawdopodobnie już mielibyśmy go tu z mieczem i z ochotą wybicia nas, jeżeli chcielibyśmy dalej przy Jezusie pozostać. Ale jego natura się zmieniła i potem sam bity, kamienowany, lżony, służy Panu swemu Jezusowi Chrystusowi.

List do Rzymian 12, 21: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” Mówiliśmy o tym wczoraj. Dobro masz tylko w Chrystusie. A więc nie możesz wziąć dobra; dobra, będę zwyciężał zło dobrem; nie wychodzi to. W Chrystusie przeznaczeni do dobrych uczynków, a więc tylko w Chrystusie możemy zwyciężyć zło dobrem, bo to jest wieczne zwycięstwo. Ludzkie dobro ma jakiś zakres działania, a potem jest przekleństwo. Ile razy jeszcze; u Pana, gdy tylko przyjdziesz, poprosisz. On naprawdę jest pełen dobra Bożego. I to dobro przyszło w Nim do nas.

List do Rzymian 5,21 – 6,1-13 : „żeby jak grzech panował przez śmierć,” A więc władał nami grzech przez śmierć. „tak i łaska panowała przez usprawiedliwienie ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.” Łaska przez usprawiedliwienie, a więc łaska przez nasze trwanie w Chrystusie. „Cóż więc powiemy? Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Przenigdy! Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy? Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. (8) Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje. Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga. Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych”. Dzięki Jezusowi, bo bez Niego, to uważaj siebie. Jak nie masz punktu odniesienia, to co tam uważać. Ale jak masz punkt odniesienia – On umarł i ty, chwała Bogu, to możesz się tam umiejscawiać zawsze. Masz miejsce swojej śmierci, nie na cmentarzu, a w Chrystusie. Tam umarłeś, umarłaś dla swoje grzesznej natury, by nowe życie prowadzić przez to życie Chrystusa tu na ziemi. A więc: „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwościom jego, i nie oddawajcie członków swoich grzechowi na oręż nieprawości, ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości.”

Powiem wam, co najlepiej codziennie czynić. Gdy doznajesz ożywienia Chrystusem, oddawaj od razu siebie Bogu do służby, nie zwlekając. To jest najlepsze co możesz zrobić. Jak będziesz zwlekał, to diabeł ci to z głowy wybije. Wielu dostało piękne rzeczy od Boga, a później nie widzisz ich już, zaniedbali. Zamiast używać już to, bo wspaniałe. No, kupiłeś sobie powiedzmy nowy samochód, a masz taki stary, wyłącza ci się, masz różne problemy, itd. Ale cóż? Masz sentyment, ten nowy niech stoi, a ty dalej tym starym jeździsz. Tak? No nie, każdy by powiedział. Nie po to kupiłem, by stale to naprawiać i tamto naprawiać. Po prostu oddajesz ten na złom; starego na krzyż i nowym; teraz w Chrystusie, nowym życiem, nic się nie psuje, wszystko jest nowe, wieczne, niezniszczalne, pełne radości, pojednania z Bogiem. I to wszystko apostoł wiedział, bo co? Bo tak żył. Żył nowym życiem, nie myślał wracać do starego, zepsutego, żeby znowuż naprawiać go co chwilę, łatać dziury, czy inne rzeczy robić.

A więc mamy tą świadomość i dlatego apostoł mógł powiedzieć: To jest moją radością, że na krzyżu Chrystusa ja umarłem dla świata, a świat umarł dla mnie, że wraz z Chrystusem zostałem ukrzyżowany, żebym nie żył już ja, lecz żył we mnie Chrystus. Niech to pozostanie w tobie, to szczęście, że Jezus tu był, ta świadomość, że nic nie działa, tylko Chrystus działa. Nie próbuj łapać się na jakieś dobre rzeczy, nie czuj się lepiej, bo jakąś dobrą rzecz zrobiłeś; zaraz zrobisz złą i już będziesz czuł się gorzej. Ale jeśli to Chrystus w tobie czyni, to zaraz zrobisz kolejną dobrą rzecz i wcale nie będziesz się czuł lepiej, tylko cały czas będziesz się czuł bardzo dobrze dzięki Chrystusowi Jezusowi. Amen.