Jan 14:23

Słowo pisane

Dziesięć przykazań a Jezus Chrystus – 08.10.2011

Pan Jezus mówi: kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie, gdyż wielu ludzi przychodziło do Niego, lecz niewielu pragnęło Jezusa. Mogli być obok tak wspaniałego Źródła i w ogóle nie chcieć napić się z Niego. Ale byli też tacy, którzy pragnęli, którzy potrzebowali Jezusa. Jezus mówi do nich: „wy, którzy pragniecie, potrzebujecie, którzy nie widzicie dla siebie tutaj innego sensu życia i wiecie, że nikt inny nie zmieni tego, co dzieje się w was, przyjdźcie do Mnie, a u Mnie znajdziecie to, co potrzebne”. To jest tak ważne mieć tą potrzebę w sercu, gdyż ona przymusza człowieka do tego, by szukać Pana, by potrzebować Go. Kiedy człowiek jest tak chory, że nie może już nawet pić, to obok może być najwspanialsze źródło wody i ten człowiek sam nie napije się z niego, ale ktoś drugi może pomóc mu; zwilżyć wargi z nadzieją, że odzyska on potrzebę picia i zacznie pić ze źródła. Tak ważne jest to, żeby ci, którzy znają kosztowność tego źródła, mogli pomagać innym, żeby mieli cierpliwość i gotowość niesienia pomocy, aż chorzy ludzie chcieliby sami skosztować, jak cudowne jest to Źródło. Co my możemy dzisiaj powiedzieć innym o tym Źródle? O tym, jak cenne jest Ono w nas?

         Otwórzmy Ewangelię Łukasza 24,25-27:

         „A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały?  I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach.”

         Jezus zaczął im wykładać o samym sobie. Zaczął mówić im to, co oni czytali, słuchali, ale co ich głupie, gnuśne serce z wiarą nie przyjmowało. Nie znaleźli oni w tym swego cudownego zaspokojenia, lecz wiedząc o tym, nadal byli niespokojni w swoim sercu i nadal nie szli tam, gdzie iść powinni. Jakże cennym stało się to dla nich, że Ten, który jest Źródłem, zaczął zwilżać im wargi i oni zaczęli znów czuć tego Źródła smak. „Czyż serce w nas nie drżało, kiedy mówił do nas? Poznaliśmy Go po łamaniu chleba.” Pobiegli szybko z powrotem,  żeby być z innymi i opowiedzieć im o tym. Nabrali sił i ochoty, by być w społeczności z Bożym ludem i cieszyć się wspólnie wiadomością, że Jezus, ich Pan, On żyje, że Ten, którego ukrzyżowano, zmartwychwstał. „Ukazał nam się, gdy szliśmy do Emaus”. Wspaniała wiadomość! Już mieli coś z czym mogli pobiec i powiedzieć: „spotkaliśmy Go, widzieliśmy Go”, a tam inni już też mówili: „myśmy też widzieli Go”. Cudowne. Ta kobieta przy studni – jakże ona biegła ze smakiem Prawdy, że zapomniała nawet po co przyszła do tej studni, gdyż miała coś wspanialszego, z czym mogła wrócić do miasta. W tych ludziach powstało pragnienie, by zobaczyć tego Jezusa, o którym ona mówi i samemu też skosztować, jak dobry jest Pan.

        

W Ewangelii Jana w piątym rozdziale, 39 i 40 wierszu czytamy:

         „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot.”

 

         Zobaczcie, jakie potężnie silne Słowa wypowiada Jezus Chrystus: badacie Pisma, gdyż myślicie, że w tym Piśmie znajdujecie życie, a życiem jest Chrystus, o którym mówi to Pismo. Trzeba odnaleźć Chrystusa, o którym mówi to Pismo, by mieć życie. Każdy, który znalazł Jezusa, który jest Życiem, zaczyna inaczej żyć niż świat. W człowieku, który znalazł Jezusa, który znalazł Życie, o którym ta Biblia mówi, dokonują się inne rzeczy niż w tych, którzy Go jeszcze nie znaleźli. Co znajduje taki człowiek?

         Otwórzmy 2 Księgę Mojżeszową, 20 rozdział, od 1 wiersza:

         „A Pan mówił wszystkie te słowa i rzekł:  Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.”

        

Kto ciebie wyprowadził z domu niewoli? O kim napisane jest tu? Pan Jezus mówi: trwajcie w Moim Słowie, a poznacie prawdę, która wyswobodzi was. W jakim domu urodziliśmy się i co doświadczyliśmy, rodząc się w ciele? To przecież jest dom niewoli! Jak wygląda wielu chrześcijan? Nadal są w domu niewoli, nie są to szczęśliwi ludzie, którzy radują się wolnością w Panu. Lecz ci, którzy już wyszli, są na wolności i oni mówią już prawdę o tym, kto wyzwolił ich ze strachów, obaw lęków przed śmiercią, kłótni, obrażeń, potępień. Oni mówią, kto uwolnił ich, ponieważ wyszli z niewoli. Ale dopóki siedzą w niewoli i są bici przez sługi faraona, to mogą pomarzyć sobie o wolności. Marząc o wolności; jęczą, wzdychają, narzekają.

           Bóg wysłuchał: słyszałem wasze jęki, oto posłałem wam swego Syna, abyście mogli być wolni, gdy przyjmiecie Syna, a wtedy nacisk faraona wzrośnie i najbliżsi na was za to obrażać się będą. Ludzie stają przeciwko wam i szydzić oraz kpić z was będą, mówiąc: co to za wolność, w której trzeba cierpieć? Ale to cierpienie ma sens i jedynie to cierpienie ma sens, bo ono powoduje wzrost Bożego człowieka.

           A więc zaczyna się dziesięć przykazań i od razu na kogo kierowana jest nasza uwaga? Co jest ważniejsze: wyprowadzenie z Egiptu, czy wyprowadzenie z grzechu? Tu jest pokazane pewne fizyczne świadectwo, które wskazuje na świadectwo duchowe, zwycięstwo Chrystusa na krzyżu Golgoty. Wyprowadzenie Izraela z Egiptu wskazywało na wyprowadzenie  z niewoli grzechu. Izraelici mieli iść tak, jak Bóg prowadzi ich. Oni nie rozumieli tego, więc jęczeli, biadolili i narzekali, że czegoś tam jeszcze im brakuje. Zobaczcie, że bardzo często powtarza się to podobnie w życiu chrześcijan: narzekają, biadolą, bo ciągle coś nie pasuje im. Dlaczego nie są to szczęśliwi ludzie, skoro nareszcie mogą być wolni? Dlatego, że nie widzą w tym wolności, a widzą udrękę i skrępowanie, dlatego wolą swój stary sposób życia. Dlatego wolność zaczyna się to od wyprowadzenia z niewoli.

           A więc dziesięć przykazań zaczyna się od wyprowadzenia i jeśli my dzisiaj znajdujemy w Chrystusie nasze wyprowadzenie z niewoli – oto zaczęło w nas dziać się coś, od czego zaczęło się dziesięć przykazań. „Oto wyprowadziłem cię z niewoli grzechu, pamiętaj, wyprowadziłem cię z niewoli grzechu” – mówi Pan. „Otworzyłem drzwi dla twojego wyjścia, wziąłem w Swoją rękę tego faraona i zgniotłem go, zwyciężyłem go, żebyś ty mógł wyjść na wolność”. Ciesz się ludu Pana, gdyż doświadczyłeś wyjścia! Każdego dnia, chwal swego Pana Jezusa Chrystusa za to, że wyprowadził cię. Ale jeśli pozostajesz nadal w niewoli, to twój cały organizm jest nadal skrępowany i nie jesteś szczęśliwy życiem w wolności. Potrzebujesz niewoli, by narzekać, nie lubisz cieszyć się wolnością. Wolisz narzekać: „to takie trudne, to takie ciężkie”, zamiast chwalić Pana, że jesteś wolnym człowiekiem i nie musisz już narzekać. Dlaczego człowiek woli narzekać i biadolić nad sobą i jęczeć, zamiast śpiewać Bogu i Panu Jezusowi Chrystusowi pieśni pochwalne? Bo tam można jeszcze robić coś złego, ale kiedy już jesteś Chrystusa, już nie myślisz, by wolno ci było jeszcze coś złego robić, myślisz o tym, jak jesteś szczęśliwy. Jak jesteś szczęśliwy w Chrystusie! Jakie to jest ważne.

           A więc, zaczynasz dziesięć przykazań. Nowe przymierze – pamiętaj, kto wyprowadził cię z niewoli grzechu. Kto pamięta jeszcze dzisiaj, kto wyprowadził go z niewoli tego świata? Kto jeszcze sercem wdzięcznym śpiewa Temu, który wyprowadził go najwspanialszą pieśń: „jestem Ci wdzięczny, że wyprowadziłeś mnie z tego mojego strasznego życia, kiedy tak podobał mi się grzech, kiedy był mi tak bliski, kiedy te ogórki, czosnki, pożądliwości grzechu tak smakowały mi, kiedy udało mi się kogoś oszukać, zwieść, by posiąść coś fałszywą drogą? „O, Panie jak dziękuję Ci, że uwolniłeś mnie z tych strasznych radości, a dałeś mi radość otwartej przestrzeni, i że kroki moje mogą podążać za Tobą, i że jest mi z Tobą dobrze, Panie.” Pieśń Mojżesza, pieśń Baranka. Jak bardzo ważne jest, by dzisiaj lud śpiewał Panu pieśń wyzwolenia ze szczerego czystego serca, nie obłudnie, siedząc w Egipcie, w grzechu, ale żyjąc z Panem, dla Jego chwały. Wolny, szczęśliwy człowiek, odważny, pewny Pana, który idzie za Nim i już nie boi się żyć. Skończyło się zniewolenie, skrępowanie. Dziś Król jest moim Wyswobodzicielem, idzie z przodu, a ja za Nim. On cały czas jest ze mną, prowadząc mnie przez dni doświadczenia. Tak jak ta Skała towarzyszyła Izraelitom, kiedy szli przez pustynię, tak towarzyszy nam Jezus Chrystus. Raduj się więc ludu Pana ze swojego Wyswobodziciela! Przyszedł po nas z nieba, by zbawić nas. Słyszał też narzekania pogan, że dla nas nie ma tam miejsca, gdy przyszliśmy w tych grekach powiedzieć Mu, że chcemy zobaczyć Go. I Jezus powiedział: „już czas, poganie też szukają mnie. Już czas iść wyzwolić ich z tej niewoli.” Piękny obraz rysuje się w Biblii, kiedy patrzymy i widzimy to.

           Pan Jezus Chrystus przyszedł wyzwolić nas z niewoli i dzisiaj pieśń brzmi: „Panie Jezu, Tyś wyprowadził mnie z ziemi grzechu, z ziemi diabelskiej, abym mógł żyć z Tobą.”

           Czytajmy dalej 2Mojż.20,3:

          „ Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie.”

          

Cóż tutaj jest napisane? Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie. O kogo chodzi Bogu? O kim mówi Bóg? Pomyśl chrześcijaninie, jak wykonało się to, co teraz czytaliśmy? Bóg mówi: nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

           Otwórzmy psalm 110, 1.2 wiersz:

           „Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje! Berło mocy twojej ześle Pan z Syjonu: Panuj wśród nieprzyjaciół swoich!”

           A więc, nie będziesz miał bogów innych obok Mnie, gdyż miejsce obok Mnie jest przygotowane dla Mojego Syna. A ty nikogo nie sadzaj tam, nikogo nie wywyższaj do tego miejsca, bo Mój Syn zasiądzie na tym miejscu. Jezus jest wypełnieniem tego przykazania. To było miejsce tylko dla Niego, jako Bożego Syna. Nikt z ludzi nie miał prawa postawić kogoś obok Boga. Sam Bóg wywyższył Swego Syna i posadził Go po Swojej prawicy, obok Siebie, aby władał i rządził, jako On sam rządzi. Ten Jezus Chrystus już przed założeniem świata przeznaczony był, aby zasiąść tam. I do Izraela wyraźnie było skierowane przykazanie: „nikogo nie wolno wam tam posadzić. Ja sam wyznaczyłem Tego, który będzie mógł zasiąść po Mojej prawicy”. Ludzie próbowali stawiać obok Boga różnych bogów i za to byli karani. Ale kiedy Jezus zasiadł po prawicy Boga, to każdy kto uczci Go, jest uszanowany przez Boga. A więc miejsce było tylko dla Bożego Syna i dlatego było powiedziane to przykazanie.

           Patrz, jak cudowny jest Chrystus Król. „O Mnie wszędzie tam jest napisane” – Jezus powiedział to i wykładał im, począwszy od Mojżesza, poprzez proroków – mówił, co o Nim było napisane.

           Otwórzmy Ewangelię Mateusza, 22 rozdział, od 41- 45:

           A gdy się zeszli faryzeusze, zapytał ich Jezus, mówiąc: Co sądzicie o Chrystusie? Czyim jest synem? Mówią mu: Dawidowym. Rzecze im: Jakże więc Dawid w natchnieniu Ducha nazywa go Panem, gdy mówi: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich pod nogi twoje.  Jeśli więc Dawid nazywa go Panem, jakże może być synem jego?”

           Sam Jezus mówi to o Sobie, że On jest tym, o którym mówi Psalm: „rzekł Pan Panu memu: siądź po prawicy mojej”. To jest Jego miejsce. On idzie w kierunku tego miejsca, by zasiąść tam obok Boga i być uczczonym przez całe niebo, jak czytamy w Księdze Objawiania. Bóg i Jego Syn, razem odbierają chwałę. Ten Który siedzi na tronie i Baranek, razem są uczczeni. Sam Jezus mówi, że to jest o Nim.

          

Ewangelia Mateusza 26,64, Pan Jezus odpowiada na pytanie:

           „Rzecze mu Jezus: Tyś powiedział. Nadto powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba.

           Teraz rozumiemy Boga, gdy Bóg mówi: „Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie. Mój Syn, to jest Jego miejsce i On będzie obok Mnie waszym Bogiem. Mój Syn będzie wywyższony i zasiądzie na tronie Mojej chwały”. To jest miejsce tylko dla Syna i kiedy Syn wykonał wolę Ojca, zasiadł po prawicy Bożej i włada, rządzi, kieruje wszystkim. Wszystko Jemu jest poddane.

           Otwórzmy list do Efezjan, 1, 19-23:

          i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym;  i wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia.”

           Zasiadł po prawicy Bożej. Wiecie, bez Ducha Świętego jesteśmy nierozumni, ale kiedy Duch Święty wprowadza nas w kosztowność Chrystusa, wtedy zaczynamy być rozumni, zaczynamy pojmować, że dla nas najwyższym przywilejem jest poznać Pana. Apostoł Piotr pisze, że zostaliśmy obdarowani wszelkim duchowym obdarzeniem niebios, żeby trwając w tym, rozwijać się w poznawaniu Pana. Wtedy także mamy szeroko otwarte drzwi do wieczności z Nim.

           A więc było to miejsce dla Chrystusa i tylko dla Chrystusa, nikt inny nie mógł tam zasiąść.

           Otwórzmy list do Hebrajczyków, 1, 1-3:

           „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.  On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach.”

           Jakież to są potężne słowa. To jest najwyższe miejsce, nie ma wyższego miejsca. Syn Boży zasiadł tam, po prawicy Boga. Ludu Pana, czyż nie jest to coś drogocennego dla mnie i dla ciebie, że nasz przedstawiciel zasiadł po prawicy Boga, Ten, który umarł za nasze grzechy, poszedł tam usiąść, by rządzić? Czy jest to coś wystarczająco wielkiego, żeby zachwycić nasze serca? On wykonał to, o czym było napisane w dziesięciu przykazaniach. Nikt nie był Mu równy, kto mógłby zasiąść po prawicy Boga. Wszyscy musieliby zginąć sięgając do tego miejsca. Szatan próbował dostać się tam i został zrzucony. Diabeł myślał sobie: zrównam się z Najwyższym. Nie! Musiał być to czysty Boży Syn. Jest tam tylko miejsce dla Jednego, i to nie żaden człowiek posadził Go tam, lecz Sam Bóg posadził Go tam. A my mamy uczcić Go z całego serca, tak jak ci starcy, którzy padli przed Nim na twarz i uczcili Tego, Który zasiadł po prawicy Boga, oddając Mu chwałę i cześć i uwielbienie, gdyż On jest wielki i potężny i wszystko podtrzymuje Słowem Swojej mocy. I to jest Jezus Chrystus.

To, co mówiliśmy, czas końca, to czas tracenia rozumu, tracenia pojmowania Kim jest Boży Syn, a również wzrost poznawania. Dlatego jest tak ważne, aby Słowo Boże mogło do nas docierać i abyśmy czytając też to w Księdze Objawienia, piątym rozdziale, widzieli ten zachwycający, odbywający się akt, kiedy Ten, dla którego to miejsce było od zawsze, zajmuje to miejsce i całe niebo jest pełne zachwytu. Chciałbym, żebyśmy też byli pełni zachwytu z powodu tego, co się stało. Rozumiecie? My jesteśmy zahamowywani przez jedzenie, picie, spanie, domy, samochody, to wszystko chce coraz mocniej absorbować nas, a ten Boży Syn, który jest wywyższony, aby został gdzieś z tyłu, na zapleczu. Ten, dzięki któremu mamy miejsce w wieczności, wydaje się, jakby przez wielu był poznany już całkowicie, że mogą już teraz zająć się dalszym poznawaniem świata.

           A więc na pewno to miejsce było tylko dla Niego, gdyż Bóg pozwolił Mu koło Siebie zasiąść i On żyje. Jedyny, prawdziwy, który mógł tam zasiąść, wszyscy fałszywi nie mają tam miejsca.

           Wróćmy do 2 Mojż. 20,4-6:

           „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.”

          

Nie czyń sobie żadnej podobizny, która miałaby wyobrażać Boga, gdyż Bóg ma przygotowaną Podobiznę. Kto to jest znowu? Jezus Chrystus. I dlatego Bóg mówi: nie czyń sobie żadnej podobizny. Ja poślę Mojego Syna na ziemię i On jest obrazem Moim. I dlatego Jezus mówi do Filipa: „Filipie, kiedy ty widziałeś Mnie, widziałeś Ojca.” Dlatego napisane jest: „nie czyń sobie podobizny, Ja poślę Mojego Syna i On będzie Moim obrazem na ziemi, doskonałym obrazem Kim jestem” – mówi Bóg. „Czekajcie tylko na Niego, a zobaczycie jaki jestem”.

           Widzicie, Bóg daje coś po to, by człowiek poczekał, aż Bóg sam pokaże to w Swój sposób. Jeśli Bóg mówi: „nie czyń”, to nie czyń, a Izraelici próbowali czynić, sięgali do innych narodów – może oni mają rację – może „tak” powinien wyglądać nasz Bóg, a może „tak”, a może wrócimy do sposobu Egipcjan, by wiedzieć, jak ma wyglądać nasz Bóg. Ale to nie miało tak być. Bóg miał coś wspaniałego – On całą pełnią Siebie napełnił swojego Syna. I Syn żyjąc na ziemi, pełen boskości, okazywał jaki jest Ojciec. I oni nie poznali Go. Mieli swoje wyobrażenia, gdy obraz Boży chodził między nimi. Jakież to smutne musiało być, że tylu ludzi, uczonych w Piśmie, faryzeuszy, czytający tyle Biblię, spotykali się w świątyni, składali ofiary, wszystko robili i chodził między nimi obraz Boga a oni zobaczywszy Go nie rozpoznali Go. Jak daleko jest serce człowieka od Tego, który stworzył nas. Kiedy człowiek wyobraża sobie sam, że wie lepiej i w tej sprawie różne rzeczy robi po swojemu, traci trzeźwość i nie może już zobaczyć w Jezusie tego, co chciał pokazać Bóg. Nie patrzy z podziwem na Bożego Syna, nie rozkoszuje się poznawaniem Jego, jakoby poznawał przez Jezusa samego Ojca. Jezus cały czas mówił: „Ja sam z siebie nic nie czynię, lecz czynię to, co powiedział mi Ojciec”.

           A więc, kiedy Bóg mówi: „nie czyń sobie żadnego obrazu”, to Bóg chce Sam uczynić to.

           Otwórzmy list do Kolosan 1,15.16:

           On jest obrazem Boga niewidzialnego”

 

Bóg ma żywy obraz, żywy, nie jakiś malowany, rzeźbiony czy odlewany. Jak wygląda ten obraz? Pełen miłości, świętości, nienaganny, nieskalany, prawdziwy, nigdy nie zgrzeszył – to jest prawdziwy obraz. Nie ma nic wspólnego z grzechem, wspaniały obraz Boga – Jezus Chrystus.

          

pierworodnym wszelkiego stworzenia,  ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone.”

 

Ważność Syna, jak bardzo potrzebujemy, by Duch Święty pomagał nam zachwycić się Królem. Patrzeć na ten Boży sposób, kiedy mówi coś i jak następnie realizuje to. A więc obraz Bóg też miał przygotowany, dlatego mówił do ludzi: „nie czyńcie sobie żadnego obrazu”. Bóg nie musiał tłumaczyć się, że kiedyś pośle Swój obraz. Co zobaczył stary Symeon? Wziął na ręce dziecię i mówił: „oto oczy moje widziały mojego Zbawiciela, mogę już stąd odejść”. Wspaniałe przeżycie.

           Czytajmy dalej 2 Mojż. 20,5:

           Nie będziesz się im kłaniał. Następne słowa: nie będziesz im się kłaniał, gdyż Bóg miał zamiar, aby wszelkie kolano przed Kim skłoniło się? Przed Panem Jezusem Chrystusem. I dlatego powiedział: „nie będziesz się kłaniał, gdyż mam swojego Przedstawiciela przed którym skłoni się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią. Kto nie będzie kłaniał się Mu, ten będzie z ludu wytępiony”. Jezus mówi: „tak, jak Ojciec ma życie Sam w Sobie, tak i Ja mam życie Sam w Sobie i Ojciec wszelki sąd przekazał mi, aby każdy człowiek czcił Syna jak Ojca.” Tylko przed Bogiem wolno było kłaniać się. Sam Ojciec mówi: „oto mój Syn i przed Nim musi się wszelkie kolano zgiąć”.

           „Nie będziesz czynił sobie żadnego obrazu i nie będziesz się kłaniał, gdyż Ja mam Obraz i Ja mam Tego, któremu wszyscy będą musieli pokłonić się”. Jedni z radością i zachwytem, inni, dlatego, że nie będą mogli stać przed tak wielkim Majestatem, kiedy będzie sądził ich.

           

2 Mojż. 20,5: „i nie będziesz im służył.” 

 

Znowu Bóg mówi o następnej sprawie: „nie będziesz im służył”. Ale kiedy przychodzi Jezus Chrystus, wchodzi w pozycję tego, któremu będą służyć, czcząc Boga. „Tam, gdzie Ja jestem, tam i mój sługa będzie”. Mamy służyć Jezusowi z całego serca zachwyconego, wdzięcznego. Służyć Temu, którego Bóg na to też wyznaczył z całego serca, czcić Go, skłaniając przed Nim swoje kolana. To  jest piękne, że Bóg w ten sposób nakierowywał uwagę na Swojego Syna. Każde Słowo zapisane na tablicach kamiennych ma swoją wartość w Jezusie Chrystusie.

          

Otwórzmy Ewangelię Jana 12,26:

           Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go Ojciec mój.

 

Ojciec powiedział już to: „nikomu innemu służyć nie będziesz, ale Mojemu Synowi będziesz służył.” Chwała Bogu! Jesteś wyznaczony, ty i ja, do tego, by służyć Panu Jezusowi. Wszyscy ludzie są wyznaczeni, by służyć Panu Jezusowi, ale kto odmawia tej służby, poniesie konsekwencje, bo Bóg tak postanowił. Jeśli kto nie będzie służył Jezusowi, będzie wygubiony, jeśli kto nie będzie słuchał tego proroka, spośród ludu będzie wygubiony. Jezus mówi: „kto nie zbiera, już rozprasza, kto mi nie służy, już jest przeciwko mnie”. Już jest przeciwko Bogu Wszechmogącemu, który posłał Swego Syna, wypowiadając Mu posłuszeństwo. „Ci, którzy nie są posłuszni ewangelii, będą tam, gdzie ci, którzy nie znają Boga”. Zobaczcie, jak ważne jest to, by służyć Panu i to z całego serca, widząc w Nim tego, w którym Bóg ma swoje upodobanie. Ci, którzy odrzucają Jezusa, odrzucają życie. Mogą mówić: „Bóg, Bóg”, ale Bóg już powiedział swoje: „ to jest miejsce mojego Syna, aby wszyscy czcili Go tak, jak czczą Mnie”.

          

Otwórzmy Dzieje Apostolskie 20,19, i czytajmy co tu mówi apostoł Paweł:

           „…i jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń, które na mnie przychodziły z powodu zasadzek Żydów.

          

„Jak służyłem Panu z całą pokorą”. Gdziekolwiek spotkamy słowa o służbie apostołów, czytamy: sługa Jezusa Chrystusa. Dla Żyda to było objawienie, że on miał być sługą Boga; Bogu swemu służyć będziesz. A tu oni mówią: „sługa Jezusa Chrystusa” i poczytywali to sobie za najwyższy zaszczyt nazywać się sługami Jezusa Chrystusa i gotowi byli życie oddać, niż wyprzeć się tej służby. Cóż brakuje Kościołowi dzisiaj? Czyż nie brakuje właśnie tego objawienia – objawienia Jezusa Chrystusa, Jego potęgi, Jego chwały, by służyć Mu z całym oddaniem? Aby z całego serca, należeć do Niego, słuchać Jego rozkazów i cieszyć się, że możemy je słyszeć. Nie mieć niczego swego, jak tylko to, że cały jestem już własnością Pana, bo On mnie wykupił dla Siebie z moimi grzechami, nieprawościami, zawiściami, ze wszystkim, następnie oczyścił mnie i posłał, bym żył dla Jego chwały, służąc gorliwie Jemu. Czyż nie jest to piękne, zachwycające chrześcijaństwo  – oblubienica, która przygotowała się, w służbie ubrała się w ten czysty biały bisior, czyniąc dobre, Chrystusowe uczynki? Czyż nie jest to piękne? Nie można ubrać się bez służby. Cudowne jest to, by służyć Panu z całym oddaniem, z całego serca, być z Nim, należeć do Niego, cieszyć się Nim, że Ktoś taki wziął mnie do siebie, do służby. Kiedyś służyliśmy diabłu, teraz każdego dnia możemy służyć Panu Jezusowi Chrystusowi, czcząc Ojca.

           Otwórzmy list do Rzymian, 7,6:

           Lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery.

 

Służymy uwolnieni już od naszych grzechów, wyprowadzeni z niewoli, by służyć Jezusowi, by należeć do Niego z całego serca, by skłaniać przed Nim kolana z szacunkiem, czcząc, uwielbiając Króla swego za tą cudowną łaskę, za wszystko w czym mogę dzisiaj brać udział dzięki Jego ofierze na krzyżu Golgoty. Mogę czcić Go i uwielbiać i jest to miłe Ojcu, gdy Jego Syn jest uwielbiany. Dlatego Ojciec posłał Swego Ducha, by uwielbiony był Jego Syn w nas i pośród nas. Chwała Bogu. Moglibyśmy cytować wiele miejsc, jak uczniowie cieszyli się, że są sługami Jezusa. Jezus jako Pan umył nogi, mówiąc: „chociaż nazywacie mnie Panem i Nauczycielem, jednak służę wam teraz. Szczęśliwi jesteście, jeśli będziecie mnie naśladować”. W służbie Jezusowi najlepiej okazujemy się, służąc sobie nawzajem, aby każdy z nas doszedł do wieczności. Pan mówi: „cokolwiek jednemu z tych najmniejszych uczyniłeś służąc, Mi uczyniłeś”. Służba dla Pana Jezusa Chrystusa ma wartość. Została zapłacona za to wielka cena, abyśmy mieli dostęp do tej wartości służby, a więc mamy służyć Panu.

 

2 Mojż. 20,5.6:

           

Gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.”

 

Oto Syn mój umiłowany, Jego słuchajcie.

 

2 Mojż. 20,7:

 

Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie zostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego.

 

Co to znaczy: nadużywać imienia Jego? Dzisiaj to Imię, które jest wywyższone ponad wszelkie imię, w którym jest zbawienie, jest tak często nadużywane, wzywane nadaremno, bez potrzeby. A Pan chce, by wzywać Jego imienia, bo kto będzie wzywać imienia Pańskiego, zbawiony będzie. A więc człowiek potrzebujący Jezusa, woła Jezusa i Jezus odpowiada. Ale, jeśli jest to tylko tak sobie mówione, to Bóg mówi, że będzie karał każdego, kto nadaremno wzywa imienia Jego Syna. Człowiek musi mieć sprawę z Panem; kto wzywa Go szczerze, z całego serca. Jezus mówi: „przychodźcie w Moim imieniu przed oblicze Ojca, proście, a otrzymacie”. O, jakże wiele znaczy to Imię dla znajdujących w nim swoje zbawienie.

           Byli pewni synowie Scewy, z takich Żydów, którzy myśleli, że kiedy będą używać to imię, to będzie tak samo działo się, jak wtedy, kiedy Paweł, czy Piotr chodził. I próbowali, ale na nic dobrego nie wyszło im to, bo zostali pobici przez tego, który miał złego ducha w sobie. To nie jest Imię dla zabawy, lecz zostało nam ono dane, aby w Nim było nasze zbawienie. A więc wzywajmy i wymawiajmy to Imię z należnym mu szacunkiem. Jeśli mówimy coś i potwierdzamy to tym Imieniem, pamiętajmy, co stało się z Ananiaszem i Safirą. To musi być prawda, to nie może być kłamstwo. Kto będzie przysięgał na imię Pana, niech pamięta, Pan jest sprawiedliwy. A więc nie wolno wzywać imienia Pana tak sobie, ale zawsze ku chwale Boga. Kto będzie wzywał Jego imię, będzie zbawiony. To jest Boża prawda. Kiedy modlisz się w imieniu Jezusa, przychodzisz przed Boże oblicze, bo ktoś jest chory, bo potrzebuje pomocy. Przychodzimy, wzywamy Pana, by uczynił to, co potrzebne. To jest potężne Imię, imię Tego, który rządzi wszystkim, któremu wszystko poddane jest, który tchnieniem swoich ust, blaskiem swego przyjścia zniweczy szatana. Niech nigdy to Imię nie spowszednieje Bożemu ludowi. Niech zawsze znaczy to, co znaczy u Ojca. Boży Syn, Jezus Chrystus, wywyższony.

           Otwórzmy 2 Tym. 2,19-22:

           Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego. W wielkim zaś domu są nie tylko naczynia złote i srebrne, ale też drewniane i gliniane; jedne służą do celów zaszczytnych, a drugie pospolitych. Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego. Młodzieńczych zaś pożądliwości się wystrzegaj, a zdążaj do sprawiedliwości, wiary, miłości, pokoju z tymi, którzy wzywają Pana z czystego serca.”

 

Wiecie, to wszystko jest tak ważne. Żyję sobie w głupocie, a chcę, by Pan sprawiał mi pewne rzeczy. Żyję sobie w swawoli, lekceważąc Go i chcę, by Pan dawał mi coś Swego. W pewnym momencie mogę wyglądać jak szyderca, który kpi z Boga, wiedząc, że Bóg oczekuje ode mnie, bym szczerze przylgnął do imienia Jego Syna. Ważne jest to, byśmy pamiętali, by nie wzywać nadaremno imienia Jezusa, ale zawsze z szacunkiem, z sercem czystym wyznawać to imię, jako imię naszego Pana. To jest bardzo ważne, bo czas końca, to jest czas mówienia tego Imienia bez świadomości, bez serca, które należy do Niego. Bóg mówi: „nie czyń tego, gdyż będzie to karalne”. Poddawaj się tak, jak ten człowiek: „nie jestem nawet godzien podnieść swego oblicza do Ciebie”. Pan wysłuchał go, człowiek ten przyszedł w pokorze, mógł skorzystać z ofiary Syna.

Zobaczcie jakie to jest ważne dla mnie i dla ciebie dzisiaj, tu na ziemi. Zdajemy sobie sprawę, że lud Pana ma być czysty, święty, oddzielony od głupoty, swawoli, lekkomyślności. To musi być lud dla Pana. Z powodu tego Jezusa, musimy przebaczać sobie nawzajem, okazywać łaskę, nieść wsparcie, miłosierdzie, pomagać, czynić to, co potrzebne, by nasz Pan był uwielbiony w nas i pośród nas. Mamy żyć, mówić, myśleć dzięki Niemu.  Paweł pisze: „sami z siebie nie jesteśmy w stanie nawet pomyśleć prawidłowo”. Ale to czyni Pan, który jest duchem, On nas przemienia z chwały w chwałę.

           Idźmy dalej przez te dziesięciu przykazań. Zobaczcie jaka to jest potęga okazana w Chrystusie. Jak cudowne jest to, co czytamy i możemy patrzeć w kierunku Syna Bożego i widzieć spełnienie tego w Nim.

2 Mojż. 20,8-11:

         „Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach. Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień sabatu i poświęcił go.”

         

O czym teraz mówi Bóg, albo o kim mówi Bóg? Co zostało uczynione siódmego dnia? Nic. Bóg odpoczął. Ale kto rozpoczął pracę siódmego dnia? Kto wypełnił ten siódmy dzień sobą? Kto uczynił z tego dnia dzień wiecznego odpocznienia?  Jezus Chrystus na krzyżu Golgoty uczynił to, co było potrzebne, żeby to stało się rzeczywistym odpocznieniem. Bóg odpoczął od swoich dzieł w tym momencie i Syn wypełnił ten dzień pełnią tego, co było miłe Ojcu. I gdy czytamy list do Hebrajczyków, czytamy tam wskazanie dla nas.

         Otwórzmy list do Hebrajczyków, czytamy od 18 wiersza, trzeciego rozdziału:

         A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni?  Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. Gdy tedy obietnica wejścia do odpocznienia jego jest jeszcze ważna, miejmy się na baczności, aby się nie okazało, że ktoś z was pozostał w tyle  I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli. Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy, zgodnie z tym, jak powiedział: Jak przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do mego odpocznienia, chociaż dzieła jego od założenia świata były dokonane. O siódmym dniu bowiem powiedział gdzieś tak: I odpoczął Bóg dnia siódmego od wszystkich dzieł swoich. A na tym miejscu znowu: Nie wejdą do odpocznienia mego. Skoro więc jest tak, że niektórzy do niego wejdą, a ci, którym najpierw była zwiastowana dobra nowina, z powodu nieposłuszeństwa nie weszli,  przeto znowu wyznacza pewien dzień, „dzisiaj”, mówiąc przez Dawida po tak długim czasie, jak to przedtem zostało powiedziane: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich był do odpocznienia, nie mówiłby Bóg później o innym dniu. A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich.  Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa.”

 

Bóg odpoczął, gdy Jego Syn wypełnił Sobą wszystko. Żyjąc na ziemi wykonał dokładnie całość tego dnia. Bóg odpoczął w Synu Swoim. Syn poszedł na krzyż Golgoty, spłacił nasze długi, pojednał nas z Bogiem. Kiedy zajrzałem do pojednania, znowu zobaczyłem coś cennego, co Bóg powiedział do Izraelitów, a dla nas ma to tak potężną wartość w Chrystusie. Oto idźcie i mówcie: oto Bóg pojednał was z Sobą przez Syna swego Jezusa Chrystusa. Co znaczyło to pojednanie? Wiecie, to jest cudowne, kiedy czytam w Starym Testamencie o Dniu Pojednania, Bóg mówi  znowu: „nie wykonasz żadnej pracy tego dnia”. Gdy ten Dzień Pojednania miał być obchodzony jako święto w Izraelu, to na ten dzień Bóg przykazał im: „żadnej pracy nie wolno ci wykonywać, musisz odpocząć w tym dniu. W moim Pojednaniu ty musisz odpocząć. Mój Syn uczynił wszystko, co jest potrzebne, aby pojednać cię ze Mną. Nie wolno ci wykonać żadnej swojej pracy” – mówi Bóg. „Nic do tego nie dołożysz, mój Syn wykona wszystko od początku do końca doskonale”. To jest dzień Pojednania – Bóg odpoczywa i Boży lud odpoczywa, Syn idzie na Golgotę, umiera za nasze grzechy i jedna nas z Bogiem. A teraz posyła apostołów; idźcie i mówcie: pojednajcie się z Bogiem. Już zostało otworzone dla was dojście.

Wiecie, to jest potęga, chwała, to jest Majestat. To nie jest tylko taka sobie mowa. Jest to wielkie wspaniałe Boże Słowo, które mówi do nas o czymś godnym Samego Boga, aby uwielbiać Go. Ono jest jak miecz obosieczny rozcinający serce, aby pokazać nam wspaniałość Stwórcy, abyśmy byli przejęci wspaniałością naszego Sabatu. To jest Jezus. Nawet Sam Bóg odpoczął w Nim od dzieł Swoich i my mamy odpoczywać od swoich. On wszystko wykonał, aby ten dzień był święty, pełen uwielbienia Boga. Kiedy Bóg mówił o sabacie i wyznaczył pewien dzień, siódmy, On myślał o Swoim Synu. Ten dzień miał pokazywać im na Syna, na odpoczniecie w Chrystusie.

         Jezus mówi: „pójdźcie do mnie spracowani i obciążeni”. Tam dalej w tekście jest: „a znajdziecie ukojenie”, to nie jest ukojenie, tam jest odpoczniecie. „Pójdźcie do Mnie, a odpoczniecie od dzieł swoich i przy Mnie znajdziecie odpoczniecie dla swojej duszy”. To Ja jestem dla was odpocznieniem.

         Co mamy jeszcze dołożyć do dzieła zbawczego? Mamy przyjąć je i zachwycać się nim każdego dnia, że jest tak wspaniałe, tak potężne, tak pełne Syna. Wiecie, to jest takie dziwne, że mamy taką świętą potężną Księgę, w której są zawarte tak potężne święte prawdy, a my czytamy ją tak, jakbyśmy byli gdzieś daleko i mieli zarośnięte oczy i nie potrafili zobaczyć tego, o którym ona mówi. Dopiero Pan odsłania nam te oczy i zaczynamy widzieć i patrzeć na tę potęgę Bożego planu, Bożego działania. Izrael fizycznie wchodził w te pewne pozycje, ale tak naprawdę Bóg zawsze widział Swego Syna, kiedy mówił te słowa. I to miało być w Izraelu, że każdy miał zginąć, kto by nie odpoczął tego siódmego dnia i tak samo między nami, każdy zginie, jeśli nie będzie odpoczywał w Chrystusie. Każdy zginie, jeśli nie będzie odpoczywał w Chrystusie od dzieł swoich, jeśli własne dzieła staną się ważniejsze od Chrystusa. Wiecie, że Bóg powiedział, że w sabat nie zapalisz żadnego ognia. Dlaczego? Zobaczcie, to jest naprawdę piękne. Gdyż tym ogniem miał być rozpalony Boży lud, ale przez kogo ogień miał być rozpalony? Przez Boga. Więc Bóg mówi do człowieka: „nie zapalisz żadnego ognia, Ja rozpalę ogień w was”. I Piotr mówi: „nie dziwcie się kiedy ten ogień dotyka was, bo to Bóg sprawia to, co potrzebne”. Jeśli Bóg mówi: „nie rób tego”, znaczy: Ja to zrobię, a ty będziesz patrzył i podziwiał. Kiedy byli chrzczeni Duchem Świętym, języki ognia spoczęły na nich i zostali napełnieni Duchem Świętym.

Jezus mówi: „jakże pragnę zrzucić ten ogień, aby płonęły serca Mego Kościoła”. Abyście płonący Duchem wielbili Boga. Jeśli czytamy coś w Starym Testamencie: nie rób tego, to znaczy, że Bóg miał przygotowane to w Swoim Synu. „A kiedy przychodzisz i korzystasz z tego, co Bóg mówi do ciebie, to również w tym wszystkim jest Jego Syn”. Izraelita nie mógł Bogu nawet podziękować bez ofiary. Wydawałoby się: dziękować? – przecież czynię coś dobrego, nie grzeszę. Nawet dobra Izraelita nie mógł uczynić bez ofiary, bez Jezusa. Wszystko pokazywało: wszystko jest w Moim Synu, wszystko. Dobro jest w Moim Synu. Ty nie masz w sobie dobra. Mój Syn jest skarbnicą tego wszelkiego dobra, w które was ubogacę. Czerpcie z tej skarbnicy dzień w dzień. To jest wasza skarbnica, mój Syn. Wszystko w Synu, wszystko dla chwały Ojca i Syna. Śpiewana jest taka pieśń: rozpal ogień Panie. Bóg posłał Swego Syna, by ogień płonął w tobie i we mnie, w tej lampie ten wspaniały ogień, rzucający piękne światło czystego serca, czystego umysłu, zadowolonego świętego człowieka.

         Jest to moc działającego Boga, który dokonuje Swego dzieła. A więc sabat – Boże odpoczniecie jest w Chrystusie. Czy Bóg mógł odpocząć w jakimś dniu? Nie. To musi być ktoś, kto jest jak Bóg. To jest Boży Syn. On wszystko uczynił. Stało się, wykonało się, dopełniło się wszystko już i ten dzień został napełniony, aby Boży ludzie mieli Boże odpoczniecie. I teraz, co jest? Każdy dzień stał się jednakowo ważny. Ale jeśli ktoś uznaje jeden dzień i robi to dla Chrystusa, niech tak czyni, ale musi być to dla Chrystusa. Kto natomiast uznaje każdy dzień za jednakowy dla Chrystusa, niech tak czyni, będąc każdego dnia w odpocznieniu. I to wszystko czyni Bóg, a my jako ludzie możemy patrzeć na to z podziwem, poddając się Jemu.

Bóg mówi: „nie bój się, bo Ja wszystko dobrze uczynię, nie bój się, tylko trwaj w Moim Synu, bo jeśli opuścisz Go, na pewno zginiesz”. I już nie odpoczniesz, będziesz lękać się, szaleć, będziesz miał wiele kłopotów, ale jeśli odpoczywasz w Bożym Synu, jesteś spokojny. Pokój, który przewyższa wszelki rozum napełnia twoje serce (Filip.4,7), jesteś spokojny. To jest odpoczniecie. Bóg jest spokojny, prawda? I Boży ludzie też są spokojni, tylko w Synu i tylko w Synu. Sabat – odpoczniecie i Dzień Pojednania też jest odpocznieniem, a więc to wszystko wskazuje na odpoczniecie w Chrystusie. Nie mogę nic dołożyć do pojednania, jak tylko przyjąć je i dziękować Bogu, że pojednał mnie z Sobą w Jezusie Chrystusie, dziękować Mu za pojednanie, którego ja nie byłem w stanie wypracować. Tam było pod karą śmierci, Izraelita nie mógł nic, absolutnie nic zrobić. Miał tylko być i wielbić Boga. Dlatego Paweł pisze o psalmach, hymnach, pieśniach duchownych, abyśmy grali w sercach naszych Bogu, chwaląc Go, ciesząc się Nim. Chwała Bogu. Cudowny Pan.

         Gdy czytamy Ewangelię Jana, trzeci rozdział, 35 wiersz:

         Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w jego ręce.”

         

Wszystko oddał w Jego ręce, abyśmy czcili Go i szanowali. Bóg dał pełne prawo, by czcić Jego Syna, gdyż wszystko oddał w ręce Swego Syna. I mój duch musi być poruszony tym Jezusem bardzo głęboko przez Ducha Bożego. Bóg przez Ducha swego Świętego nadal wskazuje na Tego, w którym jest wszystko, na swego Syna Jezusa Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem wiecznym i nikt nie może przyjść do Ojca, jak tylko przez Niego. I to jest Boża prawda.

        

Dalsze przykazania, 2 Moj. 20,12-17:

         „Czcij ojca swego i matkę swoją, aby długo trwały twoje dni w ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie. Nie zabijaj. Nie cudzołóż.  Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.”

 

Chrystus jest wypełnieniem tych wszystkich dalszych przykazań, gdyż On czynił zawsze każdemu to, co chciałby, aby Jemu uczyniono. Faryzeuszom mówił prawdę. Kiedy była smutna kobieta, to mówił jej prawdę, by pocieszyć ją. Zawsze każdemu powiedział prawdę i uczynił to, co było zgodnie z miejscem, w którym ten ktoś był. Zawsze był gotów dać dobro potrzebującym go, głodnych nakarmić.

Jezus w doskonały sposób jest wypełnieniem wszystkich przykazań. W Nim jest doskonała natura, aby czynić dobro i nie ustawać. Piękne życie chrześcijan zostało darowane nam w Chrystusie. Tylko Chrystus potrafi doskonale wypełnić to wszystko i w Nim dla mnie i dla ciebie to wypełnienie jest dane za darmo, z łaski Jego, dopóki będziemy tylko z Nim. Jeśli wolimy to ziemskie, światowe życie tutaj to tak, jak Izrael odwrócimy się od Boga i uczynimy co innego, i wtedy przeżyjemy to, co Izrael – chaos myślowy i życiowy i tragedię i kłopoty z rzeczami, które ciążą. Kiedy Izraelici wzrastali w bogactwo, byli co raz dalej od Boga.

Ciężary, które niszczą przychodzą na tych, którzy nie trwają w Chrystusie. Ale kiedy trwamy w Chrystusie, mamy to, co mieć mamy – jesteśmy szczęśliwi. Nie pożądamy niczyjej rzeczy. I to jest wszystko, wszystko mówiące o Nim. Gdy otwieramy Stary Testament, możemy usłyszeć słowa Jezusa: „to wszystko jest o Mnie, abyście we mnie nadzieję mieli, abyście patrząc widzieli, że czas nie ma znaczenia”. Wszystko to minie. Zobaczcie, tysiące lat, ale kiedy przyjdzie ostatni dzień wszyscy powiedzą: to było jakby para, pojawiło się i znikło. Cóż te tysiące lat do wieczności! Jedno – zrezygnujmy ze swojego filozoficznego chrześcijaństwa, a żyjmy w chrześcijaństwie, które Bóg ustanowił w Chrystusie Jezusie.

         Jeśli nie ma zachwytu Chrystusem, to nie ma chrześcijaństwa. On jest zbyt zachwycający, żeby Ojciec pominął to i pozwolił nam czuć się wolnymi, by przychodzić przed Jego święte oblicze bez uwielbienia Jego Syna, gdyż jeżeli Izrael cierpiał za to, że nie przestrzegali tych dziesięciu przykazań, tym bardziej będą cierpieć ci, którzy mienią się chrześcijanami, a nie są w Chrystusie. To jest ten sam Bóg. Niech Bóg pomoże nam, by nie było między nami a Bogiem rozbieżności co do Jezusa. Żebyśmy wszyscy dawali miejsce Duchowi Świętemu, by serca  nasze biły dla Niego, byśmy nie byli skrępowani niczym, na wolnej przestrzeni, by żyć dla Pana. Chwała Bogu za Jezusa, za Ducha Świętego, za pracę ku wieczności, żebyśmy mogli dotrzeć tam. Amen.