Jan 14:23

Słowo pisane

DUCH LUDZKI 24.02.2018

DUCH LUDZKI

24.02.2018

           

Pójdziemy dalej z tym tematem,  który poruszyliśmy wcześniej, teraz będziemy mówić  o naszym duchu ludzkim.

            Księga Zachariasza 12, 1:

„Wyrocznia. Słowo Pana o Izraelu. Mówi Pan, który rozpiął niebiosa, ugruntował ziemię i stworzył ducha człowieka w jego wnętrzu”.

            Bóg stworzył ducha w nas, abyśmy mogli mieć społeczność z Bogiem, żebyśmy mogli doznawać Boga, i żeby Bóg mógł do nas docierać. Bóg jest Bogiem duchów.

            1 Księga Mojżeszowa 2,7:

„Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą”.

            Ale gdy człowiek duchowo zgrzeszył, poddał się duchowi kłamliwemu i zwątpił w prawdomówność Boga, a potem i fizycznie zgrzeszył; najpierw uczynił to duchowo, bo najpierw w Ewie pojawiło się to, że jest to owoc godny pożądania, a więc duchowo ona zaczęła odbierać, że to jest coś bardzo ważnego, żeby to posiąść, żeby to mieć, a potem poszło za tym i ciało. A więc kiedy człowiek zgrzeszył, okazując nieposłuszeństwo Bogu, a posłuszeństwo diabłu, i nadal pozostawał w grzechu, wzrastając w nim, Bóg ustalił czas życia człowieka na ziemi.

            W 1 Księdze Mojżeszowej 6,3 jest napisane:

„I rzekł Pan: Nie będzie przebywał duch Mój w człowieku na zawsze, gdyż jest on tylko ciałem. Będzie więc życie jego trwać sto dwadzieścia lat.”

            A w 4 Księdze Mojżeszowej 16,22 czytamy:

„Lecz oni upadli na swoje oblicza i rzekli: Boże, Boże duchów wszelkiego ciała! Czy jeżeli zgrzeszy jeden mąż, będziesz się gniewał na cały zbór?”         

            W 4 Księdze Mojżeszowej 27,15-20 czytamy:

„I przemówił Mojżesz do Pana tymi słowy: Niechaj Pan, Bóg duchów wszelkiego ciała, wyznaczy męża, który by przewodził zborowi, który by szedł na ich czele i chodził przed nimi, który by ich wyprowadzał i przyprowadzał, aby zbór Pana nie był jak owce, które nie mają pasterza. I rzekł Pan do Mojżesza: Weź Jozuego, syna Nuna, męża obdarzonego duchem, i połóż na nim swoją rękę. I postaw go przed Eleazarem, kapłanem, i przed całym zborem, i na ich oczach ustanów go wodzem, Złóż na niego część swojego dostojeństwa, aby mu byli posłuszni wszyscy w zborze synów izraelskich.”

            Dlaczego tak ważnym było dla nich, kiedy zwracali się do Boga i mówili, żeś Ty jest Pan, Bóg duchów wszelkiego ciała? Dla nas to znaczy, że Bóg może zrobić z duchem naszym co zechce. On jest Właścicielem. To jest bardzo ważne dla nas. To kim jest człowiek zależy od Boga.

             Później czytamy o Jozuem w 5 Księdze Mojżeszowej 34,9:

„Jozue zaś, syn Nuna, był pełen ducha mądrości, gdyż Mojżesz włożył nań swoje ręce; słuchali go więc synowie izraelscy i postępowali zgodnie z tym, co Pan nakazał przez Mojżesza.”

            5 Księga Mojżeszowa 2,30:

„Lecz Sychon, król Cheszbonu, nie chciał nam pozwolić przejść przez swoją ziemię, gdyż Pan, twój Bóg, uczynił zawziętym jego ducha i znieczulił jego serce, aby go wydać w twoje ręce, jak to jest dziś.” 

            A więc Bóg może uczynić człowieka zawziętym i nikt go nie zmieni; możesz chodzić koło tego człowieka, mówić co chcesz, a i tak go nie zmienisz, bo Bóg uczynił tego człowieka zawziętym. Ten człowiek jest już uparty, zawzięty i nie będzie się słuchać tego, co mówi Bóg. To znaczy, że Bóg temu człowiekowi dawał możliwości, ale człowiek ich nie wykorzystał. I do tego człowieka Bóg mówi: „Zatwardzę twego ducha i choćbyś nawet widział Moje dobro to już się nie nawrócisz”. Tak samo jak ci kapłani i faryzeusze widzieli cuda, widzieli, że nie byli w stanie zamknąć uczniów, bo opuścili więzienie bez otwierania drzwi, widzieli to wszystko, a mimo to byli zawzięci przeciwko, żeby niszczyć wszystko, co jest Chrystusowe. To już Bóg tak uczynił i dla nich był temat zamknięty. Co by człowiek nie zrobił wobec tych ludzi; już nic nie zrobisz, już nie przemożesz. Człowiek takim pozostanie z powodu tego, że Bóg tak postanowił. Tylko Bóg może zmiękczyć ducha, tylko Bóg może spowodować, że człowiek usłyszy Słowo Boga i będzie mieć ochotę być posłusznym Bogu. Tylko Bóg. Bez Boga człowiek nie ma żadnej szansy.

            Bardzo ważnym dla mnie i ciebie jest to, jaka jest postawa Boga wobec i nas i jaka jest nasza wobec Niego. Czy ty mówisz do Boga: "Boże, ja się Ciebie boję i drżę na Twoje Słowo i nie będę sprzeciwiał się Twojej woli w żadnym wypadku, żebyś Ty nie stanął przeciwko mnie. Bo jeśli Ty staniesz przeciwko mnie, to już jest koniec, gdyż nie ma nikogo większego od Ciebie." Czy my boimy się Boga w ten sposób?

            Zobacz, ilu ludzi odchodzi i nic nie zrobisz. Odchodzą i tyle. Idą w zło, idą w zakłamanie, w oskarżenia, w pomówienia, odchodzą. Nic nie zrobisz. Ale kiedy prześledzisz ich życie, widzisz, że Bóg działał wobec nich, dotykał ich, ale sponiewierali to, podeptali po tym. Bóg mówi: takim już pozostaniesz na zawsze. Rozumiesz, do kogoś, kogo duch nie jest zatwardzony, możesz dotrzeć, bo Słowo Boże normalnie działa na człowieka. Ale jeśli duch jest skazany na zatwardzenie, to już nie ma jak. A więc od Boga to zależy. Bojaźń Boża to jest początek mądrości. Świadomość tego, że Bóg decyduje o tym, czy ja będę Go słuchał się, czy nie, stawia mnie wobec sytuacji: "Boże, ja nie chcę walczyć przeciwko temu, co Ty mówisz." Mogę doznać porażki, mogę doznać tego, że ktoś będzie deptał po mnie, wolę to, niż Ty miałbyś stanąć przeciwko mnie."

            Przypowieści Salomona 16, 18:

„Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną.” 

            Co to jest wyniosłość ducha? Człowiekowi zaczyna wydawać się, że jest większy niż jest i patrzy na sytuacje nie oceniając ich już trzeźwo, tylko patrząc z pozycji wyniosłości. Nikt go tam nie wyniósł, Bóg jego, czy jej, nie wyniósł na tę pozycję, a ten człowiek patrzy jakby z wysokości i czuje się większy. To nie jest duch, który podobałby się Bogu. „Duchem pokornym nie wzgardzisz Boże.” Duchem, który korzy się przed Bogiem nie wzgardzisz, Boże, ale duchem wyniosłym Bóg się brzydzi.

            Stan duchowy człowieka jest ważniejszy od jego stanu fizycznego. Fizycznie może być człowiek chory, ale jeśli duchowo człowiek jest chory, to jest to tragedia. Z takim człowiekiem nie idzie się domówić. Ten człowiek stale jest dumny, arogancki, złośliwy, niechętny, zawsze ma pretensje, a cieszy się z samego siebie. Taki jest człowiek wyniosłego ducha.

            Przypowieści Salomona 18,12:

„Niejeden jest butny przed upadkiem, lecz chwałę poprzedza pokora.”

            Ciało jest jak ciało, a człowiek czujący się lepszym, chodzi dumnie jak paw i myśli sobie, że nie wiadomo kim jest.

            Przypowieści Salomona 25,28, będę czytał z przekładu linearnego hebrajsko - polskiego:

 “Miastem zburzonym bez murów jest człowiek, któremu brak opanowania ducha swego”   

            Człowiek nieopanowany w duchu swoim jest jak miasto, na które może najeżdżać wróg, nie ma murów. Dlatego potrzebny jest Duch Boży, który jest opanowany. Ducha Bożego nie wprowadzisz w gniew, w cokolwiek, nie ruszysz Go, możesz robić, co chcesz. On jest taki i nie zmienisz Go.

            Przypowieści Salomona 17,27, też z tego przekładu linearnego hebrajsko - polskiego:

„Wstrzymujący słowa swoje posiada wiedzę, a spokojny duchem jest człowiekiem rozumnym”

Jak ważne jest wiedzieć, czy to, co mówimy to jest dobre, czy to jest złe. Wiemy, że człowiek, który jest wzburzony duchem, jest poruszony duchem w nieprawidłowy sposób i robi wiele złych rzeczy. Może później wstydzić się tego, ale robi to wszytko w takim swoim porywie. Wtedy często wylewają się potoki zła i słowa, które nigdy nie powinny się pojawić. A więc opanowany duch, to jest duch, który trawi to wszystko: czy to jest Bóg, czy nie Bóg. Człowiek opanowany duchem nie toczy bitew cielesnych, bo wie, że w tych cielesnych bitwach nie ma opanowania. Zwróć uwagę, ile słów człowiek nosi w sobie, które są złe, a ile nosi słów, które są dobre. Jak łatwo może być wrogowi uruchamiać tamte słowa. Opanowany, to znaczy zdobyty przez Pana.

            Księga Kaznodziei Salomona 7,8, też z tego linearnego przekładu hebrajsko- polskiego:

„Lepszy jest koniec słowa niż początek jego, lepszy cierpliwy duch niż duch dumny”

            Proste, zaczynasz coś mówić, ale zobaczymy jak skończysz, czy dojdziesz do końca w ten sam piękny sposób? Bóg zaczyna i kończy dokładnie tak samo. A więc dla mnie i dla ciebie jest to bardzo ważne, jaki duch jest w tobie, jaki duch jest we mnie. To jest ważne. Możesz zobaczyć to poprzez to jak żyjesz, jak reagujesz, co robisz. Wtedy zobaczysz jak potrzebujesz Ducha Świętego, który zawsze jest opanowany, zawsze święty, nigdy nie jest porywczy, zawsze jest spokojny. Człowiek, który zdaje sobie sprawę z tego, w jakim jest doświadczeniu, będzie potrzebował kogoś, kto go przeprowadzi przez to. Jest nawet taka pieśń: "Za rękę weź mnie, Panie, i prowadź Sam", prowadź mnie, Panie, napełniając mnie Swoim Duchem, bo w Twoim Duchu jest wszystko piękne, czyste i wspaniałe, i to jesteś Ty sam, panujący nade mną i mogący mnie prowadzić w zwycięstwie Twoim, Panie, a to jest czystość w Tobie. Choćby wokół ciemności szalały w Tobie jest spokój całkowity. I to nie jest wyuczone, to jest duchowe.

            List do Hebrajczyków 6,10-12:

„Wszak Bóg nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o dziele waszym i o miłości, jaką okazaliście dla imienia Jego, gdy usługiwaliście świętym i gdy usługujecie. Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość dla zachowania pełni nadziei aż do końca, abyście się nie stali ociężałymi, ale byli naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice.”

Wiara, cierpliwość, oczekiwanie. Wiecie, potrzeba takich braci i sióstr, potrzeba na tej ziemi ludzi, którzy są już wolni od zepsucia, bo diabeł to jest duch zepsucia. On duchowo psuje człowieka, duchowo naciera na człowieka, duchowo prowadzi go do wojen, duchowo prowadzi go do kłamstwa, duchowo prowadzi go do zniewag, duchowo prowadzi go do tego, żeby walczyć z czymś dobrym. Bo człowiek jest zgniewany i musi na kogoś ten gniew wylać. Nieraz postrzegamy, że chrześcijanie, chrześcijanki, ludzie czytający Biblię, modlą się, i widzisz, że są jak miasto nieobwarowane, widzisz, że wróg napadł i już wszystko się zmieniło – humor się zmienił, nastawienie się zmieniło i już wszystko, co dobre odeszło, już człowiek jest inny, już koniec, depcze swoje chrześcijaństwo poprzez swoje złe zachowanie, pyszne i dumne słowa i inne różne rzeczy. Jeszcze dobrze, gdy się upamięta i przypomni sobie, że przecież to nie jest tak, to nie może być tak i przychodzi do Boga: "Boże, Twój Duch jedynie jest Duchem, który może opanować mojego ducha i odrzucić ode mnie wszystko, z czym ten zły duch przychodził do mnie, żeby poniewierać mną przed Twoim obliczem". Czyż Jezus nie powiedział, że Bóg szuka takich, którzy by się do Niego modlili w duchu i w prawdzie? To jaki to musi być duch, żeby Bóg z radością wysłuchiwał człowieka? Duch człowieka musi być zdobyty przez Bożego Ducha, i wtedy twemu duchowi Duch Boga mówi, że jesteś dzieckiem Boga. Duch Boga mówi, nie jakieś tam ludzkie pomysły, nie wyobraźnia, ale prawdę, której owoc pokazuje, że jest się dzieckiem Boga.

            Księga Kaznodziei Salomona 7,9 też z tego linearnego hebrajsko – polskiego przekładu:

„Nie śpiesz się w duchu twoim do gniewania, ponieważ gniew wewnątrz głupców pozostaje”.

            Zobacz, jakże często człowiek biegnie do gniewu, a człowiek powinien biec do pokoju, do oczyszczenia się, do usuwania zła, do napełniania tym, co jest dobre, miłe i pożyteczne. A człowiek, jeśli porusza się w kierunku gniewu i tam zaczyna biec, to Słowo Boże mówi, że w tym, kto śpieszy się do gniewu, ten gniew zostanie, bo jest głupcem ten, który nie szuka pokoju, tylko szuka własnego zadowolenia, czy wykazania, że jest się lepszym, lepszą, od innych. Więc to nie jest tak, że można się gniewać i nic po tym nie zostanie. Wulkany co pewien czas wybuchają, mają w sobie to. A więc chodzi o to, żeby Duch Boży zrobił to, co tylko Duch Boże może zrobić.

            Wszyscy duchowo byliśmy zepsuci, duch ciemności wprowadzał nas w zło, w kłótnie, waśnie, odszczepieństwa, w złe słowa, w złe rozmowy, w złe działania. Diabeł nas tego wszystkiego uczył. Duchowo byliśmy zepsuci, przed Bogiem byliśmy martwi. O tym będziemy czytać w dalszej części. Biblia jest tak konkretna w tych sprawach, że nie zostawia cienia wątpliwości człowiekowi.

            Księga Ezechiela 13,1-3:

„I doszło mnie słowo Pana tej treści: Synu człowieczy! Prorokuj przeciw prorokom izraelskim, prorokuj i mów do tych, którzy prorokują z własnego natchnienia: Słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada prorokom głupim, którzy postępują według własnego ducha, chociaż nic nie widzieli!”

            Mówią: "Tak, jestem duchowym człowiekiem", ale z duchowego, zepsutego swego człowieczeństwa człowiek czerpie to, że Bóg nie będzie dochodził, że Bóg to zostawi, że Bóg go kocha i że Bóg mu nie zrobi nic złego, bo przecież Bóg nie chciałby, żeby on zginął. I ludzie tak prorokują i mówią, ale to jest ich duch, to nie jest Duch Boży. Duch Boży mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć, ale jest możliwość uratowania. Uciekaj od złego do Boga, szukaj Ducha Bożego, a nie zaspokojenia w swoim duchu. Człowiek jest duchowy, tak, tylko bez Boga jest zepsuty duchowo.

            Tylko Bóg może usunąć duchowe zepsucie, nabyte przez społeczność z diabłem, duchem zepsucia, który przez grzech umieścił w nas swój charakter, oddzielając nas tym od charakteru Boga. Tylko Bóg może nam dać nowego ducha, Ducha Chrystusowego. „A wy bądźcie Ducha Chrystusowego.” Tylko Bóg może zmienić nam naszą duchowość. To jest bardzo ważne dla nas, bo my kiedyś musimy stanąć przed Bogiem, ale lepiej, żebyśmy stanęli i zostali na wieczność z Nim. Przecież o to głównie chodzi.

            Ewangelia Łukasza 18,9-14:

„I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo: Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił  (zobaczcie, w duchu modlił się, zobaczmy więc, jaki był jego duch): Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku. A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu (jaki celnik był duchowy - on duchowo był świadomy, kim jest Bóg i kim on jest, żyjąc w grzechach. Dlatego duchowo ten celnik był bardziej gotowy na to, żeby być z Bogiem w relacji, niż ten, który pościł, dziesięcinę odkładał i czuł się lepszym od innych), lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.”

            Dobrze wiemy, że Bóg chce miłości, a nie ofiarnictwa, że zrobimy coś dobrego i już Bóg będzie zadowolony. Bóg chce miłości, Swojej miłości. On chce dać nam tę miłość, ale nie w pomieszaniu z nienawiścią, z niechęcią, z zawiścią. On nie miesza dwóch całkowicie przeciwnych sobie rzeczy.

            Księga Izajasza 57,15:

„Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie, a którego imię jest "Święty": Króluję na wysokim i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić serca skruszonych.”        

            Zobaczmy, jakie to jest ważne mieć świadomość, w jakim stanie jesteśmy przed Bogiem. Diabeł chce nas okłamywać duchowo i mówić: "Ty jesteś dobry, ty jesteś w porządku". Rozumiecie? Nie daj się okłamywać. Duch Boży przychodzi i mówi prawdę: „Potrzebujesz Słowa Bożego, potrzebujesz pokuty, potrzebujesz porzucać to zło, potrzebujesz uspokojenia, potrzebujesz uciszenia, potrzebujesz łagodności, potrzebujesz miłości, potrzebujesz wiary, nadziei, potrzebujesz iść tak, jak cię prowadzę." I człowiek mówi: „Tak, we wszystkim Ciebie potrzebuję. Pragnę, niech mi się stanie według Słowa Twego”. Nie wątpmy w Boga, że On nie będzie czynić tego, co mówi, ale bądźmy pewni, że On chce mieć czyste naczynia.

            Księga Izajasza 66,1.2:

„Tak mówi Pan: Niebo jest moim tronem, a ziemia podnóżkiem moich nóg: Jakiż to dom chcecie Mi zbudować i jakież to jest miejsce, gdzie mógłbym spocząć? Przecież to wszystko Moja ręka uczyniła tak, że to wszystko powstało - mówi Pan. Lecz Ja patrzę na tego, który jest pokorny i przygnębiony na duchu i który z drżeniem odnosi się do Mojego słowa”.

            Wiecie, to jest lepsze dla nas ludzi. Urodziliśmy się z pysznym, dumnym, złośliwym duchem, upatrującym swoich egoistycznych zamysłów i planów. Ale kiedy zaczynamy rozumieć, że w takim duchu nie możemy wejść do wieczności, nie możemy mieć społeczności z Bogiem, uświadamiamy sobie, że Bóg otworzył nam możliwość poprzez śmierć swojego Syna, abyśmy skończyli z tym złym duchowym życiem i rozpoczęli całkiem inne.

            Księga Izajasza 29,22-24:

„Dlatego tak mówi Pan, Bóg domu Jakuba, ten, który odkupił Abrahama: Jakub nie dozna wtedy hańby i nie zblednie wtedy jego twarz. Bo gdy ujrzą wśród siebie dzieło Moich rąk, uświęcą Moje imię i Świętego Jakubowego będą czcić jako Świętego, i będą się bać Boga Izraelskiego. Ci, którzy duchowo błądzili, nabiorą rozumu, a ci, którzy szemrali, przyjmą pouczenie.”       

            Wiemy, jak duchowo człowiek błądzi; szuka Boga nie w ten sposób, nie w tym miejscu. Bóg jest święty, Bóg jest miłością, Bóg jest pokojem, Bóg jest czystością. Bóg jest święty, święty, święty. Widzicie, to jest bitwa o to, czy my będziemy słyszeć Boga i czy będziemy Go słuchać, bo wtedy wygramy z kłamcą. Zobaczcie, że czasy końca to jest olbrzymie zwiedzenie, ale olbrzymią część ludzi Sam Bóg wyda na zwiedzenie, dlatego, że nie miłowali prawdy. Duchowo nie dali się zbawić, oszukiwali siebie i innych, zamiast oczyszczać się, pokutować, porzucać zło z powodu świętego Boga, który dał Swojego wspaniałego Syna, żeby dać nam drogę powrotu, świętą, miłującą nas drogę powrotu do Niego. Sprawiedliwi tą drogą kroczą. To nie ma nic wspólnego z zabawą w Kościół. To jest być z Bogiem teraz albo nie.

            Księga Jeremiasza 31,31-34:

„Oto idą dni - mówi Pan - że zawrę z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze. Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdy ich ująłem za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej, które to przymierze oni zerwali, chociaż Ja byłem ich Panem - mówi Pan - Lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę Mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą Moim ludem. I już nie będą siebie nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać Mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich - mówi Pan - odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę.”

            Zobaczcie, grzechy są jak zasłona, zasłaniająca nam oczy. Pan, kiedy uwalnia nas, usuwając wszystko, co zasłaniało nam tę Bożą rzeczywistość i wtedy doświadczamy, że  Bóg jest prawdziwy, że z Bogiem możemy być tylko wtedy, kiedy Duch Jego ogarnia nas i napełnia nas. Po swojemu nie dasz rady być z Bogiem, dlatego wszyscy uważajmy, każdy z nas musi gdzieś pójść. Każdy z nas musi mieć świadomość, jeżeli chce się ratować, że bez Ducha Świętego nie da rady. A Bóg nie odmawia Swego Ducha tym, którzy Go potrzebują, po to, żeby żyć z Bogiem i żyć pobożnie na tej ziemi tak, żeby to się Bogu podobało.

            Księga Izajasza 26, 7-9:

„Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, równa jest droga sprawiedliwego, Ty ją prostujesz. Na ścieżce Twoich sądów oczekujemy ciebie, Panie, dusza tęskni za Twoim imieniem, chce o tobie pamiętać. Moja dusza tęskni za Tobą w nocy i mój duch poszukuje Ciebie, bo gdy Twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości.”

            Mój duch poszukuje Ciebie. My przecież potrzebujemy świętego Boga, potrzebujemy miłości, potrzebujemy pokoju, potrzebujemy radości, potrzebujemy chodzić w prawdzie, potrzebujemy być świętymi ludźmi. I Bóg to chce dawać. To nie jest za pieniądze, czy za jakieś wspaniałe uczynki. Nie. Bóg daje nam to poprzez przyjęcie Jego warunków, poddanie się temu, co On do nas mówi.

            Księga Ezechiela 11,17-21:

„Dlatego mów: Tak mówi Wszechmocny Pan: Zbiorę was spośród ludów i zgromadzę was z krajów, po których was rozproszyłem, i dam wam ziemię izraelską. A gdy wrócą tam i usuną z niej wszystkie jej ohydy i wszystkie jej obrzydliwości, wtedy Ja dam im nowe serce i nowego ducha włożę do ich wnętrza (czytaliśmy wcześniej, że Bóg stworzył w człowieku ducha, a teraz Bóg mówi: „Ja ci dam nowego ducha. Usuniemy z ciebie to całe zepsucie twoje”); usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce mięsiste, aby postępowali według Moich przepisów, przestrzegali Moich praw i wykonywali je. Wtedy będą Mi ludem, a Ja będę im Bogiem. Lecz tym, których serce idzie za ich ohydami i obrzydliwościami, włożę ich postępki na ich głowy - mówi Wszechmocny Pan.”

            Niech Bóg pomoże nam to zrozumieć. Wiecie, kto tego nie rozumie, temu wydaje się, że można sobie pozwolić na zło, nie wierząc w to, że koniec dla trwającego w złu jest tragiczny. Ten, kto rozumie, zdaje sobie sprawę, że potrzebuje Boga w każdej chwili, żeby nie zginąć, żeby żyć. Bóg kocha każdego człowieka, chce zbawić człowieka, ale człowiek może odepchnąć Jego Ducha Świętego, odepchnąć pomoc z nieba, uprzeć się na swoim i tak uparcie w tym trwać i wtedy może się stać tak, że Bóg powie: To już do końca zostaniesz uparty i nic cię już nie zmieni.

Ludzie umierają w upartości, nie chcą przyznać się przed Bogiem, że żyli w zły sposób, że zgrzeszyli, że sponiewierali świętą krew Jezusa. Umierają i mówią, że idą do Boga. Nie chcą się przyznać. To nie to, że oni by nie chcieli się przyznać, może by chcieli, ale Bóg już nie chce, Bóg zakończył temat. Nawet śmierć, nawet cierpienia nie złamią tego człowieka. Czy dobrze jest do takiego stanu dojść? W ten sposób mówić do Boga: Zatwardź mnie, jeżeli tak chcesz, a ja i tak się uratuję. Co siejesz, to zbierzesz, tak mówi Słowo Boże. Bój się Boga, unikaj złego, szukaj Bożych rozwiązań, chciej, żeby Duch Święty napełniał cię tym, co ci jest potrzebne. On jest w stanie stworzyć w tobie nowego ducha, czystego ducha, który nie będzie nosił na sobie zdrad wobec Boga, zniewag wobec Boga, przekleństw przeciwko Bogu, kłamstw i wszystkich tych innych obrzydliwości. Będziesz duchowo wolny, wolna. To jest skarb z nieba, to jest nowe człowieczeństwo z nowym sercem i z nowym duchem.

            Księga Ezechiela 18,30-32:

„Dlatego każdego według jego postępowania będę sądził, domu izraelski - mówi Wszechmocny Pan. Nawróćcie się i odwróćcie od wszystkich waszych przestępstw, aby się wam nie stały pobudką do grzechu! Odrzućcie od siebie wszystkie swoje przestępstwa, które popełniliście przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha!( Nowego ducha! Wiadomo, że oni sami sobie tego nie stworzą, ale przez to będą otwarci na Boże działanie i Bóg to uczyni w nich. Jeśli oni upamiętają się, jeśli porzucą te swoje rzeczy, którymi obrażali Boga, Bóg okaże im łaskę, Bóg zmiłuje się nad nimi. To Bóg daje im już możliwość, ochotę, żeby coś z tym zrobić. A wróg może wstrzymywać - a po co, a na co? Jeśli uda mu się zatrzymać człowieka, człowiek nie będzie pokutować, nie porzuci zła, to wtedy nie dostanie nowego serca i nowego ducha też nie dostanie.)  Dlaczego macie umierać, domu izraelski? Gdyż nie mam upodobania w śmierci śmiertelnika, mówi Wszechmocny Pan. Nawróćcie się więc, a żyć będziecie!”

            Wiecie, to jest proste, nowi ludzie mają święte pragnienia bycia razem, budowania się, wspierania się, pomagania, usługiwania sobie nawzajem; to jest tak piękne, tak zdrowe. Ale jeśli człowiek będzie upierać się przy swoim, to w pewnym momencie człowiek dozna, że nie ma takiej potrzeby. Można dojść do duchowej anoreksji, tak się wychudzić, że później człowiek już nie przyjmuje jedzenia, które mogłoby go uratować.

            Księga Ezechiela 36,26-29:

„I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według Moich przykazań, Moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je. I będziecie mieszkać w ziemi, którą dałem waszym ojcom; i będziecie Moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem i wybawię was od wszystkich waszych nieczystości, sprawię, że wzejdzie zboże i rozmnożę je, a nie dopuszczę do was głodu”.

            Rozumiesz, dopóki Bóg jeszcze może docierać do ciebie, to słyszysz głos rozsądku. Bóg jest Bogiem rozsądnym. Ale jeśli Duch Boży już nie może mówić do ciebie, to już nie ma głosu rozsądku, ale jest głos głupoty, głos nędzy, głos pychy, dumy, głos diabła, a to jest zupełnie inny głos.

            1 List do Koryntian 15, 45-49:

„Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym. Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe. Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.”

            To, co jest ważne - nawet jeśli ileś razy by ci coś się nie powiodło, nie udało, pamiętaj, Bóg nie jednemu już człowiekowi pokazał, i tobie też chce to okazać, że jest Bogiem litościwym, miłosiernym i łaskawym, i pozwolił wstać. Nawet gdyby wydawało Ci się, że doznajesz, że Bóg już nie zechce pewnie się nad tobą zmiłować, to nie jest jeszcze głos Boga. Nawet gdyby serce twoje cię oskarżało, Bóg jest większy od twego serca, jest powiedziane. A więc dobrze jest ukorzyć się przed Bogiem, dobrze jest przyznać się Bogu do tego, dobrze jest prosić Boga, żeby Bóg ożywiał, a nie diabeł, żeby człowiek był otwarty na miłość, na czystość, na chwalebność, na zdrowe czyste relacje. Lepiej mieć kromkę suchego chleba, a przy tym nowego ducha, niż wiele jedzenia, a przy tym ducha starego. Bóg mówi: Nie dopuszczę do was głodu. A więc to, co potrzebne, dostaniecie.

            List do Kolosan 2,6.11:

Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie”, (6)

„W nim też zostaliście obrzezani obrzezką, dokonaną nie ręką ludzką, gdy wyzuliście się z grzesznego ciała ciała; to jest obrzezanie Chrystusowe.”(11)

            Można powiedzieć, że Bóg zdjął z nas całe duchowe zepsucie naszego życia bez Boga, bo tego nie widzieliśmy tak, jak Bóg to widzi. To stworzone przez Siebie ciało zostawił, ale umieścił w nas nowego ducha, czystego, bez grzechu, abyśmy uczyli się chodzić z Bogiem. I wtedy pamiętajmy, abyśmy nie gasili tego czystego ducha, nie gasili tej miłości Boga do siebie, nie gasili tego pragnienia, żebyśmy byli święci, czyści, nieskalani, nie gaśmy tego, żeby to było prawdziwe. Bo gdy ktoś to zgasi, to później kto rozpali? Ludziom dzisiaj wmawia się łatwą ewangelię i ci ludzie giną, jeden po drugim ginie. Ta sprawa jest z Bogiem. Tak jak mówiliśmy, w Starym Testamencie Bóg pokazał, jak świętym jest, jak karał Swój lud i jak oni ginęli. On taki sam jest i dzisiaj, nic się nie zmienił.

            List do Efezjan 4,22-24:

„Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.”

            Chwała Bogu. Obyśmy w takim właśnie duchu chodzili nieustannie i cieszyli się tym. Nie jest łatwo, bo ogólnie zepsucie robi się coraz większe. Ale cóż to! Przecież Duch Boży i tak wygrywa, a więc jeśli Duch Boży napełnia tak, że chodząc pośród zepsucia, jestem czysty, tak jak Pan Jezus chodził i doskonale był czysty.

            Ewangelia Jana 3,5-8:

Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.”

         Tak jak wcześniej mówiliśmy na porannym zgromadzeniu, że Boże możliwości są nieograniczone, On jest Wszechmogący. Nasz duch, jak wiemy, został zepsuty przez ducha ciemności, staliśmy się, jak ten duch kłamliwy, jak ten duch złośliwy. Czytaliśmy z Biblii nie raz, że Jezus Chrystus przyszedł uwolnić nas od naszych złości, to znaczy od tego ducha zepsutego, który potrafi się tylko złościć, a nie umie wnosić pokoju i czynić dobra. Po co chodzić w czymś, co prowadzi nas na stracenie, skoro możemy chodzić w Tym, który prowadzi nas do wieczności i daje nam dzisiaj zupełnie inne możliwości funkcjonowania. Człowiek się sam z siebie nie zmieni. Jezus mówił potężne Słowa a ludzie się nie zmieniali. Dopóki nie widzieli potrzeby Jezusa, jeżeli nie widzieli pragnienia Ducha Bożego, który działał w Jezusie, oni się nie zmieniali, ale gdy widzieli, jaki Duch działa w tym Jezusie Chrystusie, to pragnęli tego Ducha, aby działał i w nich. I wtedy Jezus powiedział: "Kto pragnie, niech przyjdzie, dostanie, z Mego wnętrza popłyną potoki wody żywej, a to mówił o Duchu Świętym, który wtedy nie był jeszcze dany”, ale teraz już jest dany. Pamiętacie, jak przy studni Jezus rozmawiał z Samarytanką: Tej wody, którą pijesz, zawsze będziesz jeszcze pragnąć, ale jeśli napijesz się z Ducha Bożego, napijesz się z tego czystego źródła, już więcej nie będziesz pragnąć. Niebo jest dla ciebie otwarte w Jezusie Chrystusie i w Duchu Boga.     

         Wiecie, kiedyś dojdzie, i to jest już coraz bliżej, do zakończenia tematu tej ziemi i tego nieba. Bóg to wszystko zwinie i wyrzuci precz, zakończy sprawę z ludźmi, którzy nie chcieli poddać się Jego przemianom, a będzie całą wieczność z tymi, którzy zrozumieli, że On jest święty, i że z Nim nie można być na innych zasadach, jak tylko na tych, że On czyni nas świętymi w Synu Swoim i w Duchu Swoim.

            List do Rzymian 7, 6:

„Lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery.”

Nowość ducha, czyż to nie jest piękne? Mogę czytać w Biblii te słowa, ale mój duch może w ogóle nie być gotowy do tego, żeby tak żyć, albo będzie próbować udawać, że tak żyje. Ale kiedy duchowo doświadczam, że Duch Boży napełnia mnie tym, co jest czyste, święte, nieskalane, wtedy to Słowo staje się czymś prawdziwym i drogocennym.

            List do Rzymian 1,9:

„Świadkiem bowiem jest mi Bóg, któremu służę w duchu moim przez zwiastowanie ewangelii Syna Jego, że nieustannie o was pamiętam”.

            A więc, jak ważne jest to, by w duchu czystym, poddanym Bogu, służyć Bogu. Chwała Bogu! Wiecie, to jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne; ludzie wierzący stracili świadomość, jakiego ducha potrzebują. Człowiekowi wydaje się, że można normalnie tak funkcjonować, ale nowy duch jest całkiem inny niż jest duch w ludziach tego świata. Ten Duch właśnie pociąga cię wzwyż, do tego co jest miłe Bogu.

            List do Rzymian 8,10:

„Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie.”

List do Rzymian 12,11b:

„Płomienni duchem Panu służcie.”

Ostatnio miałem i mam  pewnego rodzaju doświadczenie ze swoją nogą, i nie wiem, jak zapobiec temu, co tam się dzieje. Próbowałem jakąś jedną maścią, drugą, po której zrobiło się jeszcze gorzej, potem trzecią, i gdy się modliłem, zacząłem doznawać jak Bóg zaczął docierać do mnie z tą myślą: „Każdą chorobę trzeba zrozumieć, żeby wiedzieć, jakie lekarstwo na nią zastosować”. Bóg rozumie moją i twoją chorobę i doskonale wie, jakie lekarstwo trzeba wobec nas zastosować, żeby nas zbawić od tej choroby zepsutego ducha. Ja eksperymentując z tymi maściami zobaczyłem, że żadna z nich nie działała tak, jak chciałem. Bóg nie eksperymentuje, to co daje nam, to działa. I ci ludzie, którzy przyjmują Boże lekarstwo, będą funkcjonować pośród tego całego zepsutego świata, znieważani, oskarżani, cokolwiek będzie czynione przeciwko nim, to tak, jak Pan Jezus Chrystus chodził, tak oni w Nim chodzić będą. Oni nie będą walczyć z ciałem i krwią, ponieważ ich Jezus też nie walczył, ale według woli Ojca, w doskonale czysty sposób, walczył o mnie i o ciebie. Bóg zastosował krzyż, śmierć Swojego Syna, abyśmy wszyscy tam umarli, aby dać nam nowe życie w zmartwychwstaniu. Duch usprawiedliwiony w zmartwychwstaniu, nowy duch mogący modlić się do Boga, rozmawiać z Bogiem, duchowo mieć z Nim społeczność, chodzić w czystej przynależności do Niego. I tak samo wygląda to, co do Słowa. Prawdę trzeba zrozumieć, żeby przyjąć ją i aby ona w nas uczyniła to, z czym do nas została posłana. Nieumiejętne, bo nierozumne posługiwanie się Słowami Bożymi, zapisanymi w Biblii, pozostawia ludzi w chorobie duchowej, chociaż czytają Biblię. Duch Boży musi nas wprowadzić w kosztowność tego. I niech Bóg tak właśnie ma nas, spragnionych Boga, spragnionych, aby Duch Boży napełniał nas chwałą naszego Stwórcy, w imieniu Jezusa, abyśmy rozmawiali z Bogiem. Wiecie, jak to jest przyjemne, kiedy rozmawiasz z Bogiem, po prostu rozmawiasz z Nim, a On rozmawia z tobą. To jest przyjemne i doznajesz, jak On wprowadza cię w prawdę, tłumaczy ci, nakierowuje cię, przeprowadza cię, prowadzi cię do oczyszczenia się w krwi Chrystusa w każdej sprawie. I zawsze mówi: Uważaj na to, przebywasz w złym środowisku, bardzo chorym środowisku, bądź zdrowy, zawsze chodź według tego, jak Duch Boży cię prowadzi.

            Ewangelia Jana 8, 31-36:

„Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie Moim, prawdziwie uczniami Moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi. Odpowiedzieli mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.”

            Chodzić w Duchu Chrystusowym, to znaczy być wolnym. Słyszysz prawdę i widzisz, jak ta prawda funkcjonuje w tobie, że żyjesz tą prawdą; to jest poznawać i kosztować prawdę.

            List do Galacjan 5,1.13:

„Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli.” (1)

„Bo wy do wolności powołani zostaliście, bracia; tylko pod pozorem tej wolności nie pobłażajcie ciału, ale służcie jedni drugim w miłości.” (13)

         2 List do Tesaloniczan 2,13:

„My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę.”

         Jeszcze raz powtórzę Słowa Jezusa: "Ciało nic nie pomaga, Duch ożywia." Módlmy się o to, módlmy się skoncentrowani na zbawieniu, na ratowaniu, nie koncentrujmy się na niszczeniu, na zepsuciu, koncentrujmy się na ratowaniu, a ten ratunek jest w jednym Chrystusie, w jednym Duchu, abyśmy byli prawdziwie tymi, którzy się miłują w czystości Chrystusowej, bo wróg próbuje wkładać zepsucie do Kościoła. Jeśli widzisz, że gdzieś chlapią czymś śmierdzącym, to raczej nie wchodzisz tam, tylko usuwasz się, bo nie chcesz być tym ochlapany. A więc chrońmy się w Panu przed tymi rzeczami, chciejmy stanąć przed Nim jako duchowo zdrowi, napełnieni jednym Duchem, a tam jest miłość i wszystko, co podoba się Bogu. W tym Jego Duchu On posłał nam samego Siebie.

         I tak jak czytamy w 1 Liście do Koryntian: "Nikt nie zna Boga, tylko Duch, który bada głębokości Boga, i który może nas wprowadzić w to, kim jest nasz Bóg”. Poddawajmy Mu się. Chciałoby się, żeby każdy z nas był kwitnący nad wodą płynącą, żeby każdy z nas owocował wieloma owocami kiści winogron. Wiele dobrych rzeczy ma Bóg dla mnie i dla ciebie, wiele dobrych rzeczy. W Chrystusie zostaliśmy przeznaczeni do dobra, wygrajmy w tej bitwie, bo przecież każdy z nas musi stanąć przed Bogiem. Pamiętaj, Bóg chce mieć nas gotowych, duchowo gotowych do tego spotkania, żeby wziąć nas na wieczność, abyśmy byli wdzięczni, szczęśliwi w tej wieczności, bo duchowo już będziemy do tej wieczności przygotowani. Bogu chwała za to, że dał nam Syna, dał nam też Swego Ducha, abyśmy mogli uratować się i aby On mógł uratować nas. Amen.